To co dziś sie wydarzyło to dziwne aż...
Już od miesiąca jem małe posiłki i głodu nie czułam praktycznie wcale...a dzisiaj!!!
Wstałam z myślą że Post i je sie mało... i że mięsa wcale... i że nie powinnam dzis w sumie jeść...i zakazy, zakazy i co???
....taki głód mnie dopadł żę coś niesamowitego!!!
Od samego rana byłam okropnie głodna!!! ...do południa z tym walczyłam, ale potem odpuściłam...
w końcu "z miłości do siebie"
miało być...
Ale gdy już dotarło do mnie , że przecież mogę jeść...że to mój organizm tak zareagował na zakaz... to wszystko się unormowało i wyciszyło...i było już lepiej, ale i tak nie walczyłam.
A na kolacje zafundowałam sobie Skalpel:)...i czuje się świetnie...
...zaskoczona jestem reakcją mojego organizmu...
A WIĘC; wiem juz jak chcę wyglądać i się czuć, a co mam robić , oddaje podświadomości ...niech mi podpowiada co dobre jest dla mnie:)
I tak to dzisiaj wygladało;
-Duża kromka domowego chlebka z mąki pełnoziarnistej z sałatką śledziową
-250 ml zupy pomidorowej z makaronem
-kluseczki z twarożku chudego i mąki pełnoziarnistej
-jogurt mały light
-kawałeczke makowca- moja pierwsza słodkosć od miesiąca:)
-jogurt mały
Ćwiczenia
-Skalpel
WESOŁYCH ŚWIĄT!!! :)