Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

.....odchudzajaca sie od 18 roku zycia, mieszkam w Holandii od 23 lat Teraz mi sie uda!!!! pozdrawiam wszystkich ktorzy tak jak ja walcza z nadwaga.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21771
Komentarzy: 514
Założony: 17 stycznia 2012
Ostatni wpis: 28 stycznia 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
darkviola

kobieta, 58 lat,

166 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: kazdego tygodnia stracic 1/2 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 marca 2012 , Komentarze (9)

....jeszcze 1 1/2 godzinki i bede w domu , koniec tego maratonu. Zawsze mam tylko 2 nocne dyzury , ten 3-i byl za chora kolezanke.

Wczoraj spalam tylko do 12.30. Psy , ktore witaja powracajacego "mlodego"pana ze szkoly na lunch obudzily mnie dosc skutecznie. Kazdy wie jak ujadaja ratlerki, a ja mam jeszcze duzego psa mysliwskiego.

Podnioslam sie , wysluchalam sprawozdania ze szkoly i zrobilam kanapki do jedzenia. Sen odszedl na dobre. Wypilam kawe i zjadlam sniadanie ( ha ha o 13 godz.)  . I postanowilam ISC.Ubralam swoje specjalne buty , wzielam Bruno na smycz i POSZLAM. Szlam wzdluz rzeki Maas, walami przeciwpowodziowymi. Normalnie to jezdze na rowerze ta trasa. Jest tam pieknie i spokojnie. Doszlam do punkty i zawrocilam. Bruno zawijal dupka i lecial do przodu caly szczesliwy , ze ma wielkiego patyka . Bylam w DRODZE 1 godzine i 15 minut, non stop szybkiego marszu.

Potem przyszedl syn z klubem graczy Pokemon ,a ja do kolezanki na kwake ( dom obok) . W drodze do domu zaczelo bolec mnie biodro , a wlasciwie miesnie. Boli do tej pory, ale mniej. To "stara "kontuzja . Kiedys spadlam z 1 -ego pietra . Hmmmm , urodziny mam dopiero w grudniu , a teraz czuje sie jeszcze taka mloda!!!! A tutaj kontuzja....

Dzisiaj tez nie zamierzam spac dluzej niz do 12 . Higiena osobista, depilacja trzech wloskow na kolanie , a potem pojade na rowerze do centrum.W sobote dziadek mojego syna konczy 80 lat i dostaje bilety do Opery w prezencie, ktore musze odebrac.

To jest ojciec mojego ex , ale staram sie utrzymywac kontakt i zawsze zachecam do tego mojego syna. Syn ma szczere checie , ale dziadkowie przez 7 miesiecy w roku mieszkaja  za Oceanem , w cieplych klimatach , a do Europy przyjezdzaja na lato( bociany, jaskolki????) .

Dziadek ma kondycje niejednego 50 latka , a jak wystepuje w garniturze to milo popatrzec. Tak, tesciow zawsze mialam sympatycznych i taki tez kontakt.

Noc juz sie konczy i moj dyzur "powloczony noga"tez na szczescie dobiega konca.  5 minut jazdy na rwerze i jestem w cieplym lozku gotowa do pieknych marzen o....bikini na tej cudownej plazy gdzie zawsze jest 32 C , o bialym piasku, wieczorze pachnacym owocami , cykady.......

 ( marzenia) czego i wam zycze na caly piekny dzien

 

30 marca 2012 , Skomentuj

Czynniki sukcesu

  • sytematycznosc. Regularny tryb zycia, rytm dnia , ktory jest zaplanowany.Duzo snu

29 marca 2012 , Komentarze (12)

poczytalam wasze pamietniki, naladowalam sie pozytywnie i jestem pelna zapalu.Przez nocne dyzury wszystko jest w moim jadlospisie poplatane. Wczoraj przez caly dzien zjadlam 2 kromki chleba i miseczke zupy warzywnej. Reszte dnia przespalam. Teraz w nocy zjadlam jogurt 0 % tluszczu i bez cukru z musli x2 tzn. o 24 i przed chwila( 5 rano) , o 2 godz. kromka chleba z pasta jajeczna i jablko.

Teraz bede bardziej uwazac na ilosc. Tak jak jedna mila vitalijka mi podpowiedziala, pewnie jem za duzo owocow. Teraz sie MUSZE poprawic. Do lipca zostalo tak niewiele czasu. Szukam cos ladnego na internecie ( wstepna orientacja) do ubrania na wesele. Nic mi sie nie podoba. Z butami jeszcze gorzej!!!Przeciez w takich butach nikt nie przetanczy calej nocy. Ja jestem z tych tanczacych do upadlego.

Jeszcze 2 godzinki i poloze sie do mojego cieplego lozka.Zaplanowalam , ze jak sie obudze na czas to pojezdze rowerem godzine.Zapowiadali na dzisiaj troche slonca za chmurami , ale ma byc sucho.

Opowiem o szkole w Holandii, bo kolezanka na Vitalii mnie o to zapytala i moze kogos to tez interesuje.

Moj syn , ma teraz 11 lat , poszedl do przedszkola majac 2,5 lat. To przedszkole to 2 x a potem 3 razy w tygodniu , w godzinach przedpoludniowych. Te zajecia odbywaja sie zazwyczaj przy szkole podstawowej. Nie jest to odplatne. Chodzi o nauczenie dziecka przebywania w grupie. OBOWIAZKOWO dziecko zaczyna szkole kiedy konczy 4 lata. Nie czeka na rozpoczecie nowego roku szkolnego tylko zaczyna szkole w dzien po swoich 4 urodzinach.

Przez pierwsze 3 lata dzieci maja srody i piatki po poludniu wolne . Chodza tylko do szkoly do 12 godzi. Potem maja tylko w srody popoludnia wolne. rano cala szkola zaczyna jednoczesnie lekcje ( o 8.30 lub o 8.45 zalezy jaka szkola) Potem wszyscy maja przerwe na lunch od 12 lub 12.15 do 13.30 . Szkola trwa zawsze do 15.30 .

Dzieci moja podczas przerwy zostawac w szkole pod opieka, jest to platne. Po 15.30 trzeba starac sie o opieke platna , czasem szkola oferuje tez taka "swietlice". Moj syn po wakacjach idzie do szkoly sredniej. Czyli teraz jest w grupie 8 .

Powiem wam jedno, nie mysle , ze szkola od 4 roku zycia to zabieranie dziecinstwa. Wychowalam tak 2 synow i jest to dobre. Jesli kazda mama potrwfi zaoferowac w domu  takie zajecia i taki program jak maja dzieci w szkole .....to czapka z glowy. Dzieci sa jak gabki i jesli moga uczyc sie i byc w grupie to jest to chyba lepsze niz przesiadywanie przed TV albo kmputer. A tak to jest czesto w domu , bo przeciez zakupy, sprzatanie, wpadnie sasiadka..... a nikt mi nie powie , ze przerabia w domu z 4 latkiem codziennie program edukacyjny. Jesli sa takie mamy to mam caly respekt dla niej.

Dzieci nie nosza tornistrow, toreb. Tylko cos do picia i przegryzienia na przerwe. W szkole u syna nie mozna bylo w mlodszych grupach dawac nic slodkiego, nawet chleba z maslem czekoladowym, zadnych batonikow.

Dzieci maja w szkole w swojej lawce wszystkie przybory do pisania ( szkola daje) i ksiazki. dzieci przez pierwsze lata nie maja zadawane nic do domu. Dopiero pozniej. Nie ma masowych wywiadowek, sa 10 minut rozmowy indywidualne z nauczycielem. Nikt nie musi publicznie slyszec o swoim dziecku, ani sluchac o innych. 

Nie wiem czy to jest lepszy system edukacji ,na pewno jest to inny system .

Holendrzy dostaja Nagrode Nobla za osiagniecia w medycynie  i matematyce, Polacy najczesciej w literaturze, trudno porownywac.

Dzieci maja w lecie tylko 6 tygodni wakacji. Ale maja zawsze 2 tygodnie w maju wakacji i tydzien w pazdzierniku.Reszta wakacji jest podobnie.

A jesli mowa o wakacjach to ja MUSZE wystapic w bikini na plazy....czego i wam bardzo , bardzo zycze

28 marca 2012 , Komentarze (10)

.....dieta stoi w miejscu, a wlasciwie to kilogramy. Malo fitness, troche grzechow na sumieniu ( na zolodku).  Trudno. Teraz postaram sie lepiej.

Wczoraj pojachaly moje dziewczyny do domu. Jeszcze na lotnisku kupilam sobie czasopisma do poczytania w spokoju i samotnosci. Troche mi ta wizyta dala w kosc. To nie tylko chodzi o opieke nad mama, tak ogolnie. Troche to bylo dlugo. Wczoraj odpoczywalam. No, moze troche jednak pogonilam po schodach z praniem ( posciel) .

Pojechalam na godzinna wycieczke rowerem, opalilam sie i przyjechalam zmeczona. Teraz pierwszy nocny dyzur, bedzie ich tym razem az 3 , w zastepstwie za chora kolezanke 1 noc. Musze to tez jakos przezyc.

...jeszcze pare dni i sa Swieta Wieklanocne. Czytalam wasze pamietniki . Cala Polska sprzata!!! A okna to chyba jakas zmora narodowa??? Moze opowiem jak to wyglada u mnie, u moich sasiadek. Wiadomo , ze holenderki sa bardzo "sprzatajace". Widac to na ulicach. Jest jednak cos bardzo fajnego , nikt nie mowi o myciu okien tuz przed swietami, a juz na pewno nie w grudniu. Okna myje sie czesto pojedynczo , kazdego dnia troche. Przez caly rok , bez stresu w ostatnim tygodniu przed swietami. I to jest super. Kazdy raczej stara sie wymyslec cos fajnego na spedzenie tych wolnych dni.Jedzenia jest w normalnych ilosciach, kazdy stara sie przygotowac cos ekstra , ale w normalnych ilosciach( hmmm, bardziej oszczedniej?? )

A ja teraz musze sie zmobilizowac i w koncu pochwalic sie jakimis wynikami , bo do tej pory sa nikle wyniki w mojej diecie. Staram sie , 0 slodyczy, posilki regularnie, sniadania......i prawie nic.Czyli , ze za duze posilki. Najchetniej dalabym sie zamknac w komnacie na wysokiej wiezy , a male posilki podawali by mi na lopacie......albo niech mnie ktos porwie....No co? pomarzyc nie mozna , to przez ten nocny dyzur.

Nie mam co marzyc tylko trzeba kupic szeroka tasme izolacyjna do zamkniecia ust.

Jutro piekne slonce, zycze wszystkim ciepla i pogody

 

21 marca 2012 , Komentarze (11)

 dodaje wpis , bo jak zaczne od czytania waszych to czasu mi zabraknie i nie zdaze napisac co u mnie.

Dziewczyny ( czyli mama i ciocia) maja sie dobrze. Ciocia nic nie gotuje , bo jednak ja rzadze w kuchni!!! Taka wredna jestem.Ostatnie dni codzinnie jestem 2 godziny na spacerze, bo pogoda jest super. W weekend bylismy w gosciach i zwiedzalismy zabytki w duzym miescie . Tez zawziecie pchalam wozek z moja mama.

Ciocia w wolnych chwilach szaleje z myciem okien i tym podobnym . Ja ja od tego odciagam i wymyslam zajecia , zeby tylko umilic im pobyt.

Jeszcze czasem musze isc do pracy ( ha ha ha ) . Ogolnie czuje sie kazdego dnia jak po duzej dawce cwiczen.

Musze sie pochwalic swoim synem bo mnie rozpiera duma; ma super wyniki z testow i idzie do najwyzszej szkoly sredniej. Wczoraj bylismy zapisac go do tej szkoly.

Nie pisze tylko tego , zeby sie pochwalic przed wami .Tylko , zeby samej sobie uswiadomic , ze sa w moim zyciu tez szczesliwe chwile,rzeczy , ktore daja radosc.

Aha....dieta ( ???) . Melduje zjedzenie kawalka ciasta drozdzowego produkcja made in ciocia i kawalka tortu kupnego ( cukiernik) . Zjedzone swiadomie, bez zadnego impulsu , po prostu te kawalki ciasta stanely na mojej drodze zyciowej i nie moglam ich ominac , nawet nie probowalam.

Reszta jest pod kontrola. Moze tylko czesto mam za dlugie przerwy pomiedzy posilkami. Ale jem codzinnie sniadania!! To u mnie sukces. Wazenie w piatek wtedy moze wam sie pochwale jakims wyczynem na mojej wadze.....

czego i wam zycze( nie tylko dzisiaj)

Teraz kawka i czytam jak tam u was zmagania

 

15 marca 2012 , Komentarze (7)

.....chwila na wpisanie co u mnie slychac. Poczytalam was rano przy kawie w koszuli nocnej. Potem juz dziwczyny powstawaly i trzeba bylo zarzadzic . Mama budzi sie duzo wczesniej i lezy spokojnie w lozku. nawoluje swoje siostry ,albo inne osoby mieszaja jej sie imiona. Hmmm, dla mnie to brzmi smiesznie jak wola "Zenka" ( to jej siostra) . Ogolnie jest z mama wesolo.

Tej wesolosci bede miala dzisiaj w pracy az do 23 z innymi podobnymi pacjentami . Wieczorny dyzur , najbardziej wyczerpujacy. Ale piatek wolny!!!! Chce pojechac z siostra( ta moja , prawdziwa;) ) na wycieczke rowerowa. Oczywiscie bez mamy ha ha . Mama zostanie z ciocia w domu. Planuje wycieczke , bo u mnie lazurowe niebo i tak ma byc caly weekend. Zawsze mam 2 rowery w domu, takie na chodzie i sprawdzone, wiec tylko wsiadac i jechac.

Dieta pod kontrola, nastawienie na 6+ .....no to ide z dziewczynami na spacer. Popcham wozek troche  na spalenie kalorii...

  a wam tylko tych spalenia kalorii zycze

14 marca 2012 , Komentarze (10)

...pisze malo , ale czytam was zawziecie, to mi pomaga.

Kazdego dnia pcham wozek z mama na dlugim spacerze. Moja mama ma poczatki demencji wiec w sklepie potrafi czasem taki komentarz zmontowac , ze ja nie moge przestac sie smiac. Nauczylam sie w pracy , ze lepiej to widziec z jasniejszego punktu niz sie przejmowac , ze ktos cos juz nie wie. Wiec wczoraj bylysmy wszystkie w bardzo eleganckiej restauracji na kawie i torcie. Spacjalnie  w eleganckiej!! Wszystko bylo pieknie. A ja zamowilam duza kawe( nawet bez mleka) i zagryzlam tym malenkim ciasteczkiem co podaja do kawy. A moje dziewczyny mialy ogromne torty.Spacjalnie nie mialam ochoty na te slodkosci. Zrobilysmy przeglad sklepow i do domu. Goscie staraja mi sie pomoc , ale musze wszedzie wstac , podejsc , pokazac gdzie co jest. Przed wszystkim musze rozmawiac, ze wszystkimi. hmmmm Myslicie , ze to jest latwe?? ha ha

Po poludniu do pracy do 21. Dzien juz zaplanowany i wypelniony.

Diata 100%, moze tylko wczoraj za malo zjadlam , mam na mysli nie co 3 godziny.

Gotuje sama , z pomoca , ale raczej ja steruje w kuchni ( czyzbym byla despotyczna??) Dziewczynom dogadzam malymi slodkosciami , wieczorem likierek. Jakos mi nie zal , ze ja nie jadam . Musze mielic buzia mowiac wiec za bardzo nie ma czasu. Niestety 0 gimnastyki. Owszem nabiegam sie po schodach, i caly czas na nogach, dlugie spacery, ale to nie fitness. Moze w przyszlym tygodniu wykroje wiecej czasu , bo dziewczyny nie bede mnie juz tak potrzebowaly na kazdym kroku. Dobrze , ze pracuje tylko 20 godzin tygodniowo.

Ogolnie - jest dobrze, w glowie i cialo tez ma sie dobrze.

......czego i wam zycze

11 marca 2012 , Komentarze (10)

 ..krotko spalam , tylko 4, 5godziny , ale  wstalam  specjalnie wczesnie , bo potem trudno zasnac wieczorem. Razem z ciocia gotowalam obiad na 8 osob, tyle nas zasiadlo dzisiaj do stolu. I to bylo piekne. Tak jak zawsze marzylam.  Po obiedzie wybralysmy sie z mama , ciocia i mama na spacer i to taki 1/2 godzi, w jedna strone  do znajomej na mala kawke i 1/2 godziny do domu. Ja pchalam wozek z mama ( to gwoli scislosci , ze spalilam wiecej kcal). Bylo tak przyjemnie na powietrzu, wiosennie, cieplo .

Po po powrocie jogurcik i jablko i duuuuzo wody. Zafarbowalam siostrze wlosy, i zaraz ide do lozka poczytac.

Teraz mam 2 dni wolne. Jestem zmotywowana na 120% do nowych zadan dietowych, serio!!! Teraz to nawet powietrza wiecej nie lykne jesli nie bede miala tego w diecie!! Nie wiem czy dam rade tez tak ostro cwiczyc w tym tygodniu, ale zobowiazuje sie do wszystkiego co w mojej mocy.

Nowy tydzien! nowe wyzwania, nowe cele i nowe zwyciestwa. Czuje sie przygotowana ..

....czego i wam w nowym tygodniu zycze

 

11 marca 2012 , Komentarze (6)

...nocny dyzur, jeszcze mam godzinke do konca pracy , a potem do domu , do lozka. Ciezki dyzur. A przeciez zawsze przychodzi ten moment, moment kiedy ludzie odchodza. Tak jak dzisiaj , odchodzi ktos. Zona , na zmiane z 2 corkami jest juz trzecia noc . ....I , ze Cie nie opuszcze az do smierci.....   Przychodzi koniec wedrowki, czas udac sie w podroz. Tak mowia czesto inni o odchodzeniu. Nic sie nie zatrzymuje , wszystko toczy sie dalej , toczy sie tez zycie tych ktorzy pozostaja i musza jeszcze tutaj wedrowac . Ale najpiekniejsze jest to : ..i , ze cie nie opuszcze az do smierci. Po prostu sa razem , bez placzu i lamentow , bo przeciez w tym wieku kazdy wie , ze przychodzi czas na podroz i trzeba sie pozegnac.

Czasem dobrze jest przystanac i popatrzec spokojnie , pomyslec i wiedziec ile jeszcze mamy tutaj szczescia, chwil spedzonych razem > Ja zaraz wyjde w taki poranek, w drodze do domu bede slyszec ptaki , poczuje te odrobine szczescia , ktore tak zadko mozna naprawde poczuc.

 a czego dzisiaj bardzo wam zycze

 

10 marca 2012 , Komentarze (7)

,,,na nocnym dyzurze, jeszcze 2 godzinki tylko i bede mogla polozyc sie spac.Po przeziebieniu dzisiaj pierwszy dyzur., jakos da sie przezyc.

Moje dziewczyny wyladowaly w Hoalndii i dotarly do mnie do domu w calosci.Ciocia z walizki wyczarowala dla kazdego prezenty, ciasteczka wlasnej roboty, ciasto i slodycze dla dziecka. Czekolada lezy w szafie . Jak siegalam po okulary do szafy to czekalady popatrzyly na mnie z papierowego okienka. Musialam je ze smiechem obrocic. Panie  zainstalowaly sie po pokojach. Z czystym sumieniem poszlam do pracy.

A teraz o dzisiejszym wazeniu: byc albo nie byc, nawet nie chcialam dyskutowac z moja digitalna waga, ona tak jak sedzia na meczu pilkarskim , ma zawsze racje. I tym sposobem dostalam czerwona kartke....1,4 kg +.  W jednej chwili przeszlam wszystkie fazy cierpienia, ale trudno. Moze to woda, moze wodoglowie , nie wiem. Wiem jedno , ze musze sie w tym tygodniu bardziej przylozyc i regularnie ruszac. Nie to , ze w ubieglym tygodniu nie mialam ochoty , tylko sily zabraklo przy przeziebieniu.

Dalej zaczytuje sie moimi madrymi ksiazkami. oto one: Carla Gibens "Na diecie" i

Dr. Gillian McKeith "Jestes tym co jesz"

Nie opowiem jeszcze nic ciekawego , bo nie zabrnelam jeszcze daleko.Cos ubiegly tydzien byl stanowczo "zasmarkany".

Czytam wasze wpisy , mobilizuje sie , nie jem slodyczy juz baaaardzo dlugo, ale nie mam rewelacyjnych wynikow. Pewnie porcje sa ciagle za duze i za malo wysilku. Musze podkrecic sprezyne, bo inaczej blado wypadne na weselu w lipcu. A to wesele mojego starszego syna!!!!!!!!Wiec bede osoba obserwowana i ilustrowana. Zwlaszcza , ze pojawia sie  moi EX ( tak, tak sztuk 2) , no i cala ex rodzina. A tak na powaznie : nie robie nic dla bylych facetow. Chce sama czuc sie cudownie w lipcu, ubrac wysokie buty i nie bac sie , ze szpilka nie wytrzyma.

Czyli musze sie bardziej , jeszcze bardziej postarac, zmotywowac i  wiecej ruszac.

czego wam rowniez zycze