Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co mnie skłoniło do odchudzania? Nie mam ochoty być fotografowana, nie podobam się sobie, w niczym nie wyglądam dobrze i mam już tego dość. Kiedyś wchodziłam w rozmiar S, nie liczę że jeszcze się to powtórzy ale marzę że jeszcze kiedyś wejdę w M-kę ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 177132
Komentarzy: 5020
Założony: 12 czerwca 2011
Ostatni wpis: 5 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anikah

kobieta, 43 lat,

157 cm, 80.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do sierpnia dojść do wagi 60 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 stycznia 2012 , Komentarze (5)

Zainteresowała mnie sprawa tej fasoli w diecie. Poszperałam troszkę i znalazłam kilka ciekawych rzeczy. Nie tylko odnośnie fasoli ale i innych produktów.

22 stycznia 2012 , Komentarze (3)

Dziś dzień piżamowy, spałam do 12 i chyba dziś się z piżamki nie przebiorę ot taki ze mnie leń ;)
Na wadze -0,2 pewnie było by więcej gdybym wczorajszego dnia nie spędziła z przyjaciółkami. Skończyło się chińskim żarełkiem i piwem ;/ Jedno co dobre, że do 4 lutego (wtedy idziemy do klubu potańczyć, co za tym idzie i popić) mam czas na ścisłe trzymanie diety ;)

Dziś zjadłam:
śniadanie: 3 gotowane jajka + miseczka groszku i kukurydzy
obiad: 1 ziemniak + mały filet z piersi z kurczaka posmarowany musztardą i upieczony w folii + ok. 300g sałatki coleslaw
podwieczorek: banan
kolacja: 2 tosty z pieczarkami i serem


Słyszeliście o tym, żeby na diecie jeść fasolę i inne podobne np. bób?
Mi zawsze się wydawało, że to nie bardzo ale wczoraj właśnie koleżanka opowiadała mi o różnych dietach i podobno często występują fasole jako, że są tzw. zapychaczem. Sycą na długo a nie są kaloryczne. Hmmmm... zastanawia mnie to. Jedyny ich minus, że wzdymają. Co o tym myślicie? Bo ja już sama nie wiem.


Użyłam dziś kalkulatorów z vitalii i takie mi wyszły wyniki:

21 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Jestem, żyję ;) Wróciłam o 4 rano ale bawiłam się świetnie, naśmiałam się, zjadłam pyszne jedzonko.
Byliśmy w tajskiej restauracji, mniam mają rewelacyjne jedzonko. Wszamałam 2 spring rolle i pierś z kaczki, niestety zapiłam to hektolitrami piwa stąd rano na wadze 0,6 więcej ;/
Po 23 zamykali więc przenieśliśmy się do pobliskiego pubu a potem jeszcze do solenizantki do domu ;)

Zdjęcia knajpki znalezione w necie:

20 stycznia 2012 , Komentarze (6)

Dziś wskoczyłam na wagę i ..........

85,8 kg czyli przez 7 dni straciłam 2,3 kg.

Bardzo jestem z tego zadowolona, wiem że waga leci szybciej na początku i niedługo pewnie stanie ale na tą chwilę mam się z czego cieszyć ;)



19 stycznia 2012 , Komentarze (3)

Dziś odezwało się moje uzależnienie od pistacji. Inne orzechy mogą sobie być, czasem zjem ale i bez nich dam radę. Natomiast na widok pistacji uszy mi się trzęsą :) Dziś musiałam skoczyć na pocztę, przy okazji zajrzałam do sklepu, w którym mają masę polskich produktów a tu zaraz za drzwiami wiszą sobie i patrzą na mnie torebki z pistacjami ;) No nie mogłam przejść obok nich obojętnie, tym sposobem skończyłam własnie konsumpcję 2 paczuszek (140g). Załamka, okazuje się, że w 10 min wciągnęłam jakieś 800 kcal ;/ 
No trudno, muszę tylko pamiętać żeby następnym razem się powstrzymać.


Rano byłam na teście z ang., było ok. Do tego była rozmowa po ang. - odpowiadałam na pytania z kwestionariusza. Przez ok 2 tyg. będą robić te testy aż sprawdzą wszystkich zapisanych na kurs, wtedy podzielą nas na grupy o podobnym poziomie zaawansowania. 


Jutro moja przyjaciółka ma urodziny, za 11 dni druga. Idziemy wieczorem do restauracji, będziemy jeść i pić ;) Aż się boję o swoją dietę, a raczej wiem, że na pewno popłynę. Byle tylko od soboty wrócić z nowymi siłami do odchudzania.

18 stycznia 2012 , Komentarze (3)

Waga systematycznie spada, po 0,3-0,5 kg dziennie. Jeśli się to utrzyma to za 2-3 miesiące będę z siebie bardzo zadowolona ;) 

W przedszkolu mojego syna wieczorami zaczęły się mitingi weight watchers, super sprawa ale na razie odpuszczę z powodu braku kasy.
Intensywnie za to myślę nad klasą zoomby, zajęcia kosztują od 4-7 funtów za jedno w zależności od punktu, chcę poszukać takich najbliżej.

Jutro rano czeka mnie test z angielskiego, zapisałam się na darmowy kurs dla rodziców (organizowane są w children center) a test ma mnie zakwalifikować do grupy z podobnym poziomem zaawansowania.  

14 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Nadal ograniczam jedzonko, pija do tego czerwoną herbatkę ;) Jeśli przeszkadza wam posmak i zapaszek obory proponuję wypróbować liściastą PU-ERH z wiśnią i osmantusem, pachnie i smakuje owocowo ;)


Na dniach planuję przetestować ten przepis na nietuczące ciacha: 
dam znać jak wyszły ;)

Z tematów niedietetycznych to od 2,5 miesiąca łykam belissę, tą na włosy, skórę i paznokcie. Myślałam, że po takim czasie widoczny będzie już jakiś efekt a tu niestety, włosy jakie były takie są, ani mocniejsze ani szybciej nie rosną, dosłownie nic. Skóra, dalej masakra, dlatego 2 dni temu zaczęłam kurację z effaclar duo, może to da efekty. Co do paznokci, miałam mocne i szybko rosły, niestety od kilku tygodni się zaczęły delikatnie rozdwajać ;/ czyli witaminy nie dały nic. Podejrzewam, że zaczęły się rozdwajać od częstego malowania lakierami. Teraz szukam odżywki idealnej, przetestowałam już Maybelline salon manicure i nie daje nic, kupiłam niedawno Miss sporty nail expert manicure ale po tej mam wrażenie że rozdwajają się jeszcze bardziej ;/
Zapas belissy mam jeszcze na miesiąc, ale na pewno kolejnych opakowań nie kupię.

13 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Dziękuję za wszystkie komentarze i rady ;)

Od ostatniego pomiaru minęło 10 dni, na wadze spadło -1,2 kg, wiem że to niedużo ale biorąc pod uwagę, że nie stosowałam typowej diety a jedynie kontrolowałam co jem nie jest źle.
Ten okres 10 dni dałam sobie na przystosowanie się do zmniejszonych porcji, zaczęłam jeść racjonalniej i zapisywać każdy spożyty produkt. W ten sposób uświadomiłam sobie ile zjadam nadprogramowych rzeczy ;/
Ułożyłam sobie plan, którego bardzo chciała bym się trzymać. Oby tym razem się udało ;)

1. Zacząć jeść śniadania - z tym mam ogromny problem i potrafię pierwszy posiłek jeść w porze obiadu co za tym idzie ostatni zjadam w nocy ;/ Czas się przestawić.
2. Zjadać mniejsze porcje, więcej warzyw i owoców a mniej węglowodanów.
3. Wiem, że nie ograniczę alkoholu gdy spotykam się z przyjaciółkami ale zrezygnować z piwa na rzecz wina.
4. Ograniczyć do minimum niezdrowe jedzonko (pizza, zapiekanki, kebab) i słodycze.
5. Z piciem wody nie mam problemu, lubię ją. Soków i napojów kolorowych nie piję z wyjątkiem diet coke, ale i ją postaram się ograniczyć do minimum.
6. Ważyć się nie częściej niż raz na tydzień. 
7. Zacząć ćwiczyć - z tym będzie mega problem, jakoś krępuje mnie ćwiczenie gdy ktoś patrzy no i brak mi samozaparcia.

To na razie na tyle ;) Trzymajcie kciuki aby mi się udało.

3 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Dawno tu nie zaglądałam. Wstyd się przyznać ale tak zaniedbałam dietę, że waga wróciła praktycznie do stanu sprzed odchudzania. Niestety jestem typem zajadającym stres a że miałam go ostatnio sporo oto efekty.
Jako, że mamy nowy rok postanowiłam po raz kolejny podjąć próbę walki z tłuszczykiem. Nie wiem tylko sama jak się za to wziąć, nie chcę już Dukana i nie wiem czy iść konkretną dietą czy raczej zrobić listę dozwolonych produktów i się jej trzymać. 
Wiem jedno, muszę coś z sobą zrobić bo mam dość patrzenia na siebie w lustrze. 

30 sierpnia 2011 , Skomentuj

Dawno mnie tu nie było, aż wstyd się przyznać ale z dietką ostatnio u mnie różnie. Staram się jakoś trzymać ale mam gorsze i lepsze dni. Do tego jestem ostatnio chora co u mnie skutkuje wzmożonym apetytem, niestety na same niezdrowe rzeczy ;/
Na poprawę nastroju kupiłam sobie ostatnio kilka ciuszków i dodatków, bo nic tak humoru nie poprawia jak zakupy ;) Żeby tylko mój chorobowo-chandrowy nastrój nie doprowadził do powrotu zgubionych kilogramów ;/