Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wierzę, że w końcu uda mi się dotrzeć do wymarzonego celu

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 34561
Komentarzy: 374
Założony: 2 maja 2011
Ostatni wpis: 15 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
monika19722

kobieta, 53 lat, Kraków

169 cm, 76.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 listopada 2012 , Skomentuj

Mógłby już zginąć ten tydzień
I następny i jeszcze następny
Coraz ciężej mi wytrzymać w pracy
Ja chcę już 30 listopada!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzisiejsze korytko:
2 kawy rozpuszczalne z mlekiem 1,5%
3 paluszki rybne Frosty
puszka makreli w pomidorach (bez sosu)
serek bieluch lekki z pomidorem
puszka sardynek w pomidorach (bez sosu)
pół litry wody niegazowanej
może jeszcze jakiś kefir

Miłego wieczorku życzę

7 listopada 2012 , Komentarze (1)

............A  wczoraj:
kawa parzona z mlekiem 1,5%
udko wędzone z kurczaka
serek granulowany 3% z cebulką i ogórkiem kiszonym
0,5l wody niegazowanej
kawa rozpuszczalna z mlekiem 1,5%
pomidor
miseczka bigosu




6 listopada 2012 , Komentarze (1)

2 kawy rozpuszczalne z mlekiem 1,5%
udko wędzone z kurczaka
pół litra wody niegazowanej
kefir 330g 1,5%
miseczka bigosu

Wczorajszy dzień nie napajał optymizmem. Pogoda do bani, samopoczucie do bani.Ruch w sklepie do bani. Ja chcę w końcu mieć czas dla siebie i dla domu i dla dzieci, a tak jestem ciągle zmęczona, nie wyspana rozdrażniona i mam serdecznie już wszystkiego dość (Diety też mam już dość)Puki miałam nadzieję że będzie dobrze nie przeszkadzała mi ani odległość dojazdu, ani wysokość rachunków, na ogół jestem optymistką. Ale ileż można?????
Może dzisiejszy dzień będzie choć deko lepszy bo nie chce mi się już dłużej przyjeżdżać do sklepu jak i tak z tego nici. Od dzisiaj robię wysprzedaż towaru może coś się zacznie dziać. Byle do końca listopada

4 listopada 2012 , Komentarze (1)

Święta święta i po świętach. Zamieszanie, rozstrojenie i nie wiadomo co jeszcze. Lubię takie święta tyle że nie w środku tygodnia. Drugi dzień też niby świąteczny ,a pracujący, w urzędach nic nie załatwisz gdzie się ruszysz to wolne niby długi weekend tyle że nie dla wszystkich
Wczorajszy dzień zakończyłam o godź 15tej
Po pracy przyjechałam nieco wcześniej ,bo już przed 15tą byłam w domu i  poszłam w pierze   Dospałam nie uwierzycie do dzisiaj do godź 7.00 Dzisiejsze menu było podobne do wczorajszego
Wczoraj:
2 kawy rozpuszczalne z mlekiem 1,5%
pasta z puszki  tuńczyka 2 jajek i serka granulowanego

A dzisiaj:
3 kawy rozpuszczalne z mlekiem 1,5%
pasta z puszki łososia 2 jajek serka granulowanego
miseczka bigosu
1 litr herbaty owocowej

Rano odnotowałam kolejny spadek na wadze 69,70 , jestem ciekawa czy ja dam radę ten spadek utrzymać i jak długo, bo tyle co na dzień dzisiejszy ważę to ważyłam chyba w podstawówce i to w szóstej klasie później tylko było więcej 

31 października 2012 , Komentarze (1)

Zrobiłam wczoraj małe zamieszanie swoim wpisem. Dzięki za  dodanie mi otuchy ,chodziło mi o to że zjadłam raczej za mało jak za dużo, tym bardziej że tak jak już pisałam dwie ostatnie pozycje z mojego skromnego jadłospisu były przed samym spaniem. Praktycznie więc cały dzień byłam o samym jajku. Ale było minęło ,a wczorajsze menu wyglądało tak:
2 kawy rozpuszczalne z mlekiem 1,5%
udko z kurczaka wędzone
pół litra wody niegazowanej
5 jajek na twardo
jogurt śliwkowy 400g 0%

Prowadzę co prawda w notesie zapiski kiedy same proteinki kiedy z dodatkiem warzyw ,ale nawet nie mam czasu zaglądnąć do tej ściągawki i straszne zamieszanie w tej mojej diecie. Oprócz niedzieli praktycznie żadnych surówek warzyw jarzyn ani nic takiego. Liczę dni do zamknięcia interesu (do ostatniego listopada) i obiecuję się poprawić dietetycznie i fizycznie też zacznę działać Pozdrawiam Buziaczki

30 października 2012 , Komentarze (5)

Zawaliłam na całej linii z wczorajszym menu. Nie miałam czasu ochoty czy jak to tam zwał
Jadłospis najgorszy w całym moim dietkowaniu
2 kawy rozpuszczalne z mlekiem 1,5%
jajko na miękko
kefir 350 ml 1,5% pół litry wody niegazowanej
5 paluszków rybnych Frosty bez panierki
3 jajka sadzone

Do tego nawalił mi samochód, co prawda przyjechałam nim dzisiaj do pracy ale nie wiem ile zajmie mi powrót do domu. Pewnie na biedę jakieś 2,5h. To jest prognoza optymistyczna bo patrząc pesymistycznie będę czekać jakieś trzy godziny jak mnie ktoś odholuje pod dom. O ile w ogóle będę spać dzisiaj w domu a nie w sklepie
WWWWRRRRRRR


28 października 2012 , Komentarze (2)

Coraz częściej zdarza mi się mała wpadka.
Byłam dzisiaj na urodzinach u chrzestnicy. Byłabym zapomniała. ale stanęłam na wysokości zadania po raz 12ty  Kosztowało mnie to oczywiście o tyle więcej ,zjedzeniem torta (kawałka oczywiście) pokusiłam się też na ciasto no i oczywiście nie obyło się bez drinka tyle że tylko jednego. Ku zdziwieniu przyjaciółki po prostu odmówiłam większej ilości alkoholu. W każdym razie była jeszcze miseczka barszczu czerwonego z kawałkami buraczka i kotlet z piersi kurczaka z surówką z kapusty czerwonej. Jestem pełna i nic więcej nie zjem choć muszę przyznać że po powrocie do domu szykowałam bigos i podskubałam co nieco mięsa z kurczaka i coś z wieprzowinki ale chudej.
Waga dzisiaj pokazała 70,90kg , jestem szczęśliwa i walczę dalej.
  

27 października 2012 , Komentarze (3)

serek granulowany 3%
jogurt śliwkowy 400g 0%
sałatko-surówka =pęczek rzodkiewki dwa jajka jogurt naturalny 150g
3 kawy rozpuszczalne z mlekiem 1,5%
2 płaty fileta z mintaja
litr wody niegazowanej

Wczorajsze menu nie zachwyca, no ale cóż dzisiaj postoje przy kuchni to może coś wymyśle i upichcę sobie na poniedziałek, choć taka pogoda jak dzisiaj zachęca jedynie do butelki dobrego wina do tego fajna nutka i wygodne legło
Przyjemnego weekendu życzę. BUZIACZKI

26 października 2012 , Komentarze (1)

wczorajszego menu nie mam się czym chwalić.Mało było konkretów więcej płynów rzadszych i gęstszych.
Dalej tonę w papierach firmowych, uszy mnie już bolą i gęba od dzwonienia, pół dnia z telefonem w ręku a to jeszcze nie koniec. Niech to się już w końcu skończy
Jak mało wrażeń to jeszcze boli mnie głowa, zaczyna mnie dusić, oby to nie jakaś infekcja.
Właśnie szczelono mi fotkę więc wstawiam.


    
 
Troszkę kiepskiej jakości bo po małej modernizacji i do tego z telefonu.

25 października 2012 , Skomentuj

Vitalia szaleje Co chwile zmieniają mi się dane na pasku. Pewnie ja kiś wirus
Nawet dostałam wiadomość że nie zdążę dojść do celu przed zakończeniem abonamentu i pasowało by wykupić kontynuacje Dziwne
A co do wczorajszego korytka:
kawa rozpuszczalna z mlekiem 1,5%
udko wędzone z kurczaka
10 dkg szynki z indyka
kefir 300g 1,5%
serek granulowany 3%
pół litra wody niegazowanej
jajecznica z dwóch jajek z pieczarkami
szklanka herbaty owocowej