Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W związku małżeńskim od 4 lat. Z kilogramami walczę od dłuższego czasu. 23.10.2013 urodził się mój synek Filip, który będzie moją największą motywacją w dążeniu do wyznaczonego celu. Przecież musi mieć super, fit mamusię :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 106987
Komentarzy: 1575
Założony: 3 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 2 kwietnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kikizafryki

kobieta, 38 lat, Poznań

165 cm, 85.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 marca 2012 , Komentarze (3)

Dzisiaj dostałam @. Chodzę, marudzę, nie wiem czego chcę, raz mam ochotę na kwaśne, raz na słodkie, raz na ostre. Zjadłabym konia z kopytami. Na szczęście mam jeszcze resztki rozumu i się hamuję. Starałam się jeść, jak zawsze co 3-4 godziny, ale jakoś mi to nie szło. Poza tym przesadziłam z węglowodanami. Mimo wszystko, uważam, że i tak nie było najgorzej.

Lepsza strona tego dnia to dzisiejszy Dzień Kobiet. Uwielbiam dostawać kwiaty. Dzisiaj dostałam ich mnóstwo i to w moim ulubionym kolorze! Od szefa i chłopaków z pracy dostałam tulipany w kolorze fioletowym! Uwielbiam ten kolor. Od męża też dostałam kwiaty - goździki i tez w kolorze jasnofioletowym. Także dzisiaj mi bardzo fioletowo. Dodatkowo mąż zrobił chili con carne na bardzo ostro. Pycha :)

Teraz odpoczywam, zaraz położę sobie termofor na brzuch, bo boli :(

Dzisiaj zjedzone:
7.00 Owsianka z bananem 4 łyżkami dżemu truskawkowego własnej roboty
ok. 11.00 bułka grahamka z lekkim wiejskim, ogórkiem
ok.13.30 skibka suchego chleba orkiszowego + danio light
ok. 15.00 dwa ferero rosche (czy jakoś tak się pisze podobnie)
ok. 16.30 dwa wafle ryżowe z dynią
ok.19.00 miseczka chili con carne

Do tego 4 kawy (w tym dwie zbożowe) z mlekiem (można nawet rzec, że było to mleko z kawą), herbata zielona, woda, sok pomidorowy. Oczywiście w odstępach czasowych a nie na raz :)

7 marca 2012 , Komentarze (1)

Godzinę temu wróciłam z zumby, jak zawsze było super. Dostałyśmy niezły wycisk. Jestem zmęczona, jeszcze w pracy miałam zamieszanie. Luz. Kiedyś w końcu wypocznę.

Dzisiaj zjedzone:
7.00 owsianka z połową mandarynki, bananem
11.30 bułka grahamka z białym twarożkiem, plastrem schabu gotowanego (mama robiła, wrzucę przepis i fotki jutro)
14.00 twarożek z pomidorem
16.00 serek naturalny homogenizowany
19.10 szklanka mleka, wiejski lekki z kukurydzą konserwową



6 marca 2012 , Komentarze (4)

Nie wyrabiam się. Brakuje mi czasu na wszystko. Mam do sprawdzenia klika prac maturalnych do napisania też kilka, jeszcze moje studia, praca ...
Wczoraj byłam u stomatologa. Byłam zapisana na 20.00 ale oczywiście było opóźnienie. Z gabinetu wyszłam o 22.15. Prawie zasypiałam na fotelu, jeszcze babka nic nie zrobiła, bo  stwierdziła, że musi mieć zdjęcie. Luz.
Dietowo pięknie, tak jak pisałam tak robię. Gorzej z ćwiczeniami, bo czasu brak.
Jutro za to zumba!!

Dziś zjedzone:
7.00 owsianka z bananem, kiwi, siemieniem lnianym
10.30 kanapka z chleba orkiszowego z sałatą, szyneczką wołową, serkiem żółtym
13.30 dwa wafle ryżowe z pestkami dyni
16.00 4 łyżki jogurtu naturalnego, kiwi
18.30 jajecznica z pieczarkami, pomidorem, dwie roladki wołowe pieczone, keczup

Na dziś z jedzeniem koniec.
Wracam do pisania prezentacji.

Ps. Czy popcorn w diecie jest wskazany ?? Chodzi za mną od soboty

4 marca 2012 , Komentarze (3)

Dzień 1

Zostaliśmy zaproszeni na ślub do najlepszego przyjaciela Pią. Ślub odbędzie się 29.04.2012r. Obiecuje sobie i wam, że te 56 dni poświęcę na pracę nad sobą i swoją sylwetką. Niech wszyscy będą zaskoczeni, niech Pią będzie dumny (chociaż już jest, ale może być jeszcze bardziej).
Wracam do ćwiczeń, z diety MŻ nie rezygnuję na rzecz innej, bo znam siebie i wiem, że niektórych produktów takich jak makaron na przykład odmówić bym sobie nie mogła.
Moim mottem przez te dni będzie:
Śniadanie jedz jak król, obiad jak książę, kolację jak żebrak
Niezależnie od tego, o której wrócę z pracy do domu, po godzinie 18.30 jeść nic nie będę.
Będę jeść też więcej białka, bo zauważyłam, że ostatnimi czasu w mojej diecie przeważają węgle.
Trzymajcie za mnie kciuki! 29.04. założę na siebie piękną dopasowaną sukienkę i żadna fałdka nie będzie psuła mojego wyglądu.


3 marca 2012 , Komentarze (4)

Jest mnie więcej o prawie dwa kilogramy!! Dlaczego?!! Żadnej wpadki jedzeniowej nie zaliczyłam, nie jestem przed @, nie tykam słodyczy, jem regularnie. Bosz. Załamka. Jutro rano się zmierzę. Ryczeć się chce.
Wczoraj wieczorem namówiłam Pią na przyjazd do Ostrowa. Nie ma jak u mamy. Rano zrobiła mi przepyszną jajecznicę z pomidorkiem i szczypiorkiem. Popołudniu wybierzemy się na długi spacer, żeby trochę kalorii spalić po obiedzie (dla mnie będzie dietetyczny - zamiast kotleta, pieczone mięsko, surówka bez majonezu). Muszę znowu zacząć codziennie ćwiczyć, może przez to, że chodzę tylko raz w tygodniu na zumbę i nie ćwiczę nic więcej waga poszła w górę??! Nie dam się tak łatwo, osiągnę swój cel. Muszę ważyć mniej!

28 lutego 2012 , Komentarze (5)

Nie uwierzycie, Pią zjadł wszystko, co do jednego ziarenka! Bardzo mu smakowało.
Czy to możliwe, że ta cała soczewica puchnie w żołądku?! Mój biedny mąż teraz leży i się nie rusza, mówi, że nawet oddychanie sprawia mu wielki wysiłek tak się objadł





28 lutego 2012 , Komentarze (2)

Nigdy wcześniej nie jadłam soczewicy. Naczytałam się o niej wcześniej, że zdrowa, że w diecie zalecana, że dobra ... jednym słowem trzeba jej spróbować. Kupiłam małą torebkę zielonej soczewicy, wsypałam do garnka, zalałam wodą i gotowałam. Z jednej małej torebki zrobił mi się cały garnek. Luz. Najwyżej będziemy jedli soczewicę cały tydzień.
Do tego zrobiłam sos pomidorowy (pomidory, cebula czosnek, fasola czerwona, z przyprawami uduszone). Spróbowałam. Szczerze mówiąc to raczej nie na moje podniebienie. Niby nie jest złe, ale smak wyobrażałam sobie inaczej. Byłam przekonana, że to smakuje podobnie jak fasola. Nie smakuje jak fasola.. Niestety, nie pozostaje mi nic innego, jak przyzwyczaić się do tego smaku, bo jestem więcej jak pewna, że sama będę musiała tę soczewicę zjeść, bo mój Pią tego nie ruszy. Cyknę później i wstawię fotę, cobyście zobaczyły jak mi to wyszło :)

Poza moimi nowymi kulinarnymi doświadczeniami - dzisiaj wróciłam wcześniej z pracy, ze spuchniętą i bolącą twarzą - efekt po wczorajszej wizycie u stomatologa. Wzięłam 3 tabletki przeciwbólowe (jedna nie przyniosła efektu) i troszkę kręci mi się w głowie. Ale nie boli.

Dzisiaj zjedzone:

7.00 owsianka z bananem
13.00 bułka grahamka z sałatą, pomidorem, serkiem, moczona w herbacie (jedną bułkę jadłam 35 min!)
17.00 miseczka soczewicy w sosie pomidorowym

 

27 lutego 2012 , Komentarze (4)

Cierpię na chroniczny brak snu. Rano nie mogłam zwlec się z łóżka, jak dotarłam do pracy i zobaczyłam tę stertę papierów chciałam uciekać, no i na dodatek popołudniowa wizyta u stomatologa. Fuj! Spędziłam na fotelu ponad godzinę, twarz mnie boli on naciągania, podniebienie od zastrzyku. Najgorsze, że to nie wszystko. Od rana strasznie boli mnie podbrzusze i nie wiem od czego. Jest to taki dziwny ból, nie czułam nigdy takiego. Jak mi nie przejdzie będę musiała iść do lekarza, tych spraw lepiej nie zaniedbać.

Dietowo za to wspaniale.

7.00 owsianka z bananem i siemieniem
12.00 bułka grahamka z sałatą, pomidorem, twarożkiem szczypiorkowym
15.00 chilli con carne (pozostałość z wczorajszego obiadu), serek homo
18.00 3 małe pulpety




25 lutego 2012 , Komentarze (4)

Obiecuję, że już niedługo ta 6 z przodu będzie moja! Musi być, bo tak chcę i już.
To, co, że pasek jest trochę nieaktualny bo ważę troszeczkę więcej, ale nie tyle więcej żeby się załamać (700 g to nie tragedia co?).
Dzisiaj jestem wykończona, cały dzień na uczelni, jutro to samo. Żałuję, bo u Nomorejojo przeczytałam, że poznaniu można było iść na maraton zumby, a ja zumbę uwielbiam.

Pozdrawiam Was kochane i dziś nie piszę, co zjadłam, bo jadłam nieregularnie i z przewagą wafli ryżowych. Wlałam w siebie dwie kawy i wodę mineralną :)

22 lutego 2012 , Komentarze (5)

Właśnie wróciłam z zumby. Jestem zmęczona, ale szczęśliwa.
Teraz siedzę, popijam herbatę i zaraz biorę się za pisanie prac maturalnych.

Dziś zjedzone:
7.00 Owsianka z bananem, kawa z mlekiem
11.00 bułka fitnesska z sałatą, białym serkiem i pomidorem
14.00 serek wiejski light
16.30 satino czekoladowe 0 %
19.00 miseczka kremu z pieczarek