Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chudnę :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 189160
Komentarzy: 3306
Założony: 14 czerwca 2012
Ostatni wpis: 24 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jeszczeimpokaze

kobieta, 33 lat, Gdańsk

168 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Muszę dokończyć to co zaczęłam :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 lipca 2012 , Komentarze (15)

Waga: 78,5kg
Od ostatniego ważenia - minus 0,5kg

Czy Wam też pasek wagi na vitalii szaleje? Wpisuję aktualną wagę i przez jakiś czas wyświetla się ona poprawnie, ale niedługo znowu wraca na wagę 80kg, nie rozumiem tego.
Sprzątałam dzisiaj cały dzień, duuuuuuużo rzeczy jest już na śmietniku i jeszcze jeden wór czeka na swoją kolej, ale nie chce mi się iść do kontenera na odzież Jak skończyłam sprzątać to wyglądałam jakbym przebiegłą maraton, masakraaa. Bo oprócz opróżniania szafy i półek umyłam też okna, uprałam firanki itp. Teraz jest tak czysto i przejemnie... Tak się wciągnęłam w wir sprzątania, że nawet nie poszłam na fitness, ale i tak pewnie sporo spaliłam podczas porządków. A tak trochę wątpię, że będzie mi się chciało ruszyć dupsko i poćwiczyć w domu Nadal brak apetytu, upale trwaj! Ale ze względów zdrowo rozsądkowych wciskał w siebie jadło, bo aby schudnąć trzeba jeść!

Zjadłam:
śniadanie: jajecznica z 2 jaj z brokułami i cukinią, wasa z polędwicą sopocką

II śniadanie: (o 15 ) zupa krem z kalafiora i marchewki

obiad: spaghetti z pełnoziarnistego makaronu z mięsem indyczym i cukinią

kolacja: sałatka z brokuła i pomidora z jogurtem naturalnym i musztardą , 125g wędzonej piersi z kurczaka

Znacie może jakiś serial godny polecenia w razie wakacyjnej nudy?


WOW


5 lipca 2012 , Komentarze (22)

Podjęłam dziś ambitne plany i to nie są plany związane z odchudzaniem
A mianowicie oczyszczanie przestrzeni wokół mnie, czyli pozbywam się rzeczy, których już dawno powinnam się pozbyć. Dzisiaj ogarnęłam połowę szafy i już mam 4 wory, nie chcę nawet myśleć ile tych worów naliczę jak posprzątam wszystko, bo na szafie się nie skończy. Przetrząsnę każde kąt, żadna zbędna rzecz się przede mną nie ukryje
Dzisiaj humor już zdecydowanie lepszy, choć @ nadal nie ma, no cóż... do jutra ma czas
Jutro zrobię całodzienne fotomenu, bo mam lenia w tej kwestii ostatnio a jak robię zdjęcia to tak jakoś się staram żeby to jedzenie było bardziej urozmaicone.

Zjadłam:

śniadanie: płatki owsiane z mlekiem 2% i gorzkim kakao
II śniadanie: 2 wasy z polędwicą, kawa z łyżeczką cukru i mlekiem 2%
obiad: pół woreczka ryżu z tartą marchewką i cukinią uduszoną na małej ilości oleju i jogurtem śródziemnomorskim
kolacja: serek wiejski z łyżeczką miodu, 3 wasy

Jakieś jałowe to jedzenie dzisiaj, ale upały dotarły i do Gdańska przez co apetyt jak wiecie jest kiepski, jutro się poprawię. Być może zjem jeszcze kalarepkę, bo zalotnie na mnie zerka

Ruch: 1h TBC
            1h step


4 lipca 2012 , Komentarze (16)

Mam dzisiaj tak straszny dzień, że sobie nie wyobrażacie. Nie wiem czy winny jest mój okres, który zbliża się wielkimi krokami, czy po prostu mój głupi charakter. Wszystko mnie wkurza a już zwłaszcza mój chłopak, które chyba zaraz przez to wszystko się wyprowadzi A do tego mam dość diety, chcę lody, czekoladę i kebaba... pizze ewentualnie, teraz, już!
Niech ten dzień już się skończy... do tego ta pogoda... buro, szaro a do tego kałuże wielkości małego jeziora. Jednym słowem MASAKRA

Dodam jeszczę, że nie jestem jednak pomarańczowa w białe kropki o tyle dobrze.

Zjadłam:
śniadanie: owsianka z 5 łyżek płatków owsianych, mała nektarynka, truskawki, kawa z łyżeczką cukry i mlekiem 2%
II śniadanie: koktajl z połowy banana, truskawek z mlekiem 2%
obiad: jakieś 3 ziemniaki z surówką z sałaty lodowej z fetą i oliwą, kotlety z piersi kurczaka z jajkiem smażone bez oleju
kolacja: 3 parówki z szynki, korniszony, surówka (ta sama co na obiad)

+zaraz z pełną premedytacją zjem loda obym jutro dostała @ to będzie chociaż na co zwalić... no i powiedziałam sobie, że raz w tygodniu mogę zjeść coś słodkiego a tydzień minął... tak tłumacz sobie, tłumacz...

3 lipca 2012 , Komentarze (18)

Zrobiłam sobie przed chwilą generalne przygotowanie do lata, dokładna depilacja, peeling i  samoopalacz. Teraz żyję w stresie, że obudzę się rano pomarańczowa w białe kropy Pierwsze efekty opalenizny mają się niby pokazać już za godzinę, mam nadzieję, że tragedii nie będzie, choć pewnie będzie... ale jak człowiek nie spróbuje to się nie dowie
Oby jutro była ładna pogoda w Gdańsku, bo z niecierpliwością czekam na plażowanie a dzisiaj cały dzień zimno i deszczowo choć patrzę na prognozę pogody i nie jest zbyt optymistyczna

Jutro mija 3 tydzień diety

Przypomniało mi się, że przyśniło mi się dzisiaj, że jem słodycze... ale miałam wyrzuty sumienia, haha to był straszny sen

Zjadłam:
śniadanie: owsianka z 5 łyżek płatków owsianych z bananem i cynamonem
II śniadanie: kawałek wędzonego łososia
obiad: spaghetti z pomidorami z puszki i tuńczykiem
kolacja: 3 małe kromki chleba słonecznikowego z polędwicą
+kawa z mlekiem 2% i łyżeczką cukru

Ruch:
15 min stepper
1h ABT na stepie i z obciążeniem


2 lipca 2012 , Komentarze (19)

Waga: 78,8kg
Waga jest jeszcze niższa niż wczoraj, więc postanowiłam przesunąć pasek, jak jutro będzie wyższa no to trudno Z ciekawości się dzisiaj pomierzyłam i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona poleciało mi w zasadzie po 3cm ze wszystkiego, ale dokładne wyniki podam po miesiącu diety, czyli za trochę ponad tydzień.
Cyknęłam dzisiaj fotki każdego posiłku, bo jednak nie codziennie mi się chce

Zjadłam:
śniadanie: 2 średnie jajka sadzone na niecałej łyżeczce masła,
trochę szynki, sałata rzymska, wasa

II śniadanie: mus z truskawek, 2 kiwi i odrobiny banana

obiad: pół woreczka kaszy gryczanej, cukinia faszerowana mięsem mielonym z indyka z łyżką przecieru pomidorowego, trochę mozzarelli na wierzch- nieskromnie powiem, że to było pyszne

kolacja: 2 kromki chleba słonecznikowego z polędwicą sopocką, druga z polędwicą z indyka, pomidor, kawałek wędzonego łososia


Ruch:
1h fat burner
20min stepper



1 lipca 2012 , Komentarze (16)

Waga: 79,3kg
Waga wczorajsza: 80kg

Nie chcę się tym za bardzo ekscytować, dlatego nie przesunę paska, bo jak jednak jutro się okażę, że jest 80kg a spadek był chwilowy to nie będę aż tak załamana Jest dzisiaj tak upalnie, że w ogóle nie mam ochoty na kolację, ale zjeść trzeba, więc na pewno coś wcisnę.

Zjadłam:
śniadanie: serek wiejski z miodem i bananem, 2 wasy
II śniadanie: zupa krem z brokuła i kalafiora (ta sama co wczoraj), pół szklanki mleka zsiadłego 2%
obiad: 2 małe ziemniaki, 3 pieczone kotleciki z indyczego mięsa mielonego z fetą, surówka z sałaty rzymskiej z dressingiem z oliwy

kolacja: 3 małe jajka na twardo, gotowany kalafior
+2 kawy z łyżeczką cukru i mlekiem 2%

Ruch:
1h body shape
1h płaski brzuch/stretching





30 czerwca 2012 , Komentarze (12)

Waga: 80kg (-3kg)
Od poprzedniego ważenia: -0,5kg

Waga 80kg utrzymuje się już 3 dzień, więc uznałam, że jest w miarę stabilna i mogę się tym małym spadkiem pochwalić Dzisiaj całyyy dzień tkwię przed komputerem, mam coś do napisania i z tego co widzę będę przed nim tkwiła ze dwa miesiące Aż mnie oczy pieką

Mam jakiegoś doła, że mam jeszcze tyle kg do zrzucenia, masakra. Człowiek może się zdemotywować Ale "pocieszeniem" chyba może być fakt, że kiedyś ważyłam ponad 100kg, więc co to dla mnie 15 kg? Choć pewnie zrzucę 15kg i będę chciała więcej

Zjadłam:
śniadanie: owsianka z 5 łyżek płatków owsianych, mleko 2%, nektaryna, kawa z łyżeczką cukru i mlekiem

II śniadanie: koktajl z truskawek i odrobiny jogurtu
obiad: zupa krem z brokuła i kalafiora (prawie zero kalorii a taka pyszna i tyle witamin), pieczony dorsz pod pierzynką z musztardy i cukinii, pół woreczka ryżu z kurkumą


kolacja: surówka ze szpinaku (ta sama co wczoraj), 2 kromki razowca z polędwicą

29 czerwca 2012 , Komentarze (9)

Życie towarzyskie osoby odchudzającej się jest ciężkie, idziesz na spotkanie i cały czas myślisz, że tego nie możesz zjeść.... tamtego nie możesz wypić... a jednak co jak co takie spotkania toczą się wokół jedzenia i picia. Wczoraj miałam właśnie taki dzień, ale wydaje mi się, że wyszłam z niego całkiem przyzwoicie. Nawet mój prowiant w kinie był zabójczy, butelka wody, kanapka razowa i truskawki wpadła też garstka paluszków, ale o tym ciii, no i niecałe piwo... To było straszne, piłam je i myślałam o tym, że to ma kalorie i po co to pije? dlatego nie dopiłam całego.

Wczoraj zjadłam:
śniadanie: 2 małe jajka sadzone bez tłuszczu, kromka razowego chleba z polędwicą, wasa
obiad: pół woreczka kaszy gryczanej, pół piersi z kurczaka z cukinią, papryką, trochę mozzarelli, surówka z kapusty
podwieczorek? (był "na mieście", ale i tak się starałam ): naleśnik z krewetkami, cukinią, porem i chyba śmietanką
kolacja (w kinie): 2 kromki razowe z polędwicą i sałatą, truskawki, garść paluszków

+ niecałe piwo, kawa mrożona

Ruch: duuuuuuuuużo spacerów- cały dzień poza domem

W zasadzie i tak jestem z siebie dumna, bo mogło być dużo gorzej.

Korzystając z okazji, że chwyciłam aparat to cyknęłam fotkę produktów bez których nie mogę żyć na diecie  i które muszę mieć+ oczywiście jakieś chude mięso, ryby, oliwa z oliwek, itp.



Dzisiaj zjadłam:
śniadanie: omlet z 2 małych jaj na odrobinie masła z truskawkami i bananem, trochę jogurtu naturalnego
obiad: kalafior, mięso mielone z indyka z porem, cukinią, śmietaną 12%- nie wygląda za specjalnie, ale było pyszne!

podwieczorek: galaretki na bazie jogurtu naturalnego i żelatyny, truskawki

kolacja: surówka ze świeżego szpinaku z fetą, pomidorem, ogórkiem, cebulą, dressing z oliwy z oliwek, miodu, musztardy+ kromka razowca z polędwicą

Oczywiście nie zjem tej surówki sama
+2x kawa z mlekiem

Ruch:
1h TBC
20 min bieżnia
spacer



27 czerwca 2012 , Komentarze (9)

Waga: 80,5kg (-2,5kg)
Waga w stosunku do zeszłego tygodnia jest taka sama, ale i tak się cieszę, że nie przytyłam. Co prawda bardzo się pilnowałam na wyjeździe, ani razu się nie napchałam do granic wytrzymałości tak jak to było zazwyczaj. Jednak wiadomo czasami coś skubnęłam i moje odżywianie nie było perfekcyjne. Ruchu też było niewiele.

Przez te 5 dni poza domem zgrzeszyłam:
2 kawałki szarlotki(była pyszna!)
1 babeczka kajmakowa
2 piwa

Każdego dnia grzeszyłam jedną rzeczą Pociesza mnie fakt, że zawsze mogło być gorzej Od dzisiaj już jadę na maksa! Nie mogę się doczekać wieczornego fitnessu

Zjadłam:
śniadanie: koktajl z 1 małego banana, arbuza, jogurtu naturalnego, kawa z mlekiem 2%, łyżeczką cukru
obiad: 2 małe pieczone podudzia z kurczaka, surówka z sałaty lodowej, rzodkiewki, oliwy z oliwek
podwieczorek (tuż przed ćwiczeniami): banan (za dużo bananów jem ale lubię )
kolacja: 3 kromki razowego chleba z odrobiną margaryny i polędwicą, plasterek sera żółtego, ogórek, kalarepa

Ruch:
1h body shape




22 czerwca 2012 , Komentarze (4)

Nie będę się odzywać, chyba do wtorku (nie jestem pewna kiedy wracam), jutro przyjeżdżają moje koleżanki i niekoniecznie chce żeby wiedziały, że prowadzę bloga o odchudzaniu
Nie zmotywowałam się jednak żeby przed wyjazdem pójść na zajęcia fitness W nocy źle spałam i nie zwlokłam się o 8
Dzisiaj tylko 3 posiłki, trochę ubogo, ale jakoś tak wyszło. Poza domem ciężko ładnie jeść ale będę się starać.

Zjadłam:
śniadanie: owsianka z 4 łyżek płatków owsianych na mleku 2%, banan
obiad: smażona rybka (jak pisałam wczoraj nie mam wyjścia)- jakieś dwa filety, pomidory z cebulą i jogurtem naturalnym
kolacja: 2 kromki razowego chleba z szynką i plasterkiem sera żółtego, arbuz

Obym jakoś przetrwała ten wyjazd Przynajmniej będzie dużo chodzenia...

Buziaki