Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jak ja nie lubię pisać o sobie, ale skoro mnie zmuszają to już powiem. Co lubię? Całkiem zwyczajne: lubię leniuchować z dobrą książką, słuchać mojej ukochanej muzyki i spotykać się z ludźmi, przy których nie przestaję się śmiać :D Czemu się odchudzam? Żeby się wreszcie wbić w te jeansy i żeby wejść po schodach bez zadyszki! A co! :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 91962
Komentarzy: 1265
Założony: 18 lipca 2011
Ostatni wpis: 12 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
areyouserious

kobieta, 36 lat, Warszawa

172 cm, 82.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 czerwca 2012 , Komentarze (6)

Hej!

No i nagrody za ten tydzień nie będzie. Wczoraj i dzisiaj dałam dupy :( były słodycze i piwo i brak ćwiczeń :((( ech. Masakra. Dzisiaj pewnie nie będzie lepiej, bo będzie impreza w pracy i będę wystawiona na masę pokus ://// ale muszę być silna i nie rzucić się na jedzenie, jakbym go nie widziała od miesiąca.

Ale mimo wszystko nie zaprzepaszczę całego tygodnia przez wpadkę i postaram się, żeby te 3 dni były bardzo ładne :)

Dzisiaj króciutko (może późnym wieczorem coś dopiszę). Trzymajcie się lepiej ode mnie dziewczyny :D

:**

27 czerwca 2012 , Komentarze (2)

Hej, hej!!!

Nareszcie słoneczko :) pięknie!!! Wczoraj wpis miał się pojawić wieczorem, ale tak się mecz przeciągnął, że jak się wreszcie skończył to padłam. Dlatego nadrabiam teraz :)



Pod względem diety dzień mógłby być lepszy. Znaczy się wieczorem trochę dałam dupy, bo po kolacji jeszcze sobie nalałam kubek zupy :/ ale oprócz tego wydaje mi się, że ładnie się trzymałam. Najważniejsze, że nie jem słodyczy!!! Wyczyn!!!

Nawet sobie poćwiczyłam. Było 30 minut boot camp calorie burn, a potem 120 brzuszków (na razie mało, ale rozkręcam się, karteczka powoli się zapełnia) i jakieś ćwiczenia na nogi.

Gdybym wiedziała, że dzisiaj taka słoneczna pogoda, to bym się postarała zwlec z łóżka i poszła poskakać, ale wstałam niestety za dziesięć 10 i już rano nie mam na to czasu, bo muszę kilka rzeczy ogarnąć do 15. Ale może jak wrócę to sobie dam wycisk z jakimiś innymi ćwiczeniami. A nawet na pewno :)

To chyba tyle z wczoraj...

A jeszcze wczorajsze menu:

Śniadanie:
grahamka - 189 kcal
pasta z makreli - ???
pomidor - 19,5
rzodkiewka 2,1
kiełki rzodkiewki -???
liść sałaty 1,4
2 kawałki śledzia z salsą. - ???

II Śniadanie:
danio waniliowe light - 133 kcal
200g arbuza - około 72 kcal

= 205 kcal

2 czerwone herbaty, woda

Obiad:
Zupa kalafiorowa

Podwieczorek:
Koktajl owocowy (200 g truskawek - 56 kcal; 100g malin - 29 kcal; 50g arbuza - 18 kcal = 103 kcal

Kolacja:
3 małe kromki chleba just fit - 231 kcal (wow, mają więcej niż taka grahamka )
trochę wędzonej makreli
plaster drobiowej szynki - 7,84
kilka plastrów pomidora
kilka plastrów ogórka
kiełki rzodkiewki
musztarda

+ kubek tej nieszczęsnej zupy :/ zdecydowanie za dużo na kolację.

27 czerwca 2012 , Komentarze (8)

Hej!

Normalnie wszystko na niebie i ziemi przeszkadza mi w powrocie na Vitalię. Dzisiaj od rana masa roboty w domu i pracy. Jak się sesja uspokoiła, to praca się rozszalała. O nie! Ja się tym razem nie dam! I chociaż oczy mi się zamykają to piszę do Was notkę.

Ruchu jako takiego nie było, ale były zakupy i spacer. Zresztą pogody na skakankę nie było, raczej na siedzenie/ spanie pod cieplutką kołdrą.

Jedzenie w miarę ok. Powoli kontroluję i staram się nie przesadzać.

Drugi dzień bez słodyczy!! :) Cieszy mnie to :)

No nic, to tylko wrzucę menu i zmykam spać.

Ściskam mocno!! :)

Menu:

Śniadanie:

Serek wiejski - 162
Kromka chleba - 89,2
Plaster szynki - 7,84
Liść sałaty - 1,4
Rzodkiewka - 2,1
Pomidor - 19, 5
Ogórek kwaszony x2 - 11 kcal

Razem= 282,04 (około)

II Śniadanie:
Jogurt jagodowy activia - około 200 kcal

Obiad:

120 g cukinii - 18 kcal
udko kurczaka - 158 kcal
kukskus 50 g - 180 kcal

= 356 (mogło być więcej)

Kolacja:
2 kromki chleba (178,4) z pastą z makreli wędzonej, dwóch jajek na twardo, kawałka cebulki dymki, jogurtu greckiego, ketchupu i musztardy (kcal???)

25 czerwca 2012 , Komentarze (3)

Hej!

To wracam na dobre. Z jakiego punktu startuję? Niestety waga pokazała 80,2 kg :((( Jutro podam Wam wymiary, bo gdzieś podziałam centymetr, ale już znalazłam a chcę się zmierzyć na czczo.  Nawet nie wiecie jak mi wstyd, że tak wyszło. Masakra, po prostu. No ale teraz nie ma co się użalać trzeba to zmienić.

Dzisiaj generalnie spoko był dzień, pod względem diety mogło by być troszkę lepiej, ale też nie było źle (chodzi mi o to, że od połowy dnia, nie liczyłam kalorii, bo nie miałam jak). Ruch spoko. Płyny też. Jak na początek, jestem zadowolona. :) Nawet Wam zdjęcie wstawiłam :) Postaram się już jutro zrobić sobie tę tabelkę i przygotować kartkę do kratek. A i zdjęcie również zrobię, a co? :)

To tak tyle, ogólnie dzień pracowity, ale bez jakiś fajerwerków. Nie tracę czasu i lecę poczytać co u Was!!! :)

Ruch: godzina ruchu na świeżym powietrzu (marsz, 25 minut skakania na skakance), spacer 1 h, sprzątanie.
Płyny: 3 zielone herbaty, woda

Menu:
Śniadanie 10:00 :
 dwie kromki chleba serwatkowego ok. 178,4 kcal
ogórek zielony 13 kcal
pomidor średni 19,5 kcal
2 listki sałaty - 2,8 kcal
rzodkiewka 2,1 kcal
2 plasterki wędliny drobiowej 15, 68 kcal
Razem= 231,48 (około)



II Śniadanie 13:00:
 banan - 175,75

Obiad  15:00:
3 łyżki zupy pomidorowej na warzywach z kluskami

Podwieczorek 17:00:
Garść suszonych bananów, migdałów, słonecznika i rodzynek

Kolacja 20:00:
1,5 kubka zupy pomidorowej

21 czerwca 2012 , Komentarze (11)

Hej, hej!!!

Jak obiecałam, tak piszę. Czas się zabrać z powrotem za siebie, bo ten miesiąc niebezpiecznie przybliża mnie nie do celu, ale do punktu wyjścia :(((

Wracam do diety i regularnych ćwiczeń.

I tak:

Dieta:

1. Jem, tak jak za dobrych czasów, 5 posiłków dziennie: 3 większe i 2 mniejsze. W regularnych odstępach.
2. Liczę kalorie - nie przekraczam 1500 kcal - a nawet postarać się jeść mniej.
3. Żadnych słodyczy! Jak najdzie mnie ochota na słodkie, to zjem jogurt z truskawkami (albo innymi owocami, najlepiej zrobiony przeze mnie), owoc, ewentualnie kisiel.
4. Dużo wody, zielonej i czerwonej herbaty
5. Nie jem po 20:00!!! A nawet staram się zjeść coś wcześniej
6. Ograniczam białe pieczywo, biały ryż, ser żółty.
7. Staram się jeść więcej warzyw np. na drugie śniadanie zrobić sobie miks warzyw.




Ruch:
1. Trzy razy w tygodniu - skakanka rano w parku!!! Minimum pół godziny
2. Może wieczorne bieganie (to jeszcze zobaczę)
3. Staram się więcej chodzić
4. Wracam do kartkowania brzuszków - zaniedbałam to, a to dla mnie jednak była motywacja.
5. Staram się też ćwiczyć nogi, ręce, robić jakieś ćwiczenia "dywanowe" może co drugi dzień, albo codziennie jak będę oglądać telewizję.




Podsumowania:
1.  Ze wszystkiego będę wam się tutaj spowiadać, spisywać menu, ile było ruchu, ile płynów. Codziennie, chyba że będą ważne powody opuszczenia.
2. Zrobię sobie też taką tabeleczkę, w której będę zapisywać czy udało mi się to wykonać.
Postaram się wam ją wkleić raz w tygodniu
3. Raz w tygodniu ważenie a dwa razy w miesiącu mierzenie - wymiary podaję tutaj
5. Za wzorowe zachowanie przez tydzień - funduję sobie jakąś małą przyjemność - ale nie jedzeniową - tylko np. kupię sobie coś, albo pójdę do fryzjera, albo do kina czy coś takiego.
6. Nie określam sobie liczbowego celu np. 75 kg do lipca, tylko stosuję się do zasad i zobaczę co będzie.

Hmm, czy o czymś zapomniałam???? Chyba nie...

A może Wy macie jakieś sugestie??

A no i zapomniałam! Wracam również do regularnego komentowania Was, dopingowania itp. bo strasznie to zaniedbałam ://

Kochane zaczynam od poniedziałku!!! Trzymajcie kciuki!

Buziaki!!!

20 czerwca 2012 , Komentarze (9)

Hej, hej!

Uf dzisiaj napisałam ostatni egzamin :) jeszcze tylko muszę napisać jedną pracę i będę wolna :)
Powiem Wam, że mnie wykończyła ta sesja, jak jeszcze nigdy. Naprawdę nie mam siły na nic, motywacji malutko. Skutkiem tego waga pokazuje straszny wynik. Ale koniec z tym!!! Wracam na dobre tory!

Jutro postaram się Wam opisać wszystkie moje postanowienia, których tym razem zamierzam dotrzymać!!!  Bo zaraz wybywam :)

Na V. wrócę pewnie od poniedziałku, bo jeszcze wyjeżdżam na weekend, a potem to już nie ma przebacz - regularność, regularność we wszystkim :) żeby potem były zmiany :)

Prawie wakacje :DDDD


17 czerwca 2012 , Komentarze (10)

Hej!

Wiem, że strasznie zaniedbuję i miałam napisać coś w środę, a tu niedziela :((( ale jak zawsze mało czasu, a jak już czas jest to najczęściej albo śpię, albo mecze oglądam :)

Ale po sesji wracam do Was na dobre - wtedy będę miała czas, żeby pomyśleć nad dietą i jej błędami i oczywiście wcielić ją w życie i więcej się ruszać.

Więc kochane proszę Was jeszcze o odrobinę cierpliwości, bo ja nie znikam tylko tak teraz z częstotliwością mam większe problemy :) ale wracam!

10 czerwca 2012 , Komentarze (7)

Hej!

Wczoraj kiedy emocje już opadły po incydencie z życzliwą sąsiadką uznałam, że być może ma rację i wzięłam się za siebie. To znaczy najpierw zakończyłam swoje obżarstwo o 18 i nie tknęłam już nic - tylko woda, czerwona i zielona herbata.

A dzisiaj po prostu idealnie - zdrowe śniadanie (serek wiejski, truskawki, banan), potem na 2 śniadanie talerz warzyw, mały obiad, na kolację sałatka ze świeżego szpinaku, orzechów, pomidorów i sera feta.

Na jutro planuję poranne skakanie w parku  - mam nadzieję, że się zwlekę z łóżka. Bo po tym siedzeniu na tyłku już mi strasznie brakuje ruchu.


Mam nadzieję, że w środę będę wolna, więc wrzucę jakiś ładniejszy wpis :)

:***

9 czerwca 2012 , Komentarze (10)

Hej!

Miałam do Was dzisiaj nie pisać, ale normalnie tak mnie zdenerwowała moja sąsiadka "życzliwa", że muszę wam tu wylać moje żale.

Otóż stoję sobie przed klatką, a tu wychodzi ONA. No to ja mówię grzecznie "dzień dobry". A ta na to: "oj coś ci się chyba przytyło". Jak mnie nie wmurowało... ja wiem, że po wyjeździe to ja idę w górę, a nie w dół, ale żeby od razu takie rzeczy mówić?! I ona jeszcze na to: "że od miesiąca mnie obserwuje i to wtedy zauważyła, że przytyłam" - przepraszam bardzo, ale miesiąc temu to ja jeszcze 2,5 kg mniej ważyłam niż teraz, więc nie od miesiąca! I jeszcze mówi, że to najbardziej po pupie widać. Kurcze skoro jest taka dokładna i mnie tak obserwuje, to chyba powinna zauważyć, że ja dupę i nogi zawsze będę miała większe od talii.

Ech no....



8 czerwca 2012 , Komentarze (8)

Heloł!!!!

Tak, tak jestem jedną z tych kobiet, które z wypiekami na twarzy będą oglądać mecze Euro 2012. I to pewnie nie tylko naszych :) Dzisiaj normalnie się nie mogę doczekać, jak tam to wszystko wygląda. Ale nie idę do żadnej fun zony, bo tam to mega tłumy są i pewnie wiele bym nie zobaczyła :/ więc wybieram swój domowy telebim :D

Co do diety, to jest różnie, kwadratowo i podłużnie, ale powoli, powoli się ogarniam. Dzisiaj czuję się jakoś ciężko, więc zrobię sobie dzień oczyszczający na owocach i warzywach. Koktajl z truskawek i banana już zaliczony ( yummy, yummy yummy I got love in my tummy )

Teraz tylko jeszcze spiąć pośladki, pouczyć się i wieczorem Euro się zaczyna (pewnie niektóre z Was już nim rzygają ;p) W ogóle to co za głupota, żeby robić sesję w Euro?!

A i jeszcze do sportu, to wyczytałam, że pół godziny skakania na skakance codziennie, może przynieść super efekty, oczywiście przy utrzymywaniu diety.. pół godziny to chyba znajdę...nie?

Dobra uciekam. Jak to się mówi będziemy w kontakcie!!!:)

Buziaki!!! :**

P.S. Przepraszam, że nie komentuję, ale czytam i myślę :)