Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cześć! Mam na imię Sylwia, aktualnie mieszkam niedaleko Leszna, pracuję jako przedszkolanka. Co mnie skłoniło do odchudzania? Pewnego dnia spojrzałam na wagę, a tam 84kg. Stwierdziłam "O nie! Do 90-tki nie dobiję!". Tak mówiłam 4 lata temu, udało się zejść do wagi 67kg. Coś poszło nie tak i wróciłam do wagi początkowej, więc WRACAM.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 43782
Komentarzy: 1519
Założony: 18 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 4 stycznia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sylwek221992

kobieta, 32 lat, Poznań

164 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 75kg do wesela przyjaciółki 06.10

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 lutego 2015 , Komentarze (22)

Hej kochane!
Właśnie skończyłam ćwiczyć, ale ostatnio nie mam weny - KOMPLETNIE. Nie chce mi się to raz, a po drugie przez to że bolą mnie kolana, wmawiam sobie że nic nie mogę :D. Dzisiaj włączyłam sobie Tiffany jakieś na boczki, żeby nogi nie brały w tym większego udziału i zrobiłam planki, ale aż 2 minuty z jedną przerwą. Troszkę więcej niż w planie, ale zaczyna mi się podobać 8)
Dietka w miarę się trzyma. Czasem wpadnie kawałek czekolady, ostatnio nawet w sumie często, ale waga jest okej, a nawet spada, więc nie jest źle.


Sesja... No cóż, jeden egzamin dzień po walentynkach. Dotychczas wszystko zaliczone! Nie ważne z jakim skutkiem, ważne że zaliczone.


Praca? Dziś wypłatę dostałam! Z czego już połowę wydalam na czynsz... Jak to bolało! Haha. Mały nawet grzeczny, może być. Jest duuuużo lepiej niż na początku. Kilka sytuacji ostatnio wywołało uśmiech na mojej twarzy. Teraz rozumiem rodziców, którzy rozczulają się nad każdym słowem, które powiedzą ich dzieci. Nie raz tłumaczyłam małemu, że jak się bawimy jedną rzeczą i bierzemy kolejną, to poprzednią trzeba chować, bo się robi bałagan na dywanie i nie będzie miejsca. Dzisiaj bawimy się, a mały mówi "ciocia, teraz bawimy się tym! a to chowamy, bo na dywanie nie będzie miejsca!". Ostatnio sytuacja przy rysowaniu. Rysowałam mu kreseczki, które miał łączyć. Zawsze powtarzam mu, że powolutku, ma się nie spieszyć itd. Kilka dni później, dostaję kartkę z kreseczkami, że mam łączyć. Zaczynam łączyć te kreseczki na co mały do mnie: "po-olutku, pokojniee, ne spiesymy sie". Dzisiaj do tego doszła sytuacja, że wziął swoją tablicę magnetyczną i zaczął rysować. Udało mu się napisać liczbę 4 (!), więc zaczął próbować pisać inne liczby. Później żeby to uwiecznić kazałam mu napisać w zeszycie. Pokazał wieczorem mamie, która niedowierzała, że potrafi napisać cyfry. Sympatycznie.


W poniedziałek miałam urodziny, spotkałam się ze znajomym, wypiło się 2 piwka i tyle. W weekend wracam do domu do rodziców i spotykam się ze znajomymi, żeby uczcić 23 urodziny.  Przed urodzinami zrobiłam sobie prezent, zamówiłam sukienkę na allegro. Kupiłam i czekałam zniecierpliwiona, bo nie lubię kupować ciuchów na allegro, ale zaryzykowałam i było warto! Jak tylko przyszła od razu wciągnęłam ją na siebie. Siostra zrobiła mi kilka zdjęć. Wybrałam jedno (trzeba czasem zaktualizować zdjęcie na facebooku - niech widzą zmiany!) i dodałam. Matko, ile ja się naczytała pozytywnych komentarzy od znajomych! Cudowne uczucie!


Tymczasem uciekam! Prysznic, ogarnięcie pokoju i do wyrka!
Buziaki! (zakochany)

1 lutego 2015 , Komentarze (12)

Hej!
Wszystko ładnie pięknie. Ćwiczenia wspaniałe. Najchętniej bym nie przestawała, ale od przysiadów zaczęły się problemy z kolanami i dziwnie szwankuje mi prawe biodro. Na jakiś czas odpuszczę...
Podobnie z ćwiczeniami na mięśnie brzucha, chyba za bardzo obciążyły odcinek lędźwiowy. Po prostu, co za dużo to niezdrowo. Mam za swoje.
Czas urozmaicić treningi, a nie bazować na tych samych.
Dieta całkiem spoko. Waga waha się w granicach 69,5kg do 70,5kg.
Dzisiaj poćwiczyłam Tiffany i zrobiłam pierwszy dzień wyzwania z planakami z facebooka.
Niedługo wskakuję pod prysznic, później do wyrka, rano dermatolog, szybko przejdę przez miasto i na autobus do Poznania, a w poznaniu znowu bieganie, żeby zdążyć do pracy. Ciągle w biegu ehhh... Całe szczęście ten tydzień prawdopodobnie cały będzie na 14:30 ! Więc myślę, że trochę nadrobię wasze pamiętniki! W tym tygodniu nie miałam KOMPLETNIE czasu na nic hehe. Na ćwiczenia godzinkę znalazłam, posprzątałam w pokoju i musiałam pójść spać. Życie.
Trzymajcie się!
(dziewczyna)

27 stycznia 2015 , Komentarze (14)

Hej kochane!
Ostatnio chodzę do pracy na 8 godzin, na dość nietypowe godziny. Od 10 do 18. Nie mam czasu za bardzo, żeby aktualizować wpisy, ponieważ zawsze coś wieczorem jest do zrobienia. Dzisiaj musiałam pójść do znajomych, jutro będzie wolny wieczór, natomiast w czwartek po pracy od razu do koleżanki robić projekt.
Dieta? Rożnie bywało... Wczoraj na wieczór poniosło, a dzisiaj? No mogło być gorzej, ale źle też nie było.
Ćwiczenia idą zgodnie z planem. Przysiadów dzisiaj 150, do tego 3 zestawy ćwiczeń na mięśnie brzucha ;). Od niedzieli zaczynam planki.
Waga stoi i się nie rusza, drobne wahania gramowe :p.
Tyle na dziś i uciekam do spania.
Dobranoc kochane!

22 stycznia 2015 , Komentarze (30)

Hej dziewczyny!!!
Dzisiaj rano ujrzałam 6 z przodu !!!
Co prawda 69,9kg, ale to zawsze 6 z PRZODU :D.
Rozpiera mnie duma!
Dzisiaj mam czas odpoczynku.
Dzień bez ćwiczeń, a tu taki motywator! (impreza)
Dziś na tyle!
<3

20 stycznia 2015 , Komentarze (59)

Kochane!
Postanowiłam dzisiaj zrobić małe podsumowanie po 5 miesiącach. Pomierzyłam się, zajrzałam do pomiarów z sierpnia, kiedy to zaczęłam przygodę z odchudzaniem. Jestem zadowolona! Oczywiście nie spoczywam na laurach! Nie poddaję się i ćwiczymy dalej!
Wygląda to następująco:

SIERPIEŃ 2014 - STYCZEŃ 2015
masa ciala  84,5kg –-> 70,9kg 
szyja 36m --> 33cm
biceps 31cm --> 30cm
piersi 101cm --> 95cm
talia 89cm --> 82cm
brzuch 104cm --> 93cm
biodra 108cm --> 100cm
udo 61cm --> 56cm
łydka 42cm --> 39m


Podsumowując:
masa ciała 13,6kg mniej
szyja: 3cm mniej
biceps: 1cm mniej
piersi: 6cm mniej
talia: 7cm mniej
brzuch: 11cm mniej
biodra: 8cm mniej
udo: 5cm mniej
łydka: 3cm mniej
Łącznie: 44cm mniej!

No trochę mnie ubyło 8). Niestety nie mam całkiem początkowych zdjęć z tych samych perspektyw, żeby porównać :(. Trudno. Mam jedynie zdjęcia znad morza. Co jak co, ale po nich widać różnicę haha.

Największą różnicę widać po zdjęciach w stroju. Później już ciężej. Zdjęcie w stroju to waga 84,5kg. Kolejne na tym samym kolażu 79kg. Drugie ze stycznia jest aktualne z wagą 71kg. Na zdjęciach z października i stycznia widzę jedynie różnicę w nogach. Szczególnie w udach, od kolan w górę. Poza tym? Trochę krzywo stanęłam, ale wiem, że brzuch jest bardziej płaski czego może tak dokładnie nie widać ;).


Od 9 dni jestem w wyzwaniu z przysiadami! Dzisiaj 105 przysiadów! Do tego oczywiście po przerwie na regenerację mięśni wróciłam z ćwiczeniami ABS, a od lutego dołączam do wyzwania z PLANK'ami! :D. Ambitnie, z zapałem, z postanowieniami i celem, do którego muszę dojść!


Dzisiaj dość długa notka! Tak mnie poniosło. Trzymajcie się cieplutko w te zimne dni! (pa)

19 stycznia 2015 , Komentarze (22)

Cześć!
Właśnie wróciłam od mojego dermatologa. Leczenie trwa :) Leki, lasery wszystko ładnie pięknie, ale dowiedziałam się że prawdopodobnie mam coś na miarę skazy białkowej. Moja dermatolog jest dodatkowo dietetykiem, więc powiedziała żebym ograniczyła produkty mleczne, ograniczyć białko. Mleko jak już muszę to kozie... Boże, jak ja to mam zrobić ?! Ja ?! Uzależniona od białych serów ?! :D. Czas zacząć czytać składy jeszcze bardziej szczegółowo niż dotąd.


Dieta - rano: serek wiejski, skibka chleba razowego, obiad: jeden duży gołąbek z kapustą, kolacja: ? Zobaczymy.
Ćwiczenia - wczoraj nie miałam czasu niestety, ale dzisiaj zaraz zabieram się za ćwiczenia. EDIT: Już poćwiczone. 30minut fitness blender, więcej nie dałam rady... po prostu PADŁAM. Jak wrócę wieczorem do Poznania to zrobię jeszcze coś na mięśnie brzucha i przysiady! :)
P.S. Wczoraj poczułam zakwasy na brzuchu! 8) Ale trzeba przyznać, że dałam mu wycisk.


Jutro lecę oglądać pokój na mieszkaniu w prywatnym akademiku, w którym mieszkają moje koleżanki. U nich sytuacja wyglądała tak, że ciągle sprzeczali się z dwójką innych lokatorów, którzy postanowili zmienić akademik. W ten sposób zwolniło się dla mnie miejsce! Chyba tak miało być! :D Na 9 oglądanie mieszkania, na 10 do 18 do pracy. Będę musiała załatwić sprawę rezygnacji z aktualnego mieszkania. Dogadać się z wypowiedzeniem itd. Czekają mnie intensywne dni, ale za to w końcu będę ze swoimi (impreza).


Uciekam moje drogie! Trzymajcie się cieplutko! (zakochany)

17 stycznia 2015 , Komentarze (47)

Hej!
Wydrukowałam sobie ostatnio plan z przysiadami. Trzy dni przysiadów - oczywiście codziennie zwiększamy ilość - dzień przerwy. Postanowiłam, że tak samo zrobię z ćwiczeniami na mięśnie brzucha. Trwam już w tym przysiadowym postanowieniu tydzień, a z mięśniami brzuszka 5 dni :D. Najbardziej mnie cieszy to, że pozbywam się tej oponki poniżej pępka. Nienawidziłam tego! Nadal nienawidzę, ale już jest mniejsza!


Kusi mnie ostatnio pójście do specjalisty, żeby zanalizować skład ciała. Chciałabym wiedzieć ile mojej wagi to mięśnie, a ile tłuszcz (mam nadzieję, że więcej w tym mięśni :D). Tym bardziej kusi, że znalazłam ofertę w mojej mieścince za całkiem nieduże pieniądze! No kusi, kusi 8).


Jutro na uczelni mam egzamin. Boże! Nie przeczytałam nawet notatek. Posprzątałam pokój na błysk. Koleżanka zgrała mi filmy na pendrive, więc miałam co oglądać. Do tego poukładałam na półkach, w szafach... Żeby tego było mało, poszłam na zakupy. Zaczęłam robić projekt na 31 stycznia, ale notatek nie tknęłam. Weź tu mnie zrozum. Jak zdam (jakimś dziwnym trafem) to chyba stanę na rynku w Poznaniu i zacznę krzyczeć z radości haha.


Dietka - dziś poniosło. Cały dzień było okej! Aż do wieczora... Gdzie poniosło za bardzo, ale to nic. Raz! Nie zawsze ;)

Ćwiczenia - początkowo chciałam odpuścić i skończyć na 80 przysiadach. Cały dzień robiło mi się słabo i czułam jakby kolana miały się pode mną ugiąć. Położyłam się w domu, odpoczęłam i nie wytrzymałam. Zrobiłam rozgrzewkę z myślą, ze zrobię może jakieś ćwiczenia 10 minutowe, a zrobiłam rozgrzewkę 10min 2x10min + 15min! Jestem z siebie dumna! 

Tym akcentem kończę, a właściwie zdjęciami motywacyjnymi! Buziaki! (dziewczyna)

 

16 stycznia 2015 , Komentarze (15)

Cześć Kochane!
Co do ostatnich wpisów - chyba przechodziłam jakieś dziwne załamanie psychiczno-emocjonalne. Dzisiaj po rozmowie z koleżanką i po dłuuuuugiej rozmowie z mamą, dziewczyną brata doszłam do wniosku, że chyba po prostu miałam baaardzo złe dni, a wniosek numer dwa jest taki, że to wszystko przez atmosferę w mieszkaniu. Co zrobię? Nie wiem. Prawdopodobnie zacznę rozglądać się za czymś nowym. Szkoda mi pracy, którą tu znalazłam.
Pierwszą rzeczą, którą dzisiaj zrobiłam (właściwie to wczoraj) to nastawienie budzika, żeby wziąć się za siebie i nie przespać połowy dnia. Udało się! Wstałam, ogarnęłam pokój. Zjadłam śniadanko i pasuje.
Drugą rzeczą było pójście po małego do przedszkola. W pracy dobrze, mały ostatnio oraz częściej wyznaje mi miłość, przytula się. To urocze :D.
Trzecią rzeczą było pójście do Lidla. Musiałam oddać piżamkę, która była na mnie dużo za duża (szloch). W sumie to cieszę się, że była na mnie za duża! Ale z drugiej strony tak mi się podobała...
Czwartą rzeczą, którą dzisiaj zrobiłam było pójście do ROSSMANN'a. (W końcu wróciło mi się za piżamę (smiech)). Kupiłam balsam, odżywkę do paznokci, bo są w TRAGICZNYM stanie, chusteczki do czyszczenia okularów i jogurt naturalny, bo po prostu przy kasie wpadł mi w oko, a miałam na niego ochotę.

Oto część mojego zakupu:

Używałyście kiedyś, któregoś z produktów? Czytałam bardzo dobre opinie na temat odżywki do paznokci, natomiast nie mam pojęcia jakie efekty daje mleczko do ciała. Chciałabym ujędrnić skórę na nogach i brzuchu. No cóż ... Pożyjemy, zobaczymy. Jeśli któraś z was stosowała, którąś rzecz to z ciekawością posłucham waszego zdania :D.

Teraz z innej - tej właściwej beczki .
ĆWICZENIA - Zrobione! 10min rozgrzewka, 70 przysiadów - 5 dzień wyzwania, 30min brzuch (Natalia Gacka dla zaawansowanych, dla początkujących oraz Kasia Kępka Six Pack Workout)
DIETA - Jest okej!
WAGA - 71kg 
(impreza)

Tym oto akcentem uciekam do spania! Dobranoc! <3

14 stycznia 2015 , Komentarze (6)

Hej! 
Rozmawiałam z mamą. Trochę mi lepiej, ale chyba na początku lutego składam rezygnację z pracy i z mieszkania. Mam miesięczne wypowiedzenie, a wszystko mam popłacone właśnie do końca lutego.
W niedzielę jeszcze porozmawiam z rodzicami w domu, bo poniedziałek mam wolny.
Ale dobra, nie ważne! Vitalia nie jest od wylewania swoich smutków i żali.
Co dzisiaj?
1) POĆWICZONE - 10min rozgrzewka, 30min mięśnie brzucha
2) DIETA - wszystko w porządeczku!
Tym oto akcentem uciekam! Dzisiaj albo obejrzę film, albo zrobię coś pożyteczniejszego i zacznę czytać książki do pracy magisterskiej, a więc "Enter Night Metallica - Biografia".
Uwielbiam temat swojej pracy!
Pa! <3

14 stycznia 2015 , Komentarze (25)

Cześć!
Od razu na starcie przyznaję się do grzechów: wczoraj z racji mojego podłego (od kilku dni) nastroju, kupiłam czekoladę i zjadłam z chlebkiem późnym wieczorem. Poniosło, ale mój organizm definitywnie potrzebował cukru.

Teraz tak... dieta, pomimo wybryku jest OKEJ. Wieczorem waga nawet spadła, po raz kolejny do 71,5kg. Ćwiczenia? Była dwudniowa przerwa, ale wczoraj już wróciłam do swojego biegu.

Praca... Tu się robią schody. Praca sama w sobie nie jest problemem, bo jest mi u małego dobrze, ale problemem jest Poznań i mieszkanie w nim. Dostaję tu na głowę. Zero znajomych na dobrą sprawę. Poruszałam ten tematu już kilkakrotnie na vitalii. Współlokatorek albo nie ma, albo każda siedzi u siebie i nasze rozmowy to jedynie "Cześć", ewentualnie "Jak tam po weekendzie?". Trzy zdania i po rozmowie. Wracamy do swoich pokoi i reszta dnia przed komputerem.

Planuję powrót do domu. Tylko nie wiem gdzie ja w tej mojej małej mieścinie znajdę pracę. Porozsyłałam CV gdzie tylko mogłam. Poniedziałek mam wolny, bo idę do dermatologa. Skorzystam z tego i przejdę się po sklepach, zostawię CV i zobaczymy. Najgorsze jest to, że nie miałam styczności z kasą fiskalną, jeżeli chodzi o pracę w sklepie. To takie trudne? Chyba da się ogarnąć, co?

W niedzielę wieczorem, albo w poniedziałek porozmawiam z mamą, co ona na ten temat sądzi. Mam nadzieję, że mnie zrozumie, bo ja przez ostatnie dni dostaję tu depresji. Liczę, że ktoś się odezwie w sprawie mojego wysłanego CV i że będę mogła wrócić do domu.

Dzisiaj tak refleksyjnie. Tymczasem uciekam, bo niedługo do pracy, do małego. Trzymajcie się! Powodzenia!