CD 14.06
......męczą Irlandczyków, aż nie mam sumienia patrzeć.
Siłownia z córcią zaliczona.Byłyśmy tylko ponad godzinę.Zagrzmiało, popadało i pognałam zdjąć pranie, szkoda aby zmokło.
Ale milutko było, takie chwile bardzo nas zbliżają, choć mamy super kontakt ale mnie jest ciągle jej mało.
Jestem wprost bezkrytycznie , nie mylić z chorobliwie, zakochana w moich dzieciach.Potrafię też opieprzyć , ale ...... są wspaniałe.
Dzisiejsza dieta troszkę zmieniona.Jak mam rybę, to jem ją, aż zobaczę dno.
Obiadek rybka z 1/2 grahamki, potem rybka z kalafiorem i koktajl truskawkowy z mlekiem 0.5.
Była jeszcze kawka, zielona i czerwona herbata i oczywiście woda.
Jutro bez siłowni, jutro balety.
Zastanawiam się nad kreacją.
Wsadzę jakąś fotkę jak będę gotowa.
Zimno, pada, siedzę pod kocykiem i oczywiście śmigam po vitalii.
Mój samiec alfa spędza wieczór i noc u teściowej, mamy tak czasem - to praktyczne.Szczególnie dla ludzi po przejściach i z przeszłością.
Lubię czasem swoją samotność, mam swoje koniki, które różnią się od jego zainteresowań.
I żeby nie wchodzić sobie w drogę robimy krótkie pauzy.
No i dobrze jest.
Wlad często zagląda mi przez ramię, co ja tu piszę.Ciekawskie jajo :)))
To mój świat i moje klocki, on ma swoją fantastykę.
Bardzo zdrowy układ.
Jutro pobiegam po sklepach i może znajdę jakieś dansingowe, antypoślizgowe, wygodne buty.Jak nie to odkurzę stare.
Ok, to by było na tyle.
Spokojnej nocy laseczki.
13.06
Witajcie laseczki.
Melduję się dopiero teraz, bo właściwie nie było o czym pisać.
Teraz jest, a mianowicie wyciągnęłam prawie używając przemocy słownej i szantażu moją przyjaciółkę Jolę 388 na siłownię.
Było super.
Miły pan pokazał nam kilka ciekawych ćwiczeń i tym sposobem znów pozbyłam się 400 kcal i pokatowałam mięśnie.
Dietowo ok, bez wpadek i odstępstw
- musli , mieszanka własnej roboty +mleko 0.5%
- 2 kufelki kawy
- truskawki
- grahamka z szynką drobiową+ czerwona herbatka+ plaster twarożku
-truskawki
-kawka
Chyba trochę mało ale za późno już na jedzenie więc wypiję zieloną i to wystarczy.
Na jutro mam kalafiorek, młode kartofelki i jajo.
Reszta to wolna twórczość.
Idę potowarzyszyć mężowi w meczu i usmażę dorsza .Uwielbiam ryby w każdej postaci.
Na jutro będzie jak znalazł.
Do jutra laseczki, trzymajcie się cieplutko.
cd 12.06
Hej laseczki.
Zaraz wam powiem jaka ja ambitna jestem.
Mecz oglądałam leżąc na dywanie i katując brzuszki - tak przez pół godziny.
Nagły przypływ energii.
Ten typ tak ma.
Albo leń przyklejony do dupska, albo huragan w gaciach.
Widzę, że też popisałyście więc poczytam z przyjemnością.
A mecz świetny, szkoda,że nie wykorzystaliśmy wszystkich okazji bo dostaliby baty Ruskie.
Do jutra moje chudzinki kochane.