Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Porzeczka-V

kobieta, 45 lat, Wrocław

171 cm, 101.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 września 2024 , Komentarze (14)

Dzisiaj waga pokazała mi 101, 8kg więc jak się ta waga utrzyma  to właśnie pożegnałam II stopień otyłości:) Teraz  potrzebuję - 14 kg , żeby wejść  na poziom  nadwaga i - 29 kg, żeby wejść w prawidłową wagę. To - 29 kg wydaje się na razie bardzo nierealne jakoś.  

     

  

23 września 2024 , Skomentuj

Od ostatniego mojego wpisu minęło już 7 miesięcy. W tym czasie przestałam brać Ozempic, odeszłam po 19 latach z pracy, przeżywałam bardzo trudne chwile (do teraz jeszcze z niektórymi rzeczami nie mogę sobie poradzić), przytyłam kilka kilogramów, ale ostatnio znowu wzięłam się za swoją dietę. Straciłam to co przybyło i na dzisiaj ważę 104,2 kg. To tak w skrócie. Okazało się też , że mam problem z ostrogą piętową. Dość bolesna przypadłość i wymaga ćwiczeń i fizjoterapii, więc się trochę meczę.

Z pozytywów to to, że właśnie od 5 tygodni jestem znowu na z grubsza właściwych torach dietetycznych. Po wzroście wagi z 105 kg do 112 kg, w ciągu tych 7 miesięcy, teraz po 6 tygodniach na diecie  ważę 104,2 kg. Nie jest więc źle. Wykupiłam sobie plan dietetyczny na 2000 kalorii (dieta niskowęglowodanowa)  i przez 4 tygodnie starałam się go trzymać. Dokupiłam sobie jeszcze jeden plan,  teoretycznie trochę mniej pracochłonny do stosowania ( bo ten pierwszy na długo w kuchni mnie zatrzymywał i to było uciążliwe) i teraz  zamierzam trochę je   miksować, no ten drugi jest trochę mniej urozmaicony :) . Teraz moim celem jest zejść poniżej 100 kg :) i po drodze jeszcze osiągnięcie wagi 102 kg, co będzie znaczyło że pożegnałam II stopień otyłości według BMI:)

1 marca 2024 , Skomentuj

31 grudnia ważyłam 107,4 kg. 2 miesiące później ważę tylko  1 kg mniej. Jednak to nie jest tylko. Gdyby nie leki to ważyłabym już chyba z 15 kg więcej. Zachowuje się trochę jak odkurzacz lodówkowy niestety. Wpakowuję w siebie wszystko czego nie powinnam: słodycze, białe pieczywo w dużej ilości, herbaty mocno słodzone itd itp. I pomimo tego waga stoi. Jestem za to wdzięczna, bo na razie mam problem z uporaniem się ze stresem. Wiem, że jakbym uważała na to co jem to chudłabym szybciej i bardziej spektakularnie, ale teraz mam taki czas w życiu , że mi to nie idzie. Gdybym była tylko na diecie, to właśnie zaliczałabym MEGA jojo. A tak czuje się jakbym po prostu zaliczała taki efekt plateau. Za 1,5 tygodnia mam 7 dniu urlopu i może wtedy uda mi się coś ogarnąć z tym jedzeniem. Fajnie by było zobaczyć dwie cyfry na wadze. Myślałam, że uda mi się to do 45 urodzin jednak niestety nie, bo to za niecałe 2 tygodnie:) Jedne co pozytywnego zagościło w moim życiu ( chociaż często nie chce mi się ) to chodzenie na prawie godzinne spacery. Dziękuję za to , że istnieją psy:). Gdyby nie one nikt by mnie do tego nie zmusił, a tak dla nich zwlekam te swoje zwłoki i idę:)

Ostatnio uczę się też nowych rzeczy i chociaż nie zdawałam sobie z tego sprawy chyba jestem trochę technologicznie zacofana:) nie umiem nagrać filmiku na tiktoka:):):) To znaczy prosty umię, ale z tymi super efektami itp to już nie ogarniałam trochę: )Na szczęście mam w domu kilkunastoletnią specjalistkę:), którą czasami męczę , żeby coś mi pokazała.

14 lutego 2024 , Komentarze (8)

Dzisiaj po 19 latach pracy złożyłam wypowiedzenie. To była moja pierwsza i jedyna praca w życiu, w firmie rodzinnej i czuję, że zmarnowałam te 19 lat. Jak widzę na którym etapie rozwoju  życia zawodowego są moi znajomi ze szkoły czy studiów to mam duże poczucie straty. Przez te prawie 20 lat praktycznie nie rozwijałam się. Tkwiłam na posadzie za 7000 zł na rękę, pracowałam praktycznie ostatnio  na pół etatu  i czułam, że z każdym dniem  powoli umieram. Wczoraj kropla przepełniła czarę goryczy i jadąc dzisiaj do pracy wiedziałam, że muszę to zrobić. Nie mam planu na to co dalej. Mam oszczędności na kilka miesięcy. Pracę kończę pod koniec maja bo obowiązuje mnie okres wypowiedzenia i właściwie jestem przerażona. Nie mam specjalnych umiejętności. Przez ten okres robiłam cały czas podobne rzeczy i niezbyt skomplikowane. Zaciskałam zęby, pozwalałam się poniżać bo  wiedziałam, że nie zostanę stamtąd zwolniona. No i zarabiałam  przyzwoicie jak na ilość godzin tam spędzonych. Teraz gdy jestem już w połowie drogi do pięćdziesiątki mam świadomość, że bez  konkretnych umiejętności ciężko będzie mi znaleźć pracę za podobne pieniądze.No i konkurować będę z młodymi szczupłymi studentkami:). Tak szczerze to sama chyba bym siebie nie zatrudniła.  Mam jeszcze opcję pomagać partnerowi w jego biznesie, ale on też na razie nie generuje dużych zysków.Odejście trzepnie nas po kieszeni, zwłaszcza że od maja stracimy tez jeszcze jedno z naszych źródeł dochodu na 4000 zł.  Ja właściwie mogłabym mega zacisnąć pasa, ale nie chciałabym, żeby spadł standard życia mojego dziecka. Nigdy nie pomyślałam, że będę czuła się taka bezradna i bezwartościowa. Nie mam poczucia sprawczości i tego, że jestem w stanie teraz sama na siebie zarobić.

17 stycznia 2024 , Komentarze (4)

Gdy mam gorsze dni i waga nie spada, a patrząc w lustro wydaje mi się, że nigdy chyba nie schudnę ( chociaż mówią mi, że widać) to lubię sobie serwować zastrzyki motywacyjne w postaci zdjęć " Przed i Po", osób którym udało się stracić wiele kilogramów. Dzisiejsza  galeria składa się głównie ze starszych osób ( czyli nie 20 latków), bo młoda osoba jak schudnie zawsze wygląda rewelacyjnie. Z wiekiem już tak różowo nie jest:) A te zdjęcia pokazują, że może jak nawet nie jest super na 100%,  to i tak o niebo lepiej niż było:)

1 stycznia 2024 , Komentarze (6)

W tym roku nie robię wielkich postanowień noworocznych. Za trudny i nieprzewidywalny rok mnie czeka. Będę poprostu  dalej kontynuowała branie leków. Postaram się regularnie spacerować. Chcę jeść więcej warzyw. Przydaloby się uporządkować i odgracić trochę dom. Ta ostatnia rzecz jest dla mnie trudna, ponieważ nie znoszę sprzątać:)

Wszystko jednak bez dużych planów. Dobrze bylo by gdyby każdego dnia  wyszło mi coś z czego byłabym zadowolona.

31 grudnia 2023 , Komentarze (2)

Chyba pierwszy raz w życiu po świętach dużo nie przytyłam :) waga przed świętami oscylowała koło 107 kg i dzisiaj waga pokazała 107,4 kg :) A nie ograniczałam się jakoś specjalnie. I moja miłość do kutii nie była hamowana:) Grudzień kończę z wagą 107,4 kg, czyli przez ostatnie 31 dni na minusie 0,6 kg:) Może niewiele, ale cały ostatni miesiąc był taki sobie. Dużo nerwów, sporo słodyczy.
Na Ozempicu jestem od 19 kwietnia czyli już 8,5 miesiąca. Do tego po 3 miesiącach doszła metformina (czasami zapomnę ją wziąć).

Bilans tych 8,5 miesiąca to minus 16 kg:). Przez ostatnie 25 lat nigdy przez tak długi okres nie udawało mi się mieć na wadze wyłącznie tendencji spadkowej. Zwykle kończyło się to tak, że 2-3 miesiące dużego spadku i potem następne miesiące przybierania na wadze z nadwyżką.
Plan na następne pół roku to zobaczyć wagę dwucyfrową:) i trochę zapanować nad tym jedzeniem słodkiego ze stresu. Ostatnio często też spaceruję, przez 45-60 minut z psami i to też dobrze byłoby utrzymać w nowym roku.

15 grudnia 2023 , Komentarze (7)



Lenistwo to straszna rzecz, mam w zamrażarce dwu czy nawet trzy kilogramowe opakowanie z brokułami ( kupione w MAKRO) i  chociaż wiem, że są zdrowe i  od 1,5 tygodnia mam na nie straszną ochotę, to nie mogłam się zebrać, żeby sobie je zrobić. W końcu wczoraj zrobiłam zupę krem i ich użyłam. Dzisiaj też nakarmię tego mojego lenia nimi:) 

Kiedyś nawet nie zdawałam sobie sprawy jak zdrowe są te brokuły. Naprawdę warto je jeść. 
A tutaj link do, według mnie, mega ciekawego artykułu o brokułach:) :

Brokuły - wartości odżywcze, właściwości zdrowotne, zastosowanie 

Brokuły 

mogą mieć działanie przeciwnowotworowe (glukozynolany), przeciwzapalnie 
- są bogate  w witaminy K i A
- zawiera też błonnik, karotenoidy, antyoksydanty, wapń, witaminę C, potas, chrom
- mają niski indeks glikemiczny (15)

Jeśli chodzi o działanie przeciwnowotworowe to najlepiej je jeść surowe. Niestety nie  za bardzo jest jak, o tej porze roku :) Zimą można kiełki brokuła za to sobie wyhodować:)

A tutaj link do artykułu, jak gotować zamrożone brokuły, żeby nie straciły pozostałych właściwości odżywczych: JAK GOTOWAĆ MROŻONE BROKUŁY, BY NIE STRACIŁY SWOICH WŁAŚCIWOŚCI?

13 grudnia 2023 , Komentarze (4)


Te dwa ostatnie miesiące były ciężkie i nauczyły mnie jednego. Czasami na coś nie mamy wpływu, czasami trzeba nakreślić jakąś linię na której przekroczenie nie możemy sobie pozwolić. Zawsze trzeba stawiać siebie na pierwszym miejscu. Ja tak do tej pory nie robiłam tak. Gdy czułam się niesprawiedliwie traktowana i niedoceniana, przymykałam na to oko, wychodząc z założenia, że przecież aż tak źle nie jest. Gdy ciągle ściągano mnie to poziomu słabszych ode mnie, żeby ktoś nie czuł dyskomfortu albo za dużej presji, godziłam się. I ten jeden raz gdy powiedziałam dość, wyszłam na agresywną, pazerną i jeszcze poniżającą innych ( bo w końcu powiedziałam co myślę o ich poziomie kompetencji). Przestałam udawać i zaczęłam nazywać rzeczy po imieniu. Niestety ponoszę tego konsekwencje, bo nagle ci co poczuli , że ich pozycja została zagrożona przyparli tak chamski i manipulacyjny atak, jakiego jeszcze nigdy nie doświadczyłam. Skoro ludzie są głupi niech ponoszą konsekwencje tej głupoty, ale ja nie będę pokornie gasiła pożaru do którego co chwila jak tylko odwrócę się, ktoś dolewa benzyny. Zadziwia mnie też krótkowzroczność ludzi. Czasami nie rozumieją, że żeby coś zbudować to trzeba wrócić do fundamentów. Oni z uporem maniaka dalej będą tynkować rozpadające się ściany, bo a nuż same się naprawią. A jak ktoś im mówi, że te ściany trzeba zburzyć i wybudować na nowo to walą w niego cegłami,  wrzeszcząc, że  oni sami to zbudowali i nic nie zmienią. I nieważne, że to tylko kwestia czasu, gdy mury zawalą się im na głowę.

1 grudnia 2023 , Komentarze (5)


W listopadzie schudłam 1,2 kg. Waga z 1 listopada to 109,2 kg, a z 1 grudnia 108 kg.To mniej niż chciałam chudnąć miesięcznie o 0,6 kg, ale i tak super patrząc jak słaby miałam miesiąc. W październiku było znacznie ponad plan, więc TABELKA MARZEŃ, dalej jest realna do osiągnięcia:)


To był bardzo trudny miesiąc w pracy i życiu, wiele słodyczy pocieszaczy zostało pochłoniętych i narazie brak widoków na jakieś sensowne zmiany. Jedyne co wiem to, że w przyszłym roku czeka mnie rewolucja w życiu. Psychicznie nie wytrzymywałam sytuacji w pracy i jestem teraz na dwutygodniowym urlopie, który za kilka dni się skończy. Jednak nawet to nie okazało się jakoś super pomocne. Jedynym sposobem ( wiem, że nienajlepszym jest oglądanie seriali i filmów). Tylko wtedy wyłącza mi się myślenie o problemach. Nie mam wpływu na tyle rzeczy. Starałam się, ale niestety koniec roku będzie czasem trudnych decyzji. Być może czeka mnie całkowite przebranżowienie, a takie zmiany mając prawie 45 lat, nigdy nie są łatwe. Pracowalam całe życie w jednej firmie, nigdy nie starałam się o inną pracę, więc jeśli tak potoczy się moje życie to nie będzie mi łatwo. Inne ewentualne opcje też nie należą do prostych. No cóż z drugiej strony dobrze, że teraz, a nie za 10 lat. Byłoby jeszcze trudniej:).

W grudniu muszę zrobić sobie w końcu badania krwi, żeby sprawdzić czy z insuliną coś się zmieniło, bo kompletnie wyleciało mi to z głowy:)