Rano zobaczyłam kilogram mniej niż wczoraj, 3 razy stawałam na wadze, ale zawsze pokazywała to samo. Potem pojechaliśmy do stolicy i zapomniałam wziąć czegoś do przegryzienia. No i wracając już mnie mdliło z głodu więc stanęliśmy coś zjeść. Zamówiłam mięso z kebaba z surówkami. A kobita polała to sosem. Oczywiście zjadłam. A domu bulgotało mi w brzuchu aż strach. Na imprezie u Mamy też sobie nie żałował am tak więc jutro będzie zero ze spadku. Nie złamałam tylko zasady bez cukru i bez glutenu. Ale i tak będzie dobrze.