Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Źle się czuję w swoim ciele

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 27188
Komentarzy: 696
Założony: 4 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 23 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Marlena1966

kobieta, 58 lat, Lidzbark

175 cm, 88.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 maja 2012 , Komentarze (7)

Witam was kochane dziewczyny!!!!
Melduję, że jestem już po właściwej stronie.
Podróż trwała tylko :)  20 godzin , bywało ,że 23, więc jest ok.
W drodze zjadłam 3 cukierki czekoladowe, bez żadnych wyrzutów sumienia.
Miny domowników na mój widok - bezcenne ;)
Zaprosiłam  wczoraj na dietetyczną kolację moją Jolcię - wygląda rewelacja, tryska kobiecością.Mój kopniak bardzo się przydał.
Dziś lecę zapisać się na siłownię- wstępny rekonesans uczyniłam , miesięczny karnet 60 zł- kiedy chcę i ile chcę - to mi pasuje.
Moja córka, widząc mnie zadecydowała, że na czas pobytu w Polsce mam zostać jej osobistym trenerem i dietetykiem.
Pasuje mi taka rola.Jestem nieugięta dla siebie i postaram się być taka dla niej.
Nie ma kompromisów, nie ma zmiłuj się.
Treningów nie zaprzestałam , bo to co działo się dzisiejszej nocy to też był ostry trening ..... a działo się sporo
Poczytam wasze wpisy i zaczynam działać- będę meldować na bieżąco co i jak.
Dzięki za wszystkie wpisy
Do później laseczki.

27 maja 2012 , Komentarze (4)

Zdjęcie, całkiem świeżutkie z dzisiejszego poranka 



W tle trochu  szwarcwaldzkiego krajobrazu.

27 maja 2012 , Komentarze (5)

   Jestem wku.......
  Moja firma ( dziadowska ) zapomniała, że jestem w Germanii i ani widu, ani słychu o moim powrocie.Ani rezerwacji ani nic- wzięli sobie urlop na mój koszt.To ja chyba opłacę sobie powrót na ich koszt.Szkoda gadać nigdy więcej pośredników, nawet jeśli reklamują się jako dobra firma.Zaczynam działać na własną rękę.Dość mam krwiopijców na których muszę ciężko pracować.
No, decyzja zapadła.Od lipca jestem na swoim i nie będę opłacać żadnej rozleniwionej, niekompetentnej panienki.

Ha ha , mam dobre wieści od wagi.
Dziś --------82kg na liczniku.
        CUD CZY COŚ!

Wydaje mi się,że spada siłą rozpędu.
Co prawda nie grzeszyłam, ale zmniejszyłam dawkę ćwiczeń.Musiałam oszczędzać siły na inne intensywne zajęcia - czytaj przygotowanie chaty na przejęcie zmiany.
No i prawie się udało - prawie robi wielką różnicę  - 2 kg - to sporo ale.....
Udało mi się zjechać z 96 na 82.
To cudowny wynik w 10 tygodni, prawda?
Dziś trochu pochmurno i chłodnawo.Wczoraj opalałam jeszcze swoje skwareczki a dziś du......
Dzisiejsza pogoda dobra na podróż, ciekawe jak będzie jutro.
Zaparłam się raciczkami i dopięłam walizę uffffff to dopiero harówka.
Czekam na resztę z obiadkiem - oni udka w ziołach, ja piersi z ziołami w alufoli.
W międzyczasie pojadam truskaweczki i sączę kawusie.
Poczytam was i jak dam rade to jeszcze coś skrobnę.
Pozdro dla wszystkich i miłego dnia życzę.

26 maja 2012 , Komentarze (5)

   Wszystkie gwiazdy na niebie mówią, że pojutrze jadę do domku, do Polski
      HURRRRRRRA!!!!!!!!!11

Germanii mam dość na ............najbliższy miesiąc ;(

Zastanawiam się, co zrobić aby pobyt w Polsce mnie nie zepsuł o kilka kilogramów.Opracować muszę jakąś skuteczną strategię.Nic mądrego nie przychodzi mi do głowy.
Jola nie chce chodzić na siłownie a ja , aż wstyd się przyznać nie umiem jeździć na rowerze.W dzieciństwie miałam niemiłą przygodę - uczył mnie tej sztuki starszy o 5 lat brat i ............połowę naskórka zostawiłam na asfalcie.To zdarzenie skutecznie odstraszyło mnie od dalszych prób opanowania tej sztuki.
....i tak już zostało.A teraz starą kość narażać na niebezpieczeństwo......hm, chyba nie warto.
Mój samiec alfa kombinuje coś , jakieś kółka z boku i drążek do prowadzenia mnie ale na litość Boską - JA NIE CHCĘ!!!!
Kurna Olek to tak jakbym na czole miała napisane NIEZDARA, KTÓRA NIE UMIE JEŹDZIĆ !!! NIE    NIE I PO STOKROĆ NIE!!!

Pozostaje mi chyba jedynie zakup orbitki, to postanowione a potem się zobaczy.

Dziś ostatnie porządki przed przekazaniem pałeczki zmienniczce.
Ostatnie pakowanie - czytaj upychanie nogami- walizy.Sprawdzanie, czy czegoś nie zapomniałam, a na pewno zapomnę.
Zawsze w drodze nie opuszcza mnie przeświadczenie,że o czymś zapomniałam.To wielce irytujące.Jestem strasznie niezorganizowana, roztrzepana, chaotyczna i leniwa.......aha i samokrytyczna do bólu - co było do udowodnienia.

Zaraz lecę poorbitować,
Na obiad piersi kurczęcia , czyli nic nowego.
Do tego kupiłam wielki, głowiasty seler  a dla opy ciwapcici - takie klopsiki tyle,że w formie małych grubych paluszków.
Później się zobaczy co dalej.
Ananas, jogurt i selerek w pogotowiu więc przyjemności smakowe zapewnione.
Poczytam, popalę i lecę na moją kobyłkę.

25 maja 2012 , Komentarze (4)

Orbita zaliczona, kobyłka zajechana, 400 kcal spalone.
Pot popłynął tam gdzie plecy tracą swą szacowna nazwę - więc wszystko gra.
Czasem warto posłuchać siebie.Miałam przesyt orbitki i dziś było super, znów ją pokochałam.
Tempo wariackie
 przez prawie całą godzinkę 15  s normalnie na 30 s extra tempo
W międzyczasie po 5 min większy opór.
Ależ mam teraz POWER!!!!!!!!!!!!1
Rybka się smaży, fasolka się gotuje.
Po południu ostatni przed wyjazdem wypad na lumpex - czemu nie jak lubię.

Jesteście kochane, jak tak was czytam to rosną skrzydła u ramion.
Kobiety są silne!!!!

Wiecie,że mamy jeden zwój mózgowy mniej od mężczyzn ..... i bardzo dobrze bo gdybyśmy miały tyle samo to byliby biedni przy takiej babskiej sile.
Do później laseczki, jak coś kupię to się pochwalę

25 maja 2012 , Komentarze (9)

   Ależ wczoraj mnie ścięło - flaszeczka na 3 a ja jak bąk.
  Całe szczęście  dziś bez konsekwencji
  Wciąż czuje się jak balonik i przyjaciel leń mnie nie opuszcza.
 Na przekór temu wskoczę na orbitę.Mięśnie przestały boleć, może alkoholowy podkład je rozluźnił
 Wczoraj mój samiec alfa poinformował mnie, że funduje mi tydzień w Turcji- termin do ustalenie - nieźle co?

Ja nie wiem za co on mnie tak kocha

Dieta - spoko
- musli
-kawka
- rybka z sałatą-
- mam jeszcze ananaska i seler na przekąski
- jajo + szynka+ sałata

Do później laseczki.Orbitka zaniedbana czeka na mnie.

24 maja 2012 , Komentarze (11)


Z nudów cyknęłam kilka fotek

to te jeansy 34/32
... a to sex dekolt mojej  kowbojki


... i jeszcze jedno...


a że kocham kicz to kupiłam sobie takie pierścionki

...i taki

24 maja 2012 , Komentarze (6)

   Ależ jestem dziś nijaka, ogarnął mnie tumiwisizm, rozdrażnienie bleeeeeeeee
 To zbliżająca się @ albo zmęczenie materiału.
W najgorszym przypadku zakładałam wyjazd w poniedziałek i............ wyjeżdzam w poniedziałek .
            KURZA DUPA!!!!!!!!!!!!
W domu będę po 23 godzinach cudownej jazdy we wspaniałych warunkach brrrrrrrrrrrr

Zbyt intensywnie ćwiczyłam skręty i nawala mi mięsień - wczoraj smarowałam voltarenem ale pomaga chwilowo.
Takich rzeczy podobno lepiej nie tykać więc daruję sobie dziś ćwiczenia, a może później , z nudów.

Teraz, kto wrażliwy niech nie czyta  bo mam  wielką ochotę op........ć moją Jolę 388.

Ta cipilinda obżarła się wczoraj okrutnie
-smażone klopsiki
-żółty ser , znając ją na plasterku nie poprzestała
-delicje - i żeby to były 2, góra 3.....nie ta małpa zeżarła całą paczkę!!!!!!!!!1
Jola!!!!!!!1 kurza twarz- niech tylko wrócę oberwie ci się!!!
Mimo,że nie mam pozwolenia na piśmie nie boję się procesu o zniesławienie.Za bardzo mnie moja Jola lubi aby szargać po sądach ale wczoraj mi podniosła ciśnienie na skypie.

Zobaczyłam roześmianą twarz i raport, co też  " dietetycznego " zaliczyła.
Nakopię ci w du..... . Wiem, że to czytasz i specjalnie piszę  nie na priv abyś się  małpiszonie wstydziła.
A wiecie z jakiego powodu - ano zastój  wagi!!!!!!!!!!1
Zbierała Joleńka kilogramy latami a kilka dni strajku wagi uważa za koniec świata.
Rzeczywiście sobie pomogłaś wczorajszym żarciem maleńka.
Ok wystarczy.
Moja dietka na dziś:
- musli
-kawa
- druga kawa
- 2 mini kiełbaski białe fit ale nie wiem ile miały kcal + zielony groszek z marchewką
- teraz kawka
- na przegryzkę czeka selerek io ananasek
- kolacja to sałata lodowa +jajo+szyneczka indycza
Tak to mniej więcej wygląda.
Chce mi się poćwiczyć albo poorbitować ale nie wiem czy powinnam.
Pozdrawiam was, życzę miłego dnia i......... do później

23 maja 2012 , Komentarze (7)

    Byłam z opą w kilku gwiazdkowym szwarcwaldzkim kurorcie.
Te przytulone, rozleniwione parki, kąpiący się w przyhotelowym basenie i ta leniwa atmosferka luksusu - kuźwa !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Szafa pełna lodów i ciast przeróżnej maści.
Pozostałam przy Latte - kawy nie odmawiam.
Też chcę liznąć choć tego błogiego lenistwa, nieróbstwa i szczypty rozpustnego luksusu!!!!!!!!!!!
Teraz zażeram truskawki i popijam zieloną - też nieźle
Gorąco upiornie a ten basenik taki błękitny, taki zapraszający ahhhhhhhhh
Piękne lidzbarskie jeziora niezgorsze - będę się moczyć jak foczka.
Czego i wam z całego serca życzę.

23 maja 2012 , Komentarze (4)

Dziś bez orbitowania ale za to ponad godzinę ćwiczeń.
Muszę troszku wyrzeźbić to co wypracowałam.Wczoraj kupiłam sobie truskawki - mała foremka 2,5 e - masakra.
Polskie smakują lepiej.
Zaważyłam, że dzięki tym ćwiczeniom stwardniałam i jestem jakaś taka - proporcjonalna i  gibka.Nie wiem jak to nazwać , ale jest ok.
Nie dobije do 80 przed wyjazdem ale nic to.
Śniadanko - musli
- 2 kawki
Na obiad ciemny makaron i troche musu jabłkowego - zachcianka.
Przekąski to truskawki i ananasek.
Woda zajęła stałe miejsce w jadłospisie.
Powoli zbieram sie za pakowanie klamotów.
W ostatnim tygodniu czas zawsze niemiłosiernie zwalnia - dlaczego?
Wiecie, specjalnie nie smaruje się jakimiś specyfikami , bo mam lenia ale skóra mimo wszystko jest gładsza- gęsia skórka to złe wspomnienie.
Parno u mnie , wczoraj przeszła burza ze straszną ulewą - przyjemnie się zasypiało przy takich perkusjach :)
Poczytam was, pokomentuję i na pewno zajrzę jeszcze.
Do później kobietki.