Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9794
Komentarzy: 22
Założony: 5 lipca 2012
Ostatni wpis: 29 marca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
patka.86

kobieta, 38 lat, Katowice

158 cm, 61.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 48 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 marca 2019 , Komentarze (1)

Na razie udaje mi się wytrwać na diecie, choć z planowanych 1600 kcal wychodzi średnio 1750 kcal. Tym razem postanowiłam jednak podejść do tematu odchudzania z większym luzem, ale jednocześnie ze stałą kontrolą. U mnie najlepiej sprawdza się w tym celu aplikacja Yazio, w której zapisuję wszystkie zjedzone posiłki (i te które planuję zjeść). Ogólnie staram się sobie nie odmawiać zbyt wiele, ale aplikacja jak wyrzut sumienia pokazuje wynik na czerwono, gdy za bardzo sobie pofolguję... 

  • Waga - 60,4 kg (jak widać planu maksimum, czyli 60 kg do 29.03.19 nie udało się osiągnąć, ale plan minimum (13.04.19) chyba jest osiągalny)
  • Woda - aplikacja dalej pokazuje średnio 1,2 litra/dzień, choć celem było 2 litry/dzień (nie wiem czy uda mi się to przeskoczyć i nie wiem czy mi się chce...) 
  • Dieta - celem było 1600 kcal/dzień i choć jem średnio o 150 kcal więcej nie mam z tego powodu żadnych wrzutów, bo przynajmniej nie mam niekontrolowanych napadów głodu
  • Zawartość makroskładników w diecie - założenia: 40% węglowodanów, 30% białka i 30% tłuszczów. Realizacja: 64% węglowodany, 17% białko, 19% tłuszcze (malutki postęp z  67% W, 16% B, 17% T)
  • Trening - od poniedziałku czuję się lekko osłabiona, więc z powodu wielu innych obowiązków odpuściłam treningi w tym tygodniu (chyba, że zaliczyć do nich dyscypliny jak machanie ścierką (mycie okien) czy bieg z przeszkodami (odkurzanie, mycie podłóg))


Życzę powodzenia wszystkim walczącym dzielnie ze zbędnymi kilogramami :)

21 marca 2019 , Komentarze (3)

"Zdaniem naukowców przeciętna panna młoda przybiera 2 kilogramy wkrótce po zawarciu związku małżeńskiego"

Mi niestety zajęło to zaledwie pół roku...


Wiosną z jakiś powodów chce mi się więcej i jak co roku zachciało mi się schudnąć. Pamiętam te czasy, gdy źle się czułam ważąc 54 kg i chciałam schudnąć do 50 kg. To nie było w końcu tak dawno temu - zaledwie 6 lat minęło - a ja nadal mam ten sam cel, tylko kg do zrzucenia znacznie więcej.


Powrót do diety zaczęłam kilka dni temu i już są pierwsze efekty, ale dla wzmocnienia motywacji chcę wrócić do tego pamiętnika, żeby za rok czy dwa kiedy znowu tu powrócę (a wiem, że tak będzie) poznać kolejne błędy, które popełniłam...


Przez te 6 lat prób odchudzania dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy o sobie i o odchudzaniu:

  • Jeśli na poważnie planujemy zdrowo schudnąć warto zacząć od wizyty u dietetyka. Można oszczędzić sobie w ten sposób wielu szkód spowodowanych spowolnieniem metabolizmu, utraty nie tylko tkanki tłuszczowej ale także tej beztłuszczowej, osłabieniem organizmu i wielu innych spowodowanych niewłaściwym odżywianiem w czasie redukcji. Moja siostra schudła w ten sposób bez efektu jojo bardzo dużo w bardzo krótkim czasie, a ja z kolei dowiedziałam się sporo o tym jak zdrowo i smacznie się odchudzać.
  • Warto korzystać z dzienników/aplikacji lub innych narzędzi do monitorowania diety i aktywności fizycznej. Takie aplikacje mogą przypominać np. o pomiarach czy zapisaniu zjedzonych posiłków. Ja przetestowałam kilka aplikacji (m.in. FatSecret, Fitatu, MyFitnessPal czy Yazio) i w końcu wybrałam tę, która mi odpowiada najbardziej, czyli najlepiej motywuje do dalszego odchudzania. 
  • Nie mam wytrwałości by odchudzać się dłużej niż miesiąc. Czytałam, że po kilku tygodniach (8-10) warto zrobić około 2 tygodni odpoczynku od diety. W moim przypadku brak sił do dalszego odchudzania był na ogół spowodowany faktem, że odchudzanie zbiegło się z bardzo intensywnym okresem w życiu (ostatnio były to przygotowania do ślubu i egzaminy końcowe na studiach doktoranckich). Efekt zmęczenia może przynieść także źle skomponowana dieta.
  • Podstawą odchudzania jest dieta, a ćwiczenia mogą (powinny) je wspomóc. Próbowałam odchudzać się pozostając na zwykłej diecie i tworząc deficyt kaloryczny tylko z aktywności fizycznej. To zwyczajnie nie działa.
  • Ważne jest ustalenie realnego celu odchudzania i czasu, w którym ten cel osiągniemy. Bez celu odchudzanie jest zwyczajnie... bezcelowe!
  • W wyznaczeniu celu odchudzania warto mieć na uwadze zdrowe tempo utraty tkanki tłuszczowej. Zwykle spotykałam się z informacją, że zdrowe odchudzanie to utrata 0,5-1 kg na tydzień i u większości to się sprawdza, ale ważniejszy jest chyba fakt, że limit energii, jaką możemy pozyskać z tkanki tłuszczowej w ciągu jednego dnia wynosi 69 kcal/kg tkanki tłuszczowej. Oznacza to np. w moim przypadku, gdzie tkanka tłuszczowa stanowi około 20 kg, że mogę stracić maksymalnie 1,26 kg/tydzień, ale gdy uda mi się osiągnąć poziom 10 kg tkanki tłuszczowej będzie to już tylko 0,63 kg/tydzień (obliczenia: 20 (masa tkanki tłuszczowej) * 69 kcal = 1380 kcal, przyjmując, że 1 kg tkanki tłuszczowej to około 7830 kcal (1 g tłuszczu to 9 kcal, a tkanka tłuszczowa składa się w około 87% z tłuszczu) otrzymujemy w przybliżeniu 1380/7830=0,18 [kg/dzień], czyli 0,18*7=1,26 [kg/tydzień]). Wynika z tego, że jeśli chudnę szybciej to tracę także masę beztłuszczową, a także, że osoby o większej ilości tkanki tłuszczowej mogą zdrowo chudnąć więcej niż 1 kg/tydzień.


Mając tę wiedzę w jakim miejscu jestem teraz?

  • Waga - 60,8 kg (ostatnio udało mi się schudnąć 1,7 kg, ale pół roku temu ważyłam 1,5 kg mniej)
  • Woda - mimo celu, jakim jest picie 2 litrów wody dziennie, średnio wypijałam ostatnio 1,2 litra/dzień (co pozwoliła mi ustalić aplikacja śledząca ilość wypijanej dziennie wody)
  • Dieta - wyliczyłam CPM na około 1900 kcal, odjęłam 300 kcal i staram się pilnować diety 1600 kcal (z wyjątkiem pierwszego dnia przychodzi mi to raczej łatwo i nie czuję napadów głodu)
  • Zawartość makroskładników w diecie - z tym mam duży problem... Po przestudiowaniu wszystkich łatwo dostępnych źródeł ustaliłam, że w moim przypadku najlepsza byłaby obecnie dieta zone, czyli 40% węglowodanów, 30% białka i 30% tłuszczów. Jednak aplikacja monitorująca jasno pokazuje, że póki co moja dieta wygląda następująco: 67% węglowodany, 16% białko, 17% tłuszcze. To jest najpilniejszy punkt, nad którym muszę popracować w najbliższym czasie.
  • Trening- mój obecny plan treningowy zakłada 6 treningów średnio po 40 minut:
    • PONIEDZIAŁEK - przysiady 3 serie po 30, brzuszki (2 serie po 5 ćwiczeń po 20 powtórzeń) + trening na górne partie ciała
    • WTOREK - pilates
    • ŚRODA - przysiady 3 serie po 30, brzuszki (2 serie po 5 ćwiczeń po 20 powtórzeń) + zumba
    • CZWARTEK- pilates
    • PIĄTEK - przysiady 3 serie po 30, brzuszki (2 serie po 5 ćwiczeń po 20 powtórzeń) + trening na dolne partie ciała
    • SOBOTA - 8 serii po 4 minuty HIIT/tabata


Jaki jest mój cel?

Mój cel (obecnie) to:

  • 60 kg do 29.03.19 (plan maksimum) LUB 13.04.19 (plan minimum)
  • 58 kg do 18.04.19 (plan maksimum) LUB 30.05.19 (plan minimum)
  • 56 kg do 08.05.19 (plan maksimum) LUB 16.07.19 (plan minimum)
  • 54 kg do 28.05.19 (plan maksimum) LUB 01.09.19 (plan minimum)
  • 52 kg do 17.06.19 (plan maksimum) LUB 17.10.19 (plan minimum)
  • 50 kg do 07.07.19 (plan maksimum) LUB 03.12.19 (plan minimum)
  • 48 kg do 27.07.19 (plan maksimum) LUB 18.01.20 (plan minimum)

gdzie plan maksimum zakłada utratę średnio 0,7 kg/tydzień, a plan minimum utratę 0,3 kg/tydzień (plany będę modyfikowała w zależności od wyników pomiaru składu ciała).


No to zaczynamy po raz kolejny, ale nadal z wiarą w sukces :)

9 lipca 2018 , Komentarze (1)

Brak systemstyczności przynosi już efekty... Ostatni tydzień był taki sobie i dlatego od dziś zgodnie z zapowiedzią sprzed tygodnia wracam do codziennych sprawozdań :-) Najgorzej było z ćwiczeniami bo dieta jakoś już mi weszła w nawyk. A poza tym zawsze kiedy są upały spada mi apetyt, więc o powrót do 59 z przodu (na wadze) obwiniam swoje lenistwo...

Obiecane co poniedziałek porównanie wymiarów:

OBWODY02.07.18
09.07.18różnica
Szyja31310
Biceps30,5
30,50
Piersi86860
Talia70700
Brzuch8183+2
Biodra94940
Udo59,559,50
Łydka37,537,50

Jak już kiedyś mówiłam brzuchem się nie przejmuję, bo ten pomiar ciągle fluktuuje. Natomiast smuci brak postępów, ale też nic nie zrobiłam szczególnego w tym kierunku...

A oto podsumowanie dzisiejszego (31) dnia:

  1. Waga - 59,3 kg (optymistycznie: -1,2 kg od początku, pesymistycznie: +0,8 kg od zeszłego tygodnia)
  2. Woda - 1 litr wody + 1 kubek kawy inki (zwykle poza domem wypijam znacznie mniej) 
  3. Dieta (1571 kcal według fitatu)
    • śniadanie: 2 małe kromki chleba razowego z ziarnami + jajecznica z 2 jajek
    • II śniadanie: 2 pomidory  + 200 g jogurtu naturalnego
    • obiad: ryż z kurkumą + sałatka brokuł + rzodkiewka + pomidor + jajko + sos śmietanowy i szpinak z serem zapiekany na ciepło
    • podwieczorek: 100 ml lodów waniliowych w polewie czekoladowej z orzechami
    • kolacja: banan + brzoskwinia ciasteczkowa
  4. Trening
    • 17 min - Zumba jako rozgrzewka
    • 10 min ramiona
    • 10 min brzuch
    • 60 min hulajnoga (około 7 km)
    • 45 min aqua aerobic

Życzę Powodzenia Sobie i Tobie :)

2 lipca 2018 , Komentarze (2)

Ten tydzień nie minął po mojej myśli. Był ciężki, męczący i zły. Na początku tygodnia naciągnęłam sobie mięsień uda i z planu treningowego zrobiłam bardzo malutko.  Z dietą bywało różnie, choć starałam się oscylować w granicach 1500 - 1700 kcal. Prawie cały tydzień waga trzymała się na poziomie 59 kg i dopiero pod koniec tygodnia spadła do 58,5 kg (czyli kolejne -0,5 kg/tydzień).

Obiecane co poniedziałek porównanie wymiarów:

OBWODY25.06.18
02.07.18różnica
Szyja31310
Biceps30,5
30,50
Piersi8786-1
Talia7270-2
Brzuch8281-1
Biodra94940
Udo59,559,50
Łydka3837,5-0,5

To co najbardziej zauważalne w lustrze to boczki - praktycznie zniknęły i jak widać po wymiarach nadal najszybciej ubywa w okolicy talii u brzucha.

Jeśli chodzi o trening to myślę, że planowanie całego tygodnia póki co się nie sprawdza (wcześniej to była świetna metoda, żeby stać się bardziej systematyczną w treningu, a teraz występuje zbyt wiele czynników, które burzą wszystkie plany). Stałe zostają wyzwania (np. przysiady po 20 dniach przyniosły niezwykły efekt - choć nie przekłada się on na wymiary to pupa wyraźnie się zaokrągliła i uniosła - jestem w szoku, że tak krótki okres czasu pozwala osiągnąć takie efekty!). Trening planuję teraz z rana na podstawie predyspozycji i harmonogramu dnia (dziś na przykład umówiłam się wieczorem z siostrą na aqua aerobik, tj. 45 min, na który dojeżdżam hulajnogą - około 5 km). 

Wydaje mi się, że początkowa regularność sprawiła, że komponowanie diety oraz wykonywanie treningu weszły mi niejako w krew, a widoczne efekty sprawiają, że nie tracę motywacji. Oczywiście najchętniej chudłabym jeszcze szybciej, ale w ciągu 24 dni udało mi się schudnąć 2 kg, więc jest dobrze :)

Z racji obowiązków podobnie jak w poprzednim tygodniu nie będę miała czasu na codzienne sprawozdania, ale planuję do nich wrócić od 9 lipca. 

Życzę udanego tygodnia nam wszystkim:)

25 czerwca 2018 , Komentarze (2)

Ostatnie dni pod względem treningów były ciężkie jak mecz naszej reprezentacji z Kolumbią... 

Meczu nie komentuję, bo choć wierzyłam w nich (jak wielu), nawet wbrew logice, to mecz był tak brzydki, że nawet nie chce mi się na ten temat wypowiadać. 

Za moje przewinienia dietetyczne mogę natomiast obwiniać tylko siebie. Treningu w ostatnich dniach nie było wcale.. Dieta - fatalnie: #14 dzień - 1787 kcal, #15 dzień - 1928 kcal, #16 dzień - 3107. Ten ostatni wyskok to 'wina' odwiedzin :) Byliśmy z zaproszeniami u rodzinki i oczywiście w każdym miejscu pyszne ciacha - nie wypadało tylko wpaść i już wyjechać, więc sami rozumiecie. Co do wagi - ta na szczęście nadal idzie w dobrą stronę: najniższa 58,5 kg odnotowana w sobotę. 

Obiecane co poniedziałek porównanie wymiarów:



OBWODY18.06.1825.06.18różnica
Szyja31310
Biceps3130,5-0,5
Piersi87870
Talia7472-2
Brzuch8682-4
Biodra94940
Udo59,559,50
Łydka38380

Zarówno w lustrze jak i po ciuchach wyraźnie widać, że w okolicy talii są luźniejsze niż dotychczas co bardzo cieszy :) Zaobserwowałam też poprawę napięcia skóry na ramionach, choć to dopiero początek walki z pelikanami.

Mój plan treningowy też ulega dużej zmianie - robię sobie dwa dni wolne w tygodniu (z wyjątkiem wyzwań i ćwiczeń z aplikacją Lose weight in 30 days), żeby mięśnie miały czas na regenerację (dotychczas przeplatałam różne plany treningowe i nawet jeśli w jednym wychodził dzień wolny to w 3-5 innych nie). Chcę też poświęcić na konkretną partię mięśni odpowiednio dużo czasu, ale jeden raz w tygodniu (wyjątkiem jest brzuch, nad którym planuję pracować co drugi dzień). Rezygnuję też z wyzwania plank - po prostu nie cierpię tego ćwiczenia, a i tak występuje w niektórych treningach (np. Lose your weight czy ćwiczeniach na brzuch). 

Zmodyfikowany plan treningowy na najbliższy tydzień przedstawia się zatem następująco:

datapilatesbieganiepompki d.pompki m.przysiadylose weight
25.06.2018-20 min17-130dzień 11
26.06.201850 min20 min18-140dzień 13
27.06.2018-REST19-150dzień 14
28.06.2018-20 min201-dzień 15
29.06.201850 min20 min211160dzień 17
30.06.2018-REST222165dzień 18
01.07.2018--232170dzień 19
datamięśnie brzucharamionabarki i plecynogi
25.06.20186 dzieńpoziom 4,5,6--
26.06.20187 dzień---
27.06.2018RESTRESTRESTREST
28.06.20189 dzień-poziom 4,5,6-
29.06.201810 dzień---
30.06.2018RESTRESTRESTREST
01.07.201811 dzień--poziom 4,5,6

W tym tygodniu znowu czeka mnie kilka dni wyjazdowych, dlatego nie wiem czy uda mi się zrealizować plan w 100%, ale bardzo się postaram. Cały najbliższy tydzień to także obcinanie nadwyżkowych kalorii z poprzedniego tygodnia (950 nadprogramowych kcal, stąd zamiast diety 1650 kcal przez najbliższy tydzień będzie 1500 kcal).

22 czerwca 2018 , Skomentuj

Ostatnie dni były wyjazdowe - mój narzeczony miał dwa dni wolne, więc wykorzystaliśmy ten czas maksymalnie jak się da. Wyjazd z domu przed 6, a powrót bardzo późno. Mocno wpłynęło to na mój plan treningowy i dietetyczny.

Podsumowanie dnia #12:

  1. Waga - 59,1 kg 
  2. Woda - 1 litr wody + 1 kubek kompotu + 1 kubek kawy inki + 3 szklanki wody z cytryną
  3. Dieta (1680 kcal według fitatu)
    • śniadanie: tortilla + plaster sera żółtego + pomidor + ketchup + ogórek
    • II śniadanie: banan + garść rodzynek
    • lunch:  placek ziemniaczany z sosem czosnkowym i żółtym serem + czerwona kapusta 
    • przekąska: lody śnieżka o smaku truskawkowym + duży kawałek ciasta z truskawkami 
    • przekąska 2: 3 gałki lodów waniliowo-truskawkowych
    • kolacja: banan + ogórek 
  4. Trening
    •  5 min wyzwania - 12 damskich pompek + 1,5 min plank 
    • 10 min - dzień 10 z Lose weight in 30 days
    • 45 min - aqua aerobik (z tego powodu do domu wróciłam dopiero koło 22, ale te zajęcia bardzo mnie zrelaksowały po całym zabieganym dniu poza domem)

Podsumowanie dnia #13:

  1. Waga - 59,4 kg 
  2. Woda - 1 litr wody + 2 kubki kawy inki (zwykle poza domem wypijam znacznie mniej - nie bardzo wiem dlaczego...) 
  3. Dieta (1493 kcal według fitatu)
    • śniadanie: tortilla + plaster sera żółtego + pomidor + sos czosnkowy
    • II śniadanie: lody rożek truskawkowo-śmietankowy
    • obiadokolacja: tortilla + 1,5 plasterka sera żółtego + 0,5 pomidora + 0,5 ogórka + jajko + sos czosnkowy
    • podwieczorek: 3 gałki lodów waniliowo-truskawkowych
  4. Trening
    •  0 min - nie miałam czasu na trening, bo z domu wyszłam koło 5, a wieczorem nie miałam już sił, ale w ciągu dnia na pewno przeszłam nie mniej niż 10 km

Podsumowując te dwa dni mogę powiedzieć, że bardzo polecam aqua aerobik, bo ta forma ćwiczeń działa niezwykle dobrze nie tylko na ciało, ale także na umysł (bardzo relaksuje). Jestem zaskoczona, że waga nie poszybowała do góry, bo jedzenie placków ziemniaczanych na mieście + tortilla na każdy posiłek, bo można bardzo szybko ją przygotować + lody 2 razy dziennie + pyszne ciasto w odwiedzinach u kuzynki na pewno nie pomogą w pozbyciu się tkani tłuszczowej przy ograniczeniu treningów :)

Na koniec chciałabym się pochwalić - wczoraj było równiutkie 100 dni do naszego ślubu i udało nam się znaleźć i zamówić wymarzone obrączki. Przed nami jeszcze mały maraton różnych ślubnych spraw, który z pewnością pokrzyżuje plany treningowo- dietetyczne, ale takie intensywne życie bardzo mi odpowiada :)

19 czerwca 2018 , Skomentuj

Raport za 11 dzień z wyzwaniem 10 kg w 100 dni:

  1. Waga - 59,5 kg (fluktuacje :))
  2. Woda - 2 litry wody
  3. Dieta (1647 kcal według fitatu)
    • śniadanie: koktajl - jogurt naturalny 270 g + banan 95 g + 1 łyżeczka nasion chia  (373 kcal) 
    • II śniadanie: 2 jabłka (180 kcal)
    • lunch:  tortilla + plaster sera żółtego + pomidor + 2 łyżki ketchupu (368 kcal) 
    • przekąska 1: 2 jajka + 1,5 łyżki sosu czosnkowego (293 kcal)
    • przekąska 2: 3 gałki lodów waniliowo-truskawkowych (271 kcal)  
    • kolacja: koktajl - 150 ml woda + jogurt naturalny 75 g + 1 łyżeczka miodu + 150 g mrożonych leśnych owoców (162 kcal) 
  4. Trening
    • 8 min wyzwania - 11 damskich pompek + 1 min plank + 100 przysiadów
    • 10 min - dzień 9 z Lose weight in 30 days
    • 35 min - pilates
    • 21 min bieganie * - 5 min marsz + (1 min bieg + 1 min marsz) 5 razy + 1 min bieg + 5 min marsz 

Choć nasi przegrali mecz, to jednak przełamali pewną passę:

  • 2018 - Polska 1:2 Senegal
  • 2014 - MŚ bez nas
  • 2010 - MŚ bez nas
  • 2006 - Polska 0:2 Ekwador
  • 2002 - Polska 0:2 Korea Południowa

zdobyli pierwszego gola w meczu otwarcia Mistrzostw Świata w tym stuleciu :)

Trzymam kciuki i wierzę, że w kolejnych meczach będzie już tylko lepiej! POWODZENIA! 


* Start Running. Couch to 5K.

18 czerwca 2018 , Komentarze (3)

Miałam dziś rozszerzyć plan treningowy o bieganie, którego nie lubiłam od jakiś 20 lat, ale jednak wybrałam się na basem. Prezentuję także pierwsze porównanie obwodów (z dziś i poprzedniego tygodnia):

OBWODY11.06.1818.06.18różnica
Szyja3231-1
Biceps31310
Piersi8887-1
Talia74740
Brzuch8286+4
Biodra94940
Udo6059,5-0,5
Łydka38380

Wynika z tego, że albo wciągnęłam brzuch ostatnio (żartuję), albo co bardziej prawdopodobne nie ma sensu mierzyć tego obwodu, bo zbyt wiele czynników (okres, itp.) ma wpływ na ten wymiar. To, że ubyło z biustu - cóż życie, mam figurę gruszki i zawsze tyję od dołu do góry i chudnę od góry do dołu. Spadek pół cm w udzie zadziwił mnie, bo z dolnych partii zawsze chudnę na końcu. No i jeszcze jedna kwestia - 7 dni to nie jest wystarczający czas, żeby robić jakieś posumowania, ale tendencja też się liczy.A

A oto mój plan treningu na cały tydzień:

datapilatesbieganiepompki d.pompki m.plankprzysiadylose weightmięśnie brzucharamionabarki i plecynogi
18.06.2018-dzień 110-1 min95-5 dzień5 dzieńpoziom 4poziom 4
19.06.201845 mindzień 2
11-1 min1009 dzień----
20.06.2018-dzień 3
12-1,5 min-10 dzień6 dzień6 dzieńpoziom 5poziom 5
21.06.2018-dzień 4
13--11011 dzień7 dzień7 dzieńpoziom 6poziom 6
22.06.201845 mindzień 5
14-1,5 min115-----
23.06.2018-dzień 6
15-1,5 min12013 dzień9 dzień9 dzieńpoziom 7poziom 7
24.06.2018-dzień 7
16-2 min-14 dzień10 dzień10 dzieńpoziom 3poziom 3

I tradycyjnie raport za dzisiejszy (10) dzień z wyzwaniem 10 kg w 100 dni:

  1. Waga - 59,3 kg (w sumie -1,2 kg w ciągu 10 dni)
  2. Woda - 2 litry wody + kubek kawy inki
  3. Dieta (1649 kcal według fitatu)
    • śniadanie: koktajl - jogurt grecki 200 g, 1 średni banan, 2 łyżki płatków owsianych, 1 łyżka masła orzechowego (566 kcal - śniadanie było tak sycące, że przez 5 następnych godzin nie byłam w stanie patrzeć na jedzenie, dlatego następnym razem zrezygnuję z masła orzechowego) 
    • II śniadanie: jabłko + 6 kostek czekolady (289 kcal)
    • lunch: ziemniaki 400 g + ćwikła 100 g (335 kcal) 
    • przekąska: pomarańcza + jabłko (203 kcal)
    • kolacja: makaron 150 g + warzywa na patelnię 100 g + 1 łyżeczka oliwy (255 kcal)  
  4. Trening
    • 8 min wyzwania - 10 damskich pompek + 1 min plank + 95 przysiadów
    • 0 min - dzień 8 z Lose weight in 30 days (przerwa)
    • 30 min - brzuch (dzień 5 poziom początkujący)* + ramiona (dzień 5 poziom początkujący)** + plecy (poziom 4)*** + nogi (poziom 4)***
    • 0 min bieganie **** - miałam okazję wybrać się dziś na basen, więc bieganie przekładam na jutro
    • 45 min - aqua aerobik - i ta forma aktywności znowu wraca do harmonogramu, bo było super jak zawsze

10 % z wyzwania 10 kg w 100 dni już za mną i mogę spokojnie powiedzieć, że czy się uda czy nie uda to warto było podjąć to wyzwanie. Przede wszystkim wreszcie moja waga zaczęła zbliżać się do upragnionego celu, ale co chyba ważniejsze mam więcej energii i chęci, żeby zrobić coś ze swoim życiem (m.in. przestałam grać w gry komputerowe, które zabierały mi tyle cennego czasu). Mam nadzieję, że nie spocznę na laurach i zmiany wprowadzę na stałe do swojego życia :)


Mięśnie brzucha w 30 dni.

** Ćwiczenia ramion.

*** Ćwiczenia w domu dla mężczyzn - kulturystyka.

**** Start Running. Couch to 5K.

17 czerwca 2018 , Skomentuj

9 dzień z wyzwaniem 10 kg w 100 dni :)

Waga - 58,8 kg (pierwszy raz od dawna < 59)

- Woda - 0,5 litra wody + 1 kubek kawy zbożowej (tradycyjnie na śniadanie) + 2 szklanki lemoniady + 2 kubki kompotu truskawkowego + filiżanka herbaty

Trening 

8 min wyzwania - 9 damskich pompek + 1 min plank (zaczynam nienawidzić tego ćwiczenia, bo występuje w prawie każdym zestawie ćwiczeń, więc robię je łącznie kilka minut dziennie :p) + 90 przysiadów 

8 min - dzień 7 z Lose weight in 30 days

30 min - brzuch (dzień 3 poziom początkujący)* + ramiona (dzień 3 poziom początkujący)** + plecy (poziom 2)*** + nogi (poziom 2)***

Dieta - śniadanie: kromka chleba + 2 plasterki sera żółtego + pomidor + jajko (262 kcal), II śniadanie:  2 małe banany zblendowane z 200 g jogurt greckiego (477 kcal), lunch: ziemniaki + ćwikła + jajko (420 kcal), przekąska: jajko + pomidor + kilka krakersów (344 kcal), czyli 1503 kcal według fitatu.

Wczoraj zjadłam zdecydowanie za mało kcal, dlatego waga nie cieszy mnie aż tak bardzo, ale na widok 58 z przodu kąciki ust jednak się uniosły :)


Mięśnie brzucha w 30 dni 

** Ćwiczenia ramion

*** Ćwiczenia w domu dla mężczyzn - kulturystyka - dziś z braku czasu tylko poziom 2, bo lepsze coś niż nic :)

16 czerwca 2018 , Skomentuj

Odkryłam, że codzienne składanie sprawozdań z moich postępów (lub ich braku) działa na mnie niezwykle motywująco. Co prawda 8 dni to nie jest 'poważny' powód do świętowania (w kwietniu udało mi się wprowadzić w życie regularne treningi i wytrwałam w tym całe 21 dni, ale potem przyszła majówka, na którą nie zabrałam maty do ćwiczeń i z 3 dni wyjazdowych bez treningu zrobiło się prawie 1,5 miesiąca...). Ostatnio mam jednak dużo powodów do uśmiechu: primo - waga znowu zaczęła spadać, secundo - Google Fit zaczął mi wysyłać komunikaty o zrealizowaniu celów, które ustawiłam przy poprzedniej próbie zmianie stylu życia i o których już kompletnie zapomniałam, tertio - mam dużo więcej energii (treningów już nie dzielę na rano i wieczór, bo mam nadmiar energii - dobrze, że już od poniedziałku dojdzie bieganie - tam będę mogła ją spożytkować) i wreszcie quatro - mam fantastyczny humor :) 

A oto sprawozdanie z 8 dnia wyzwania 10 kg w 100 dni :)

Waga - 59,2 kg (waga znowu ruszyła we właściwym kierunku :))

- Woda - 1,5 litra wody + 1 kubek kawy zbożowej (tradycyjnie na śniadanie)

Trening 

2 min wyzwania - 8 damskich pompek + 45 sek plank 

7 min 50 sek - dzień 6 z Lose weight in 30 days

45 min - brzuch (dzień 2 poziom początkujący)* + ramiona (dzień 2 poziom początkujący)** + plecy (poziom 7)*** + nogi (poziom 7)***

Dieta - śniadanie:  2 pomidory + 150 g twarogu półtłustego (260 kcal), II śniadanie: 100 ml soku z buraków + makaron 150 g + warzywa na patelnię 100 g + łyżeczka oliwy (287 kcal), przekąska: kawałek ciasta drożdżowego z owocami + truskawkli 300 g (390 kcal), kolacja: jajko + makaron 150 g + warzywa na patelnię 100 g (341 kcal), czyli 1271 kcal według fitatu.

Wygląda na to, że wczorajszy wyskok z 6 kostkami czekolady i ciastkiem z kremem jest wybaczalny :) Taka ilość cukru z pewnością dobrze nie wpłynie na moje plany, ale wygląda na to, że zachowanie umiaru nie jest takie znowu zabójcze dla diety, a na pewno bardzo przyjemne. Zamierzam się pilnować, żeby takich dni nie było jednak zbyt dużo (do 4 w miesiącu). No to walczymy dalej :)


Mięśnie brzucha w 30 dni 

** Ćwiczenia ramion

*** Ćwiczenia w domu dla mężczyzn - kulturystyka - przeszłam z ćwiczeń z poziomu 1 do poziomu 7, bo niższe są już dla mnie niewystarczające