Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Źle się czuję w swoim ciele

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26825
Komentarzy: 696
Założony: 4 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 23 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Marlena1966

kobieta, 58 lat, Lidzbark

175 cm, 88.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 czerwca 2012 , Komentarze (8)

Witam was dziewczyny cieplutko i serdecznie.
Wczoraj nie miałam siły na wpis ale za to poczytałam wasze pamiętniki.
Dziś miałam na wadze 80.2 ale powodów jest kilka.
2 wafelki teatralne w autobusie zamiast kanapek, kilka szklaków na lepszy smak w ustach i słodki napój.
Inne wytłumaczenia to - waga niemiecka inaczej wskazuje, mam jeszcze inne - absurdalne - niemieckie powietrze jest cięższe od naszego :)))
Ten mały skok mnie nie martwi , bo cóż to znaczy 20 dag.przeciw wieczności ?
Ważenie, jak zwykle w poniedziałek, więc wtedy prawda wyjdzie na jaw.
Nie wiem kiedy ruszę z orbitką, bo na razie mam trochę pracy.Dziś muszę uzupełnić lodówkę - w dalszym ciągu stawiam na produkty białkowe.
Właśnie wróciłam z dziadkiem z gimnastyki i czekamy na dostawę oleju opałowego.
Menu na dziś
-jajo + kawałeczek kabanosa + kawałek ciemnego chlebka
- udko gotowane + dziki ryż + szparagowa
- nektarynka i banan
- udko lub jajo
- oczywiście kawa i czerwona herbata
- kupie wodę , bo jest tylko gazowana
Cieplutko dziś, teraz jest + 27
Jak znajdę czas to trochu posiedzę na słonku.
Ściskam was serdecznie
Do później laseczki.

27 czerwca 2012 , Komentarze (10)

Melduję,że zajechałam do Calw.
Odezwę się później.
Stęskniłam się za wami.
Pozdrawiam cieplutko, u mnie za oknem piękne słonko i +25*.















25 czerwca 2012 , Komentarze (7)

Witajcie kobietki
Zmieniam pasek i cel.Nie mogę zostać na 80, bo paseczek i śmigający samochód to świetna mobilizacja.
Wyznaczam więc nowy cel i daję sobie na niego sporo czasu, nie mam juz takiego parcia.Bardziej będę się udzielała gimnastycznie, fitnesowe, aniżeli dietkowo :)
Waga, którą mam na dziś 80,2 jest akurat.Popracuję nad brzusiem i udkami i postaram się "pochować " luźną nieco skórę.
Dziś pakowanie i załatwianie ostatnich spraw i jedziemy laseczki na Calw.
Oczywiście zabieram was ze sobą :) nie macie wyboru :)
Jak dam radę to coś wpiszę, jak nie to do usłyszenia po Germańskiej stronie.
Samych sukcesów i dużych spadków.

24 czerwca 2012 , Komentarze (12)

Najpierw wczorajsze menu, żeby nie było, że obżarłam się ciastem.
-ś- kawałek twarogu+jajo+pomidor+ kawałek szynki
-2 kufelki kawy +mleko 0,5
- kilka  truskawek
-1,5 kartacza z yyyyyyyy boczkiem ale tyci
-truskawki
-kawałek torciku , niewielki
- kawałek arbuza
Nie wiem ile to kalorii ale Egon pokazał mi dziś -
   Fanfary proszę - 80,200

Nie jest źle.Nie zmieniam paska, po co?

Dzień zaczęłam jajem, plastrem szynki i kawałkiem odgrzanego kalafiora.
Teraz pierwszy kufelek MK- kocham ją

Moja znajoma z V zamieściła piękny wpis......
Rzeczywiście każda z nas ma za sobą jakąś historię.Ja z dwójką dzieci 4 i 5 lat zostałam porzucona przez męża.Tak
po prostu, powody zna tylko on.

Tydzień, miesiąc załamka- dzieci patrzą- więc kop w doopę i jazda.Wyjazd na pole do Holandii, dzieci u babci i walczyłam.
Bywało różnie- wiadomo, nieważne to już dziś.
Ale wczoraj DZIEŃ OJCA.
Moje dzieci z życzeniami walą do ...... nowego ojca, mojego obecnego męża.
Córka 24 i syn 25, stają naprzeciwko niego i składają mu życzenia .Gul w gardle.O biologicznym nie chcą wiedzieć, gdy go wspominam , to twierdzą, że one mają już ojca.
A teraz paradoks.
Mój obecny rozwiódł się gdy jego dzieci były już prawie dorosłe 16-17 lat.
Pomagał im, opiekował się, łożył pieniądze i .....NIC.
Ani słowa  i tak od momentu jego rozwodu.
Moje dzieci zyskały ojca , On stracił swoje dzieci ale zyskał i rozkochał w sobie moje, które go szanują i kochają.
Dziwny jest ten świat a życie płata różne figle.
I może dlatego warto żyć i czekać co przyniesie kolejny dzień..


Wracając do zasadniczego tematy.Czekam w piżamie i jakby co to jest jeszcze spory klin ciasta.Odwiedziłam mamę z kawałkiem, napasłam męża (kocha słodkości)i dzieciaki, sama też skubnęłam i......jeszcze jest.Więc czekam i zapraszam ale tylko w stroju piżamowym.
Teraz druga kawka i lektura.
Zastukam później.
Cieszę się,że jestem wśród tak wspaniałych kobiet, silnych, ciepłych, odważnych.

23 czerwca 2012 , Komentarze (10)

Nowy dzień rozpoczęłam jajem, szynką,pomidorem i kawałkiem grahamki.A teraz ......kawusia i fajeczka.
Panowie nakarmieni poszli do pracy a ja mam swoje 5 minut (50)
Dietowo jest ok ale ruchowo - makabra.Czekam na lepsze dni.Moja zamówiona orbitka jakoś nie dotarła, jestem zła.We wtorek przelałam kasę i .... nic.
Dziś mam ochotę na tort truskawkowy,
.Kupię z cukierni biszkopt a reszta sama się zajmę.Jakiś delikatny lightowy krem . galaretka i truskawki .Posiłek zastąpię tym cudem a poza tym, spalę na orbicie jakby co .
W weekend zawsze się czegoś chce więc skocze do miasta po jakieś  bezpieczne zapychacze- owoce i warzywka.
Najczęściej niedzielę spędzam " piżamowo". Kiedyś do kumpeli pojechałam w piżamie aby było autentycznie :)
Obijam się, unikam gości, robię to na co mam ochotę , czyli NIC
Nieproszonych spławiam przy drzwiach - wolno mi .
Jak macie zamiar wpaść na torcik to proszę się zaanonsować - umówionych gości witam po staropolski - czym chata bogata.
Lata praktyki wykluły we mnie pewne nawyki i teraz strzegę ich jak skarbów.Mam swoje małe vademekum
-nie zmuszam się do rzeczy, na które nie mam ochoty
-nie muszę wszystkich lubić i vice  versa
nie mam ochoty udawać
-nie interesuje mnie zdanie innych co do mojej osoby
-potrafię mówić NIE, grzecznie ale stanowczo
-nie plotkuję i nie słucham plotek
-nie szukam na siłę przyjaciół
-mam swój świat i swoje klocki :) ....i was laseczki
Może to wszystko brzmi dość pompatycznie ale daje mi swobodę i nie pozwala na przytłoczenie bzdurami , którymi chętnie zasypaliby nas inni.
No , ale się uzewnętrzniłam....
Idę poczytać co u was i wciągnę drugą kawkę.
Do później dziewczyny.
Miłego dnia i duuuuużo słoneczka.

22 czerwca 2012 , Komentarze (7)

Taki mam teraz kolorek, może słabe światło ale w realu jest piękny,żywy i lśniący





....dobre wieści, przestało padać ufffffffff
Do jutra laseczki, miłego wieczora wam życzę i trzymam kciuki za Niemców, to w końcu moje miejsce pracy :)))


22 czerwca 2012 , Komentarze (9)

.....i humor mam do dupy.
Pola nie zdała!
Pierd....... korupcja, czekają na   dobrowolną darowiznę.
2 cm najechała na białą linię na placu, a kogo to kuźwa obchodzi?
Ja pier........ dlaczego tak utrudniają życie?
Jawne czekanie na przemowę do ręki.
Lepiej, jak się spakuję i nie będę na ten syf tutaj patrzeć, bo aż mnie wszystko boli od patrzenia i słuchania ...i życia w tym bałaganie i chaosie.
Totalny syf!!!!!!!!!!!

Egon, chyba dam mu przydomek ŁASKAWY , pokazał dziś 80,8.
Jem więcej ale typowo białkowo i nie jest źle.
Nie wiem jak długo to potrwa ale......chwilo trwaj.
Wczoraj wróciłam do swojego koloru - intensywnej rudości :)
To prawdziwa ja, wrócił temperament i energia do działania.Choć studzi mnie nieco wciąż padający deszcz - dziś tylko wilgoć a kałuże wielkości bagienka.
Śniadanie - jajo+1/2 pomidora+kawałek twarożku (capri)+ wasa
teraz mocna kawka
Na obiad mam zraziki z karkówki.Zjem z surówką i bez sosu( a szkoda, bo jest pyszota)
Później się zobaczy - wolna twórczość.
Czekam dziś na kuriera - jestem piekielnie ciekawa tej orbitki.Zdam relację  później.
Poczytam was, popalę i wciągnę drugą kawę.

21 czerwca 2012 , Komentarze (6)

Witam was dziewczyny.
Przerwa była spowodowana czyszczeniem i naprawą mojego " liliputa".
Mój netbook był przeładowany i zawirusowany.Ledwo pełzał i przed wyjazdem dałam go do uzdrowiciela - teraz śmiga jak burza
Dieta hm, hm tiaaaa....
No niby nie jest źle ale stres przedwyjazdowy nakręca mi apetyt.Walczę ale przegrywam.Jem sporo ale staram się zapychać jajami, twarogiem, truskawkami, arbuzem.
Mało piję ale zimno i wilgotno wokół więc woda nie wchodzi.
Wczoraj była babeczka i wyprała mi wszystkie dywany, tylko cholery nie schną w tej wilgoci.
Pola ma jutro egzamin i to kolejny stres.
Bilet już kupiłam - więc nie ma odwrotu.
Witaj Germanio, żegnaj Polsko
Dobrze, że chociaż was zabieram ze sobą kochane laseczki.
Jutro będzie orbita -  dzwoniłam do sprzedającej.Kasa doszła, paczka nadana
Zdążę jeszcze pomęczyć nóżki :)
To tyle u mnie - niewiele.
Idę poczytać co nowego u was pięknotki.
Aha, dzięki za przemiłe komentarze.
Do jutra.
Naprawdę się za wami stęskniłam.

18 czerwca 2012 , Komentarze (5)

Zasłużyłam na medal - nieskromnie mówiąc.
Do południa siłownia.
Po południe spędzone w OŚRODKU WCZASOWYM - BUDOWLANI.
Mąż buduje kanał obok warsztatu , a ja pomagałam dzielnie.
20 załadowanych i wywiezionych taczek z piaskiem - no i.......Pikuś
Energia mnie rozpiera, siły dopisują, nastrój na miejscu - jestem wielka!
Do tego piękna opalenizna i możliwość spędzenia czasu z mężem.Wspólna praca, tak jak i wypoczynek, bardzo zbliżają.
W perspektywie wyjazd z domu na 5-6 tygodni ,więc każda chwila ma znaczenie.
Nazbierało się waszych wpisów więc poczytam zagryzając pysznego arbuza.

18 czerwca 2012 , Komentarze (5)

Siłownia z Paulinką zaliczona ; orbitrek, rowerek i maszyna na nogi.
Czuję się wspaniale po takim wysiłku, Pola również.
Pogoda cudowna, zakwitła cicha nadzieja, że przed wyjazdem zanurzę się w jeziorku
Zaraz robię obiad : schabowy, kalafior a dla reszty jeszcze ziemniaki.
Kupię truskawki i arbuza, będzie na przekąskę.
I lecę do banku z przelewem za orbitreka.Utargowałam jeszcze 50 zł - ma się ten dar przekonywania
Do później laski