Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 219365
Komentarzy: 10514
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 16 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 marca 2017 , Komentarze (24)

Zawsze podczas jakiś spotkań, np omówienie wyników czy czegoś tam(kujon), jest to co nazywa się poczęstunkiem = ciastka (ciasteczka) (tort)(donut), croissanty np, różne inne, dużo bardzo dużo, tak że chętni mogą jeszcze cały dzień podjadać przed komputerem. I po mojej sugestii, że może by coś zdrowszego - sałatki owocowe w malutkich kubeczkach (słodkie owoce typy winogrona, czy ananasy, niezbyt dojrzałe i niezbyt dobre ani smakowa, ani wartościowo) no i te ciasteczka owsiane - bardzo słodkie i tłuste.

A wczoraj dobra zmiana(puchar), mam nadzieje że nie jednorazowa: zamiast tego wszystkiego malutkie kawałeczki tarty z łososiem, ze szpinakiem, maleńkie kanapeczki z ciemnego chleba z różnymi dodatkami. Wiosna w korpo(kwiatek)(slonce)

Środa: 28 km rower + w południe brzuch

5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, 20 x scyzoryki na piłce, russian twist 5kg 20x na każdą stronę  - powtórzone 4X

Czwartek: 20 km rower + kompleks metaboliczny (zestaw powtórzony 4 razy, bo trochę ciasno z czasem było:()

Piątek: 20 km rower + kompleks metaboliczny w południe (zestaw tym razem powtórzony 5 razy, jak trzeba)

wieczorem w klubie

1. Przysiady 32kg x 15 powtórzeń w trzech seriach - była wolna, co nieczęsto się zdarza:)
2. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 15x 20kg, 15x 20kg, 15x 20kg,
3. Przyciąganie drążka pionowo siedząc do klatki 15x 25kg x 3 serie,
4. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  3 serie,

5.Uginanie podudzi w leżeniu 3 serie: 15, 15, 15 powtórzeń,

6. Unoszenie tułowia na ławce rzymskiej: 20x trzy serie - wolno, z zatrzymaniem spięcia na górze,

6. Wspięcia na palce 60kg x 20 w czterech seriach, palce równolegle, od siebie, do siebie i znowu równolegle.

I godzina TBC.

21 marca 2017 , Komentarze (32)

Po raz niewiemktóry ostatni raz kupiłam Shape. A tam już na okładce: dieta SIRT - najskuteczniej spali tłuszcz:p. W środku szczegóły tej sensacji: prawie nie jemy, tylko pijemy wybrane przez farmaceutę i dietetyka zmiksowane liście + coś co lubimy prawie wszystkie. 

Kilogramy znikają, a komórki się odmładzają - bez uczucia głodu i forsowania się..:x(kujon) no i oczywiście jest do kupienia książka..

Ile razy czytałyście takie obietnice w różnych opakowaniach? Stosowałyście? Jakie efekty? Ja kilka razy, dawno, dawno temu.. efekt szybki, krótki(szloch) potem kolejna głodówkowa dieta cud... uwolniłam się od tego dawno, obserwuje tylko z niedowierzaniem...

Poniedziałek DNT: 20 km rower

Wtorek: 20 km rower + pół godziny spania w saunie - pierwszy raz po poparzeniu dłoni - były pewne obawy, bezpodstawne - nowa skóra na palcach - pomimo że ma inny (gorszy trochę) kolor, doskonale dała radę(loser) 

wieczorem= po południu w klubie - tłok i trzeba było brać co wolne(cwaniak)

1. RD 35kg x 15 powtórzeń w trzech seriach,
2. Rozpiętki na ławce skośnej: 15x 6kg w każdym ręku 3 serie,
3. Przyciąganie drążka dolnego poziomo siedząc  15x 25kg x 3 serie,
4.Uginanie podudzi w staniu 3 serie x 15 powtórzeń na każdą nogę,

5. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

6. Wspięcia na palce 60kg x 20 w czterech seriach, palce równolegle, od siebie, do siebie i znowu równolegle.

I godzina interwałów, jak dla mnie nr jeden - szybkie biegi poprzeplatane siłowymi (bomba)(balon)

18 marca 2017 , Komentarze (8)

W moim klubie ciągle zmiany trenerów, raz na lepsze;), raz nie:<. Ale poznaje nowe rodzaje treningu. Wczoraj był taki, który ma zwiększyć zakres ruchu w stawach, pokasować przykurcze i z powięziami coś dobrego zrobić.

Był ciężki(pot), żmudny, godzina jak dwie(zegar). Dużo na podłodze, wolno, nudno..

Czwartek: 20 km rower + kompleks metaboliczny w południe.

Piątek: 20 km rower + zestaw na pośladki w południe:

10 minut rozgrzewki na orbitreku , 

1a. Hip trust z barkami opartymi o leżący płasko worek do boksowania, 20x 35kg - z zatrzymaniem napięcia mięśni w górze 2sek, 

1b. Szerokie przysiady z obciążeniem 7 kg. Przy wyproście nóg, ręce z obciążeniem do góry  20x

1a i1b jako seria łączona, powtórzone 4 razy.

wieczorem w klubie

1. RD 35kg x 15 powtórzeń w trzech seriach,
2. Wyciskanie sztangi na ławce skośnej: 15x 20kg, 12x 20kg, 12x 20kg - lepiej jakoś poszło niż poprzednio:p
3. Przyciąganie drążka dolnego poziomo siedząc do klatki 15x 25kg x 3 serie,
4. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  3 serie,

5.Uginanie podudzi w leżeniu 3 serie: 15, 12, 12 powtórzeń,

6. Wspięcia na palce 60kg x 20 w czterech seriach, palce równolegle, od siebie, do siebie i znowu równolegle.

No i godzina tego nowego treningu.

Sobota: 10 km rower + godzina zajęć ze sztangami(bomba).

15 marca 2017 , Komentarze (15)

Hura, hura(impreza):D Bilety do Zakopanego, sypialny, dolne łóżko (tak naprawdę lubię na samej górze, ale tam tak gorąco(uff)). I na tym koniec pewnego rodzaju luksusu, bo potem nocleg na Ornaku i w Chochołowskiej, a miejsc na łóżkach już nie ma - bo święta = żadnego szykowania(nudle), gotowania(zupa), siedzenia w domu. Za to trzy dni chodzenia po Tatrach tam, gdzie pozwoli pogoda, mam nadzieje, że wysoko(strach)]:>.

Wtorek: 20 km rower + w południe klatka:

1a. Rozpiętki na skośnej/prawie poziomej ławce 15x 6kg w każdym ręku,

1b. Wyciskanie hantelek w staniu15x 6 kg, 

a i b jako seria łączona powtórzone 4 razy.

Wieczorem w klubie:

1. Przysiady:p stojak nareszcie wolny 15x 30kg trzy serie,

2. Przyciąganie drążka wyciągu do klatki (poziomo) 15x 25kg,

3. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam (wciąż nie wiem ile czegośtam waży) 3 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej poziomej 20x trzy serie,

I godzina interwałów - idzie mi coraz lepiej(puchar) robię już wszystkie burbees i to takie z wyskokiem i położeniem się na podłodze(bomba), to chyba najcięższy z moich treningów.

Środa: 20 km rower + południowy brzuch:

5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, 20 x scyzoryki na piłce, russian twist 5kg 20x na każdą stronę  - powtórzone 4X


13 marca 2017 , Komentarze (26)

Kolejna perełka(puchar) w moim zbiorze inspiracji: Greta Pontarelli - pole dancer(puchar) + 60.

Poniedziałek: DNT tylko rower 25 km i w ramach relaksu drzemka na fotelu relaksującym u fryzjera(spi).

W misce królują kiełki małe, kiełki słonecznika, rzeżucha. W szafce kuchennej (kiełki nie lubią światła, pleśnieją od niego) mam jakby grządkę kiełkową;).

12 marca 2017 , Komentarze (9)

Sobota: 10 km rower, godzina TBC + godzina zajęć ze sztangą(bomba), super instruktorka (bo w moim klubie wieczne zmiany i nie wiadomo kto będzie), bardzo ciężko i dosyć szybko:D
Niedziela: niespodzianka(prezent) - znowu po przerwie Kalistenika + indoor cycling= 2 godziny, a później jeszcze "leśna kąpiel" = trzy godziny w Kampinosie.

10 marca 2017 , Komentarze (11)

Teraz wszystkie zajęcia są z bosu:D hura, hura!!

Czwartek: 20 km rower + pół godziny brzuch w południe:

5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, 20 x scyzoryki na piłce, russian twist 5kg 20x na każdą stronę  - powtórzone 4X

Piątek: 20 km rower + zestaw na tyłek:

10 minut rozgrzewki na orbitreku , 

1a. Hip trust z barkami opartymi o leżący płasko worek dp boksowania, nie mam nic innego w mojej korposiłce:( 20x 35kg - z zatrzymaniem napięcia mięśni w górze 2sek, 

1b. Szerokie przysiady z obciążeniem 7 kg. Przy wyproście nóg, ręce z obciążeniem do góry  20x

1a i1b jako seria łączona, powtórzone 4 razy.

wieczorem w klubie: miały być przysiady, ale jak zwykle jedyny stojak zajęty:<

1. RD 35kg x 15 powtórzeń w trzech seriach,
2. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 15x 20kg x 3 serie - ostatnie ledwo, ledwo..
3. Przyciąganie drążka pionowo siedząc do klatki 15x 25kg x 3 serie,

4a. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 30kg,

4b. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 30kg,

5. Unoszenie tułowia na ławce poziomej rzymskiej: 20x 3 serie

I godzina ABT z bosu:D - już dużo lepiej mi szło, ale też tempo było wolniejsze i ćwiczenia łatwiejsze, a mięśnie paliły(bomba).

8 marca 2017 , Komentarze (15)

Pierwsze moje spotkanie(przytul) z bosu było podczas rehabilitacji złamanej nogi. Nie wiem czy go lubiłam, bo każdy ruch był wtedy dla mnie wyzwaniem, a ono się trzęsło i wielką niestabilność wywoływało(strach).

 wczoraj na interwałach wystąpiło jako przyrząd dodatkowy i było świetnie]:>. Bardzo trudno, niestabilnie oczywiście - przysiad na nim w moim wykonaniu wprawiał je w dygot - a bosu burpees (bomba)było takie..

Poniedziałek: 25 km rower + zestaw metaboliczny z południe

Wtorek: 20 km rower + zestaw na brzuch:

5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, 20 x scyzoryki na piłce, russian twist 5kg 20x na każdą stronę  - powtórzone 4X

wieczorem w klubie, strasznie zatłoczonym klubie = wiosna tuż tuż(slonce)(kwiatek)

1. RD 35kg x 15 powtórzeń w trzech seriach,
2. Wyciskanie sztangi na ławce skośnej: 10x 20kg, 10x 20kg, 8x 20kg - na skos mega ciężko, nie tak jak na poziomej,
3. Przyciąganie drążka dolnego poziomo siedząc do klatki 15x 25kg x 3 serie,
4. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  3 serie,

5. Uginanie podudzi stojąc - tu też nie znam obciążenia, ale jest małe, a i tak ciężko - 15x noga - trzy serie.
No i godzina interwałów z tym bosu - prawie całkiem nowe doświadczenie dla ciała i głowy(pa).

6 marca 2017 , Komentarze (21)

Tytuł mojej ulubionej książki ze szkolnych jeszcze czasów8) i prognoza na ten tydzień.

Już się zaczęło(deszcz). Kurtka przeciwdeszczowa wyciągnięta, spodnie też. 

A w pracy szykują się dwa spotkania=fura jedzenia(tort)(ser) (czekolada)z tego pierwsze krótkie i w południe=małe zło, drugie długie i późno, bardzo późno(alkohol). Ale przez ostatnie tygodnie jakoś słodycze straciły swoją moc wywierania wpływu na mnie, więc powinno być dobrze. Będzie(mysli)

Oglądam, polecam. Niby wiemy to, słyszymy, ale jak brzęczenie much koło uszu traktujemy...

Sobota: 10km rower + godzina zajęć ze sztangami

Niedziela: 10 km rower + TBC.

3 marca 2017 , Komentarze (12)

Mam podejrzenie(kujon), że to buraki właśnie (gotowane, nie sok z kiszonych) są moim wrogiem nr 1(bomba). Po wywaleniu ich do śmietnika (tak, trochę żałowałam, nie lubię wyrzucać moich ekowarzyw) nadprogramowe 1,5 kg poszło w diabły]:> i niepotrzebna była ta cała panika.

Środa: rower 34 km (slonce), pogoda wiosenna + 30 minut orbitreka mocno i szybko.

I kupiłam sobie puchowe skarpetki, puchowe skarpetki??!! Mam nadzieje, że nie będą mi marzły do łez i do utraty czucia, stopy podczas zimowych wypraw(zimno).

Czwartek: rower 20 km, w południe zestaw na brzuch:

5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, 20 x scyzoryki na piłce, russian twist 5kg 20x na każdą stronę  - powtórzone 4X

Piątek: rower 20 km, w południe kompleks (ale tylko x4, bo jakoś krucho było z czasem)

Wieczorem w klubie:

1. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej 20kg x 15 w trzech seriach,

2. Przyciąganie drążka dolnego siedząc do klatki (poziomo) 15x 25kg,

3. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam (wciąż nie wiem ile czegośtam waży) 3 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej poziomej 20x trzy serie,

5. Wypady chodzone 15x na każdą nogę, 5 kg na każdą rękę,

6. Łydki= wspięcia na palce na maszynie : 60kg x 20 powtórzeń palce równolegle, x20 palce na zewnątrz, 20x palce do wewnątrz i 20x palce równolegle.

I biegiem po schodach na godzinę ABT, nowa instruktorka = super zajęcia.

Grubość: bardzo grube

Sezon: zima

Wysokość: pod kolano

Materiał: Polartec Power StretchPrimaLoft® Silver Performance Yarn

Ta wyjątkowa skarpeta została zaprojektowana z myślą o obuwiu alpinistycznym i ekstremalnie chłodnych klimatach. Dwie warstwy materiału Polartec Power Stretch, otulające włókno PrimaLoft® Silver Performance Yarn, ukształtowane anatomicznie do każdej ze stóp osobno to najwyższe osiągnięcie w technologii ocieplin. Testowane powyżej 8000 metrów.