Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem 21-letnią studentką filologii rosyjskiej. Lubię sport, choć mam dość słabą kondycję i nie wykonuję go regularnie, niestety. Chcę schudnąć, by podobać się sobie i innym :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1554
Komentarzy: 19
Założony: 1 lipca 2015
Ostatni wpis: 18 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wilka21

kobieta, 30 lat, Łódź

162 cm, 66.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

18 lipca 2015 , Komentarze (1)

Dziś już zjadłam o wiele więcej kalorii :) i oczywiście na sam koniec zdarzył się grzeszek..

7:10 - 7:25 - orbitrek, średnie obciążenie

7: 35 - 2 naleśniki, pół kubka kawy (200kcal)

11:00 - serek granulowany, grahamka (350kcal)

13:00 - pół litra wody gazowanej

18:40 - 50g ziemniaka, 40g marchwi, 50g grilowanego fileta z kurczaka (110kcal)

19:00 - 20:00 spacer, średnie tempo

20:30 - pół kieliszka wina półsłodkiego (130kcal)

i jeszcze w ciągu dnia przegryzałam sobie małą grahamkę (ok 100kcal).

Jestem zadowolona :)

16 lipca 2015 , Komentarze (3)

Witajcie :)
Przez ostatnie dni czułam się tak ciężko, że dziś musiałam trochę się oczyścić i po prostu jeść tak mało jak tylko dam radę. Poczułam też ogromną chęć do ćwiczeń więc postanowiłam trochę się pomęczyć.

Oto mój dzisiejszy jadłospis:

10:40 

  • czarna kawa, 2 tabl słodziku

12:40 (+230kcal)

  • grahamka (70g - 176kcal),
  • dżem truskawkowy (17g - 24kcal),
  • szynka (34g - 30kcal),
  • czarna kawa, 2 tabl słodziku

16:00

  • Kubek czerwonej herbaty

18:30

  • 2 naleśniki (+200 kcal)

20:30

  • jabłko (+90kcal)
  • czerwona herbata

Ćwiczenia:

30 min – orbitrek, małe obciążenie

30 brzuszków

30s. - PLANK

50x - wspinanie się na palce

90 s. przerwy – marsz

50 przysiadów

30x - skłony (do nóg na przemian)

2x30 – wymach nogą w klęku podpartym

Jestem trochę zła na siebie, bo źle zaplanowałam sobie jadłospis. Miałam w planach jeszcze kubek kisielu na podwieczorek, a na kolację serek wiejski i grahamkę. Ale po prostu nie starczyło mi czasu (bardzo zalatany dzień), za późno znalazłam chwilę na pierwszy posiłek. Mam nadzieję, że jutro lepiej zorganizuję sobie dzień, bo taki dzień jak dziś bardziej mi zaszkodzi niż pomoże w zrzucaniu wagi. 

16 lipca 2015 , Komentarze (1)

Nawet nie mam co się rozpisywać. Jadłam wszystko, co złe: słodycze, fast foody, piłam napoje gazowane. Aż w końcu wczoraj poczułam się strasznie ciężko i postanowiłam oczyścić organizm. 

10 lipca 2015 , Komentarze (2)

Witajcie :)

W dzisiejszym wpisie zrezygnuje z podawania tego co jadłam. Były grzeszki, niewielkie ale jednak. I nie mam też aktualnie możliwości do wykonywania ćwiczeń. I wiecie co? Brakuje mi tego! Aż miło :)

Za 4 dni ważenie i mierzenie, choć przypada akurat na okres i zastanawiam się czy nie poczekać do 21 dnia. Może dzięki temu efekt mnie jakoś pozytywnie zaskoczy?

Dziś ktoś z rodziny M. sprawił mi ogromną przykrość, stwierdzając przy wszystkich, że porządnie mi się przytyło. Uważam, że to była bezczelna uwaga, takich rzeczy się nie mówi prawie obcej osobie. Ale to ten Ktoś powinien się wstydzić, a nie ja. Niestety, strasznie mnie to zdołowało, zamiast zmotywować do walki. Przykro...

7 lipca 2015 , Skomentuj

Dzisiejsze jedzenie:

bułka z wędliną, 50g makaronu z sosem pomidorowym, kilka truskawek, dwie śliwki, kilka winogron, herbata, woda, serek homogenizowany JOGO.

Dzień bez sportu, niestety.. Jutro też się tak zapowiada, ale w czwartek planuję nadrobić :)

Co do włosów: spróbowałam z jeszcze jedną kąpielą rozjaśniającą (pół rozjaśniacza, duuużo szamponu i odżywki) - efektu żadnego.. 

Kupiłam też rozjaśniacz w sprayu Joanny - NIE POLECAM brunetkom. Naczytałam się i naoglądałam filmików na youtube jakie to cuda może on zdziałać - no niestety, przeliczyłam się. Dobrze chociaż, że tani :)

Skończyłam z rozjaśnianiem na dłuższy czas - szkoda włosów, tym bardziej, że nie jestem pewna czy dobrze mi będzie w jasnych włosach. No i dowiedziałam się ile kosztuje dekoloryzacja w salonie, który mnie zaciekawił. Od 400zł, ale jedna wizyta nie wystarczy..

 Kupiłam dwie farby jasny brąz, pofarbowałam.. Oczywiście nie pokryło równo jasnych odrostów itd, ale mam wrażenie, że jakby ten czarny pigment trochę się wypłukał. Nie wiem tylko jak długo wytrzymam z tą tęczą na głowie :D i nie pofarbuje znów na bardzo ciemno, żeby to zakryć. 

6 lipca 2015 , Komentarze (3)

Nie ma co się chwalić..

Jedzenie: pół słodkiej bułki z serem, miseczka warzyw gotowanych z kurczakiem i ryżem, filiżanka czekolady (ale z wodą, nie mlekiem), szklanka wody brzoskwiniowej Żywiec Zdrój, pół bułki z wędliną, 

Zero aktywności fizycznej. ;(

Do tego od dziś zaczynam walkę ze swoimi włosami. Naturalnym kolorem moich włosów jest mysi brąz, ale to było dawno.. Od tego czasu przeszły one wiele: pasemka, farbowanie na wszelakie rudości i czerwienie, ciemne brązy, ombre,  a od jakiegoś czasu czerń. Dość szybko mi się ona znudziła i postanowiłam spróbować kąpieli rozjaśniającej

Użyłam rozjaśniacza do pasemek Joanny, zmieszałam go z szamponem i odżywką i nałożyłam na włosy.. Nie wiem dlaczego nie pomyślałam, żeby zacząć od końcówek.. Wyszło tak, że odrosty zrobiły się dość jasne, odkryłam też, że w jednym miejscu miałam wcześniej nierówno pofarbowane włosy - tam też włosy były jaśniejsze. Żeby to jakoś zneutralizować (jutro mam zaliczenie na studiach) nałożyłam na 15 minut na jasne miejsca szamponetkę o brązowym odcieniu. Dzięki temu odrosty mniej rzucają się w oczy.. 

Co dziwniejsze - moje włosy NIE są spalone, zniszczone, suche. Ich kondycję oceniam na duży +. Jutro planuję zakupić rozjaśniacz w sprayu Joanny i na małym kosmyku wypróbować działanie. Dopiero wtedy postanowię co dalej, narazie nie mam pojęcia jak wyrównać ten kolor, a nie bardzo chcę wydać 250zł na zabieg u fryzjera. 

6 lipca 2015 , Skomentuj

Witajcie :)

Dzień 2

Tym dniem zbytnio nie mogę się pochwalić: muffinka, kilkugodzinne sprzątanie, obiad, sen, przekąska, 20x1,5kg hantelki, sen.. Jadłam na szybko, nawet nie myśląc o tym co jem - jakoś taki dzień, że najchętniej nie wychodziłabym z domu (o czym świadczy to, iż połowę dnia przespałam :D)

Dzień 3

Jedzenie: czerwona herbata, połowa smażonego (:() kotleta, kisiel, kanapka z wędliną, herbata, kawa

Sport: 10 min orbitrek, 50x1,5kg hantelki

Dzień 4

Jedzenie: kawa, zwykła bułka, serek waniliowy JOGO, ok 100g spaghetti, ok 50g chipsów, herbata, 2 szaszłyki, mały talerz sałatki, somersby, wino :(

Sport: sprzątanie (2h), 40min badmintona

Dzień 5 

Jedzenie: herbata, grillowana bułka z masłem czosnkowym, 1 grillowany karczek, sałatka (pół talerza), 2 szklanki soku pomarańczowego tymbark. 

Sport: 30min badmintona. Na nic więcej nie miałam siły, był taki upał, że najchętniej nie wstawałabym z fotela :)

Jak widać po tym co jadłam przez te kilka dni - muszę bardziej zadbać o dietę, poszukać silniejszej motywacji. Dowiedziałam się, że na początku września jesteśmy zaproszeni razem z M. na ślub - mam nadzieję, że przekonam siebie, iż schudnięcie przez 3 miesiące kilku kilogramów sprawi, że będę pięknie prezentować się w sukience. Wtedy też mogłabym się pochwalić zdjęciem PRZED i PO :)

2 lipca 2015 , Komentarze (4)

Cieszę się, że nie jestem sama ze swoimi słabościami, i mam nadzieję, że będziemy dla siebie wzajemną motywacją :)

Przetrwałam dzień pierwszy, może nie idealnie, ale cieszę się, że mam go za sobą. Mogę powiedzieć, że jestem o malutki kroczek bliżej celu.

Jak wyglądał mój dzień?

ĆWICZENIA (źródło: youtube :)

Mel B – 10 minutowy trening ramion (1,5kg hantelki)

Trening nóg w 8 minut

Spalanie boczków (trening Emilii i Kasi)

Co do jedzenia: może nie było dietetycznie, ale zdrowo.Owoce, warzywa, zupa, twarożek itp. Na oko około 1100 kcal. Na przyszłość postaram się umieszczać dokładniejsze informacje o tym co jem, i jak to wygląda jeśli chodzi o wartości odżywcze.

Trochę obawiam się jutro, że jedynym moim wysiłkiem fizycznym będzie jakieś 6-godzinne sprzątanie.. Ale przecież wtedy też spalamy kalorie :) Mam nadzieję, że nadrobię zdrową dietą. 

1 lipca 2015 , Komentarze (5)

Witajcie Vitalijki,

To początek mojej przygody z tym serwisem, ale pokładam w nim wielkie nadzieje - nadzieje na zrzuceniu aż 16 kilogramów! Mam nadzieję, że z Wami w końcu mi się to uda. 

Dlaczego postanowiłam w końcu coś z tym zrobić? Historia jest dosyć krótka.. Nigdy nie byłam zbyt szczupła, odkąd pamiętam - ważyłam ok 55kg. Niestety, przez ostatni rok przytyłam aż 11kg i wiem, że jeśli czegoś nie zmienię - za kilka miesięcy moja waga znów drastycznie wzrośnie. Dlaczego tyję? Głównie przez słodycze, nieregularne pory posiłków, napoje gazowane, słone przekąski i inne. 

Teraz przyszedł czas na zmiany:

Będę starała się jeść zdrowo, choć rozpoczął się sezon grillowy ze znajomymi - postanowiłam, że w trakcie takich imprez będę piła więcej wody, jeść więcej warzyw i sałatek, a ograniczę grillowane mięso tak bardzo jak się da (muszę sprawdzić jak to wygląda jeśli chodzi o kcal i inne). Moją nieodłączną towarzyszką stanie się czerwona herbata.

SPORT: Nie planuję treningów, po prostu każdego dnia postaram się być w jakiś sposób być aktywna: rower, orbitrek, badminton, trening z youtube, jakieś wyzwanie. Tak aby w moje ćwiczenia nie wkradła się monotonia, która szybko zniechęciłaby mnie do ich wykonywania.

Życzcie mi powodzenia! Ja także za Was będę trzymać kciuki. :)