Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

"zawsze dostaję gorzki koniec lizaka" Kocham biegać i jeść. dzieki pierwszemu nie ważę tony, ale przez drugie szczupłą mnie nazwać nie można ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 55494
Komentarzy: 294
Założony: 21 marca 2011
Ostatni wpis: 28 stycznia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Occamas

kobieta, 35 lat, Poznań

164 cm, 88.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Wyglądać dobrze na własnym weselu

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

Wczoraj pracowałam na moimi pośladkami. Dzisiaj czuję w nich każdy mięsień i jestem z siebie taka dumnaaaa:D Wprowadziłam kompleksowy system dbania o sylwetkę i wieczorem po ćwiczeniach był masaż peelingiem antycellilitowym po którym moja skóra stała się gładka a później wtarłam intensywne serum antycellulitowe. Jutro znowu siatka:)) Zaczynam się martwić co będzie jak się zrobi zimno. Rower do pracy odpada, siatkówka odpada a samymi dywanówkami człowiek nie żyje:P

23 sierpnia 2011 , Skomentuj

A Dupa rośnie

Wczorajsza siatkówka doszła do skutku:) Co prawda graliśmy tylko godzinę ale później poszliśmy na godzinę na rowerki więc było baaardzo aktywnie:) Wczoraj wykopałam jakieś ćwiczenia "ja chcę mieć taki brzuch,uda,pośladki, ramiona itp";P Dzisiaj je wypróbuje i dam znać:) Zmieniłam pasek:) W końcu odchudzanie zaczęłam z wagą 72 kg (zwazyłam się po dwóch miesiącach ćwiczeń i diety więc pewnie było nawet więcej). Zmieniłam też cel:) Podzieliłam bowiem moje odchudzanie na dwa mniejsze cele. Teraz dążę do wagi z liceum (63kg) a później do mojej upragnionej od zawsze, a nigdy nie osiągniętej czyli 55:) Malymi kroczkami do celu. Dzisiaj zjadłam pyszne śniadanko:D Ugotowałam na wodzie płatki owsiane, dodałam 5 kulek winogron i zalałam jogurtem zmiksowanym z bananen, nektarynką i winogronem:) Mniaaaammmm, pyszne było:) Pozdrawiam Was sportowo moje drogie:))

22 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

Cześć Kurczaczki moje:D Dzisiaj będzie krótko bo mam huk roboty:) Podsumowanie weekendowe mogę przemilczeć bo nie ma się czym chwalić:) Pozytyw jeden taki, że przyspieszyłam metabolizm i, że dzisiaj na siatkówce wszystko spalę:) weekend pozdrowił dietę środkowym palcem i wyszczerzył zęby w geście wyższości. Nie pierwszy i nie ostatni raz sie to zdarzyło, ale coś się od zycia nalezy:) nawet takiemu grubasowi jak ja:D Od dzisiaj już pięknie dietowo. Na 18 siatkówka i w czwartek też:) Jak będę miała więcej czasu to napiszę więcej, ale teraz muszę się odgruzować bo zawalona robotą jestem:(

Miłego dietowania:)

19 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Wczoraj jak zobaczyłam to zdjęcie z siatki to musiałam sobie mojemu małemu blond móźdźkowi tłumaczyć, że nie jest tak źle, że już dużo osiągnęłam, że to musi potrwać zanim będę satysfakcjonująco wyglądać:) Wydaje mi się, że po długich namowach zrozumiał i przestał się buntować:) Dam radę, a to zdjęcie mnie motywuje do pracy nad sobą:) Wczoraj wróciłam do domu, usiadłam na łóżku i dosłownie jakby mi ktoś prąd odłączył. Zasnęłam nawet nie wiem kiedy, nie wiem jak i tak twardo, że nic nie było w stanie mnie obudzić aż do rana. Spałam 12h  No ale tak to jest jak tak dużo wysiłku się ma:) Widocznie tego potrzebowałam:) Dzisiaj już wracam do pracy i zrobię w zamian wszystkie ćwiczenia z Mel B:) Uwielbiam byc aktywna:) To jest dużo lepsze niż leżenie na kanapie i objadanie się:) sport jest sexy:D I daje tyyle energii:) Mam nadzieję, że i Wam jej nie zabraknie do pracy nad swoim ciałem:) Teraz moją obsesją jest brzuszek:) Taki chcę mieć:

18 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

Wczorajszy dzień znowu był bardzo aktywny:) Tym razem powiem najpierw co zjadłam:)

I śniadanie: owsianka z bananem i cynamonem na meku odtłuszczonym

II śniadanie: 2 kromki chleba razowego pytlowego z twarożkiem

przekąska; wieeelkie jabłko:)

obiad: 1/3 woreczka ryżu, pół piersi z kurczaka, mieszanka chińska (czyli chińszczyzna:D)

kolacja: kakao na mleku odtłuszczonym

A teraz opowiem Wam co robiłam, a działo się...:D Jak zwykle pojechałam rowerkiem do pracy, a że pogoda była przeznakomita to jechało się super:) Wracając do domku już sobie myślałam jak odpoczne w ten wolny od ćwiczeń dzień gdy zadzwonił J. z propozycją żeby pograć w siatkówkę plażową ze znajomymi. U nas w mieście powiem na lodowisku wysypali piach i zrobili trzy boiska:) 2 godziny się tarzalismy w tym piachu przy dźwiękach muzyki:) Dzisiaj bolą mnie ręce, plecy i mam wszedzie siniaki ale warto było:D Polecam wszystkim:) W planie jest chodzić raz w tygodniu na siatę- bardzo dobrze:) Dotatkowy ruch nie jest zły:) Buziaki moje drogie:***

Zdjęcie: Żeńska siatkówka plażowa to oczywiście piękno zawodniczek , ale także...

Jak będę tak wyglądać dzięki siatkówce to moge nawet codziennie sie w tym piachu tarzać:D

17 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Było już trochę o tym wczoraj, ale dzisiaj z innej strony. Moje tycie nie miało tylko wymiaru tłuszczowe, ale przede wszystkim estetyczny. Moja skóra jest w opłakanym stanie. Po tym miesiącu jeżdżenia na rowerze jest trochę lepiej, ale cellulit jeszcze gdzieniegdzie przebija. Do tego jest przesuszona i mało jędrna. Ale od dzisiaj zaczynam walkę. Do boju zapraszam peeling antycellulitowy, wieczorem krem wyszczuplający antycellulitowy, rano intensywnie nawilżający. Pod prysznic zabieram rękawicę do masażu a w komplecie z balsamem będę używać masażera. Kompleksowe dbanie o siebie czas zacząć:) Wczoraj padłam ofiarą próby podrywu. Usłyszałam od obcego gościa, że z przodu i z tyłu jest u mnie "". Dokładnie tak to pokazał jak ten emotek, hehe;) Nie byłam zainteresowana samym podrywem, ale dzięki tym słowom wróciłam do domu uskrzydlona i tych skrzydeł starczyło mi na 5minut rozgrzewki, 10 minut pośladki, 10 minut uda, 10 minut brzuch, 10 minut ABS, 15 minut cardio i 5 minut rozluźniających:D Dzisiaj idę pobiegac bo pogoda piękna, później zrobię 20 minut na brzuch i pokręcę hula hopem:D Stwierdziłam, że muszę codziennie ćwiczyć brzuch jeśli chcę mieć taki jak Mel B. A chcę!!!! Czuję się taaaaka silna!:D Jutro chcę zrobić dzień owsiankowy. Zamówiłam też sobie bransoletkę z 10 przywieszkami czyli z 10 moimi kg do zrzucenia. Jutro kupię wagę i będę jedną zdejmować z każdym kg mniej:)) A jak przytyje kg to jedną zawieszę:)) Ale to sobie szprytnie obmyśliłam:D Lecę zobaczyć jak Wam dieta idzie:D

16 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

A jeżeli chodzi o dietę to napewno:) Dzisiaj jak jechałam do pracy rowerkiem jak zwykle miałam dużo czasu na przemyślenia i właśnie do takich konkluzji doszłam. Tyłam bardzo regularnie do 16 roku życia, byłam pulpetem, wielkim tłustym dzieckiem, a potem jeszcze większą tłustą nastolatką. Później samoistnie schudłam i liceum udało mi się jakoś przetrwać w miarę mieszcząc się w prawidłowym BMI. Gdy poszłam do pracy znowu zaczęłam tyć, i tyć...i tyć... Aż zobaczyłam te 75 kg na wadze. Można więc powiedziec, że całe życie byłam otyła. Tyłam sobie radośnie przez prawie 22 lata to niby jak mam schudnąć w miesiąc? No to jest fizycznie niemożliwe a ja już bym chciała widzieć efekty. Dopiero 8 dni ćwiczę z mel B. a ja już chcę wyglądać jak ona. No nie ma bata po prostu. Trzeba się uzbroić w cierpliwość, cieszyć się zmianą stylu życia i czekać na efekty:) Może to potrwa rok, może dwa ale w końcu ciężką pracą osiągnę swój cel:) I będę wyglądać tak:

15 sierpnia 2011 , Komentarze (3)

Od piątku miałam dziwne wrażenie, że ktoś za mną chodzi. Jakieś dziwne cienie przemykały się nieopodal mnie chcąc zakłócić mój dietowy spokój. W sobotę właśnie robiłam zakupy, gdy zza regału z pieczywem wyskoczyli oni. Najgorsze z możliwych rodzeństw, gang nad gangami, postrach wszystkich odchudzających się- Pan Pizza z Panią Czekoladą. Włos mi się zjeżył na głowie, stanęłam jak wryta. Nie wiedziałam dokąd mogę teraz uciec. Pognałam więc do działu z dietetyczną żywnością w nadziei, że tam mnie nie dopadną. Odwróciłam się przez ramię zdyszana i zadowolona stwierdziłam, że ich zgubiłam. Wzięłam z półki otręby owsiane, mleko odtłuszczczone, jabłka i jogurty naturalne i zapominając o całym incydencie zaczęłam iść w stronę kasy. Wtem poczułam ścisk nadgarstka. Spojrzałam a tam stała Ona w całej swej krasie. Piękna, efektowna, zadbana, lśniąca i pachnąca. Już wiedziałam, że jestem na straconej pozycji. Jej bratu udalo mi się umknąć, ale ona już mnie miała w swoich czekoladowych szponach- w koszyku wylądowały orzechy w czekoladzie. Z poczuciem porażki wróciłam do domu i zamknęłam drzwi na cztery spusty. Jednak nawet w mojej twierdzy nie czułam się bezpieczna. Jednak do godziny 20:00 był spokój. I gdy już myślalam, że udało mi się umknąć tej bandzie przed moimi oczami stanął on- najprzystojniejszy z przystojnych-pan Pizza. Nie udało mi się go pokonać niczym. Wszechwładny opanował całe moje ciało i cały umysł. I tak właśnie wyglądał wczoraj napad na moją dietę. Także dziewczyny jeżeli poczujecie kiedykolwiek czyjś wzrok na sobie, albo jakiś oddech na szyi uciekajcie czym prędzej. Złodzieje diety nie śpią...

Moja nowa motywacja 

PS. Ustawiłam pamiętnik tylko dla znajomych. Wczoraj waga w przypływie świadomości pokazała 64,9. Nie zmieniam paska bo nie wiem na ile ten pomiar jest prawdziwy:)

12 sierpnia 2011 , Komentarze (8)

Zastanawiam się czy nie zrezygnować z Vitalii. To już nie jest strona o odchudzaniu tylko...nawet nie wiem jak to nazwać;/ Dziewczyny opamiętajcie się!!! Wchodzę dzisiaj na forum a tam same pytania w stylu "jak wyglądam", "jakie buty" albo czy mogę w tym wyjść na ulicę. Wiem, że to jest forum i każdy może się wypowiedzieć dlatego nic innego nie mogę zrobić jak ponarzekać w pamiętniku, ale do jasnej cholery nie można pytać o wszystko bądź co bądź obcych osób w internecie. Za chwilę będą pytania w stylu "czy mogę założyć te majtki". Poważnie się zastanawiam z czego to wynika bo kiedyś nie było takiego shitu...A skoro już nie jest to strona o odchudzaniu to ja chyba zabiorę stąd swoje trzy groszę i skromną osobę i wyniosę się stąd bo nie na takiej stronie się rejestrowałam. Tyle...Musiałam...