Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

książki, filmy, z powodu długich godzin pracy brak ciekawszego hobby

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 42385
Komentarzy: 891
Założony: 28 września 2012
Ostatni wpis: 12 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
milka30.1982

kobieta, 42 lat, Białystok

165 cm, 123.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

28 maja 2014 , Komentarze (8)

Cześć ostatnio jestem strasznie zabiegana i nie mam czasu nawet na jedzenie więc dieta leży i płacze. Ale jakoś chyba nie tyję bo nie mam czasu jeść ostatnio wracam do domu po 22 i nie mam już siły ani ćwiczyć ani gotować. W niedzielę byłam na zakupach i kupiłam kilka fajnych rzeczy. Na zdjęciu poniżej w nowej bluzce, kurteczce i butach. Wyglądam jakoś korzystniej niż na ostatnim zdjęciu więc chyba jestem na dobrej drodze. 

Buziaki i życzę wszystkim skutecznego odchudzania. 

23 maja 2014 , Komentarze (2)

Cześć ważyłam się dziś i jest 300 g mniej niż w zeszły piątek. Szału nie ma ale wierzcie mi to chyba najciężej zgubione 300 g przeze mnie. W tygodniu w trakcie tych zastrzyków miałam takie wahania wagi, że myślałam o wzroście wagi a nie spadku. 

Wczoraj pierwszy raz chyba w życiu zapomniałam zjeść kolacji. Zjadłam dość późną przekąskę około 17:30 i o kolacji zapomniałam bo normalnie to około 18:00 jem kolację. Wiem 3 godziny przed snem powinno się jeść kolację ale ja czuję się najlepiej jak ostatni posiłek zjem około 18:00. Czasem bywa i o 19:00 jak dłużej pracuję ale na ogół 18:00. 

Wczoraj ćwiczyłam oczywiście z dużym zapałem ale sił mi w trakcie zabrakło. 

10 min. bieg

20 min. marsz

15 min. orbitrek

Od wczoraj grzecznie jem i myślę, że długo tak wytrzymam. Na pewno do środy bo jakoś w środy mam największą ochotę na słodkie potem znów 4 h będę ćwiczyć ale warto. Jestem zadowolona bo waga leci nawet na hormonach, jem czasami to co uwielbiam, na co dzień jem bardzo smaczne rzeczy , ćwiczę, żyć nie umierać. 

Przesyłam buziaki, życzę udanego dnia i skutecznego odchudzania. 

22 maja 2014 , Komentarze (1)

Cześć tak jak się spodziewałam hormony zrobiły swoje. Przytyłam mimo skrupulatnego trzymania diety i ćwiczenia 6 razy w tygodniu. Najgorsze jest to, że lekarz ginekolog każe schudnąc a daje leki po których sie tyje. Paradoks? Wczoraj dzwoniłam do lekarki asystentki mojego gin i mówi, że absolutnie od tych leków się nie tyje to skąd ja do jasnej cholery mam te nadwyżki? Czytałam w internecie wypowiedzi dziewczyn na tym samym leku co ja i one wszystkie (wypowiadające się) jak mantrę powtarzają że 'skutecznie' przybylo im 6-8 kg przez parę cyklów brania tego świństwa. A ja biorę już ponad rok. Nie mam do ginekologa żalu za to że się tyje po hormonach ale za to że on za wszelką cenę każe się odchudzać a daje leki, po których wręcz przeciwnie, tyje się. Lekarzem nie jestem ale dodając dwa do dwóch jedno wyklucza drugie. Boję się tych hormonów bo już tyle czasu je biorę i ingeruje w organizm że boję się myśleć o ewentualnych konsekwencjach. 

Wczoraj z tej biedy nażarłam się pizzy (2 kawałki), ciasta około 200g, czekolady około 150 g ale zjadłam rano tylko śniadanie około 350 kcal. Wyliczyłam, że nadwyżka moich kalorii wczoraj wyniosła około 1300-1400 kcal bo zamiast obiadu, przekąski i kolacji jadłam wyżej wymienione grzechy. 

Myślę, że wyćwiczyłam wczorajsze obżarstwo:

1h stepper

1h rower w plenerze (cięzka trasa dużo górek)

1h rower stacjonarny (szybko, bez obciążenia)

1h nordic walking

Myślę, że mogłam wczoraj spalić więcej kalorii niż zeżarłam. Dziś mam ostatni zastrzyk w tym cyklu a jutro mam ważenie więc pewnie będzie kicha. Mąż zabronił mi już brać te leki bo powiedział, że ja jestem dla niego ważniejsza niż dziecko. Boję się jednak, że na starość będzie nieszczęśliwy dlatego że nie ma dzieci. Już sama nie wiem co mam zrobić. Czasem to mam ochotę rozwieść się z miłości, żeby on założył pełną rodzinę z dzieciakami a ja z kimś kto od początku będzie świadomy tego, że ja dzieci mieeć nie mogę. Wtedy będą proste zasady. Mąż mnie nie naciska ale ja boję się że ze mną będzie nieszczęśliwy. 

Buziaki kochani i nie zajadajcie problemów jak ja bo po czterech godzinach ćwiczeń wszystko mnie boli. Pa. Udanego dnia. 

21 maja 2014 , Komentarze (4)

Cześć dziękuję wszystkim odważnym za dobre słowo, podtrzymanie w postanowieniu a nawet i komplementy, nie jestem do nich przyzwyczajona bo nikt mnie zazwyczaj nikt mnie nimi nie rozpieszcza (zakochany)

Mam totalnego doła :((( Dietę trzymam, ćwiczę, nie zaliczam wielkich wpadek. Wpadka to u mnie kilka truskawek, grejpfrut albo z 50 g chudej ryby więcej do obiadu. Czyli z dietą i ćwiczeniami jest ok bo nawet jak zgrzeszę to więcej poćwiczę i jest ok ale już od roku biorę hormony. Przez pierwszą połowę cyklu biorę bromergon 1 tabletkę dziennie i z nimi nie mam problemów ale mam dodatkowo 4 zastrzyki pregnylu w każdym miesiącu i przez nie puchnę i mam wrażenie, że tyję. Do tej pory waga leciała fajnie ale w kwietniu nie miałam tych zastrzyków bo byly święta i wyjeżdżałam więc sobie odpuściłam a teraz jestem po trzecim zastrzyku w tym cyklu i czuję, że spodnie robią się ciasne a dietę przecież trzymam. Szlag mnie na miejscu trafia tyle poświęceń, kasy, porannych przygotowań a ja puchnę. Boję się, że na wadze będzie więcej niż w zeszły piątek. Boję się stanąć na wadze ale czuję, że jestem opuchnięta. Dziś cały ranek wyłam z tej bezsilności bo lekarz karze chudnąć ale po tych pierdolonych hormonach nie da się. Jak w piątek będzie chociaż 1 kg mniej (a nie jest to duży wyczyn przy tym ile ćwiczę i jaką mam wagę) to będę szczęśliwa i nie będę narzekać na opuchnięcia ale teraz mam wrażenie, że co bym nie zrobiła to i tak na nic się nie zda. Żeby te hormony przyjąc jednorazowo ale to co miesiąc tak samo :<(szloch) 

Życzę wszystkim udanego dnia i skutecznego odchudzania 8)

20 maja 2014 , Komentarze (11)

Cześć dziś postanowiłam wstawić moje zdjęcia i co miesiąc w podobnym stroju będę wstawiać kolejne mam nadzieję, że za każdym razem coraz szczuplejsze.

Waga 99,4 kg

Nie bijcie mocno. Wiem, że jest bardzo źle ale było gorzej. Trzymajcie kciuki za moją przemianę. Pa.

20 maja 2014 , Komentarze (3)

Cześć zaczęłam już trzeci tydzień diety nowej smacznie dopasowanej i powiem wam że jest coraz lepiej. Przepisy mają tak smaczne że po prostu szok. Wczorajsza kolacja mnie zaszokowała. Na grzance podsmażonej na oliwie ułożyłam pół awokado na to przyprawy, szczypior i jajko w koszulce czyli gotowane bez skorupki w garnku z wrzątkiem. Niebo w gębie. Jak w ostatnią środę miałam chwile załamania i zeżarłam tiramisu, o którym wam pisałam to do tej pory nie mam chęci na słodycze ale ona kiedyś przyjdzie ja to wiem tylko jak zostawiłam sobie furtkę w postaci możliwości zjedzenia słodyczy czasami to ,mniej mam na nie ochotę. Może to jest tak, że zakazany owoc najlepiej smakuje. 

Ćwiczę bardzo ładnie wczoraj 1 h nordic walking, w niedzielę 1 h rower w plenerze, w sobotę był odpoczynek. 

Strasznie spadła mi odporność i wyskoczyła mi gigantyczna skwara na łypce. Stosuję plasterki compeed bo nienawidzę jak coś mi do niej dotyka no i żeby nie roznosić tego dobra po innych. 

Dziś jest u nas deszczowo więc pewnie ćwiczyć będziemy z mężem na stacjonarach. Mój mąż odchudza się razem ze mną i ładnie już po nim widać szczególnie po brzuchu i mordce mojej kochanej. Wspiera mnie bardzo i motywujemy się nawzajem. Jakoś na jesień mamy wesele i powiedziałam mu, że jak schudnę to na wesele kupię sobie tak krótką i wydekoltowaną sukienkę, że dla niego i dla mojej mamy będzie wstyd na całą rodzinę haha ;-)

Życzę wszystkim udanego dnia i skutecznego odchudzania :D(slonce)8):)

16 maja 2014 , Komentarze (9)

Cześć mało mam o sobie dobrego do powiedzenia ale dziś muszę. Od poprzedniego piątku spadło mi 2,8 kg. Czyż to nie cudowne? Wczoraj  znów dużo ćwiczyłam 

-60 min nordic walking

-45 min orbitrek

-30 min rower stacjonarny

W środę jak już pisałam zaliczyłam wpadke w postaci tiramisu ale widać nie zrobiło to dla mnie dużej krzywdy. Poprzednim razem jak odchudzałam się na vitalii to płakałam tak chciało mi się słodyczy i jak skończył mi się abonament to dosłownie rzuciłam się na słodycze. Poskutkowało to tym, że wróciło wszystko z nawiązką. Tym razem mam zamiar od czasu do czasu jeść to na co mam ochotę ze słodyczy oczywiście bo jedzenie na vitalii mi naprawdę smakuje. Myślę, że wpadki będą raz na 1,5 - 2 tygodnie to sobie wtedy więcej poćwiczę, zrezygnuje z kolacji i powinno być dobrze. 

Dziś z ruchem juz trochę łagodniej bo jestm po ostatnich dwóch dniach przemęczona a w sobotę albo w niedzielę zrobię sobie przerwę. 

Buziaki kochani, życzż udanego dnia i skutecznego odchudzania. 

15 maja 2014 , Komentarze (4)

Cześć u mnie całkiem dobrze dieta jak zwykle mi smakuje. Wczoraj niestety zgrzeszyłam słodkim bo zjadłam tiramisu i jak obliczyłam to wyniosło mnie chyba z 800 kcal ale zrezygnowałam za to z połowy podwieczorku i całej kolacji. Także w sumie nadwyżki kalorii miałam 330 kcal. Tiramisu to moja wielka słabość , której nie umiem sobie od czasu do czasu odmówić mimo alergii na mleko i gluten. Nie martwię się tym za bardzo bo wczoraj przeszłam samą siebie z ćwiczeniami:

40 min szybkiego stepu

60 min bieżnia 5km/h pod lekką górkę

60 min nordic walking

Także i wiecej tiramisu też bym spaliła ale chęć na słodycze na jakiś czas zastopowana a kalorie spalone. Jutro mam ważenie i zobaczymy jak będzie po tej wpadce. 

Dziś mam duży i solidny obiad: kotleciki mielone z udźca indyka, młode ziemniaki, pieczarki z cebulką podsmażane. Wszystkie składniki z obiadu z vitalii tylko przyrządzone w inny sposób bo miał być z tego gulasz a ja jakoś miałam cheć na mielone. Ale wszystkie składniki takie same. 

Życzę wszystkim udanego dnia i udanego odchudzania bez wpadek :)))

14 maja 2014 , Komentarze (4)

Cześć jestem już drugi tydzień na vitalii. W poniedziałek będzie równo dwa tygodnie. No i u mnie vitalia dobrze się sprawdza bo jem zgodnie z otrzymanym menu. Zdarza mi się zjeść więcej np. ryby na obiad ale to nie jest często i nie dużo albo zamiast warzyw do posiłku zjem grejfruta (moja słabość). Ubrania są już luźniejsze, ja się lepiej czuję i generalnie jest git. Jednak ostatnio mało ćwiczę a już tak fajnie mi szło. Zaczęło się wszystko od poniedziałku. Cały dzień miałam mdłości i około 17 wypiłam szklankę wody, po paru minutach dosłownie ją ze mnie wyrwało. Tak jakby szkodziło mi picie a nie jedzenie bo wciąż czułam się głodna. Codziennie kładę się po pracy niby na chwilkę a budzę się rano albo w środku nocy żeby się przebrać. Robiłam test ciążowy bo myślalam że to może być powód takiego dziwnego samopoczucia ale wyszedł niestety negatywny. Juz dziś musze poćwiczyć bo w piątek ważenie i jak zawsze już koło środy-czwartku mam stresa. 

Życzę wszystkim udanego dnia i skutecznego odchudzania. Buziaczki.  

10 maja 2014 , Komentarze (2)

Cześć zmodyfikowałam sobie dietę na następny tydzień. Muszę wymieniać prawie każdy przepis ze względu na alergię ale jak dwa lata temu miałam smacznie dopasowaną to też cały czas wymieniałam i schudłam ładnie. Jestem bardzo zadowolona z tej opcji wymiany bo ja nie muszę dużo jeść ale muszę to co lubię. Jestem dziwnym człowiekiem bo inni wiedzą że muszą coś tam zjeść bo jest zdrowe a ja prędzej zwymiotuję niż wmuszę w siebie coś co mi nie pasuje. Ciężki przypadek 'kliniczny' ze mnie. Na szczęście lubię dużo zdrowych rzeczy jak: awokado, prawie wszystkie warzywa, owoce, chude mięso, ryby. Wiem jedno, że jak nie mam bata nad sobą to mi się nie uda taki jakiś małpiszon niesubordynowany ze mnie haha ;)))

Jestem coraz bliżej Berlina bo wczoraj zrobiłam 20 km (15 na zwykłym i 5 na rowerze stacjonarnym). Czyli w sumie mam juz 85 km z 550 km. Trzymajcie kciuki żeby mi się udało. 

Mam jeszcze dobrą radę dla wszystkich, których prześladują bóle głowy (szczególnie zatok). Ja byłam bardzo zatokowa do tego stopnia ze wylazły mi polipy w nosie. Odstawcie mleko krowie!!! Mleko jest bardzo zdrowe ale dla tych, którzy mogą je pić. Ja z ogromnymi polipami w nosie od kilku miesięcy nie pamiętałam nawet jak to jest oddychać nosem. Po dwóch miesiącach odstawienia wszystkiego co z mlekiem krowim oddycham obiema dziurkami w nosie a ból głowy już mi nie dokucza. Zapłaciłam kupe kasy za testy alergiczne ale jeśli ktoś żałuje kasy na nie to można na próbę odstawić mleko np na miesiąc i będzie już coś wiadomo. Dzielę się tą wiadomością bo pewnie nie każdy laryngolog poinformuje was o takim wplywie mleka na zatoki. Mnie nie poinformował o tym dopiero ginekolog zauważył tą zależność. Wiem jak ból zatok może skutecznie pozbawić nawet chęci do życia przez parę dni ale można temu zaradzić. 

Życzę udanego weekendu i skutecznego odchudzania.