Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zdrowie najważniejsze :) Postraszona wynikami badań i zdjęciami z wakacji :D wziełam się za siebie. Podobno wszystko zmienia się po 50-tce...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 174280
Komentarzy: 2775
Założony: 8 maja 2011
Ostatni wpis: 7 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
PANDZIZAURA

kobieta, 55 lat, Tam

183 cm, 75.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 października 2011 , Komentarze (11)

Patrzę w lustro i co widzę???
Niby ok, schuść się udało ,a jakiś pieruński chochlik gada że mało,czemu go nie słucham?
 Inny  szczuje ciasteczkami( tego akurat słucham)
 i gada,że jest dobrze ....no zjedz ni żałuj sobie chudzinko
( na radzie wciągnęłam herbatniki, pochłonęłam 3bita,a w domu zjadłam jakby nigdy nic obiad z dwóch dań!!!)
Spoczywam na laurach bujając w obłoczkach
...Jak rymsnę na ziemię z piedestału swojej nieskończonej doskonałości to grabiami będą mnie zbierać.

RANY!!!
Aż mi teraz niedobrze...i dobrze mi tak



3 października 2011 , Komentarze (9)

Juz wczesniej miałam ten dylemat.Mówić czy nie mówić, bo z jednej strony serce boli ,na to patrzeć(jak mawia mój znajomy), a z drugiej nie chcę nikogo obrazić.No to po kolei.

Mądra jestem bo mam certyfikat instruktora, znam prawidłową technikę Nordic Walking.Na codzień spotykam na trasach wielu kijkarzy i  tu niestety może co piąta osoba ma wogóle pojęcie o tym co należy ,a czego nie należy robic z kijkami.

Najczęściej spotykam tzw.dziobaczy, którzy dziurawią nawierzchnię przed sobą wogóle nie wykorzystując możliwości jakie daje nam odbicie(odepchnięcie) się gdy prawidłowo prowadzony kij wbijamy naprzemian stronnie mniej więcej w połowie kroku za sobą.

Z jednej strony cieszę się, że spotykam kijkarzy, bo wyszli z domu, nie ćwiczą pilota nie wygniatają kanapy. Z drugiej zaś mam jakieś skrzywienie i chciała bym poprawiać i pouczyć tyle,że nie chcę nikogo postawić w sytuacji w której sama nie czuła bym się komfortowo.

Odwracam głowę niby jest ok ale kurde....SERCE BOLI NA TO PATRZEĆ!!!


2 października 2011 , Komentarze (6)

Udało się ukończyłam kurs,zdałam egzamin od dziś jestem instruktorem Nordic Walking.
Te dwa ostatnie dni były tak intensywne,że czuję każdy mięsień.
Mięśnie twarzy również , ekipa była doborowa więc śmiechu i rozrywki też nie brakowało.
Mam za sobą czteroletnią przygodę z kijkowaniem, w nogach sporo kilometrów.Uczyłam się z książek, płyt i z internetu, teraz poznałam tajniki nauczania będę , mam nadzieję dzielić się tą wiedzą z innymi.

Dieta do baninieregularnie i niezdrowo.Mam silne postanowienie do intensywnego życia sportowego dołożyć zdrowe odżywianie ale poczekamy , zobaczymy póki co waga w górę oj bo zaboli

30 września 2011 , Komentarze (1)

Nie wysypiam się, nie mam apetytu (co nie oznacza,że nie jem). Czuję się tak jakby uchodziło ze mnie powietrze.
I nie rozumiem, pogoda wyśmienita , w pracy znośnie,w domu trochę gorzej ale bez tragedii. Babskie sprawy przeciągnęły się za długo i to pewnie jest powód ogólnego złego samopoczucia, trzeba do pana doktora w końcu się udać. Zawsze tak niestety mam,że o sobie na końcu myślę.
Jestem grzeczna, waga znowu leciutko w dół ,do paskowej brakuje 0,5 kg. Tylko przez to samopoczucie do ćwiczeń się zmuszam, a bardzo tego nie lubię.
Przez dwa dni będę się szkolić , koleżanka wyszukała kurs dla instruktorów Nordic Walking .Będą oczywiście  teoria i praktyczne zajęcia w terenie więc mimo szkolenia zaliczę również ćwiczonka.
I tym optymistycznym akcentem kończę dzisiejszy wpis.
PAAAAAAAAAAAAAA.

28 września 2011 , Komentarze (7)

Prowadzę zajęcia artystyczne z tańca.To dopiero początek.Uczę gimnazjalistów podstaw, krok w prawo krok w lewo,obrót itd.Naprawdę, początki są trudne wstydzą się siebie,wstydzą się bardziej ekspresyjnie poruszyć,żeby nie narazić się na kpiny. Na szczęście są do rzeczy i trafiły mi się niegłupie dzieciaki. Zaczynaliśmy od nauki marszu w miejscu, a po 1h20' mamy już mały układ hip-hopowy. Najbardziej mnie cieszy,że nie oceniają innych, są naprawdę skupieni na sobie, odkrywają swoje ciała i możliwości..
A dzięki temu,że uczyłam ekspresji byłam naprawdę bardzo wyrazista czasem wręcz przesadnie, wyszłam z zajęć mokruteńka.Zaliczyłam super fitnes.

Dietkowo na razie bardzo dobrze, zdrowo i rozsądnie.

27 września 2011 , Komentarze (1)

Przeciąga się już o ponad 3 dni,zaczynam się wkurzać, bo zawsze jak w zegarku a teraz ehhhh. Inna sprawa, że stresów miałam co niemiara to może to?
Dopiero skończyłam pracowity dzień, właśnie ubieram dresy (mam w pracy rezerwowe jakby co) i pomykam na kijki, trzeba wykorzystać prawdziwie złotą, polską jesień. Dietkowo byłam bardzo grzeczna nie wiem tylko co będzie wieczorem w domu, kolacja jest zawsze dla mnie najtrudniejsza
.
Znikam dziewczyny do miłego
.

26 września 2011 , Komentarze (14)

Nie wiem skąd to wykopał mój syn ale to chyba najskuteczniejsza dieta na świecie  .

DIETA RAMONA

1.Wynajmujesz Ramona.

2. Ustalasz limit kalorii.

3. Jak przekroczysz limit,przychodzi Ramon i leje w mordę
.

25 września 2011 , Komentarze (5)

Dieta tak sobie, o wiele łatwiej jest się odchudzać niż utrzymać efekt .Tak jak mnie przestrzegano łapię się za niezbyt zdrowe jedzenie...bo już osiągnęłam sukces.Poczułam się pewnie i zaczyna się rozpusta.Nie usprawiedliwiam tego stresem czy @ bo w trakcie odchudzania też było trudno. Teraz to jak odreagowanie i oczywisty LEŃ PATENTOWANY DO SZEŚCIANU!!! (przestałam sobie gotować jem co mi wpadnie w ręce)
Całe szczęście że leń nie obejmuje aspektu fizycznego, ciągle mam ochotę się ruszać i to mnie trochę ratuje.Od piątku pieszo i rowerem pokonałam prawie 100km .
Za 3 tygodnie jadę z koleżankami z pracy do Spa i wiadomo chcę wyglądać szałowo. Przeproszę się z moim zeszycikiem i zacznę znowu pisać co, ile i kiedy jadłam inaczej nie zapanuję nad łakomstwem, jakiś bat musi być nad głową.

23 września 2011 , Komentarze (14)

Tyle czasu odchudzałam się na diecie Vitalii.Zrezygnowałam z kolejnego abonamentu. Pomyślałam ,że czas spróbować samodzielnie układać posiłki. I tak od jakiegoś czasu już tak rygorystycznie nie stosowałam się do propozycji pani dietetyk .
Czego się nauczyłam:
-jem często
-jem małe objętościowo posiłki
-pilnuję "nawodnienia"
-jem owoce i warzywa
-ciemne pieczywo, ziarna i produkty o dużej zawartości błonnika
-jestem aktywna ,ćwiczenia ,kijki,rower
Myślę że to całkiem nieźle.Teraz czas na samodzielność .A w razie czego zapisałam sobie kilka tygodni jak coś ,to będę miała ściągawkę.
Wczoraj spotkałam się z koleżanką, z którą nie widziałam się 1,5 miesiąca. Dosłownie wybałuszyła oczy , było achy  i ochy i zdanie na koniec...
....Nie chudnij więcej bo nam znikniesz.
Mam na pasku jeszcze trochę do celu ale bez parcia ,teraz chciała bym się ujędrnić.

22 września 2011 , Komentarze (8)

W pracy zapierdziel do 17.00,prawie bez chwili oddechu.
Jedzenie śmieciowe niestety @ yyyy, myślałam że jestem odporna, a ta zołza tylko na chwilę się przyczaiła
Za to wieczorem zafundowałam swojej skołatanej trójcy
(ciało-dusza-umysł) długą półtoragodzinną sesję jogi .
Mówię Wam coś kapitalnego, a w czasie relaksacji po prostu odjazd.
Nie pamiętam mojego życia bez jogi, nie wiem jak ja wtedy funkcjonowałam?.
 Nie mogę jeszcze powiedzieć,że jest super dobrze ale mimo wszystkich potknięć i kopniaków udaje mi się zachować optymizm i to jest moja recepta na szczęście
.