Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam parę zbędnych kilogramów, które chcę zrzucić. Przy wadze ok. 52 kg czułam się idealnie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 77935
Komentarzy: 371
Założony: 24 listopada 2010
Ostatni wpis: 20 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anika721

kobieta, 39 lat, Wrocław

157 cm, 65.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Ćwiczenia co najmniej 3 razy w tygodniu!!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 listopada 2010 , Skomentuj

Tak jeszcze myślę, że zrobię sobie w najbliższym oczyszczanie nerek i tarczycy. Przydałoby się też zadbać o wątrobę (oj ona to ma ze mną ciężki żywot), ale przeraził mnie "przepis", więc wstrzymam się z tym do nowego roku;)


Oczyszczenie nerek
Wariant a ? Oczyszczenie pietruszką i selerem
1 kg korzenia pietruszki i 1/2 kg korzenia selera umyć, oczyścić i zmielić. Przełożyć do garnka o objętości 4-5 litrów, następnie do otrzymanej mieszanki dodać 1 kg miodu pszczelego i 1 l ostudzonej, gotowanej wody. Postawić garnek na maleńkim ogniu i ciągle mieszając drewnianą łyżką, gotować póki nie zawrze. Następnie przykryć pokrywką i postawić na 3 dni do lodówki. Na czwarty dzień dodać jeszcze 1 1 gotowanej wody, znów podgrzać na maleńkim ogniu do wrzenia, po czym ostudzić i jeszcze ciepły roztwór przecedzić. Otrzymany syrop przelać do butelek i przechowywać w ciemnym miejscu. Używać po 3 łyżki stołowe na 15 minut przed jedzeniem, 2 razy dziennie, dopóki syrop się nie skończy.

Oczyszczenie tarczycy
40 pestek z jabłka drobno pokroić i zalać 100 ml spirytusu. Postawić w ciemne miejsce na 7 dni. Pić 15 minut przed jedzeniem po 7 kropel, rozpuszczając w 20 ml wody. Kurację prowadzić raz na 3 miesiące. Można zamiast pestek z jabłek wziąć 21 pestek z grejpfruta. Odżywkę przygotować w analogiczny sposób.

28 listopada 2010 , Skomentuj

...i chyba będę musiała zrobić kompleksowe oczyszczanie organizmu (i zdecydowałam się na metody Michała Tombaka). Zacznę od jelita grubego. Oto plan:
Pierwszy dzień: wypić 2,5 litra kefiru w 6 dozach wraz z sucharkami z czarnego pieczywa (nie spożywać żadnych posiłków).
Drugi dzień: wypić 1,5 do 2 litrów soku z jabłek w 6 dozach wraz z sucharkami z czarnego pieczywa.
Sok powinien być świeżo przygotowany, jabłka powinny być słodkie (nie spożywać żadnych posiłków).
Trzeci dzień: w ciągu dnia jeść tylko sałatki z gotowanych warzyw (buraki, marchew, ziemniaki, można dodać kiszone ogórki, kiszoną kapustę, cebulę, olej roślinny, wraz z sucharkami z czarnego pieczywa).
Stosować dwa razy w miesiącu.

Jutro chyba się wybiorę do jakiegoś supermarketu na większe zakupy, więc zaopatrzę się we wszystkie niezbędne składniki:)

28 listopada 2010 , Komentarze (1)

Zrobiłam sobie test Dukana. Swoją drogą to nie za fajne, że nie ma angielskiej wersji tego testu. Na szczęście znam hiszpański, więc google.translate i zrozumiałam wszystko;) W każdym razie wynik testu jest taki, że powinnam ważym nie 49, ale 52,2kg. I gdybym zaczęła dietę jutro mogłaby osiągnąć tą wagę 25.01.2011, czyli za niecałe 2 miesiące! Tylko że w międzyczasie są święta i pierogi z kapustą i grzybami, a ja je tak lubię:P Nie wiem, nie wiem, nie wiem!!!!
A poza tym kupiłam sobie ostatnio spodenki wspomagające odchudzanie. Dzisiaj w nich ćwiczyłam i muszę powiedzieć, że całe nogi i brzuch miałam mokre! Nie za bardzo wierzę w ich magiczną moc wspomagania odchudzania, ale z pewnością są pomocne przy zwalczaniu cellulitu. A mam go trochę;)

28 listopada 2010 , Skomentuj

Byłam dzisiaj na zumbie i o dziwo prawie ze wszystkim sobie radziłam! Co prawda nie wyglądało to tak jak powinno (powiedzmy, że w moim "tańcu" brakowało takiego elementu jak seksapil), ale przynajmniej nadążałam za instruktorką, dużo skakałam i pewnie spaliłam kilka kalorii, a teraz jestem wykończona. Przed zumbą byłam na standardowym TBC, więc jeśli chodzi o ćwiczenia dzień jak najbardziej udany.
Kostka dalej boli. Myślałam, że jak rozruszam to przestanie, ale nic z tego. W związku z tym jutro sobie odpuszczam ruch. Trochę żałują, bo to byłby mój szósty dzień z rzędu.
Dietka jakoś idzie, choć nie jestem specjalnie z siebie dumna. Zjadłam tylko trzy posiłki - w sumie 810 kcal. A oto moje menu:
Śniadanie: resztka ryżu z warzywami z wczoraj + kawa z mlekiem i słodzikiem (150kcal)
Obiad: kasza jęczmienna w sosie pomidorowo-śmietanowym z kurczakiem, cykorią i cebulą (340kcal)
Kolacja: 2 kromki wasa z białym serem i pomidorem + activia malinowa (320kcal)

28 listopada 2010 , Komentarze (1)

Spadek wagi niewielki... ale co mnie cieszy o wiele bardziej, zmniejszyły mi się wszystkie obwody, poza szyją i bicepsem (z jakiś niewyjaśnionych przyczyn w bicepsie mam o 0,5 cm więcej niż ostatnio). Tak czy siak się cieszę.

28 listopada 2010 , Komentarze (3)

Tak sobie trochę poczytałam i się zastanawiam, czy by nie zacząć dietki dukana. Najbardziej mi się w niej nie podoba, że jest tak dużo ograniczeń (szczególnie na początku), a ja tak bardzo lubię jeść;).No i alkohol... Ale z drugiej strony - to co najsmaczniejsze, czyli mięsko, rybki i owoce morze jest dozwolone:). Tak czy siak na kilka najbliższych dni mam zaplanowany obiad (z warzywami i węglowodanami), więc mam jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji;).

27 listopada 2010 , Komentarze (1)

Nie wiem czy będę jutro mieć siłę, żeby iść na ćwiczenia. W sumie w tym tygodniu byłam 5 razy (codziennie poza środą) i czuję, że moje ciało ma lekko dość. Zwłaszcza po dzisiejszej saunie czuję totalną niemoc. Poza tym chyba nadwyrężyłam sobie kostkę na bieżni. Strasznie mnie boli i napuchła. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Nie idę póki co do lekarza, może samo przejdzie.
Kalorii dzisiaj było 700, ale czuję, że coś jeszcze zjem.
Andrzejek nie odchodzę. Miałam iść gdzieś "w miasto", ale dzisiaj pewnie za wstęp trzeba będzie zapłacić jakieś chore pieniądze, a i tak jestem zupełnie bez sił.

26 listopada 2010 , Skomentuj

Poszłam dzisiaj po standardowym aerobicu na salsę... no i po 20 minutach stamtąd wyszłam. Nie potrafiłam powtórzyć nawet najprostszego kroku!!! Chyba jestem jakaś upośledzona psycho-ruchowo. Co ciekawe miałam kiedyś chłopaka Meksykanina, z którym "tańczyłam" wiele razy i zawsze wydawało mi się, że idzie mi to całkiem znośnie. Jak się okazuje tylko SIĘ WYDAWAŁO. Poszłam za to na siłownię i znowu spędziłam prawie godzinę na bieżni. W sumie tak sobie myślę, że bieganie nie jest aż tak beznadziejne jak mi się zawsze wydawało, więc może zaopatrzę się w strój do joggingu i zacznę biegać po parku.
Jeśli chodzi o kalorie to było ich dzisiaj niewiele, bo niecałe 600. Jakoś w ogóle nie byłam dzisiaj głodna. Wypiłam za to litr soku pomidorowego na zakwasy, bo jutro idę o 10 na step, a potem na saunę

26 listopada 2010 , Komentarze (1)

Nosz krew mnie zaleje z tymi ludźmi, którzy mieszkają od paru miesięcy pode mną! To trzech albo czterech chłopaków, którzy studiują na wyższej szkole zawodowej haftowania i tańca góralskiego (a dokładniej to jakaś policealna szkoła aktorska). To że co sobotę robią imprezy mogę zaakceptować. Pod ich drzwiami leżą 4 worki śmieci - ok, przeżyję. Pożyczają od nas różne rzeczy i nie pamiętają, żeby je oddać, więc musimy się upominać - też jakoś to przełknę. Ale, kuźwa, szczytem wszystkiego jest to, że uznali nasze mieszkanie za portiernię!!!! Wczoraj o 2 w nocy zadzwonił domofon z prośbą, żeby otworzyć im drzwi. Mieli tego pecha, że odebrałam ja, a nie moja współlokatorka (bo ona jest o wiele bardziej wyrozumiała i życzliwa niż ja ). Rozmowa była krótka:
- HALO?!
- Dzień dobry, tu sąsiad. Czy mogłaby pani otworzyć drzwi?
- A czy ty, sąsiedzie, wiesz która jest godzina?!!!!!
- ..... Tak, wiem. Przepraszam.
W sumie mogłam to zrobić trochę ostrzej, ale po 3 godzinach ćwiczeń i w środku nocy, tylko na tyle było mnie stać

A tak poza tym piosenka, która zawsze poprawia mi humor https://www.youtube.com/watch?v=y8rBC6GCUjg&feature=channel 

25 listopada 2010 , Komentarze (2)

Dzisiaj jeśli chodzi o kalorie było całkiem dobrze, bo w sumie ich było niecałe 1200. Ale chyba jem za mało warzyw. Poza tym zmusiłam się do pójścia na aerobic... i spędziłam w klubie w sumie ponad 3 godziny - aerobic, potem siłownia (głównie bieżnia), a na koniec dobrego spinning. Teraz jestem totalnie wykończona i nie mam nawet siły przebrać się do spania;)