dziś nie było biegu, ale za to będzie Zumba:) 1,5h w sumie, ale jeszcze jakieś ćwiczenia do tego dochodzą- zobaczę
idę pierwszy raz, ale kuzynka która chodzi jest zachwycona, więc jak nie zobaczę to się nie dowiem
w pracy dużo roboty, nie wiadomo w co ręce włożyć, jestem padnięta
w domu już w nic rąk nie wkładam, bo mi się po prostu już nie chce
mąż wczoraj poodkurzał, a dziś patrzę kurze starł- ma 2 zmianę więc niech działa chłopak ( mam nadzieję, że jutro jeszcze podłogi machnie) byłabym wniebowzięta:)
wracam z pracy, bawię się trochę z małą, jakieś ćwiczonka, przygotowuję się na następny dzień i już jest 22.00
potrzebny mi ruch w dużej dawce aktualnie, ponieważ jestem nerwowa- jakoś wszystko mi się nawarstwia:(
jestem zła i wściekła, ale inni mają gorzej!!!