Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W związku małżeńskim od 4 lat. Z kilogramami walczę od dłuższego czasu. 23.10.2013 urodził się mój synek Filip, który będzie moją największą motywacją w dążeniu do wyznaczonego celu. Przecież musi mieć super, fit mamusię :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 106758
Komentarzy: 1575
Założony: 3 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 2 kwietnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kikizafryki

kobieta, 38 lat, Poznań

165 cm, 85.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 września 2011 , Komentarze (2)

@ nadal nie ma.
Dziś na śniadanie postanowiłam zrobić omlet. Znalazłam przepis: 2 jajka, 2 łyżki otrębów, mieszamy, smażymy. Postąpiłam zgodnie z instrukcją. To co wyszło w żadnym wypadku omleta nie przypominało - było dziwne. Z racji, że mam małą patelnię wyszły dwa "omlety". Jeden dałam Pią. Zjedliśmy to coś z dżemem porzeczkowo-wiśniowym (zrobionym przez mamę, więc cukru w nim śladowe ilości, bo mama cukrzyk i cukru nie może, a dżem lubi). Dało się zjeść, ale w smaku nie przypominało omleta. W związku z tym dziewczyny ratujcie.
Szukałam przepisów ale wszędzie są z dodatkami warzyw, owoców albo innych takich, a ja bym chciała przepis na "czysty" dietetyczny omlet. Mam nadzieję, że pomożecie.

Zjedzone:
7.00 pseudo omlet z dżemem wspomnianym wyżej + zielona herbata
9.00 kawa z mlekiem
11.30 winogrona (ok 150 g), cappucino z guaraną
14.00 wiejski lekki (150 g) z pomidorem
17.30 chilli con carne (zostało troszkę od wczoraj)
20.00 pomidor z sosem tzatziki (sama robiłam)

Wypite:
1x zielona herbata
2x herbata owocowa
ponad 1,5 l wody niegazowanej

Ćwiczenia:
200 skoków przez skakankę
150 brzuszków
2 serie po 30 przysiadów
1h callanetics.

Ps. Chce mieć takie ciało jak Shakira. Koniecznie i najlepiej od razu :)


13 września 2011 , Komentarze (1)

Czekam oczywiście na @. Jak do czwartku nie "przybędzie" (a lepiej żeby przybyła) to kupię test, albo dwa testy (ciążowe oczywiście) - jeden może się mylić.
Dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do udanych. W pracy spokój (jak nigdy), dietowo ok, ćwiczeniowo również. Wkurza mnie tylko jedno (oprócz braku @ oczywiście) - nowe hobby mojego męża. Cały swój wolny czas poświęca na łowienie rybek ... w Internecie. Bosz. Mówię do niego po kilka razy a on, że teraz nie może bo zarzucił przynętę... Luz. Niech zarzuca, łowi ale może gdzieś nad jeziorem? Zjadłabym taką pyszną rybkę, upieczoną w piekarniku, z cytrynką, do tego suróweczka i kefirek. Ach. Z tych internetowych rybek to raczej nic takiego nie wyczaruje, chociaż wiem, że mężu dorodne okazy łowi :)
Zjedzone:
7.00 - jajecznica z pomidorkiem + kawa z mlekiem
11.00 Cappucino z guaraną (pychaaa_
14.00 Serek wiejski light (150 g) z pomidorem
17.30 Chilli con carne (bez ryżu)

Wypite:
2xherbata owocowa - 500ml
Woda mineralna niegazowana - 2 litry

Ćwiczenia:
10 min rozgrzewka
200 skoków przez skakankę
15 min bieg w miejscu
2 serie po 30 przysiadów (gorsze niż skakanka i bieganie :))
1 godzina ćwiczenia cardio pump it up (polecam!)

A teraz idę zobaczyć co u Was :)



12 września 2011 , Komentarze (1)

Mimo, że poniedziałek zaczyna nowy tydzień, to i tak go nie cierpię.
Dzisiaj waga pokazała 77,2 kg. Nie przejmuję się tym. Dziś powinnam dostać okres a nie dostałam. Jestem chodzącą bombą - napuchnięta, okrągła i zaraz wybuchnę, albo komuś przywalę. Niech ta @ już przyjdzie.
Dietowo - ok.
Uraczyłam się dzisiaj pysznymi malinkami mmm pycha.
Ćwiczenia - Godzina Callanetics, 100 brzuszków.




11 września 2011 , Komentarze (1)

No i za chwilę koniec weekendu. Zaraz biorę się za pakowanie, później na żużel i kierunek Poznań. Nie lubię wyjeżdżać od mamy. Tak mi dobrze w domu, tak rodzinnie. Ehh...
Przed chwilą zgrzeszyłam - zjadłam jedno cytrynowe ptasie mleczko - ale nie żałuję, nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam słodkie. Poza tym od jednego ptasiego od razu nie utyję. Dzisiaj nie wiem co będę jadła - mama szykuje niespodziankę, pewnie też nie będę ćwiczyć - brak czasu.

Trzymajcie kciuki - Ostrów musi wygrać z Lublinem :)


Motywacje :




10 września 2011 , Komentarze (1)

Wczoraj nic nie pisałam, bo zaraz po pracy jechaliśmy do moich rodziców do Ostrowa. Uwielbiam przyjeżdżać do domu, pomimo tego, że u mamy same pyszności. Dzisiaj zrobiłyśmy sobie 2 godzinny spacer, oprócz tego byłyśmy na zakupach. Chciałam kupić spodnie, ale żadnych fajnych nie znalazłam. Kupiłam za to butki i półgolfik na krótki rękaw.

Dzisiaj zjedzone:
Śniadanie: 2 pomidory, 100 gram serka wiejskiego + sos jogurtowo-czosnkowy
II śniadanie: cappucino
Obiad: dwa małe gołąbki (były pyszne)
Kolacja: będzie zapiekanka z cukinii, papryki i mielonego (mam takie chudziutkie z szynki) oczywiście po mojej stronie nie będzie sera:)

Ćwiczenia:
2 godzinny spacer
1h callanetics (już pochylam głowę do kolana - ale tylko prawego :))

A dziś trzymamy kciuki za Jarka Hampela - musi być pierwszy.
I love speedway.

8 września 2011 , Komentarze (1)

Jejku ile mam roboty. Jutro jedziemy na weekend do moich rodziców i muszę nas spakować, ale przed tym muszę wyprasować stertę naszych ubrań, a po pierwsze nie chce mi się musieć, a po drugie nie cierpię prasować. Na dodatek jutro nie będę ćwiczyć - bo jak dojedziemy do domu będzie bardzo późno i pewnie jak zawsze będę bardzo zmęczona. Na dodatek obiad zjemy w jakimś kfc znając życia. Bosz. Ale to jeszcze nie jest najgorsze. Weekend u moich rodziców to jest wieczna wyżera. Moja mama jak się rozpędzi z gotowaniem, pieczeniem, smażeniem... to cała jednostka wojskowa by się najadła i jeszcze by zostało. Czeka mnie nie lada wyzwanie, żeby się nie "nażreć jak świnka". :) Dobrze, że w weekend ma być ciepło, może pojedziemy gdzieś pochodzić nad jeziorko, albo do lasu i nie będą mnie te pyszności kusić. Trzymajcie kciuki.

Dzisiaj zjedzone:
Śniadanie: płatki czekoladowe na mleku 1,5 %, kawa z mlekiem
II Śniadanie: bułka grahamka z wędliną, serkiem wiejskim light i pomidorem
Przekąska: Cappucino z guaraną
II przekąską: marchewka
Obiad: ryż brązowy z chińską mieszanką
Kolacja: pomidor z jogurtem naturalnym i czosnkiem

Ćwiczenia:
Dziś ich za dużo nie będzie, bo pewnie do późnych godzin będę prasowała, pakowała itd.  ale na pewno zrobię jakieś dywanówki, brzuszki - minimum 30 minut.





7 września 2011 , Skomentuj

Kolejny beznadziejny dzień. Od rana chodzę rozdrażniona, może dlatego, że się nie wyspałam. Na dodatek pół Poznania jest rozkopane, są jakieś durne objazdy, tramwaje jeżdżą gdzie chcą, a autobusy nie wiadomo o której, bo nic z rozkładem się nie zdarza. Jakaś masakra. Ale oczywiście  "władze" wiedzą lepiej - zaczął się rok szkolny - zacznijmy remont wszystkich głównych ulic i rond. Luz. Chyba zapiszę się na jakieś ćwiczenia relaksujące, bo długo tak nie pociągnę!

Co do mojej diety - nie jestem dzisiaj szczególnie zadowolona.
Zjedzone:
Śniadanie: 2 wasy z wiejskim lekkim, wędliną i pomidorem + kawa oczywiście
II Śniadanie: serek wiejski lekki - 150 g + pomidor
Przekąska: 2 wasy
Obiad: 2 naleśniki z dżemorem truskawkowym
Podjedzone: ćwierć kotleta (o zgrozo!!)

Ćwiczenia:
Godzina Callanetics
200 brzuszków


6 września 2011 , Komentarze (3)

Po wczorajszych ćwiczeniach Callanetics dziś ledwo się poruszam. Zakwasy mam jak cholera, aż boję się co będzie jutro.
W ogóle ostatnio mam problem z moim mężem. Niby wszystko ok - kochamy się, wspieramy, a jednak czegoś mi brakuje. Coraz rzadziej robimy coś razem, nie wychodzimy nigdzie, jak gdzieś idziemy coraz rzadziej trzymamy się za ręce ... niby taka błaha rzecz, a jednak brakuje mi tego. Kiedyś mi pomagał - teraz muszę się o wszystko prosić. Ehss, a może to ja jestem przewrażliwiona. Co o tym sądzicie?

Dziś zjedzone:
Śniadanie: 2 małe, cienkie kiełbaski cielęce, pomidor, 2 wasy, kawa z mlekiem
II śniadanie: Winogrona ciemne
Przekąski: Cappucino z magnezem i 1 wasa
Obiad: miseczka zupy warzywnej
Kolacja: pomidor + tzatziki :)

Ćwiczenia:
30 min ćwiczeń intensywnie spalających tłuszcz (z Shape)
10 min jakiś wymachów, przysiadów, podskoków.
Więcej nie dałam rady i tak ledwo się ruszam

Jutro będzie lepiej. Musi być. !

5 września 2011 , Skomentuj

Moje nogi!!! Ledwo chodzę!! Ćwiczenia super - chociaż nie każde potrafię wykonać, ale daje z siebie wszystko. Będę ćwiczyła co drugi dzień. A jutro moja ukochana zumba :)
Teraz gotuję zupę warzywną - kalafior, brukselka, marchewka, groszek na jutro. Uwielbiam takie zupki.
A tak poza tym jestem przed @ i czuję się masakrycznie - puchnę. W ogóle w tym miesiącu odstawiłam plastry antykoncepcyjne i tak do końca nie wiem kiedy dostanę @. Wg obliczeń powinno się pojawić w poniedziałek za tydzień, ale coś czuję, że będzie wcześniej. O ile w ogóle będzie

Dziś zjedzone:
śniadanie: sucha bułka grahamka + kawa z mlekiem (rano byłam ba pobraniu krwi i musiałam być na-czczo, a w pracy nie chciało mi się nic innego robić)
II śniadanie: serek homo brzoskwiniowy
Przekąska: 1 wasa
Obiadokolacja: miseczka zupy pomidorowej z ugotowaną marchewką.

Ćwiczenia:
1h callanetics
200 brzusków

Chudnijcie zdrowo !


4 września 2011 , Komentarze (3)

Wczorajszy dzień spędziłam bardzo aktywnie - spacer, godzina na basenie, sauna, 130 brzuszków. Dziś weszłam nawagę i prawie nie uwierzyłam - 76,6 :) Nie zmieniam paska, bo obiecałam sobie, że będę to robić w soboty. Może uda mi się osiągnąć do przyszłej soboty 76 kg? :) Dietę trzymam, ćwiczę - zobaczymy. Trzymajcie kciuki. Zastanawiam się nad ćwiczeniami calanetics - macie jakieś doświadczenia?
Dzisiaj tańczyłam taniec brzucha :) tzn pewnie do tańca mi daleko, ale tak mi się spodobało, że włączałam kolejne filmiki na youtubie o kręciłam tyłkiem i brzuchem :) Super sprawa - będę częściej tak robić.

Dziś zjedzone:
start: szklanka wody z cytryną
Śniadanie: jajecznica z pomidorem i plastrem polędwicy sopockiej, 2 wasy, kawa z mlekiem
II Śniadanie: dukanowskie Frappe (przepis z bloga Roxxx - link tu   )
Obiad: pół kubka rosołu z marchewką (sama gotowałam)
Kolacja: 2 pieczone ziemniaki

Ćwiczenia:
10 min z Mel B workout na piękne plecy i jędrne piersi
40 min "taniec brzucha"

MÓJ MĄŻ WCZORAJ KUPIŁ WIELKĄ PAKĘ CHIPSÓW - NIE ZJADŁAM ANI JEDNEGO !!!!