28.06
Witam was dziewczyny cieplutko i serdecznie.
Wczoraj nie miałam siły na wpis ale za to poczytałam wasze pamiętniki.
Dziś miałam na wadze 80.2 ale powodów jest kilka.
2 wafelki teatralne w autobusie zamiast kanapek, kilka szklaków na lepszy smak w ustach i słodki napój.
Inne wytłumaczenia to - waga niemiecka inaczej wskazuje, mam jeszcze inne - absurdalne - niemieckie powietrze jest cięższe od naszego :)))
Ten mały skok mnie nie martwi , bo cóż to znaczy 20 dag.przeciw wieczności ?
Ważenie, jak zwykle w poniedziałek, więc wtedy prawda wyjdzie na jaw.
Nie wiem kiedy ruszę z orbitką, bo na razie mam trochę pracy.Dziś muszę uzupełnić lodówkę - w dalszym ciągu stawiam na produkty białkowe.
Właśnie wróciłam z dziadkiem z gimnastyki i czekamy na dostawę oleju opałowego.
Menu na dziś
-jajo + kawałeczek kabanosa + kawałek ciemnego chlebka
- udko gotowane + dziki ryż + szparagowa
- nektarynka i banan
- udko lub jajo
- oczywiście kawa i czerwona herbata
- kupie wodę , bo jest tylko gazowana
Cieplutko dziś, teraz jest + 27
Jak znajdę czas to trochu posiedzę na słonku.
Ściskam was serdecznie
Do później laseczki.
27.06
Melduję,że zajechałam do Calw.
Odezwę się później.
Stęskniłam się za wami.
Pozdrawiam cieplutko, u mnie za oknem piękne słonko i +25*.
25.06
Witajcie kobietki
Zmieniam pasek i cel.Nie mogę zostać na 80, bo paseczek i śmigający samochód to świetna mobilizacja.
Wyznaczam więc nowy cel i daję sobie na niego sporo czasu, nie mam juz takiego parcia.Bardziej będę się udzielała gimnastycznie, fitnesowe, aniżeli dietkowo :)
Waga, którą mam na dziś 80,2 jest akurat.Popracuję nad brzusiem i udkami i postaram się "pochować " luźną nieco skórę.
Dziś pakowanie i załatwianie ostatnich spraw i jedziemy laseczki na Calw.
Oczywiście zabieram was ze sobą :) nie macie wyboru :)
Jak dam radę to coś wpiszę, jak nie to do usłyszenia po Germańskiej stronie.
Samych sukcesów i dużych spadków.
24 .06
Najpierw wczorajsze menu, żeby nie było, że obżarłam się ciastem.
-ś- kawałek twarogu+jajo+pomidor+ kawałek szynki
-2 kufelki kawy +mleko 0,5
- kilka truskawek
-1,5 kartacza z yyyyyyyy boczkiem ale tyci
-truskawki
-kawałek torciku , niewielki
- kawałek arbuza
Nie wiem ile to kalorii ale Egon pokazał mi dziś -
Fanfary proszę - 80,200
Nie jest źle.Nie zmieniam paska, po co?
Dzień zaczęłam jajem, plastrem szynki i kawałkiem odgrzanego kalafiora.
Teraz pierwszy kufelek MK- kocham ją
Moja znajoma z V zamieściła piękny wpis......
Rzeczywiście każda z nas ma za sobą jakąś historię.Ja z dwójką dzieci 4 i 5 lat zostałam porzucona przez męża.Tak po prostu, powody zna tylko on.
Tydzień, miesiąc załamka- dzieci patrzą- więc kop w doopę i jazda.Wyjazd na pole do Holandii, dzieci u babci i walczyłam.
Bywało różnie- wiadomo, nieważne to już dziś.
Ale wczoraj DZIEŃ OJCA.
Moje dzieci z życzeniami walą do ...... nowego ojca, mojego obecnego męża.
Córka 24 i syn 25, stają naprzeciwko niego i składają mu życzenia .Gul w gardle.O biologicznym nie chcą wiedzieć, gdy go wspominam , to twierdzą, że one mają już ojca.
A teraz paradoks.
Mój obecny rozwiódł się gdy jego dzieci były już prawie dorosłe 16-17 lat.
Pomagał im, opiekował się, łożył pieniądze i .....NIC.
Ani słowa i tak od momentu jego rozwodu.
Moje dzieci zyskały ojca , On stracił swoje dzieci ale zyskał i rozkochał w sobie moje, które go szanują i kochają.
Dziwny jest ten świat a życie płata różne figle.
I może dlatego warto żyć i czekać co przyniesie kolejny dzień..
Wracając do zasadniczego tematy.Czekam w piżamie i jakby co to jest jeszcze spory klin ciasta.Odwiedziłam mamę z kawałkiem, napasłam męża (kocha słodkości)i dzieciaki, sama też skubnęłam i......jeszcze jest.Więc czekam i zapraszam ale tylko w stroju piżamowym.
Teraz druga kawka i lektura.
Zastukam później.
Cieszę się,że jestem wśród tak wspaniałych kobiet, silnych, ciepłych, odważnych.
23.06
Nowy dzień rozpoczęłam jajem, szynką,pomidorem i kawałkiem grahamki.A teraz ......kawusia i fajeczka.
Panowie nakarmieni poszli do pracy a ja mam swoje 5 minut (50)
Dietowo jest ok ale ruchowo - makabra.Czekam na lepsze dni.Moja zamówiona orbitka jakoś nie dotarła, jestem zła.We wtorek przelałam kasę i .... nic.
Dziś mam ochotę na tort truskawkowy,
.Kupię z cukierni biszkopt a reszta sama się zajmę.Jakiś delikatny lightowy krem . galaretka i truskawki .Posiłek zastąpię tym cudem a poza tym, spalę na orbicie jakby co .
W weekend zawsze się czegoś chce więc skocze do miasta po jakieś bezpieczne zapychacze- owoce i warzywka.
Najczęściej niedzielę spędzam " piżamowo". Kiedyś do kumpeli pojechałam w piżamie aby było autentycznie :)
Obijam się, unikam gości, robię to na co mam ochotę , czyli NIC
Nieproszonych spławiam przy drzwiach - wolno mi .
Jak macie zamiar wpaść na torcik to proszę się zaanonsować - umówionych gości witam po staropolski - czym chata bogata.
Lata praktyki wykluły we mnie pewne nawyki i teraz strzegę ich jak skarbów.Mam swoje małe vademekum
-nie zmuszam się do rzeczy, na które nie mam ochoty
-nie muszę wszystkich lubić i vice versa
nie mam ochoty udawać
-nie interesuje mnie zdanie innych co do mojej osoby
-potrafię mówić NIE, grzecznie ale stanowczo
-nie plotkuję i nie słucham plotek
-nie szukam na siłę przyjaciół
-mam swój świat i swoje klocki :) ....i was laseczki
Może to wszystko brzmi dość pompatycznie ale daje mi swobodę i nie pozwala na przytłoczenie bzdurami , którymi chętnie zasypaliby nas inni.
No , ale się uzewnętrzniłam....
Idę poczytać co u was i wciągnę drugą kawkę.
Do później dziewczyny.
Miłego dnia i duuuuużo słoneczka.
cd 22.06
Taki mam teraz kolorek, może słabe światło ale w realu jest piękny,żywy i lśniący....dobre wieści, przestało padać ufffffffff
Do jutra laseczki, miłego wieczora wam życzę i trzymam kciuki za Niemców, to w końcu moje miejsce pracy :)))
22.06
.....i humor mam do dupy.
Pola nie zdała!
Pierd....... korupcja, czekają na dobrowolną darowiznę.
2 cm najechała na białą linię na placu, a kogo to kuźwa obchodzi?
Ja pier........ dlaczego tak utrudniają życie?
Jawne czekanie na przemowę do ręki.
Lepiej, jak się spakuję i nie będę na ten syf tutaj patrzeć, bo aż mnie wszystko boli od patrzenia i słuchania ...i życia w tym bałaganie i chaosie.
Totalny syf!!!!!!!!!!!
Egon, chyba dam mu przydomek ŁASKAWY , pokazał dziś 80,8.
Jem więcej ale typowo białkowo i nie jest źle.
Nie wiem jak długo to potrwa ale......chwilo trwaj.
Wczoraj wróciłam do swojego koloru - intensywnej rudości :)
To prawdziwa ja, wrócił temperament i energia do działania.Choć studzi mnie nieco wciąż padający deszcz - dziś tylko wilgoć a kałuże wielkości bagienka.
Śniadanie - jajo+1/2 pomidora+kawałek twarożku (capri)+ wasa
teraz mocna kawka
Na obiad mam zraziki z karkówki.Zjem z surówką i bez sosu( a szkoda, bo jest pyszota)
Później się zobaczy - wolna twórczość.
Czekam dziś na kuriera - jestem piekielnie ciekawa tej orbitki.Zdam relację później.
Poczytam was, popalę i wciągnę drugą kawę.
...jeszcze raz cd 18.06
Zasłużyłam na medal - nieskromnie mówiąc.
Do południa siłownia.
Po południe spędzone w OŚRODKU WCZASOWYM - BUDOWLANI.
Mąż buduje kanał obok warsztatu , a ja pomagałam dzielnie.
20 załadowanych i wywiezionych taczek z piaskiem - no i.......Pikuś
Energia mnie rozpiera, siły dopisują, nastrój na miejscu - jestem wielka!
Do tego piękna opalenizna i możliwość spędzenia czasu z mężem.Wspólna praca, tak jak i wypoczynek, bardzo zbliżają.
W perspektywie wyjazd z domu na 5-6 tygodni ,więc każda chwila ma znaczenie.
Nazbierało się waszych wpisów więc poczytam zagryzając pysznego arbuza.
cd 18.06
Siłownia z Paulinką zaliczona ; orbitrek, rowerek i maszyna na nogi.
Czuję się wspaniale po takim wysiłku, Pola również.
Pogoda cudowna, zakwitła cicha nadzieja, że przed wyjazdem zanurzę się w jeziorku
Zaraz robię obiad : schabowy, kalafior a dla reszty jeszcze ziemniaki.
Kupię truskawki i arbuza, będzie na przekąskę.
I lecę do banku z przelewem za orbitreka.Utargowałam jeszcze 50 zł - ma się ten dar przekonywania
Do później laski