Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

z natury jestem optymistką, dzięki temu łatwiej mi się podnieść po kolejnej porażce i będę walczyć do ostatniej mojej chwili pomimo upadków. Wygląd zadbanej sylwetki niewątpliwie ma spore znaczenie, jednak nie odkryję tu "eureki" mówiąc, że to moje posprzątane wnętrze jest dla mnie priorytetem. Dobre zdrowie to napęd do celów, które sobie stawiam i pragnę zrealizować...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4977
Komentarzy: 38
Założony: 29 lipca 2012
Ostatni wpis: 11 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
goliatt

kobieta, 49 lat, Wrocław

165 cm, 65.30 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

11 września 2017 , Skomentuj

jestem w 6 tygodniu postu i mam się bardzo dobrze. Efekty utraty wagi są u każdego inne, ale to wynika z wielu czynników.Utrata wagi to tylko skutek uboczny, z którym ja bardzo chętnie się pogodziłam :) Dla mnie najważniejsze były efekty zdrowotne i jadłam tyle, żeby nie być głodną, myślę, że jadłam też za dużo jabłek, ale nie pamiętam, kiedy mogłam sobie na to pozwolić, bo zawsze wiązało się to z przykrymi dolegliwościami po zjedzeniu surowego jabłka.Tak samo było z jedzeniem jakichkolwiek surowych warzyw, teraz mogę cieszyć się ich smakiem, zwłaszcza, że pochodzą z własnych upraw...

28 sierpnia 2017 , Komentarze (1)

dzisiaj 23 dzień, czuję się dobrze i jak na razie energii mam za dwoje. Jestem ciekawa czy w tym sezonie infekcyjnym dopadnie mnie jakaś "zołza". Mam nadzieję, że moja odporność po diecie będzie jeszcze lepsza, tak jak mówi o tym Dr Dąbrowska. A moje dolegliwości, które mi doskwierały, ulotniły się, moja skóra bardzo się poprawiła, jest bardziej elastyczna i jakby lepiej nawilżona, bóle stawów a zwłaszcza barku ustąpiły- przynajmniej na razie, wcześniej bolały mnie prawie codziennie. Kiedy wyjdę już z diety będę korzystała z przepisów Vitalii, mają bardzo smaczne, ciekawe propozycje posiłków, które można przygotować w tempie błyskawicy. Korzystałam z ułożonego dla mnie jadłospisu i bardzo mi odpowiadał, efekty też były super. Szkoda, że tak szybko zeszłam na złą drogę i łatwo dałam się wciągnąć w obżarstwo i nieracjonalny konsumpcjonizm...

24 sierpnia 2017 , Komentarze (6)

dzisiaj jestem 19 dzień na poście dr Dąbrowskiej, czuje się dobrze. Wczoraj znów bolała mnie głowa, rano ciekło mi z nosa i miałam jakieś zawroty głowy a od 3 dni krwawią mi lekko zęby podczas mycia. Generalnie czuje się dobrze, nie jestem zmęczona, energii mam dosyć sporo, ale ochota na "inne jedzenie" nadal pozostaje choć muszę przyznać, że dość łatwo mi ją opanować. Po dwóch tygodniach nie zrzuciłam masy kilogramów jak niektóre dziewczyny, w moim przypadku to 4,3 kg ale za to obwód w pasie zmniejszył się o 12 cm, boczki o 9 cm, pozostałe wymiary również uległy pomniejszeniu choć w mniejszych ilościach. Chciałabym przejść cały post, czy mi się to uda, czas pokaże. I jeszcze jedna bardzo pozytywna wiadomość, mój cellulit na brzuchu prawie zniknął, co mnie najbardziej zaskoczyło na tym etapie diety.

17 sierpnia 2017 , Komentarze (1)

dzisiaj 12 dzień diety i nie jestem tak głodna jak w poprzednich dniach, czuje się ok, ostatnie noce dobrze przespałam, jeśli chodzi o wagę to nie czuję, żeby robiło się coś oszałamiającego z moim ciałem, no ale zobaczymy w sobotę albo w niedzielę jeśli w sobotę wybierzemy się do Karpacza. Jestem tuż przed @ więc może dlatego czuję się trochę napompowana. Nadal mam ochotę na kawę z mlekiem ale jakby trochę mniej mnie to nurtuje i nie mam już jęzora po kostki kiedy czuje zapach kawy. Trochę gorzej jest z chlebem, dla mnie to prawdziwe wyzwanie -odmawiać go sobie i nie sądziłam, że tak łatwo pójdzie mi ze słodyczami- już mnie nie ruszają :)

13 sierpnia 2017 , Komentarze (1)

dzisiaj 8 dzień i moje samopoczucie zdecydowanie gorsze, mam mniej energii, w nocy źle spałam i ciągle jestem głodna :( zapchałam się pomidorem i ogórkami kiszonymi, zobaczymy na jak długo. Oby jutro był lepiej, ale jeszcze daje radę i zakazane produkty nie nęcą mnie aż tak bardzo....

12 sierpnia 2017 , Skomentuj

no i byłam mocno zdziwiona, waga poleciała mega, ale to chyba szok dla organizmu, że nastąpiła tak drastyczna zmiana w odżywianiu. Dzisiaj już nie jetem taka głodna, ale mam też sporo zajęć, więc moja uwaga jest rozproszona. Czuję się dobrze, energii mam więcej, ale nie jest to jakieś "wow". Sen jakby troszkę lepiej, no ale zobaczę. Muszę dodać ,że pracuję w służbie zdrowia, więc zdarza mi się raz w tygodniu zarwać nockę czasami 6 razy w miesiącu a to ma swoje odbicie na co dzień , tym bardziej, że nigdy nie kładę się spać po nocy bo muszę iść do pracy następnego dnia na 12-stą. Po takich osiągnięciach mam powera, żeby wytrwać i zmienić własne nawyki, choć nie powiem, żebym nie miała ochoty na słodycze, bo mam, ale nie jest to na tyle silne, żebym nie mogła się powstrzymać. Natomiast oddałabym wiele za filiżankę cudownej kawy z mlekiem, tego wciąż mi mega brakuje...

A moja wyciskarka , którą zakupiłam jest po prostu boska i warta swojej ceny. Soki są smaczne i sycące, pozostaje w nich dużo błonnika a pulpa to faktycznie suche wióry :)

10 sierpnia 2017 , Skomentuj

dzisiaj czuję się mega osłabiona jakby ktoś wyssał ze mnie wszystkie siły, już kolejny dzień czuję momentami wilczy głód, zagłuszyłam go jabłkiem ale za pół godziny zjadłam drugie bo nie chciałam nawalić. Mam nadzieję, że to się w końcu uspokoi. Dzisiaj dopadła mnie "chandra", oby jutro było lepiej...

9 sierpnia 2017 , Skomentuj

dzisiaj 4 dzień diety, wczoraj po 16 byłam tak głodna, że zjadłabym konia z kopytami, ale skończyło się na kilku pomidorach z cebulą i ogórkach kiszonych. Dzisiaj już nie jestem taka głodna, ale czasami pali mnie w przełyku. Zamówiłam wyciskarkę i będę robić soki. Brzuch mam wzdęty po jedzeniu, ale mam nadzieję,że to minie....

8 sierpnia 2017 , Skomentuj

drugi dzień był dla mnie trudny bo miałam bardzo silny ból głowy, ale ratowałam się piciem wody, która łagodziła te przykre dolegliwości. Wczoraj byłam trochę głodna, ale wieczorem było ok. Miałam fazę na pomidory z czerwoną cebulą, po prostu pych:). dla rodziny była grochówka i zapiekanka z makaronem,pieczarkami, szynką i serem, jęzor miałam po kolana jak to przygotowywałam, ale dałam radę i nawet nie oblizałam łyżki....

dzisiaj 3 dzień, ból głowy zdecydowanie mniejszy i tylko pojawia się czasami, apetyt? dopóki nie widzę innego jedzenia jest ok, ale koleżanki w pracy zajadaj różne smakołyki więc wolę wyjść. Zjem za chwilę zupę ze wszystkich warzyw, które miałam -marchew, seler,pietruszka,kapusta,kalafior,lubczyk i zioła, wyszło całkiem zjadliwie:)

6 sierpnia 2017 , Skomentuj

kilka dni temu moja kuzynka namawiała mnie gorąco do podjęcia diety oczyszczającej. Najbardziej przekonały mnie do niej efekty zdrowotne, które można ponoć osiągnąć. I właśnie wczoraj zdecydowałam, że rozpocznę ją od dziś.Postanowiłam również, że pierwszy dzień zacznę od totalnej głodówki czyli tylko woda. Jest godzina 16.30 i nie powiem, żebym nie była głodna, ale nie jest to głód,który nie pozwoliłby mi się skupić na innych tematach. Bardziej brakuje mi mojej ukochanej kawy z mlekiem :(, poza tym mam lekki ból głowy, ale to wiąże raczej z kręgosłupem w odcinku szyjnym. Pierwszy dzień nie jest najgorszy, zobaczymy jak będzie jutro. Pomiary będę robić co tydzień......

cdn.....