Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamaPuszysta

kobieta, 47 lat, Za Górą

168 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Choróbsko nie mija, nos zawalony, rura oddechowa boli

O mięśniach nawet nie wspomnę ale tutaj nie wiem na ile zasługa Ewki a na ile niedyspozycji zdrowotnej, która mnie toczy

Wczoraj wieczorem naprawdę dałam czadu, w nocy ledwo się potrafiłam ściągnać z łóżka

Przed zaśnięciem myślałam o tym, kiedy ja w końcu zobaczę 7 z przodu na swoejej wadze.

Ostatnio taki widok, ukazał sie na wyświetlaczu mojej wagi dokładnie 2 lata temu na jakieś 3 mies.

Niestety moje kilogramy ukochały mnie jak ta lala, właściwie to mam wrażenie, że zaprogramowana dla mojego organizmu  waga to 85 kg; co bym nie robiła, po jakimś czasie waga oscyluje wokół tej wartości.






2 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Oj starałam się ze wszelkich sił wypocić dzisiaj choróbsko.

Pomimi kiepskiego samopoczucia zapodałam sobie Skalpel II, potem zaraz Szok Trening a na koniec 60 min hula hop.

Jestem z siebie dumna.



2 kwietnia 2013 , Skomentuj

Choróbsko mnie dopadło -wczoraj pobolewało mnie tylko gardło, dzisiaj katar i ogólnie kiepskie sampoczucie

Mięśnie przedramion też bolą ale to raczej po wczorajszych wygibasach. I podudzia, to to już na pewno skutek wczorajszych sportów.

Wieczorkiem spróbuję się zebrać za Chodakowską, bieganie dzisiaj zdecydowanie sobie odpuszczę.


Rano waga ładnie 81,8.

1 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Jestem dzisiaj bardzo zadowolona.

Święta za mną, nawet dobrze żarciowo prowadziłam się podczas nich.

Sobota i niedziela były dniami odpoczynku od ćwiczeń za to dzisiaj dałam czadu - zrobiłam Skalpel II, potem Szok Trening a na koniec... poszłam biegać przez kolejne 50 min.

Nie powiem, czuję się świetnie.

Od rana planowałam Skalpel jednakze w poewnym momencie poczułam nieodpartą potrzebę spróbowania czegoś innego i odpaliłam autorską płytę Chodakowskiej.

Skalpel II łatwizna, jestem zadowolona że trochę ćwiczeń na przedramiona.

Szok trening też całkiem całkiem, tylko trochę mało miejsca mam w mieszkaniu na niektóre ćwiczenia. Ni i poprawka na to, że pierwszy raz widziałam je na oczy, muszę popracować nad udoskonaleniem techniki.

Wymiękłam przy unoszeniu nogi do góry z oparcia na przedramieniu z podniesionymi biodrami.

Jutro rano muszę "na sucho" przećwiczyć tę pozycję.

Wieczorkiem waga 82,5.


30 marca 2013 , Skomentuj

Nie powiem, po wczorajszym podwójnym Skalpelu czuję te ćwiczenia w nogach, a dodkładniej w podudziach.

Dzisiaj rano 81,8 kg na wadze.

Z racji póżnej pory nie napisałam wczoraj o tym, że byłam na zakupach.

Przymierzałam sukienki w rozm. 42 i jeszcze niestety mnie opinają nieco. 

Nic to, jedną z nich, lnianą na lato, i tak sobie kupiłam; uznajmy że to w ramach motywacji


Kończe temat zakupów i chciałabym odnotowac swoją refleksję - lustro kłamie. Dla kontroli wagi warto zrobić sobie zdjęcie bo dopiero wtedy człowiek sobie uświadamia jak naprawdę wygląda.

Obiecuję sobie robić co miesiąc takie "zdjęcie prawdy".

Poza tym, przegladając moje wpisy sprzed kilku dni stwierdziłam, że rąbnęłam się w dacie planowego osiągnięcia wagi 82 kg w wieczornym ważeniu. Oczywiście chodziło mi o połowę kwietnia a nie maja.

I już wiem, że będzie niełatwo bo mój organizm, odnoszę nieodparte wrażenie, doskonale przystosował się do nowej sytuacji i przestawił się na tryb energooszczędny. 

Czyli jeszcze będę musiała zejść z ilości dostarczonych kalorii i zwiększyć ilość wysiłku fizycznego. Naprawdę mam nadzieję, że pogoda pozwoli mi biegać na całego.

No i w końcu muszę zebrać się do laboratorium żeby zrobić sobie test obciążenie glukozą i hormony TSH3 i TSH4.

Czy pisałam już, że nie zdarza mi się już używać windy kiedy jestem bez dzieci? 

30 marca 2013 , Komentarze (1)

Dopiero wyszłam spod prysznica.

Późnym wieczorkiem zrobiłam drugi raz w tym samym dniu Skalpel.

Zawzięłam się bo waga ani drgnie od kilku dni.

No i biorę poprawkę na nadchodzącą Niedzielę Wielkanocna.


Niech już pogoda przestanie się wydurniać to będę mogła normalnie biegać.


Dieta ok.


29 marca 2013 , Komentarze (1)

Dzisiaj założyłam dzinsy.

Luzy panie, luzy

Wczoraj odpaliłam Ewkę o godz. 22 i po zakończonych ćwiczeniach szczęśliwa poszłam spać wziąwszy uprzednio kąpiel

Rano waga 82 kg

Dieta ok

28 marca 2013 , Skomentuj

Minął kolejny dzień.

Jakiś taki bez sensu, senny, męczący

Dieta ok

g. 8 -owsianka (płatki owsiane+amarantus+kilka rodzynek+mleko 2%)

g.11 - tuńczyk w sosie własnym z chudym twarogiem +natka +szczypior

g.14 - zupa soczewicowa (soczewica czerwona+łyżka oleju rzepakowego+zasmażona cebulka)

g. 17.30 serek ziarnisty Piątnica z syropem klonowym

Woda ok


Jedynie 5min hula hop, więcej nie mogę pomimo najszczerszych chęci - mam całe biodra w siniakach w ciemnośliwkowym kolorze

Miałam sobie dzisiaj zrobić dzień wolny od Skalpela ale nie udało mi się dzisiaj pobiegać i nie daje mi to spokoju, więc jeszcze odpalę płytę z Ewką. Tym bardziej, że na wadze bez rewelacji a bardzo chciałabym ujrzeć kolejny spadek, chociażby ze 100 gram. Jakoś tak zdecydowanie lepiej na psychikę to działa.

27 marca 2013 , Skomentuj

Dzisiaj wieczorem odnotowałam lekki spadek na wadze, obecnie jest 82,8 kg

Super, mając na uwadze "trudny" początek tygodnia.

W ciągu dnia zrobiłam 40 min hula hop +skalpel.

Dieta ok - rano owsianka, potem 1 kromka razowego + tuńczyk w sosie własnym z chudym twarogiem, szczypiorem i natką pietruszki, kolejny posiłek to jabłko, a wieczorkiem jedlismy na mieście - zamówiłam sałatki z warzywami, w sumie  ok. 300 g.

No dobra, skuchą były 4 (słownie: cztery) frytki.

I wszystko niby ok, ale ten dzień uświadomił mi, że co prawda schudłam już 5 kilo, ale długa droga jeszcze przede mną.

I nie chodzi tu o dietę bo uważam, że całkiem dobrze udaje mi się nad tym zapanować, bez problemu zachowuję 3 godz. odstępy pomiędzy niwielkimi porcjami posiłków, ilość kalorii też pod kontrolą, nie chodzę głodna.

Co do aktywności, mam nadzieję że jak już zima odpuści to uda mi się więcej biegać.

Z drugiej strony, jak juz wrócę do pracy to nie będę w stanie aż tak dużo czasu poświęcać na aktywność fizyczną.

Ech...

No dobrze westchnełam sobie a teraz, z racji tego, że  kończy się meisiąc wypadałoby zrobić plan na najbliższe tygodnie:

Do połowy maja muszę zejść poniżej 82 kg (chodzi o wagę wieczorną).

27 marca 2013 , Skomentuj

Jako że już na oko widać poprawę w moim wyglądzie, odnalazłam styrany przez dzieci i kociczkę centymetr krawiecki i zmierzyłam się w obwodach

Poniżej porównanie z połową lutego:

Talia 96 - ubyło 5 cm

Biodra 107 - ubyło  4cm

Uda 65 - ubyło 4cm

Nad kolanami 46 - ubyło 3cm


 Waga poranna 82 kg (tu trudno porównać ale największa wartość jaką widziałam w tym roku  na wadze podczas porannego ważenia to 86,9 kg przyjmuję zatem, że  ubyło 4,9 kg)


Zaraz idę kręcić kółkiem a potem Skalpel.

Wczoraj planowałam wieczorkiem zrobić 2-gi tego dnia Skalpel, ale padłam spać o 18.40 i przespałam dzisiaj rano do 8.00.

Hmm, ciekawe dlaczego tak mnie zmogło.


Na śniadanie była nieśmiertelna owsianka.

Na resztę dnia nie mam pomysłu. Może na obiad zapodam sobie gotowaną soczewicę - będzie przynajmniej niskie IG.

A na drugie śniadanie  pasta z chudego twarogu i tuńczyka, nie mam tylko odtłuszczonego jogurtu.

I powoli muszę się przygotować do tej mojej monodiety z kaszy jaglanej żeby oczyścić organizm. Może po najbliższej niedzieli.