Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

O sobie nie napiszę nic, bo co mogłabym napisać?

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32691
Komentarzy: 378
Założony: 5 października 2012
Ostatni wpis: 27 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
coconut1987

kobieta, 37 lat,

174 cm, 107.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Hej, kolejny dzień za mną, było znośnie.

Menu
Trochę otrębów z mlekiem i jabłkiem ok 100 kcal
1 Papryka 85 kcal
Kefir 180 kcal
Ogórkowa 170 kcal
Brokuły gotowane 135 kcal
2 kanapki 250 kcal

Podsumowanie ok 1000 kcal

Aktywność fizyczna - odśnieżanie - strasznie się zmachałam.

Na razie efektów na wadze nie widać, ale to zapewne dlatego, że jutro powinnam dostać@.

3 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Dzisiaj drugi dzień diety. Nie ważę się narazie, ale czuję różnicę po wczorajszym lekkim dniu.
Nie zjadłam aż tak dużo dzisiaj, pomimo, że byłam cały dzień poza domem.

Menu
Kanapki
Pączek wiedeński
2 kostki czekolady mlecznej
Szklanka rosołu + 2 łyżki makaronu
Kotlet (taki mały, można by rzec lekki)
Mała porcja zupy ogórkowej

Jak to podliczyłam, to wyszło mi ok 1500 kcal aż się zdziwiłam.
Generalnie czuję się spoko i mam wrażenie, że mam mniejszy brzuch.
Dzisiaj jeszcze pojeżdżę na rowerze i zaplanuję jedzenie na jutro.


2 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Zaczęłam dietę 50/50, pierwszy lekki dzień i stwierdzam, że jest ok, narazie zjadłam dwa posiłki i nie jestem głodna.
Podoba mi się ta dieta, zważyłam się dzisiaj rano, zobaczymy czy za tydzień będą efekty.

Później napiszę co jadłam i jak dalej miną mi dzień.
************************************
Dzień mija mi ok
Menu
Owsianka - 4 łyżki otrębów pszenych, łyżka płatków owsianych, 2 łyżki jabłek prażonych, 1/2 szklanki mleka, 1/2 szklanki wody - 156 kcal
Zupa jarzynowa (wersja lekka) - zjadłam trzy porcje, każda po ok 100 kcal
1/2 kostki białego chudego sera - 140 kcal
596 kcal

Więc dzień lekki zaliczam do udanych.
Zobaczymy czy będą jakieś efekty.

1 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Kolejny dzień, Święta takie sobie, nie lubię ich ale co poradzić, muszę je obchodzić i siedzieć z rodziną przy stole.

Jeśli chodzi o odchudzanie to jestem niemotą.

Zastanawiałam się sama nad sobą, jak się odchudzić, jaką dietę zastosować aby przyniosła efekty. Stosowałam w swoim życiu różne metody, Pierwsze w wieku piętnastu lat, efekt był ale jojo też. Gdy zaczynałam studia miałam na wadze ok. 77 kg i wyglądałam o dziwo nawet szczupło, dzisiaj mam 101 i im bardziej się staram tym jest gorzej. Gdy na studiach waga zaczęła wracać, to tak usilnie kombinowała jak by tu schudnąć, że tylko bardziej tyłam. Lipa całkowita.

W czwartek siedziałam sobie w pokoju, patrzę a tam leży gazeta o pięknym tytule DIETY, myślę sobie, tak kolejne bzdury o cudach w odchudzaniu. Ale tak siedząc cały czas zerkałam na tę gazetę, myślę sobie może poczytam chociaż może lepiej nie bo sobie narobię nadziei.

Ale jednak nie wytrzymałam i się skusiłam, otwieram, czytam i myślę: żadna nowość, aż tu nagle artykuł DIETA 50/50. A to co? Czytam, a było to mniej więcej tak:

Dieta 50/50, czyli bądź szczupła na 100%

Na czym polega dieta 50 na 50, że tak szybko i skutecznie działa? Jesteś krótkodystansowcem i już w drugim dniu diety poddajesz się swoim słabościom? Jeśli tak, ta dieta jest stworzona dla Ciebie! Zapoznaj się za szczegółami diety 50/50 i odchudzaj się co drugi dzień z powalającymi efektami!

 

Dieta co drugi dzień, czyli dieta 50 na 50 została stworzona i wypróbowana przez amerykańskiego chirurga plastycznego B. Johnsona. Postanowił na własnej skórze sprawdzić, czy faktycznie wystarczy co drugi dzień stosować dietę, aby osiągnąć wymarzone rezultaty. Dzięki diecie 50/50 schudł aż 16 kilogramów w 2 miesiące! Takie efekty usatysfakcjonowałyby najbardziej wymagające klientki klubów fitness i poradni dietetycznych!

 

Sekrety skuteczności diety 50 na 50

Co sprawiło, że dieta 50/50 okazała się tak skuteczna? Zapewne to, że nie trzeba wreszcie z utęsknieniem patrzeć na wskazówkę wagi i datę w kalendarzu. W wszystko to w oczekiwaniu nadejścia dnia, w którym będziemy mogły sięgnąć po nasze ulubione przysmaki i łakocie. Dzięki diecie 50 na 50 możesz co drugi dzień diety powracać do swoich ulubionych przekąsek. Waga i tak będzie cały czas spadać!

 

Up days vs down days

Dni, które charakteryzują się okrojoną dawką kalorii i koniecznością zrezygnowania z niezdrowych przekąsek nazwane zostały przez twórcę diety down days. W te dni diety 50 na 50 Twoja dzienna dawka kalorii powinna wynosić około 1/3 Twojego dziennego zapotrzebowania na kalorie. Czyli, jeśli Twoja dzienna dawka kalorii winna wynosić 2500 kcal, w down days możesz pozwolić sobie na skonsumowanie do 800 kcal. Radzę ponadto nie schodzić niżej, aniżeli 700 kcal dziennie.

W tzw. up days możesz wreszcie pozwolić sobie na odrobinę rozpusty dla podniebienia i zasmakować czekolady, schabowego lub wszystkiego tego, co Twój brzuch lubi najbardziej. Pamiętaj jednak, że nawet w up days należy trzymać swoje zapędy kulinarne na wodzy i nie objadać się bez opamiętania! Staraj zmieścić się w przedziałach Twojego dziennego zapotrzebowania kalorycznego aby osiągnąć oczekiwane rezultaty. Nie martw się! Dieta 50 na 50 jest o niebo łatwiejsza od innych diet!

Dlaczego dieta 50/50 jest skuteczna?

Jak udowodnili naukowcy, dzięki diecie 50 na 50 możesz bez specjalnych ograniczeń i wyrzeczeń schudnąć około 4-8 kilogramów na miesiąc. Wszystko dzięki temu, że dieta ta aktywuje gen SIRT1, który odpowiada za zwiększony metabolizm i usunięcie nadmiaru tłuszczu z komórek tłuszczowych, przez co chudniemy w oczach. Badania dowiodły, że komórki tłuszczowe po miesiącu stosowania diety 50 na 50 zmniejszyły swoją objętość o 40%. Oprócz aktywacji genu SIRT1 następuje również dezaktywacja genu PPAR gamma ? genu otyłości.

Oczywiście, tak jak w przypadku innych diet, występuje ryzyko wystąpienia efektu jo-jo, w przypadku nagłego powrócenia do swoich dawnych i niezdrowych przyzwyczajeń. Jeśli jednak podejdziemy do tej diety z rozwagą i odpowiednią wiedzą nie należy specjalnie martwić się o nagły przyrost wagi. Dlaczego? Ponieważ niczego szczególnego w diecie 50 na 50 nie musiałyśmy sobie odmawiać!

Przeczytałam i tak myślę o tym od kilku dni, bo każdy z nas jest inny i ma inne potrzeby inny umysł.

Stosowałam w swoim życiu różne diety m.in. MŻ ? spoko dla kogoś, kto potrafi być zdyscyplinowany i na widok jedzenia umie powiedzieć nie! Ja niestety nie zawsze, w dietach tego typu zawsze mam problem żeby wytrzymać. Liczę za ile dni osiągnę sukces, liczę kalorię i ciągle myślę o jedzeniu. Kolejną dieta była Kopenhaska ? cud, który miała sprawić, że już nigdy nie będę gruba, jeden z popularniejszych cudów odchudzania zaraz obok osławionego doktora Dukana, którego też stosowałam. Diety kopenhaskiej nie wytrzymałam do końca, z powodu bólu żołądka, jaki mi zafundowała ta dieta, schudłam na niej może 3 kg, a na dukanie wytrzymałam dwa tygodnie, ale też nie odpuściłam bo miałam takie zawroty głowy, że momentami czułam się jak na karuzeli.

 

Kiedy zaczynam kolejny raz zazwyczaj wytrzymuję góra kilka dni po czym skuszę się na coś i po diecie, wyrzuty sumienia i frustracja.

Ale gdy myślę o diecie 50/50 czuje, że to może być dla kogoś takiego jak ja. Oczywiście odezwą się zaraz głosy krytyki, że rozwalę metabolizm, że po dniu chudym na pewno będę się obżerać itd.

Dla mnie ta dieta wydaję się dobra, ktoś mógłby powiedzieć, że nie na całe życie ale prawda jest taka, że nie da się raz schudnąć i już wszystko jest pięknie można znowu się bezkarnie objadać. Niestety tak nie jest, efekt jojo depcze po piętach każdej z nas, każdego dnia. Czy nie jest tak, że jak schudniemy to i tak musimy się pilnować i tak po dniu spożywania większej ilości kalorii robimy sobie dzień chudy jak w diecie 50/50, czy w pewnym sensie wiele z nas nieświadomie ją stosuje.

Szukałam w necie osób stosujących tą dieta i oto cytat z forum vitali:

?Ja jestem na tej diecie. Już kiedyś byłam, ale musiałam przerwać (nie, nie musiałam, ale miałam problemy rodzinne i przyszło załamanie, więc dieta poleciaaaaaała) - jednak świetnie działała. Przez pierwsze dwa tygodnie jest trudno, bo organizm się przestawia na cykl 48godzinny. System jest świetny dla osób takich jak ja, które mają słabą wolę. W dzień chudy spożywam ok. 500 kcal, w tłusty, niczego sobie nie odmawiając, oscyluję ok. 2000 kcal, wychodzi więc na to, że jestem na diecie 1250 kcal ;) I to działa. Dzięki takiemu systemowi metabolizm nie maleje, więc w dni chude naprawdę intensywnie spalane są tłuszcze (widać to po wadze), a dzień tłusty jest po to, żeby ten poziom utrzymać. Efekt jest taki, że po dniu chudym widać spadek na wadze, po tłustym albo spadek jest minimalny, albo go nie ma, ale jeszcze nie miałam takiej sytuacji, żeby mi coś podskoczyło.
Podsumowując - dla mnie jedyna taka dieta.?

 

Jak widać daje efekty.

Myślałam aby zrobić to tak:

Przez pierwsze dwa tygodnie w dni chude jeść ok. 800 kcal ? warzywa, owoce, chudy nabiał, dużo wody i herbatek

W dni normalne jeść ok. 1800 kcal ? wszystko z umiarem czyli to co zdrowe np. warzywa, kasze, mięso chude, owoce, nabiał oraz to na co mam ochotę tzn. jeżeli mnie najdzie ochota na pączka to zjem go w dzień normalny wliczając do limitu kalorycznego ale nie będę miała tej frustracji, że w ogóle nie mogę jeść słodyczy bo jestem na diecie.

Do ćwiczeń też nie mam zapału ale starałabym się ćwiczyć w te dni normalne kiedy więcej jem, i znowu uniknęłabym frustracji i złości na samą siebie, że miałam ćwiczyć codzienne a tego nie robię.

Znalazłam też na forum vitalii takie zdanie:

?Robiono badania na myszach, które wykazały, że myszy, które dostawały jedzenie co drugi dzień były szczuplejsze i zdrowsze, niż myszy, które dostawały jedzenie codziennie. 

Naukowiec prowadzący badania zastosował tą metodę na sobie i schudł 15 kg nie wracając do poprzedniej wagi.?  

Wymieniłam korespondencję z osoba, która to napisała i potwierdziła, że bliska jej osoba na tej diecie schudła 10 kg.

Więc cały czas myślę o tej diecie i chyba się skuszę i zastosuję, myślę, że to jest dieta dla kogoś o tak słabej silnej woli jak ja.

 

Chciała bym poznać również wasze opinie na temat tej diety, może ją stosowałyście.

28 marca 2013 , Komentarze (2)

Wczoraj było nawet dobrze, dzisiaj trochę gorzej a przed nami jeszcze Święta.

26 marca 2013 , Komentarze (3)

Hej, jak narazie idzie całkiem znośnie, ale mogłoby być lepiej.
Zajmowałam się dziś siostrzeńcem, jestem padnięta, ale i tak potem poćwiczę.
Jedzeniowo ujdzie, ale muszę się bardzie starać.
Zapał mnie nie opuszcza!

25 marca 2013 , Komentarze (3)

Dzień zaczął się całkiem przyzwoicie, czuję, że mam dużo zapału, żeby wreszcie schudnąć. Mam tylko nadzieję, że to nie będzie słomiany zapał jak ostatnio, sama nie wiem co się stało w grudniu, taki mi dobrze szło. Sama nie wiem, to pewnie moja głupota, a może strach, że jak schudnę, to życie wcale nie będzie lepsze tak jak sobie wmawiam. Ciągle myślę, że jak schudnę to problemy same znikną, że ładny wygląd to klucz do wszystkiego, a to gówno prawda.
E głupia jestem i tyle, ale tak sobie myślę, że jak nie zacznę teraz to kiedy, zawsze będę powtarzać, no od jutra zaczynam, to już ostatnia czekolada? Bzdura, muszę działać, już, teraz. Kiedyś nie istnieje.
Mam nadzieję, że do 2 czerwca schudnę 10 kg, chociaż chciałabym min 15 kg, sama się zastanawiam czy to jest możliwe, ale podobno wszystko jest możliwe jak się chce.
Sama nie wiem, czemu życie jest takie skomplikowane, ale wiem, też że bycie grubasem mnie ogranicza i to bardzo, czasami mam wrażenie, że te 40 kg tłuszczu wszystko mi psuje, nie robię wielu rzeczy bo jestem gruba, myślę sobie jak ja się taka mam pokazać na ulicy.
Jestem głupia i tyle.
Dzisiejsze menu będzie podobne do wczorajszego, tylko kolacja będzie inna.
Jeśli chodzi o ćwiczenia to zaliczyłam 20 min na rowerze - 156 kcal spaliłam, dobre i to.


24 marca 2013 , Komentarze (4)

Nie będę pisać, że zaczynam od początku kolejny już raz, bo po co to pisać i tak wiadomo.
Na razie mój cel jest dosyć precyzyjnie określony jeśli chodzi o czas, 70 dni, 10 tygodni.
Cele wagowy, no tak zdrowo kilogram na tydzień, ale, że ważę dużo mam nadzieję schudnąć trochę więcej.
Dzisiejszy sukces jaki odniosłam był taki, że nie zjadłam ani jednego kawałka pizzy, kiedy wszyscy się opychali, zjadłam pięć względnie zdrowych posiłków.
Menu
Owsianka
3 kanapki z chlebem razowym i wędliną i pomidorem (takie małe)
zupa pomidorowa z razowym makaronem
mały jogurt naturalny z dodatkiem jabłka i słonecznika
warzywa z makaronem razowym

Podsumowanie 1597 kcal
Aktywność - spacer 30 min - spalone ok 150 kcal

No to na dzisiaj tyle, i tak schudnę!


4 marca 2013 , Komentarze (3)

Nie ogarnęłam się, więc zaczynam od początku.
Wierzę we własne możliwości.
Dam rade.

Dzień zaczęłam od owsianki 290 kcal, narazie nie wiem co dalej.


5 lutego 2013 , Komentarze (2)

Dzień kolejny pracy nad sobą
Menu z wczoraj
Owsianka
Pieczona cukinia
5 kotletów sojowych
Maślanka truskawkowa
Trochę paluszków i krakersów.