Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malvinella

kobieta, 37 lat, Piła

175 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Tak powiedziałam p. dr.  że to ja a nie dziecko... i, że spokojnie mogę trochę ograniczyć jedzenie i nic się  złego nie stanie.
Dziś na liczniku 77,5 kg :(   Tyle chodzę, zapierniczam na kijach, i z wózkiem (stałam się posiadaczką x-landera, zajebisty, aż się chce chodzić na spacery, nie to co z tymi starymi....
Troszke się spłukałam, jak zwykle zresztą ;)

11 kwietnia 2013 , Komentarze (6)

Czekałam, aż mi minie chandra, onaż minęła, ale ogólnie Chujnia jest! bo dupa mi rośnie, w zastraszającym tempie:/ 77 na liczniku co daje 4 kg na plusie od początku ciązy, a 9 kilo od najniższej po odchudzaniu....
Finanse znowu nadwyrężone przez mechanika- 180 zł i stomatologa mojego jedno 150 i w środe za tydzień drugie 150:/ i jeszcze takie 2 albo 3 razy po 150 bedą bo mam 4 czy 5 zębów do leczenia:/ ale to już w tym miesiącu nie  dam rady, dopiero 11 dzisiaj:/
A na poprawe humoru dodam zdjęcia z sobotniego wiosennego spacerku:



Nie widać tego, ale było zimno;)

18 tydzień, + 4kilo

2 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Znowu mam chandrę:( nic mi się nie chce, mam wrażenie, że nic nie mam z tego życia.
Żadnych przyjemności, tylko obowiązki i obowiązki.
I sama się w to wpakowałam, wszystkie decyzje były błędne... już któryś raz z rzędu zanoszę się płaczem jak jestem sama w domu, unieszczęśliwiłam siebie i dzieci.
Maksiu siedzi i patrzy, nie wie co się dzieje, a mama nie ma już siły.
Ciągle tylko biegam ze ścierą, z odkurzaczem, robie pranie, składam, ukladam, prasuje, gotuje, zbieram, sprzątam. A mojemu w dupe źle bo nie odkurzyłam i nie umyłam podłogi. Zakupy sama znosze do domu od tygodnia- wszystko co potrzebne na święta musialam kupić i przynieść do domu sama, bo mój miał inne sprawy.
I teściowa w święta krytykowała naszą decyzje o dzieciach, że ona się dziwi, że się zdecydowaliśmy na drugie dziecko, i, że "po co ja zachodzę w ciąże".
Nie mogę sie nawet najeść porządnie, bo zaraz w biodra idzie:( 4 kilo na plusie:( a licze kalorie... i nie powinno tak się dziać, tak szybko...

29 marca 2013 , Komentarze (5)

No nie wiem, z dnia na dzień, w dwa dni przybyły prawie 2 kg... Może troche więcej jadlam ale nigdy nie więcej niż 2000 kcal, więc nie powino aż tyle przybyć, zwłaszcza, że dużo chodze  ostatnio na spacery z małym, a to z moim beznadziejnym wózkiem wyczyn;)

Babeczki do święconki się pieką, ciasto na zajączki rośnie, schab już się wysuszył, jutro jeszcze babka i wschód księżyca i koniec. Upiekłabym wszystko dzisiaj, ale boje się, że się zestarzeje:(

27 marca 2013 , Komentarze (2)

Zjadłam 3 delicje:( nie moglam się oprzeć, chodziłam i coś podjadałam... aż nie wytrzymalam i zjadłam ciacho:/
Mały daje mi popalić, nie mam sił, brzuch mnie boli jak na okres...
DOLINA!

26 marca 2013 , Komentarze (3)

Nie daje już rady psychicznie.
Może mam zły tok myślenia, że to mężczyzna powinien zarabiać i jakoś zadbać o bezpieczeństwo finansowe rodziny. Mój M, od kiedy jego firma upadła i zostały długi nie robi nic, pracuje jak pracował na etacie nic więcej, a to ostatnio przestało wystarczać, tak wszystko drożeje...
Zaczynam czuć się winna, że dzieci chciałam, bo nas na nie nie stać. Wydawało mi się, że wystarczy pieniędzy, ale  no kurcze, tu się dzieje coraz gorzej.
Mam łożysko przodujące, nie powinnam dźwigać, ale jak? jak dom na mojej głowie, dziecko też... nie chce mi się już nic...

25 marca 2013 , Komentarze (1)

Jak motylek :D

A tak poważnie, to faktycznie od kiedy trzymam kalorie w ryzach czuję się lepiej. Waga waha się cały czas w granicach 75- 76, ale częściej jest jednak bliżej tej 75, raz tylko bylo 76. Cera mi się poprawiła i to bardzo. Pomógł jej chyba krem, zwykły NIVEA, miałam chyba bardzo wysuszoną skórę, bo kurcze oprócz kosmetyków kolorowych, nie używałam kremów, tylko czasami ale rzadko.
Kalorie byly w granicach 1800 na dzień, z wyjątkiem soboty, kiedy było 2000, ale umyłam okna wspomagając się dwoma paskami czekolady.

21 marca 2013 , Komentarze (1)

Zaszalałam zakupowo, jak na mnie... Spodnie, tunika. Przedwczoraj już prawie zapłakana, że nie mam dobrego stanika, wyciągnęłam mojego  na zakupy. Przymierzyłam chyba 20 sztuk... oczywiście szerokim łukiem omijałam te "drogie" (przynajmniej dla mnie) bieliźniane sklepy... No ale niestety, rozmiary kończyły się na D, w które moje cycki nie wchodzą:/  W końcu poszłam do Estiq'a, i tam przymierzałam... no lepiej lepiej, po chyba 7 stanikach spodobały mi się 2, wybrałam szarozielony rozmiar 80 E... Mateusz kazał mi dobrac majtki do kompletu bo "w kompletach sie chodzi!" tak to ujął, i tym sposobem ( przez te majtki) zrobiłam 50 zl debetu na koncie, dobrze, że mam jeszcze coś w gotówce. Dzisiaj małemu kupiłam kubki nowe, aczkolwiek w troche babskich kolorach, ale niech nie wybrzydza ;) i zamowilam plecaczek na zająca (ale to od babci).


I do tego mama zadzwoniła, że ma dla mnie puder po okazyjnej cenie... tylko ciekawe czy dobry wzięła.

Ogólnie to myślałam, że mój może coś by chciał ode mnie, że ten komplet... ubrałam się przeparadowałam jak mały poszedł spać ale nic... kicha
Wczoraj czułam się  mega sexy, nie wiem czy to przez tą bielizne, czy przez jakiś taki "spadek wagi" czułam się lekka, zero jakiegoś wzdęcia, zero pryszcza na paszczy... no super samopoczucie!
Jak spłace mame to zostanie mi 110 zł do konca miesiąca... no i rezerwa, ale rezerwa to rezerwa, jej się nie rusza, udało mi się to przez 2 miesiące, może uda się i teraz, dobrze, że lodówka pełna, na święta zostały mi do kupienia jajka, trochę maku i pestek z dyni a tak reszta jest.

19 marca 2013 , Komentarze (1)

Wczoraj poszło nawet dobrze- niecałe 1700 wieczorem.  Dzisiaj rano równe 75,1 kg, ale wczorajszy kefir i jabłka miały właściwości "kupotwórcze" ;).
Dzisiaj już trochę więcej podjadłam, ale mam kijki, chociaż nie wiem czy pójdziemy bo sypie śnieg paskudnie:(
Czekam na kuriera... miał być pół godziny temu, na cholere dzwoni, że będzie za 30-40 minut, nienawidzę  braku punktualności, ciekawa jestem, czy te ubrania bedą dobre czy nie.

Spodnie dobre, ale czuję, że wyglądam w nich grubo, tunika pozostawia trochę do życzenia, niby dobra, ale ona jest chyba na grubszą osobe i z mniejszymi cyckami, o ile mi biust nie urośnie to będzi dobra na większy brzuch, bo w tej chwili mam wrażenie, że mi dodaje kg. Jak wyjdzie troche słonca to dodam fotki, bo w tej chwili nic nie widać:/ a z fleszem w lustrze raczej nie wyjdą ;)
A mojej mamy kiecki, są gigantyczne- chyba sobie dodała troche cm,bo mi się wydają ogroomne.
 Ogólnie czuję się grubo, przez te moje wielkie cycki, poszukałam w internecie jaki stanik  powinnam nosić, i mi wyszło, że 75 E, a noszę 85 D...muszę koniecznie stanik kupić!
A kijkow nie ma:/

18 marca 2013 , Komentarze (1)

Dzisiaj oficjalnie na czczo przekroczyłam  76,00, zawsze rano było 74,5 albo 75,5 a dzisiaj już 76... no kiedyś musiało to nastąpić, postanowiłam się pilnować jeszcze bardziej. Ale slabo to idzie bo jestem strasznie głodna... Dzisiaj np chciałam zjeśc tylko kefir na śniadanie, więc o 8.00 był kefir 400 gramów, 180 kcal
9.00 już byłam meeega głodna zjadłam jajko 70 kcal
9.30 nadal głodna kilka kulek winogrona   60 kcal
10.00 nadal głodna jabłko 60 kcal, i dopiero jestem ok ;) a to już w sumie dużo..
12.00 o wytrzymałam dwie godziny jabłko i marchewka utarte    100kcal

I teraz będzie dramat;) bo stworzyłam cos genialnego na obiad: żeberka, z brązowym ryżem, ale jaki mi sos wyszedł... poezja, mam ochote stać przy garnku i go próbować:] ale już wystarczy, mięsko jest tylko przysmażone, teraz czeka w piekarniku, żeby je dopiec od środka, zastanawiam się nad surówką i chyba buraczki będą odpowiednie, pasowalby też kalafior, ale nie mam a nie chce mi się w tą psią pogodę już wychodzić. A jak to dzieło nie zostanie docenione to się wkurzę!