Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32431
Komentarzy: 299
Założony: 23 października 2011
Ostatni wpis: 29 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MariquitaBella

kobieta, 28 lat,

163 cm, 61.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

30 stycznia 2012 , Komentarze (8)

Cholera by to wzięła, ale mnie moja waga demotywuje. No żesz dupa blada. Mam okres, od 3 dni nie odwiedziłam toalety i dzisiaj waga pokazała aż 62 kg -.-, a nie 61,5 - tak jak miała pokazać. Cholernie mnie to wkurza. 3mam się dietki (dzisiaj zgrzeszyłam - 2łyzki czekolady do smarowania), a tak to się twardo 3mam. No więc, cholera jasna, nie wiem co jest grane. Nie umiem schudnąć z tych 62, jak już było 61,5 to znowu 62...

MENU:
9.45 - ŚNIADANKO - jogurt fruvita śliwkowy (88kcal - 200gram, 0%tłuszczu, łyżka dżemu, 20g musli)
12.45 - OBIADEK - kasza (50g-waga suchej kaszy), marchewki - duszono-podsmażane, jedna rybka delfinka, wszystko posypane przyprawą curry
16.15 - 1 wafel ryżowy (40kcal) z czekoladą do smarowania, 1 rybka delfinka, szklanka soku owocowego
* w międzyczasie wszamałam jakieś 2 łyżeczki czekolady do smarowania ... ;(

Nie chce mi się już jeść, więc chyba jeść już dzisiaj nie będę, może jogurt ok.18.30, zobaczy się. Dzisiaj mało piłam, zaraz to nadrobimy - trochę wody z cytryną, filiżanka kawy z mlekiem, 2 herbatki - SAGA - zielona z opuncją - bardzo mi smakuje ;)

Mam nadzieję, że moja waga znowu ruszy w dół!...





29 stycznia 2012 , Komentarze (3)

Dzisiaj miałam tylko 2godziny zajęć dodatkowych, więc rano to wszystko było takie leniwe. Wstałam coś ok. 9.30.. śniadanko... czytałam jakiś magazyn... opracowywałam przewodnik po Meksyku - nasza klasa przygotowuje w tym roku konkurs wiedzy o Meksyku i mamy przez ferie wymyślić pytania - odpytałam brata z czasowników nieregularnych i oboczności w j. hiszpańskim ... ;) i zmyłam się na zajęcia. Potem do kościółka i nic właściwie dzisiaj nie zrobiłam, a dzionek zleciał.
Od kilku dni miałam ogromną chcię na takie fajne, cieniutkie naleśniki... Ja takich robić nie potrafię, ale tata chyba też miał ochotę. Nabąknął mamie, że zjadłby takie, więc mama skoczyła do tesco po ser twarogowy i czekoladę do smarowania i ...dostałam pierwszego naleśnika. Myślałam, że zwymiotuję xD ciasto było obrzydliwie grube, ociekające tłuszczem i pozbawione jakiegokolwiek smaku. Odkroiłam pół, nałożyłam łyżkę serka i wolno przeżuwałam. Drugie pół wciepłam szybko tacie na talerz i pokazałam palcem, że ma siedzieć cicho. Odechciało mi się naleśników. Chciałam troszkę zgrzeszyć naleśnikami i tak wyszło... Mama musi poćwiczyć ;), nigdy nie lubiłam naleśników, więc teraz jestem pewna, że już nigdy więcej ich nie tknę. I dobrze ;)


MENU:
9.45 - 2 tekturki, 2 plastry sera rolada ustrzycka, plaster szynki 50g surówki-sałatki kupnej, ketchup
13.00 - talerz sałatki makaronowej (kolorowy makaron z lidla, groszek, kukurydza, szynka, odrobinka majonezu. pieprz), 50g surówek kupnych
18.00 - pół naleśnika, mały tesco-rogal, łyżka serka twarogowego, 2 łyżki czekolady do smarowania

PICIE:
1l wody z cytryną, 300 ml nektaru wieloowocowego


Jutra będzie wzorowo pod względem dietki ;)
3majcie się, spadku kilogramów życzę ;)

28 stycznia 2012 , Skomentuj

Dzisiaj pierwszy dzień ferii, ale nie próżnowałam - miałam 3godziny zajęć dodatkowych. Jutro cały dzień wolny ;) To będą ćwiczenia.
Jejku, jestem trochę zła na siebie bo od wczoraj wpadło troszkę śmieciowego żarła. Mama kupiła trochę ciasteczek i małych pierników. Nie powiem, żebym się obżerała, bo wiem, co chcę osiągnąć i nie zaprzepaścić wszystkiego, ale jednak, się skusiłam. E tam, wybiegam. Kusząc się pamiętałam, żeby nie jeść po 18 i zjadłam ciasteczka zamiast posiłku.


MENU - wczorajsze
6.15 - jogurt z biedronki (fruvita czy coś takiego, 0% tłuszczu, ok.90kcal, 200 gram, +tekturka)
10.15 - jabłko, pół kefiru (ok.90kcal)1,5%
14.00 - 4 pierogi z mięsem, 100g sałatki kupnej, brokułowa
17.00 - 4 małe ciasteczka z kawałkiem galaretki, z kokosem i 1 mały okrągły pierniczek,małe jabłko, ok.150 g kefiru (1,5%, ok.60kcal)

Picie: 1,5l wody z cytryną, kawa z mlekiem, pół kostki rosołowej z wodą ;)

MENU
- dzisiejsze
9.40 - tekturka z 2 łyżkami dżemu, 2 (sztuki)małe ciastka z galaretką
13.00 - jajko sadzone, brukselka (dużo brukselki)
16.00 - pół suchego rogala z lidla (bez posypki, taki zwykły biały) - uświadomiłam sobie, że nie jadłam pieczywa (białego) od przeszło tygodnia ;)
18.00 - drugie pół rogala, tym razem większa uczta - 3 łyżki miodu i kawałeczek masła

Picie: ok. 1l wody z cytryną, pół herbaty, kawa z mlekiem (w domu) i jedna kawa z mlekiem z automatu.

Pomimo tego, że troszkę odbiegłam od diety, starałam się trzymać pozostałych zasad ;) jutro już całkowicie wracam na dobre tory i cały czas mam nadzieję, że waga w poniedziałek pokaże 61,5 kg ;)


Czytam Wasze pamiętniki regularnie, nie zawsze uda mi się skomentować (brak czasu).
Cholera by to wzięła, co się w tej Polsce dzieje. Nienawidzę naszego rządu. Złodzieje i bandyty, zabrać ludziom, a sobie zostawić. A teraz jeszcze ten kaczy donald dupek podpisał ustawę ACTA - WIECIE, ŻE TYLKO POLSKA I JAPONIA PODPISAŁA TĄ USTAWĘ?? A nawet, dzisiaj rano oglądałam w wiadomościach, nie pamiętam z jakiego kraju był ten Pan (chyba premier), oskarżał naszego pseudo premiera o kłamstwo wobec naszego społeczeństwa. NIE DAJMY SIĘ! Oni chcą nas zabarykadować, odciąć od świata, jak w Korei Północnej czy Chinach. TO JEST CHORE! NIE SZANUJĄ NASZYCH TRADYCJI, NASZEJ PIĘKNEJ HISTORII, TYLE POLAKÓW POLEGŁO NA WOJNACH, BITWACH I W POWSTANIACH A JAKIŚ PSEUDO KACZKA NIEPOTRAFIĄCA DOBRZE WYMÓWIĆ "R" CHCE TO WSZYSTKO ZNISZCZYĆ!

Nie dajmy się zrobić w bambuko. Nie dajemy się z kilogramami, z rządem też się nie dajmy.



Tak wyszło trochę politycznie, ale to dlatego, że jestem oburzona, tym co dzieję się w Polsce. To są jakieś ku*wa jaja.

I jestem dumna z tego, że włamali się na stronę premiera ;) bardzo mądrze, nie dajmy się omamić, walczmy. ;)


_______________________________________________________

ŻYCZĘ SPADKU KILOGRAMÓW, MIŁEJ NIEDZIELI, ZREALIZOWANIA PLANÓW WEEKENDOWYCH I ... ŻEBY TAK NIE PIŹDZIAŁO, U MNIE JEST -10 I MA BYĆ ZIMNIEJ ;(


26 stycznia 2012 , Komentarze (8)

Dzisiaj rano nie wytrzymałam, i po porannej toalecie wskoczyłam na wagę (z zamkniętymi oczyma) i... no właśnie. I myślałam, że ujrzę 63, 62,5 i wtedy nie miałoby to już sensu. No bo to się staram, a waga cały czas pokazuje to samo,a nawet i więcej. Ale jednak otworzyłam oczy i zobaczyłam...

61,6 kg!!!
Juhu! jednak to co robię ma sens. Zmotywowało mnie to ;) ale teraz zważę się dopiero w poniedziałek i mam nadzieję, że zobaczę najwyżej 61,5 kg. Byłoby super ;) Jeszcze tylko muszę przypilnować by znaleźć czas na regularne ćwiczenia, ale ważne, że znowu coś się ruszyło na tej wadze i to w dół.

Dzisiaj czekają mnie 3godziny zajęć dodatkowych, więc będzie krucho z kolacją, coś się wymyśli, może jakiś jogurt naturalny do picia.

MENU DEL DIA


Co już wszamałam i co wypiłam ...

ŚNIADANKO - 9:30 - 1 tekturka(19kcal), 1 wafel ryżowy(40kcal), plaster sera, pół pomidora ketchup
OBIADEK - 13.00 - ok. 50 g (waga podana przed gotowaniem) kaszy jęczmiennej z kilkoma brukselkami, i dużą ilością duszono-podsmażanej marchewki w plastrach
PODWIECZOREK - ? może jabłko?
KOLACJA
- ?

Picie:

1 filiżanka kawy z mlekiem, bez cukru, 0,5l wody

Do jutra i spadku kilogramów życzę ;)




25 stycznia 2012 , Skomentuj

Jak tam kilogramy, pozbywacie się ich dzielnie?
Ja nie daję za wygraną ;) twardo 3mam się zasad. Omijam słodycze, chociaż częstują michałkami (mm..ulubione!), bo mają urodziny, czekolada leży na stole, placki na talerzu (pełne tłuszczu... br..., ugryzłam tylko ;p),pudełko kolorowych żelek... a ja przechodzę obok niewzruszona, jak by ich tam w ogóle nie było.

Dzisiaj jestem wyjątkowo zmęczona. Padam. Wróciłam o 3 do domciu, zrobiłam zadanko, miałam godzinę zajęć dodatkowych, jeszcze się idę pouczyć na polski - Dżuma. O, zgrozo! Omawiamy ją od listopada, ja już nie umiem o tym słuchać, a co dopiero opowiadać. A pewnie jak mnie spyta, to zapomnę języka w gębie.

Jeszcze 2 dzionki i ... ferie!!! jupi ;)) I będą ćwiczonka, bo bd trochę więcej czasu. Mam samouczki do .. uwaga .. chińskiego. Dam radę i nauczę się tego języka. Nie umiem znaleźć korepetytora, więc spróbuję sama, ciągle szukam kogoś, ale jakoś bez skutku. Jak słuchałam nagrania to o mało żem się nie posikała ze śmiechu. Ale plusem jest to... że jak się nauczę to poderwę Jackie Chana. O ile on dożyje do tego czasu jak się nauczę ;p

Nie ważę się. Przechodzę obok zmierzłem pani wagi codziennie, tak samo obojętnie jak obok słodyczy i podjadania. W poniedziałek będzie konfrontacja. Ja kontra ona. Zobaczymy, zobaczymy. Na razie Przygotowuję się do tej walki. Ten się bd śmiał, kto się bd śmiał ostatni, pani wago. Zawsze mogę wyrzucić ją przez okno ! ;)


MENU DEL DIA


6.15 - 2 tekturki sonko, 2 plastry sera, pół pomidora
11.00 - jogurt truskawkowy (100kcal - tesco - 125g) + średnie jabłko
15.00 - mała porcyjka kaszy (z woreczka 100g jem już 3 obiad O.o, a powinnam zjeść dwa, nie wiem jak to zrobiłam), 1 gryz placka, porcja groszku (ok.70kcal), pół steka drobiowego (z opakowania, ok. 80 kcal), wszystko posypałam przyprawą, pierwszą lepszą jaką znalazłam - curry. Nawet dobre było ;)
18.45 - 1jajko na twardo, 1 tekturka, plaster sera, pół pomidora, 2 łyżki groszku

Picie:
0,75 l wody, 1 (nie dwie, jupi!) filiżanka kawy z mlekiem - dzisiaj mało wypiłam...

Ogólnie - myślę, że jest bardzo ładnie ;) Na jutro też już sobie ugotowałam kaszę, brukselki (mrożone), więc ładnie zjem własny obiadek ;) ostatnio kaszę spaliłam - ze mnie to jest świetna kucharka - wystarczy wrzucić worek do wody na 15 minut. Mi się udało spalić ;PP
Ale nie uda mi się dzisiaj spalić za dużo kcal, idę do dżumy za chwilkę, nie na rowerek stacjonarny -.-, ale co się odwlecze to nie uciecze...

TO CO LUBIMY W NAS NAJBARDZIEJ...
Jakie są Wasze ulubione partie ciała, które w sobie lubicie?

Ja lubię swoje ramiona, barki, okolice szyi - są bardzo szczuplutkie, podobają mi się moje lekko wystające kości obojczykowe. Patrząc niżej, mam mały biuścik, ale już się oswoiłam z myślą, że Pamelą nie będę. Chociaż... ona i ta ma sztuczne ;p ale sztucznych to ja nie chcę! Niżej... brzuch, uda, pośladki - o nich nie bd pisać, bo piszę o tym, co lubię najbardziej, a ich nie lubię ;) łydki ... mam dość szczupłe - lubię je bardzo. i mam dość szczupłe ramiona i małe dłonie. Chyba jestem gruchą ;)

A co Wy w sobie lubicie? Motywujmy się zaletami naszego ciała ;)

Spadku kilogramów życzę, do jutra ;*




24 stycznia 2012 , Komentarze (7)

Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie. jesteście niezastąpione. Macie rację, damy wszystkie radę, wagi nie ruszam! nie ważyłam się cały dzień, i zważę się dopiero w poniedziałek - mam nadzieję, że będzie 61, i coś po przecinku. Byłoby bomba, gdyby było
 61,5 kg!
Magia! Byłoby zajebiście!! Ale jak bd 61,7 - będzie też super, nawet się ucieszę z 61,9. byleby było te 61... JAK NIE BĘDZIE TO SIĘ ZAŁAMIĘ 

Dzisiaj urwałam się 2 godzinki wcześniej ze szkółki ;) jedna nauczycielka jest chora, to ostatnia godzina odpadła no i zwiałam z projektowego angielskiego - to są jakieś jaja, oglądamy filmy po polsku, a tej babce godzinki lecą i zarabia. Żal mi jej, bo nie umie w ogóle angielskiego. No cóż...
Tak, więc wróciłam ok.14.15 do domku (normalnie wracam 16.15), byłam chwilę na komputerze, uczyłam się na spokojnie, pouczyłam trochę brata... i znalazłam czas na chwilę ćwiczeń:

- brzuszki (różne; pólbrzuchy, z podniesonymi nogami, w wyprostowanymi rękami, skierowanymi do góry)
- 20 minut aerobiku ( w tym, trucht, skip A,C, pajacyki, przysiady)
- i za chwilę lecę oglądać Na wspólnej - i 20 minut rowerka stacjonarnego.

MENU DEL DIA
6.10 - 1,5 kromki chleba tostowego pełnoziarnistego + jogurt (owoce leśne, 125 g, 100kcal)
10.15 - banan, jabłko
14.20 - mała porcja makaronu,3 łyżki pieczarek duszonych (ze śmietaną) + 2 plastry sera
18.00 - 1 wafel ryżowy, łyżka pieczarek z obiadu, plaster sera

Picie: 1,5 l wody, 2 filiżanki kawy z mlekiem 1,5%



Nie czuję się głodna. A może powinnam? Czy wy jesteście głodne ;p. odżywiając się "dobrze"? Ale za to nie podjadam między posiłkami, nie jem po 18, nie "objadam" się na obiad...
To zostawiam liczbę posiłków tak jak jest ;) Zobaczymy w pon., jak będzie trzeba zmniejszyć ilość - zmniejszymy ;)

(na zdjęciu, piękne brzuszki aktorek znanych m.in.z Glee, Dianny Agron i Lei Michele ;)

Lecę na rowerek! Do jutra;* Utraty kilogramów życzę!

23 stycznia 2012 , Komentarze (8)

Hej ;)
Wczoraj rano ważyłam 62,6 kg(to dlatego, że nie byłam w toalecie, chyba?), wieczorem 62,9 kg, dzisiaj rano 61,8, a teraz znowu 62,9 kg. Że niby kilo sto więcej niż rano. Nienormalne.
Ale jak radziła mi pewna bardzo zdeterminowana Warszawianka o nicku "Wytrzymam" (motywujące, co nie? ;)) - schowam wagę. zważę za tydzień, dwa. Nieważne przecież kiedy. Nic mnie nie goni.
Ale czy wytrzymam bez tej wrednej wagi? ...
Wydaję mi się, że ja się staram a tu nic .. żadnych efektów.

Czarna rozpacz.
Czytam i czytam o Waszych sukcesach i płakać mi się chcę, bo się pilnuję, a to wszystko o dupę rozszczaś!

MENU DEL DIA


6.10 - 2 tekturki (40kcal) + plaster sera + 2 małe plastry sera rolada ustrzycka + plaster salami + danonek (50kcal)
11.00 - średnie jabłko, 2 tekturki, jogurt brzoskwiniowy (105kcal)
15.00 - mały talerz zupki, coś ala żurek, ale taki lekki, nie wyszedł mamie ;) był tam ziemniaczki, cebulka i dużo marchewki. + 2 kostki czekolady
18.00 - banan , plaster szynki, plaster sera + 2 łyżki zupy z obiadu

Picie:
2 kawy z mlekiem, bez cukru, duża herbata, woda

CZY POWINNAM MNIEJ JEŚĆ? MOŻE OGRANICZYĆ DO 3 POSIŁKÓW? NIE JEM DUŻO, MOŻE TO ZA DUŻO DLA MNIE? OD STYCZNIA SCHUDŁAM NIECAŁY KILOGRAM. HELP ME.





22 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Dzisiaj niedziela, czyli jak zawsze, wszystko leniwe... nic się nie chce... wszystko tak powoli... chociaż ten czas szybko leci. Mam na jutro nauczyć 350 słówek z hiszpańskiego, z tego ok.100 nie znam po polsku, nie wiem co to jest, pierwszy raz je widzę ;) np. trap - wiem, że to coś związane ze statkiem, ale do końca nie wiem co albo trakcja elektryczna napowietrzna. Ten zwrot mnie rozwalił. Musiałam sprawdzić co to. Ale mi się nie chce ich uczyć.

Strzeliłam focha na wagę. Pokazuje więcej niż powinna,  62,5 kg, ale mam ją gdzieś. Nie będę z nią rozmawiać. Wiem, że centymetrów mi ubyło, widać i czuć bo luźniej, a ona swoje. Porozmawiaj z wagą dopiero za tydzień, jak trochę ochłonie. Paska nie zmieniam, bo wiem, że już za niedługo będzie 62kg. Czasem ta waga wzrasta bez powodu. Nie podoba mi się to. Za tydzień pragnę ujrzeć jedyneczkę na wadze. Dzisiaj ćwiczonka będą ;) Jak się motywuję? Piątką. Wyobrażam sobie piękną piąteczkę na wadze... mrauu ! to już niedługo ;)) co to dla mnie, dam radę.

Chociaż boję się, że mi się nie uda... To nie jest takie proste.


MENU DEL DIA


śniadanko - 10.00 - 2 tekturki SONKO + plaster salami +3 plastry sera rolada ustrzycka
                                2 filiżanki kawy z mlekiem bez cukru
obiadek - 13.00 - średnia porcja sałaty pekińskiej z kilkoma kawałkami mięsa gulaszowego (mięso drobiowe pokrojone w kawałki, kostki), niestety mama polała troszkę olejem z wodą i przyprawami .
deserek - 15.40- jabłko
kolacja - 17.00 - 3 mandarynki, 2 tekturki + 3 plastry sera rolada ustrzycka, 2plastry salami + trochę ketchupu + danonek (50kcal)
Wypite 1,5l wody.
Na dzisiaj koniec z jedzonkiem. Herbatkę sobie potem zrobię.
 __________________________________


Nie. Nie. Nie. Takie modelki są super, podziwiam je. Ale ... ja nie chcę tak wyglądać!

____________________________









21 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Hej ;)
dzisiaj dziadek miał urodzinki, babcia swoje święto, wcześniej ksiądz chodził na kolędę, ja jeszcze na zajęciach dzisiaj byłam. eh. dietkę w miarę 3mam, staram się, chociaż waga rośnie!! nie wiem czemu!


MENU DEL DIA

Dzisiaj trochę zakręcone to wszystko ...
 9.15 0 jogurt + 2 tekturki
12.30 - kasza + gotowana marchewka + pół szklanki rosołku (sam wywar)
17.00 - naprawdę chudy plasterek, nie kawałek tortu, 4 mandarynki, pół jajka, 3 plastry szynki, 3 plastry kiełbaski i łyżka szałotu

Do tego dzisiaj piłam :
kawę(bez cukru, odrobinka mleka), woda, pół szklanki coli, szklanka soku, pół kieliszka wiśniówki

Jak na imprezę rodzinną to z jedzeniem było całkiem nieźle. Kiedyś wpieprzyłabym wszystko ze stołu łącznie z serwetkami i wypiłabym morze coli. Nie zjadłam bardzo dużo, nie chciałam się głodzić ;) więc chyba jest OK.

Jutro planuję ćwiczonka, na obiadek hm.. zobaczymy.

Nie wiem czemu, waga idzie w górę. A ja się pilnuje, a ona i tak idzie do góry... ;(( pomóżcie, czuję się fatalnie.

19 stycznia 2012 , Skomentuj

Dzisiaj czwartek, więc już prawie weekend
Wczoraj czułam się fatalnie, nie dość, że spuchłam to jeszcze kręciło mi się w głowie, jakbym była na statku. Mój brat jest chory, więc myślałam, że mnie też coś bierze, ale na szczęście wszystko jest OK.
Odwiedziłam rano toaletę i waga się w miarę uspokoiła. Dzisiaj pokazała równe 62 kg, spokojnie je sobie zbijemy ;)
Za tydzień zaczynają się u mnie ferie, będzie więcej czasu, żeby poćwiczyć
Wyspałam się w końcu, wstałam sobie spokojnie o 9, śniadanko i do nauki.

MENU DEL DIA

9.15 - śniadanko - jogurt (100g)brzoskwiniony (103kcal), 2 tekturki SONKO (2x19kcal)- +danonek (50kcal)

12.15 - luncho-obiad - mała porcja spaghetti (2łyzki makaronu, sos na bazie koncentratu pomidorowego z mielonym i cebulą, plaster sera) + 2 kostki czekolady gorzkiej miętowej (45kcal)

16. 30 - planowany posiłek - 50g kasza z kefirem +

O 17 lecę na zajęcia i wrócę do domu ok.21 i nie będę już jeść, dlatego dzisiaj ostatni posiłek zjem o 16.30 ;)

Jak zamierzacie spędzić ferie zimowe? (pytanie do tych, którzy mają wolne w ferie ;))
_______________________________________________

Co uważacie o modelkach "oversize"?
 http://goniec.com/mama/rodzina/4251,pieknosc-w-rozmiarze-46/
Myślę, że to bardzo fajnie, że dziewczyny, choć mają troszkę więcej ciałka, nie boją się pokazywać w bikini, pozować dla kampanii bielizny. To, że ktoś ma pełniejsze uda i większy brzusio, nie znaczy, że jest nieatrakcyjny. Moja koleżanka, choć nie należy do najchudszych to podoba się facetom. Fajnie ;) nie każdy musi wyglądać jak anorektyczka - to już jest chore. Rubensowskie kształty są OK. Ważne, że akceptujesz siebie.
Ja się źle czuję z nadbagażem i dlatego chcę się pozbyć kilku kilogramów ;) Tylko i wyłącznie dla siebie.