Jednak piątek to najpięknieszy dzień tygodnia ,
przynajmniej u mnie w wekeendy nie pracuje .
Wspomniałam wczoraj o mojej Edytce czytać wnuczka ,
niestety od czasu jak poszła do przedszkola ciągle choruje .
Nic w tym raczej niezwykłego nie ma bo to raczej norma
- wylęgarnia bakcyli i przetrwać trzeba
bo się przejmuje i to bardzo .
hi hi zdjęcie- zdjęcia choć w domu też by taki motor chciała
Jak ten czas leci ,
teraz to widzę troszkę wyrażniej jak patrzę na rosnącą w oczach Edytkę .
Wczorajsze menu .
Śniadanie .
kanapka ,serek wiejski z ogórkiem i inka z mlekiem
Obiad .
zupa pomidorowa ,makaron pełnoziarnisty
mielone ,sos grzybowy i dodatki
Do pracy zabrałam .
bułeczka jest z wędzoną makrelą ,szczypiorkiem i chili
Wekendowe plany mi sie chyba zmienią ,zapowiedzieli sie znajomi .
Jakoś nie cieszę się specjalnie bo procenty się poleją
a ja będę tylko patrzeć hi hi- nie sądze .
Będę dzielna -mam nadzieję -trzymajcie kciuki .
ŁASKAWYCH SZKLANYCH WYROCZNI
-WSZYSTKIM WALCZACYM