Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agacik33

kobieta, 48 lat, Kraków

158 cm, 63.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

10 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

no.taka posmarowana kroplą oleju  patelnia a na niej placki nalesnikowe z otrębami, w srodku twaróg (2,5%) z robionymi duszonymi jablkami i odrobina bazylii. ALEZ  ja sobie lubie dogadzac:))), swoja droga muszę popatrzeć ile takie sniadanko ma kalori,i ot z ciekawości

9 sierpnia 2012 , Skomentuj

yahooooooooo!!!  bo co? ano znowu ruszyla waga,:) w dół. cudownie, a dziś na śniadanko (ot porządki robię ) dorsz (no dobra 1,5 sztuki;)))  na parze + 2 kromki chleba ciemnego, który miał być z masłem ale zapomniałam wyjąć wcześniej ... więc  nie dało się rozsmarować, więc było bez, i  herbata której jak zwykle  nie zdażyłam wypić, sie człowiek spieszy;))
A w robocie duuzy jogurcik naturalny + wrzucane tam na oko i mieszane otręby, gdzieś w miedzy czasie kawa. A potem znoów na ciepło rizotto + cukinia + papryka. i chyba lera naciowego też tam rzuciłam. TAkie sobie mi wyszlo, ale syte i chude, a to najważniejsze. Nie znosze siedzieć głodna w robocie, bo wtedy pokusy kusza.. a to kurcze jakas zapiekanka  itp albo jakis batonik a to jakieś orzeszki.  Też tak macie? Wiec na jutro też pełna micha czegos na cieplo ( chyba makaron z cukinią, szpinakiem i makaronem po mnie chodzi i jeszcze pomidorka dołoże:))
No to sie głodna zrobiłam. to czas na zmęczenie organizmu jakimś steperkiem. i 25 minut  chodzenia zleciało:) 

5 sierpnia 2012 , Komentarze (5)

No. cholera skusiłam sie, na zjedzenie w nocy -(w sumie nazwałabym to inaczej troche;) czyli to, co od ponad miesiaca dbam,uważam żeby po ok 19-czy 20 ostatni posiłek zjeść. To moja słabośc okropna., to jadanie nocą.  Co prawda zjedzona zupka chińska nie za dużo kalorii, ale zirytował mnie sam fakt, ze się  złamałam w moim postanowieniu! To nie tak, że byłam głodna., taki napad chęci wpierd* czegoś, konieczni na ciepło. Ale  mam nadzieje , że wiecej nie bedzie słabości takich. Twarda bede, i nie poddam sie,  nie przestane dbać bo jszcze pare kg do zrzucnia zostalo ( no czekam  z uteknieniem na piateczke z przodu), która mam nadzieje do konca miesiąca sie pojawi.

3 sierpnia 2012 , Skomentuj

no. na patelni grillowej dziś popełniłam kotleciki rybne selerem naciowym, i sałatka do tego. Micha!!!! I waga sie trzyma czasami spada,  czasami nie, ale nadal codziennie steper (min 15 minut ) ale ogolnie jest ok. I wracam do obiadku:)

29 lipca 2012 , Komentarze (1)

spada, powoli, ale spada. cieszy ogromnie!!! jeszcze tylko ok 4kg pozostało, w miesiac spokojnie dam rade.:)))))

27 lipca 2012 , Komentarze (2)

noo diety dietami, ale dobry obiadek.. to jest to, u mnie dzis rybka z patelni grillowej (troche mi sie przypiekła ale jest super bez grama tłuszczu), ziemniaki gotowane + micha sałaty zielonej z ogórkiem, +  jogurtem i odrobina cukru i cytryny  wyglada tak. I na moim ulubionym, optymistycznym  zielonym talerzu.. 

20 lipca 2012 , Skomentuj

No mam, taki prosty, żadnego liczenia spalonych kalorii itp, ale jest. Koleżanka pożyczyła, twierdząc, że u niej tylko się kurzy. No to ja chętnie- i cholera, i wiecie, że chodzę sobie  na nim? nudne jak cholera, ale zaczęłam od 15 minut, dziś jest 25minut, jutro też już będzie te 25-30 minut, taki mam plan, tylko znów muszę się zmusić do wstania a nie przestawiania budzika ze przecież mi sie nie chce. Się uparłam, i już.I tak codziennie, najlepiej 2x dziennie.(ciekawe, kiedy motywacje szlag trafi), na razie gramy powoli spadają w dół, fajne!!!!   Rolki mi chyba jutro odpadną, bo chyba będzie lało. Lipa


19 lipca 2012 , Skomentuj

no.i jest piknie!!!! 
cieszy niezmiernie, bo znaczy z sposób odchudzania jaki sobie narzucilam działa. Co prawda, po oddaniu krwi, wiadomo, że człowiek jst lżejszy o te 450ml, ale nie tylko o to.Staram się rano, przed śniadaniem albo jechać na rolki, albo zrobić 15 minut lekkiej gimnastyki, ot trochę brzuszków, trochę skłonów.I widzę, z wskazówka złazi w super uczucie!!!Na śniadanie  dzisiaj pasztet  miesno- cukiniowo- warzywny. (osobiście robiony, ale nie ukrywam, że przy robieniu warzywno- strączkowgo- jest o wiele mniej roboty i sprzatania.. wrrrrr, no ale warto było:)) Podany z chlebem pszenno-żytnim, pomidorem i natką pietruszki..Na obiad rozgryzam patelni grillowa- będzie dorsz- mam nadziej,że go nie spale- bo chce go bez tłuszczu zrobi kompletnie.(patelnia jest od kilku dni w moim posiadaniu i dopiero ją opanowuję.
Jako że dziś plany nie uwzględniły rolek- to skakanka- nie, nie skacz non stop-  nie mam aż takiej kondycji, ot czasami 10 skoków, czasami 50, i tak z kilka razy dziennie:) 

14 lipca 2012 , Skomentuj

No własnie.;) sobota, wolna więc dziś dzień zaczęty rolkami, spokojna rekreacyjna jazda z kumpela ok. 90 minut. ( od kiedy wyczytałam, ze ruch na czczo spala ten  tłuszcz, którego chce się przecież pozbyć, to o wiele łatwiej mi zmusić się do wstania rano (ok 6-7rano,  żeby  trochę ruchu zakosztować;)) Dodam, że tak naprawdę nie znoszę wstawać rano, budzik przestawiam nascie razy, zanim wstanę.. no ale motywacja jest- to sie wstaje:))) Spodnie czekają, żeby w nie wejść. Powoli małymi kroczkami. 
Jak ma się z kim gadać to czas jazdy o wiele szybciej leci, polecam:)A potem radosne śniadanko co dziś? 
Dziś sobie dogadzamy więc omlet z: 2 jajka, ok 1 łyżki otrąb razowych 1-2 łyzki zarodków pszennych, ok łyżki mineralnej, i trochę posiekanej zielonej pietruszki,  potem kropla oleju na patelnie, aby za chwilę rozsmarować ją pędzelkiem.Smażony z jednej strony, a do środka dałam ok 1/2 twarogu (półtłusty) trochę jogurtu + 2-3 łyzki masy jablkowej + pokrojone na kawałki morelki. Pysznie wyglądało,smakowało podobnie.  Ile miało kalorii?  nie wiem, nie liczę, tzn tak mniej więcej w sensie, ze jak coś np, rybę usmażę w panierce- to ma więcej kalorii na pewno, niż jak ją zrobi na parze/w foli w piekarniku)..Zobaczymy efekty, bo na razie powoli gramy idą w dół, a to najważniejsze i daje motywacje do dalszych działań:)). Co cholernie cieszy.
ps. Jak sobie nie dogadzam, to są kanapki z pastą np. sojową z dodatkiem pieczarek (gotowanych na parze) + pomidorek i zielenina
ps 2. Informacyjnie:a w sobotę rano na Błoniach krakowskich jest puściutko:))) 


7 lipca 2012 , Skomentuj

HA! kolejna jazda rolkowa, zaliczona:) dziś po parku - raniutko, (0730 juz miałam rolki na nogach, a wstać mi si ni chciało, że hej:) w sumie nie wiem, czy lepiej jezdzić rano- ja wychodzę z założenia, że rano jest po prostu duzo mniej ludzi:) i swobodniej mi przynajmniej się jeździ. Ale pierwszy raz, jeździłam bez śniadania.. i nie byłam głodna, bo trochę obawiałam się, że szybko skończę,  bo jeść się chce a tu zaskoczenie,  spokojnie, pomykałam przez 90 minut, popijając mineralną w  międzyczasie  i jestem dumna z siebie.
Potem śniadanko, dziś placuszki naleśnikowe z dodatkiem otrąb razowych, z twarogiem (napisano że chudy) i szpinakiem podduszonym z cebulką. Syte. smaczne, i jeszcze ładnie, na moim ulubionym, optymistycznym zielonym talerzu wygląda.I o to chodzi.
A na obiad cycki kurczacze pokrojone się marynują w lodówce, do tego będzie ryż gotowany + mizeria z jogurtem. A do pracy będzie gotowana fasolka szparagowa z bułką tarta.