Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malvinella

kobieta, 37 lat, Piła

175 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 marca 2013 , Komentarze (3)

Dzisiaj zapisywałam, starałam się panować nad tym co jadłam, pod koniec dnia wyszło mi 1800 kcal.

9.00 - 2 bułki z serkiem                                                                                   300
10.00 -  jablko                                                                                                60
12.00- gniazdko...                                                                                           250
14.00- obiad (domowy kebab, pierś z kurczaka, sałata,pomidor,jogurt, bułka) 700
18.00- jablko                                                                                                  120
19.30 - zupa mleczna z makaronem                                                                 300
 Napoje Kilka łykow soku i mleka                                                                   100
                                                                                                                       1830...

A wieczór młody....no ale postaram się nic nie podjadać, zaraz herbatkę sobie zrobię czerwoną. Ta zupa i gniazdko byly nie potrzebne:(
Ale nie zjadłam ani jednej muffinki... a piekłam:] dietetyczne, nie dukanowe jak kiedyś, ale zmodyfikowałam przepis: zamiast oleju dodałam serki homogenizowane, pól szklanki mąki na otręby (więcej nie miałam), 3 łyżeczki cukru, i konfiturę z dyni do środka jako nadzienie.
Wzięłam tylko gryza bo małemu dawałam, pyszne wyszły, az się zdziwiłam, bo ta konfitura idealnie pasowała do cytrynowego aromatu babeczek.


Za dużo no...  w poprzedniej ciąży na początku ograniczyłam słodycze i schudłam 2 kilo, potem sobie to odbiłam z nawiązką... ale zawsze 2 kilo mniej...

A tak na marginesie moj pojechał na ten jebany wieczór kawalerski... Dziwkarz !!!!
Cały tydzień siedzę sama z dzieckiem... on łaskawie wraca bezpośrednio po pracy we wtorki i czwartki bo mam kijki... a tak to od rana do 18 siedzę wiecznie sama, jeszcze teraz mały był chory to nawet na spacer od poniedziałku nie poszliśmy... Dzisiaj wyszłam pierwszy raz (nie licząc kijków)... Jak tu nie mieć depresji?

15 marca 2013 , Komentarze (3)

Znowu zaczne liczyć, bo wydaje mi się, że obrastam tłuszczem.
Nie mam zamiaru się głodzić czy coś takiego...bo nie mogę...
Dzisiaj coś czuję, że limit będzie przekroczony... bo już jest na liczniku 1530.... za sprawą twiksa 250, i oranżadki w proszku sztuk 3- 360... może one tyle nie mają... bo nie podali.... ale mniej jakoś porażająco pewnie też nie...
Na obiad mam rybe z piekarnika z frytkami i surówka, daruje sobie frytki...

Doła zlapalam, czemu mnie tak do słodkiego ciągnie????  przecież się spase jak dzika świnia znowu:(

14 marca 2013 , Komentarze (1)

Przyszedł mój ojciec, wkurwił mnie nieziemsko...  nie będę pisała czym, bo to by było chyba za dużo... Ale wkurwił mnie tak, że aż się trzęsłam.... trzymając szklankę miałam ochotę ją roztrzaskać mu na glowie... skonczyło się na tym, że w amoku zżarłam 2 racuchy i batona...
Nie mogłam się go z domu pozbyć...  już chciałam policją straszyć... ale postraszyłam tylko, tym, że do Mateusza zadzwonie, i podziałało...
 Dzisiaj mam kijki, więc do 16 już nic nie zjem, ewentualnie jakiegoś pomidora, a obiad jak wrócę.
Moja zupa brukselkowa okazała się hitem!  nagotowałam jej cały gar, ale nie jestem, ąz taką bestią, żeby kazać spożywać ją bez przerwy przez kilka dni, więc odlałam dwa słoiki i zagotowałam na "kiedy indziej". Mateusz niby nie lubi, a nie chce mu liczyć pochłonął chyba z 4 talerze... w sumie pływało w niej kilo mięsa więc co się dziwić (mój mały jest strasznym mięsożercą, że już się nauczyłam  nawet do zupy dorzucać sporo).

Mama rano przyjechała pobrać mi krew... 20 ml, na tyle badań:/  utargowała mi jedno badanie za 50 zł gratis ;)  więc zaoszczędziłam ;) szkoda, że ma znajomości tylko w serologii, a nie w laboratorium...  i dostane na zająca kijki do NW, wiem, że to po to, żebym z nią chodziła :) ale no wiadomo, nam obu to dobrze zrobi. Ona schudła już o rozmiar, a ja jak na razie nie tyje, więc jest dobrze.

13 marca 2013 , Komentarze (1)

Spodnie oddałam, skoro tak źle wyglądam, mama się śmiała, że musiałam obcych posłuchac, a nie jej ;)

Puchar pomorza w nordic walking zaczyna się 23 marca... nie wiem czy jechać, już chyba z kasą nie dam rady w tym miesiącu:( taki wyjazd to jednak koszty, na samo paliwo, 230 km w jedną stronę...

Ogolnie trochę się wnerwilam na mojego. Ja sobie wszystkiego żałuje (tzn ubrań, kosmetyków, dopiero  w tym miesiącu od nie pamiętam kiedy kupilam sobie spodnie i tunikę, a i to licytowałam na allegro, oby dobre były). Oszczędzam na zyciu, staram się jak mogę, żeby nie ruszać oszczędności, i co miesiąc przelewać tyle co sobie założyłam.... A on, nie dość, że wesele, to jeszcze na kawalerski chce jechać...

Uciułałam 200 zl na kijki z zeszłego miesiąca- pójdzie na prezent
Doszły mi badania za 220 zl
Tu maly chory w aptece 100 zł i jeszcze w piątek do kontroli, bo katar ma okropny, to pewnie kolejny wydatek...

 I gdzie tu na jakąś wycieczke...

Z tego wszystkiego zjadłam princessę, z nerwów, bo nawet nie lubie za bardzo...
A on za kare ma gar zupy brukselkowej, której nie lubi... za to ja z małym bardzo ;)


12 marca 2013 , Komentarze (7)

Nie to, żebym się miała za grubasa, ale niedługo nim będę. To są te spodnie, do dzisiaj muszę podjąć decyzję czy je chce, mi się podobają, ale czy jak przytyje będę przyzwoicie wyglądała?  Wypada w czymś takim na ślub iść? taki z dyskoteką a nie tradycyjnym weselem... no i za miesiąc będzie myśle najmniej 1 kg więcej, kiedyś zacznie przybywać...



Taka jakość, bo w korytarzu mam za ciemno i nic innego się nie da... widać jak mi w biedra i w cycki poszło...
Aha, jak mam delikatny obcas to są w sam raz;)

13/14 tydzień

10 marca 2013 , Komentarze (2)

Jednak rozmiar rozmiarowi nierówny, zakupiłam, w sumie jeszcze za nie nie zapłaciłam, ale mam zamiar spodnie w rozmiarze M :] nie ciążowe zwyczajne, ZARRA Szerokie spodnico spodnie, śliczne. Jakbym nie była w ciąży to bym się nie zastanawiała, są mi na styk... ale zapinane do góry do talii aż, i tak myślę, że jak przestanę w nie wchodzić to sobie jakąś gumeczkę tam zakombinuje... Może jutro zrobię sobię jakąś fotke i wsadzę to mi ktoś doradzi czy brać czy nie... Szkoda, że nie L :(

8 marca 2013 , Komentarze (1)

Jeszcze rok temu ubierałam 38 rozmiar, kilka dni temu chcialam kupić kiecke na to nieszczęsne wesele- śliczna, miodowa w monnari za 70 zł przeceniona z 300... i wiecie, nie weszłam w 44 rozmiar, znaczy weszłam, zapięłam i git, ale za miesiąc może nie być git bo była mi dość opięta:( więc sobie ją darowałam:(

DOLINA

Nie weszłam dzisiaj na wagę ze strachu....

6 marca 2013 , Komentarze (2)

Wczoraj zaszalałam, i to na dwa sposoby:
1- zrobiłam sobie spacerek z małym, ze szpitala do mnie do domu, nie wiem ile to km, ale pierwszy raz przeszłam to pieszo 2,5 godziny iścia z wózkiem- ledwo doszłam do domu
2- 2 michałki  w trakcie tego spaceru zjadłam, dobrze, że tylko dwa kupiłam ( w szpitalu na sztuki sprzedają)
3- Do domu wróciłam o 14.10, 10 min odpoczywałam, ugotowałam obiad, i o 16 poleciałam na nordic walking, a babka dała nam wycisk, niby tylko godzina i 15 minut, ale jakieś tempo szybsze, albo ja już taka zmęczona byłam... chyba i to i to.
4- no i po tym nordiku prosto do sklepu po pączka.... bo przestawałam kontaktować ;)

Maleństwo ma już 7 cm.

A waga chyba stoi jak na razie... 75 około, chciałabym przytyć  jeszcze 5 kilo max....a wg moich obliczeń minimum 7 jeszcze... jak dobrze pójdzie...

4 marca 2013 , Komentarze (6)

Kuźwa wypadło mi wesele.... 12 kwietnia Dżizys ku%^a ja Pier(*&e....
Znaczy o weselu wiedziałam już dawno, ale mieliśmy nie iść, a przedwczoraj mój się wysral, że jednak idziemy...  Do jego kolegi (którego oczywiście nie lubie, i to nie bez powodu.Jest przemądrzały, sarkazm podobny do tych z pyta.pl... masakra. Nie uznaje kobiet powyżej 60 kilo, i bez nóg do samej szyi, chociaż jego wybranka wg mnie standardów nie spełnia ;) , no i ta jego dama... raz ją widziałam niby sympatyczna ale utkwiło mi w pamięci jak powiedziała "po co mieć magistra do podcierania dup" no powiedziała to trochę delikatniej ale sens ten sam. No i przestałam ją lubić).

No więc muszę się na to wesele odpowiednio ubrać, kupić prezent, a budżet mam jakby to powiedzieć.... prawie żaden. I jeszcze muszę mojemu koszule kupić....
Mam niby jakieś sukienki, ale chyba nie odpowiednie do takich snobów...

Prezent do 200 zł, to i tak będzie kosztem czegoś innego, więc więcej nie przeznaczę.
Kuźwa jakbym nie była w ciązy to bym kupiła jakąs fajną kiece, bo w czerwcu mam drugie wesele i tam jestem świadkiem, więc też trzeba wyglądać... no ale nie wiem jak będe rosła...Już i tak korytko sobie ukróciłam, żeby na tym kwietniowym nie wyglądać jak kluska..


 HELP, szukam pomysłu na prezent i tanią kieckę, dzięki za wszelkie pomysły.

1 marca 2013 , Komentarze (2)

 Od dziś:

1. Nie jem słodyczy (wyjątki po nordic walkingu rzadko, święta)
2. Nie jem białego pieczywa ( wyjątków brak)
3. Jako przekąski jabłka, pomidory, ogórki. marchewka
4. Obiad normalnie- ale jedna porcja bez dokładek
5. Spacery z dzieckiem ( mam nadzieję, że zima za nami)

Jak dostanę wypłatę zamawiam kijki i koniec!!! będę chodziła  z mamą pomiędzy zajęciami z instruktorką.
Aha ;) i jadę na zawody :P z nodric walkingu:P:P:P Czad!