Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pocahontazzz1985

kobieta, 38 lat, Kraków

167 cm, 75.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 marca 2014 , Komentarze (3)

Czesc wszystkim!


Co u Was dobrego i zlego juz wiem,bo nadrobilam wszystko.Widze ze u wielu z Was,podobnie jak u mnie-leń ,albo totalny brak czasu:/

Wczoraj udalo mi sie wyskoczyc na ponad godzninna wycieczke rowerowa no ale to ciagle kropla w morzu potrzeb.Kolano zaleczone,wiec jak tylko przestanie padac,to ruszam z bieganiem.Mam w planach 3 razy w tygodniu 5 km.Wiem ze tyle dam rade,a co bedzie dalej jeszcze sie zobaczy.Wrzuce fotke brzucha ja zrobie.Rewelacji nie ma,w tym tygodniu pracuje na kilogram mniej,bo ostatnie dwa tygodnie zawaliłam a ostatnie 4 dni to juz poplynełam:)no do 2000 kalorii nie dobijalam,ale za duzo ciasta bylo:/.Dzis jeszcze kawalek podjadlam,a od jutra ban na słodycze:)

21 marca 2014 , Komentarze (6)

tak to mi sie dzis ułozyło,gdy postanowiłam sprawdzic czy oby napewno moja waga dobrze wazy.Poszłam po druga wage i postanowiłam sie z nia skonsultować w tym temacie.Widac biedna nie ogarnia,bo pokazała coś zupełnie innego.I bądz tu babo mądra.Dlatego im nie ufam i poki czuje luz w spodniach ,wiem ze nie przytyłam:)U mnie troche gorzej z czasem na ćwiczenia(takie typowe),bo jak wiadomo -wiosna w ogrodzie jest masa roboty.Przygotowuje grzadkę pod jarzyny-dzis 30 min rycia widłami,wczoraj 2 godziny kopania i rozbijania brył i plantowania trawnika.Do tego spacery z synem i spacery po syna do przedszkola i z powrotem.Ogolenie to od kilku tygodni od 6tej jestem na nogach i klade sie spac o 21max.Pasuej mi to bo rano przed sniadaniem syna mam juz zawieszone pranie,wypita kawe i ogarniety net.Pozniej przedszkolle,zakupy,sprztanie,obiad itd.Zwykla kurencja domówkowa:)No niestety czasmi i tak w życiu bywa.

Nic ciekawego sie nie dzieje u nas.Za 3 tygodnie mamy chrzciny ,pozniej juz tylko swieta i czas znow zleci szybciej niz nam sie wydaje.

Czekaja mnie wieksze zakupy dla mojego malucha.jak tylko nadejdzie zwrot z podatku,to wybieramy sie pokupic jeszce jedna pare butow,ze 2 pary spodni,jakies bluzy itp.Młody powyrastal:)

Z miłych rzeczy,to mielismy taka niespodziewana wizyte dobrego znjomego meża.To taki przystojny typ rockedrolowca co robi wrazenie na kazdej kobiecie.Byl taki czas przed naszym slubem,ze zadzwonil do mnie po pijaku i gadal takie osobiste sprawy cos w stylu "nie zen sie z nim,tylko ze mna",pozniej tez zdarzaly sie mu telefony do mnie o 23:)Maz sie smial z tego i mowil zawsze,ze Pioterk to moj fan:)Pozniej znalaz soebie laske i tak 3 rok zyja razem.A teraz wpadl do nas,a ja byłam odstawiona(no obcisle jeansy,top z koronkowymi plecami wymodelowane wlosy ),bo wybieralismy sie do kina z mezem.No i wchodze do kuchni on cos jadl i sie zakrztusi i tak "cze cze czesc Olaaaa,o raaany,jak ty wygladasz.Schudlas mi,no i wlosy i no no....normalnie rany"no ja sie posmialam jak zawsze i poszlam sie dalej zbierac.Pozniej mi maz mowi jak to piotrek komplementowal mnie do niego,az musial mu powiedziec kto tu jest panem na włosciach:)Ech,to mialam dwa dni z bananem na ustach.Z jednej strony z powodu komplementow kolego,z drugiej ze najwyrazniej maz mi sie obudzil.A pozniej jeszce przed kinem mnie facet zapraszał na film:)To byl udany dzien:).

o i tyle tego.weekend zapowiada sie nudny,sobota maz w pracy w niedzile,tescie zabieraja malego na wycieczke,wiec chyba zostaniemy w łóżku:)

3 majcie sie dobrze.Miłej wiosny!

18 marca 2014 , Komentarze (8)

                                                 Cześć !!

Dopiero udało mi sie zebrac do wpisu.Kilka dni mi to zabralo,no ale jestem.

Ogolnie nie jest zle.cos tam schudlam,ale bardzo mało.Trzymam sie dobrze,jem,pije i sie ruszam.Na wadze ok 63 kg,roznie bywa.Wydarzenie ostatnich tygodni troche mnie rozrogólowaly ale wracam do gry.słodyczy nie jadlam chyba 18 dni,ale w tym tygodniu cos wpadlo.Chyba znów zrobie przerwe bo nawet dobrze mi to idzie jak sie pilnuje.

Chce biegac ,tylko cos kolano mi skacze:/Codziennie wstaje  z mysla ,ze to dzis pobiegne ,ale jeszcze mi sie nie udalo.Moze jutro:)

5 marca 2014 , Komentarze (6)

Czesc!
U mnie jak w temacie.Jak tu sie cieszyć z czegokolwiek....Nie chce pisac dokladnie o co chodzi,ale w zeszły piątek  w tragicznych okolicznosciach zycie straciła mama mojej jedynej przyjaciółki.Ja rzuciłam wszystko i przyjechalam czuwac przy niej w tych strasznych chwilach.Słyszałąm duzo na temat szoku po śmierci bliskiej osoby,ale w życiu nie myślałam ,ze może być az tak strasznie...Ciężko mi to wogóle pisac,ale teraz czuwam nad jej życiem...Tym bardziej,ze pomimo ze ma braci i siostry(w tym bliżniaczke),to do mnie sie odezwała.Czuje taki wielki obowiazek,a jestem w ciezkiej sytuacji bo mąż to rozumie,ale tesciowa z ktora mieszkamy nie...Za dluga opowieść i teraz mało istotna.Pogrzeb dopiero jutro,wiec najgorsze jeszcze przed nami.Nie wiem co robic,moze ktos mi doradzi?Ona nie cche ani srodkow uspakajajcych,ani lekarza..Musi wystarczyc sama rozmowa.Trzymajcie kciuki,abym dała radę.

1 marca 2014 , Komentarze (2)

Czesc Kobietki!
U mnie wszytsko jakoś idzie.Dziś sie zmierzyłam,bo ostatni raz robiłam to w styczniu jakos na poczatku.No i musze powiedziec,ze kilka cm zlecialo.Najbardziej ucieszylo mnie -2 w biodrach i -5 w brzuchu(wiadomo-mniej sie wylewa).
A najbardziej mne cieszy ,ze sie ruszam i jem tak jak mam jesc.
Zjadlam wczoraj frytki:D
Dzis 6 dzień bez slodyczy.bedzie najgorszy bo pewnie jakies ciasto zrobie dzis.Co do wyzwania z jedna kawa dziennie to wczoraj i w czwartek były dwie.Kto jest niskocisnieniowcem to rozumie ze jak sie ma 90/68 to czasami kawa jest jedynym sposobem ,zeby sie rozruszać.
Ćwiczenia ida sprawnie-do poludnia robie moj zestaw:skakanka,brzuszki,pajacyki.3 razy w tym tygodniu robilam po 100 brzuszkow wieczorem i 4 razy robiłam 15 min ćwiczeń na nogi połaczonych z godninnym spacerem z synem:)czyli przyjemne z pozytecznym.Zawsze jeszcze biegamy razem,bo on to lubi no i gramy w piłke.A przy ostatniej zabawie w chowanego nabiłam guza:P
Tak jak widac ruchu mam sporo.teraz zacznie sie jeszce praca w ogrodzie i na grzadce z jarzynami,wiec ruch ruch i jeszcze raz ruch!
Trzymajcie sie dobrze,miłego weekendu!

26 lutego 2014 , Komentarze (7)

Hej!!!
Wczorajszy dzień również zaliczam do udanych:
-ćwiczenia poranne wykonane wzorowo
-popołudniu spacer z synem na ktorym wykonałam 15 min ćwiczeń(wykroki,wymachy,skłony,wykopy itp)
-napinałam brzuch i wspinałam sie na palcach przy codziennych obowiazkach:)
-dieta
-3 dzien bez słodyczy
-duzo wody i zielonej herbaty
-3 dzien z jedna kawa,czyli detoks
-balsam,peeling,nasowanko
-na wadze 65kgniby -2kg,ale to TYLKO woda
Minusem byly fotki,ktore sobie zrobiłam,zeby zobaczyc sie z innej strony.Nie wiem czy zobaczycie to co ja widze,ale najwiekszy minus to brzuch:(Zwłaszcza jak stoje bokiem.Udka tez do najsmuklejszych nie należa;)Po zdjeciach widze,dzie sie rozmiescily te zdobyte zima kilograny.
Dziś dzień 4 .Jakoś bardziej glodna jestem niż w poprzednich dniach.No i robie faworki...Ech ...Szkoda gadać:)
Jak zrobie faworki,to sie wezme za ćwiczenia.A teraz zmykam na drugie sniadanie:)
no i focisze.Jak chcecie sie wyrzyc,to śmiało:)Jaki jest koń,kazdy widzi:)

25 lutego 2014 , Komentarze (4)

Oh Yeeeah!
Wyglada na to ,ze wszytstko na dobrej drodze,bo troche schuść:)Juz w niedziele był dobry dzień,ale wczoraj był bardzo dobry.PO przebudzeniu zrobiłam małe rozciaganie i kilka minut ćwiczeń.Poźnije jeszce przed poludniem zrobiłam normalne ćwiczenia,a po poludniu byly biegi,spacer i gra w piłke z synkiem:)Dał mi wycisk i robilismy nawet podbiegi pod stroma górkę.Dietowo super.No i tylko jedna kawe-rano wypiłam.Dał mi sie bardzo odczuc brak kofeiny,bo popoludniu czytałam ksiażke i w pewnym momencie padlam na pół godziny:)Dzis juz jestem po śniadaniu i kawie,troche rozciagania i fru do przedszkola z małym.Póżniej wstawie obiad i zrobie ćwiczenia.Postanowiłam,ze bede je robiła jak mały w przedszkolu,a nie wieczorami kiedy mi sie nic nie chce.No i tyle,myśle o tym co jem i kiedy i w jakich ilościach .Może cosik spadnie;)

23 lutego 2014 , Komentarze (7)

Witam was serdecznie!

W zeszlym tygoniu probowalam powrócić do diety i ćwiczeń,ale mój organizm sie zbuntował.Dopadła mnie grypa i cały tydzień spedziłam w łóżku okropnie osłabiona i z bólem kosci i mięśni.Jeszcze dzis odczuwam bóle stawowo-kostne.Wczoraj miałam nadgarstki spuchniete i stopy no i katar mam wstretny.Różnica jest taka,ze wczoraj poszlam z synkiem na 30 min spacer a dzis przed obiadem bylismy na takim 2 godzinnym.Zrobiliśmy ok 5km.Nie był to jakiś mega szybki marsz ale źle nie było-był ruch.Pozniej zjadlam lekki obiad a po odpoczynku zrobiłam 18 min na skakance-1312 skoków.Po zjadlam białkowy posiłek,teraz bedzie lekka kolacja-sałata pekinska i pomidorem ogórkiem,jablkiem,marchewka a to wszytsko z odrobina octu jablkowego i oliwy.do tegojajko na twardo i tekturka:)Bo ograniczylam ostatnio bardzo pieczywo po którym tyje.Z dnia na dzień chce rozkręcic sie z cwiczeniami.Mam taki plan,ze bede cwiczyla tak jak 2 lata temu.Czyli rano 10min dywanówek i rozciaganie.Wieczorem schemat: 200skoków-25brzuszków-10przysiadów-30pajacyków x 6.Tak robiłam i efekty byly dobre,a nie ma sensu zmieniac tego co sie sprawdzało.Do tego jutro(z bólem serca!!!) bede probowała odrzucic slodycze i ograniczyc sie tylko do porannej kawy.Pozostaje jeszcze pielegnacja ciala-tez w schemacie:masowanie suchego ciała szorstka gąbką+peeling kawowy+masownie pod prysznicem+wcieranie balsamu.
Trzymajcie kciuki,bo jestem tak zmotywowana jak pierwszego dnia na Vitalii:)

A to bedzie nagroda jak kiedys dobije do 60kg:):


A co do pytania.To (tak czysto z ciekawości) chcialbym wiedziec ile wam sie udalo schudnac najwiecej w ciagu 2 miesięcy?

Nastepny wpis bedzie o marzeniach-innych niz chuda kibić:)

17 lutego 2014 , Komentarze (3)

Cześć wszyskim!!!

Zadko tu bywam,ale jakos nie widzialam sensu w tym,bo na temat diety i fitness to ja ostatnio najmniej mam do powiedzenia:)Dobiłam do magicznych 67kg i dziś nastąpiło odbicie sie od przysłowiowego dna.Najlepsze w tym wszytstkim jest ,ze tak zbajerowałam sama siebie,ze nie jestem załamana ta waga:)Przecież mialam wolna wole i robiłam co chciałam,wiec sprawy potoczyly sie tak a nie inaczej.Jesc duzo to nie jadlam,ale kiepsko i zero ruchu.A ja bez ćwiczeń to gruba jestem i tyle.Zmierzyłam sie i jakos wrocilam do punktu wyjscia.Dziś poszłam na dietetyczne zakupy i trzymam sie całkiem najedzona.wieczorem odpalam ćwiczenia i jak na razie skupie sie na cardio,bo musze spalic tłuszcz-modelowac tego tłuszczu  przecież nie bede:)Zobacze co uda mi sie dokonac w ciagu dwoch -trzech tygodni.Nawet nie marze o wielkich spadkach.Grunt to cwiczyc.
Jutro ide do dermatologa.To juz ktorys w moim zyciu.Zawsze licze,ze dokona sie cud wiec mam nadzieje,ze kiedys moja cera bedzie ładna.
Z innej beczki,to bylam na rozmowie kwalifikacyjnej.Lipa...Tyle w temacie:)

5 lutego 2014 , Komentarze (8)



Ostatnio słucham w kółko.Oj jak on mi sie podoba.Gdybym byla nastolatka:D

A teraz mniej optymistycznie.Dzis po ponad 2 tygodniach weszłam na wagę.66kg.zmieniłam pasek bo nie ma sie co oszukiwać.Gorycz jest taka,bo zdaje sobie sprawe,ze to gora 2 miesiące i byloby po wszytkim.Byłabym chuda i moglabym na siebie patrzec.A tak.no nie wiem.Boje sie wszystkiego co z tym zwiazane.Podziwiam te z Was,ktore maja tyle w sobie siły i walcza z soba.A te ktorym sie udalo,to wogole sa mega.Wiem,ze potrafie,bo juz kiedys bylam blisko celu,tylko zebrac sie w soebie.Po tylu porazkach,to kiepsko mi idzie,ale jakos szczegolnie zalamana nie jestem.Tylko taka taka ogłupiała.Wciąz szukam złotego środka.Może boje sie ze nie bede miala do czego dążyc jak juz schudne.I tak nie chudne.Teraz o tle jest lepiej ,ze jestem w 100% na diecie.Pije duzo wody,herbatek i ziół.Pozostaje tylko zrobic drugi krok.Ćwiczyć.

Ech,to żenujace,ze pare kg nadwagi tak wpływa na samopoczucie.