Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Niestety uwielbiam i jeść i gotować. Nie wyobrażam sobie życia bez pieczywa i słodyczy, ale potrafię ograniczyć ich spożycie do niezbędnego minimum. Nie mam stałego miejsca zamieszkania:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 30602
Komentarzy: 294
Założony: 25 grudnia 2010
Ostatni wpis: 11 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
candykiller

kobieta, 38 lat, Szczecin

174 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: - 10kg do wakacji!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 czerwca 2011 , Komentarze (2)

waga lekko na plus (jakieś 200g) ze względu na ciężkie, kobiece dni. myślę, że jest nie najgorzej pod względem kilogramów, za to mój brzuch wygląda po prostu koszmarnie: zupełnie jakbym była w 3 miesiącu ciąży! staram się dosyć dużo pić żeby wypłukać z siebie te wszystkie toksyny... mam nadzieję, że od piątku będę mogła wrócić na siłownię, ale kto to wie!

Plan na dziś:

śniadanie: musli z truskawkami
obiad: warzywka na patelnię + koktajl owocowy na mleku
kolacja: napój błonnikowy + jogurt

Aktualnie używam (raz rano i raz wieczorem):


oraz:


13 czerwca 2011 , Komentarze (2)

 niestety z planu, który sobie założyłam nic w tym tygodniu nie wyjdzie, bo zdycham jak co miesiąc ostatkami sił postaram się jednak trochę poruszać, żeby się nie rozleniwić... będą to niestety tylko krótkie spacery, ale zawsze coś!

Plan na dziś:
śniadanie: grahamka (pół ze szczypiorkiem i serkiem ziołowym, pół z serem żółtym) + kawa z mlekiem + jogurt 125g
obiad: warzywa na patelnię + mleczny koktajl truskawkowy
kolacja: dwa jajka + napój błonnikowy

Dzisiaj idę się w końcu zapisać do fryzjera i już się boję! wszystkie koleżanki na pytanie "GDZIE PÓJŚĆ" odpowiadały "obcinaj się sama" Kto nie ryzykuje ten nie ma... W każdym razie mam nadzieję, że zostanę obcięta, a nie opitolona;]

Do jutra!

12 czerwca 2011 , Komentarze (1)


Wczorajszy dzień minął melancholijnie. Uzmysłowiłam sobie, że czas który mijał beztrosko już nigdy nie wróci, a wszystko co się zdarzy po studiach nigdy mu nie dorówna...

Dzisiejsze menu:

śniadanie: grahamka z serem zapiekana w tosterze + kawa z mlekiem
II śniadanie: jogurt 50g malinowy
obiad: gotowana fasolka szparagowa + jajko + surówka z kapusty z koperkiem
kolacja: koktajl

W planach po 10 dniach przerwy i nauka i pisanie mgr'a.
@ na razie brak i dlatego wstrzymuję się z karnetem, ale wieczorem jak wróci moja współlokatorka koniecznie pójdę pobiegać:)

Udanej, słonecznej niedzieli!

11 czerwca 2011 , Komentarze (1)


dziś króciutko, bo czas goni

Plan na cały dzień:

śniadanie: grzanka z serem + kawa z mlekiem
II śniadanie: jogurt truskawkowy
obiad: dopiero koło 19 (catering na uczelni, mam nadzieję, że będzie coś zdrowego i chudego)

Jutro o ile będę się dobrze czuła wybieram się na rowery żeby trochę dupkę spocić:) Waga podejrzewam bez zmian, a szkoda: zostało mi jeszcze 10 kilo bagażu, zatem do dzieła!

10 czerwca 2011 , Komentarze (2)


ogłaszam wszem i wobec powrót na ścieżkę zdrowego odżywiania, ćwiczeń oraz diety
Dzisiaj robię dzień przygotowawczy tzn. normalne śniadanko, żebym miała siłę i energię, a potem, już tylko woda, woda i woda 
Plan na kolejne dni mam bardzo napięty, ale założyłam sobie, że ze wszystkim dam radę, więc nie mam innego wyjścia niż swój cel zrealizować! A w planach m.in.:

-skończenie III rozdziału magisterki
-wkuwanie na ostatni w tej sesji egzamin
-zebranie kilku wpisów do indexu
-wizyta u dermatologa i fryzjera
-3x w tygodniu siłownia
-3x jogging

i inne, o których teraz nie pamiętam... 

Plan na dziś:
śniadanie: 2 kromki pełnoziarnistego chleba z serem i rzodkiewką + serek wiejski ze szczypiorkiem
kolacja: napój błonnikowy

Do jutra!

właśnie sobie przypomniałam o @! mam nadzieję, że będzie trwał krótko, bo muszę się sprężyć: wakacje coraz bliżej... (wykupią mi wszystkie bikini)

9 czerwca 2011 , Komentarze (6)


uhh w koniec koniec tego dobrego, zmykam z domu żeby dalej się pocić na siłce i rowerku w Szczecinie. swoją drogą potrzebowałam lekkiego odpustu żeby przypomnieć sobie niektóre smaki i zapachy... wiem, że moje odchudzanie strasznie wolno idzie, ale w sumie nie przeszkadza mi to, dzięki temu czuję, że w miarę normalnie żyję i korzystam z tego życia ile się da!

w każdym razie od jutra wracam do stare tory, zwiększam aktywność i ograniczam jedzonko... na początku lipca muszę zobaczyć z przodu 6!

tymczasem idę na ostatni mamusiowy obiadek, a potem jak od kilku dni lekki wycisk na brzuszek, trochę przysiadów i jakiś film, a co! trzeba się pozytywnie nastawić do sesji!

7 czerwca 2011 , Komentarze (4)


dieta słabo, ruchowo słabo, a waga spadła o pół kilo w każdym razie nie jest źle, ale może być lepiej... 

tak czy inaczej jestem w domu i tadam tadam! mieszczę się we wszystkie swoje ubrania, więc ogólnie jestem happy:) jak już kiedyś pisałam (chyba?:) moja normalna waga to od kilku lat 72-74 kilogramy. Myślę jednak, że w tym roku uda mi się zejść niżej, bo po prostu widzę efekty, trochę folguję, ale naprawdę mam motywację żeby schudnąć:) poza tym jest ciepło, nie chce mi się jeść, dużo piję i chodzę- musi być dobrze!

Dziś w planach mam jeszcze trochę absów i ćwiczeń na mojej piłce:)

6 czerwca 2011 , Komentarze (3)


wszystkie dni minęły mi naprawdę fantastycznie pod względem towarzyskim, jednak masakrycznie pod względem żywieniowym... Przede wszystkim za dużo piłam piwa(), jadłam słodycze (), a wczoraj zjadłam prawie całą pizzę ().

w każdym razie nie zauważyłam po ciałku żebym gdzieś przybrała, co więcej mój chłopak powiedział, że tyłeczek jest jędrniejszy i prawie nie boczków (i co to ma znaczyć!?!).

dziś zjadłam:

śniadanie: szejk z kiwi i banana + grahamka z warzywami + parówka z indyka
II śniadanie: dwa szejki truskawkowe
obiad: makaron pełnoziarnisty z sosem słodko- kwaśnym, kurczakiem i ananasem

Do piątku albo soboty jestem w domu, potem wracam na dobre tory: zamierzam pocisnąć z dietą i ćwiczeniami: co drugi dzień rower i co drugi jogging.

3 czerwca 2011 , Komentarze (3)


... zaczął się od farbowania włosów. Nie wiem czy tylko ja mam takie oporne włosy, czy o co chodzi, ale farby po prostu się po miesiącu zmywają i nie ma po nich żadnego śladu... Miesiąc temu jak się farbowałam to myślałam, że w końcu będę miała jednolity kolor, a tu miesiąc mija, a moje włosy znowu zaczynają być rude... o losie!

Plan na dziś:
śniadanie: ciabata z szynką, serem i warzywami + dwie łyżki serka wiejskiego
obiad: tortilla z kurczaka
podwieczorek/ kolacja: jogurt malinowy + grahamka z warzywami

W planach kino i spinning

do jutra!

2 czerwca 2011 , Komentarze (1)

dzisiaj znowu zaszalałam ze znajomymi: wróciłam o 5.30 do domu (nad ranem!!!) Oczywiście się nie wyspałam, bo nie mam w mieszkaniu rolet (tzn. mam, ale bambusowe, które nie wiadomo po co wiszą) a w dzień nie potrafię spać... W każdym razie plan posiłków wyglądał dziś tak:

śniadanie: zupka pomidorowa Knorr
obiad: grahamka z serem, szynką i warzywami

+ 50 minutowy spinning, mrożona kawa, energetyk i kawa z mlekiem (i cukrem, co bardzo się u mnie zdarza)
waga bez zmian!

aha! nie piję piwa przynajmniej do niedzieli!