Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witajcie, mam na imię Magda. Do odchudzania przymierzam się tak naprawdę od kiedy pamiętam. Nigdy nie odpowiadał mi mój wygląd, nie potrafiłam go zaakceptować. Jakiekolwiek próby zrzucenia kilku kilogramów kończyły się fiaskiem. Jedną z rzeczy, które mnie pogrążają, jest moje niekończące się lenistwo (a jakże!). Mam nadzieję, że założenie konta na vitalia.pl i kontakt z wami, mającymi podobne cele, pomoże mi w końcu osiągnąć upragnioną sylwetkę. :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4574
Komentarzy: 59
Założony: 14 października 2012
Ostatni wpis: 25 stycznia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aasti

kobieta, 33 lat, Klepacze

163 cm, 64.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

17 lutego 2014 , Komentarze (3)

Moja nowa motywacja:



Wystarczy wstać o jeden raz więcej,
niż się upadło.




Trzymajcie się! :)

2 lutego 2014 , Komentarze (5)

Witajcie!

Podsumowanie nr 1 miałam zrobić za tydzień-dwa, a wyszło dziś :)

I cóż! -3,5kg na wadze, jestem zadowolona. Czuję się już bardziej bezpieczna, stanąć na skraju 6/7 to było coś strasznego!


Troszkę szkoda mi biustu, ale coś za coś! Niestety ;)

Zdjęcia sprzed miesiąca:



Oraz dzisiejsze:


Bardzo ciesze się z tego wcięcia w talii! :) I już nie wisi mi brzuch przy majtkach! Yeah!

Pierwsza bitwa wygrana! A ja zamierzam wygrać wojnę!

29 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Witajcie! :)

Pochwalę się! Wczoraj osoba (z którą widzę się prawie codziennie) powiedziała, że mój brzuch jest jakiś inny, chudszy. Zaskoczyło mnie to, bo nie mówiłam jej wprost, że się odchudzam.

To ogromnie motywujące! Zwłaszcza, że się nie ważę (poczekam, aż minie miesiąc) i nie bardzo po sobie widzę, że coś się zmienia. Jeśli chodzi o ubrania - zawsze chodzę w legginsach i tunikach, więc nie widzę różnicy :)

A na dokładkę - 2h później przyszła do mnie mama i mówi: "Madziu, a ty schudłaś!". A ja - WOW! :D Ale radość!

Tak się nie mogłam na początku doczekać efektów, wydawało mi się, że będę czekała wieczność, bez końca. Tylko marzyłam o sobie w wersji "light". ;) A tu proszę! To jest na wyciągnięcie ręki! Kochani, nie zniechęcajmy się! Wszystko jest tu, bliżej i szybciej, niż nam się czasami wydaje!

Życzę powodzenia i wytrwałości nam wszystkim! :)

Buziaki!

27 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Mijają dni, coraz bliżej miesięcznego podsumowania.
Odżywiam się zdrowo, i jakoś nie bardzo tęsknię za tłustym, sztucznym i słodkim jedzeniem :)) Oby to się nie zmieniło!


Muszę się czymś pochwalić:

Wczoraj wypiłam 1,5l wody + 2 herbaty w kubku o pojemności 300ml!

Niby nic, ale jeszcze miesiąc temu piłam herbatę dziennie i nic więcej. Jak to możliwe? Ano tak: wstawałam, robiłam herbatę (300ml), pół zdążałam wypić przed wyjściem na zajęcia, resztę piłam wieczorem po powrocie. Oczywiście jadłam zupy, owoce, tam też jest woda, ale to niezupełnie to samo.
Tylko powstał chwilowo problem typu: co 15 minut toaleta :P

Na lato planuję sobie kupić taką spódniczkę:

Będzie pasowała do mojego ulubionego lakieru i spinek:

Wiem, to nie jest normalne! ;)


Zaczyna mi się podobać tryb "jedz smacznie i zdrowo, ćwicz i ciesz się zdrowiem i życiem". 
ENDORFINY!

14 stycznia 2014 , Komentarze (9)

Otóż mam pewien problem. Gdy zaczynam dietę (w tym przypadku zaczęłam się po prostu zdrowo odżywiać), zawsze mam po ok. tygodniu ból głowy. I to tak silny, że czasem przeradza się w migrenę. I tak za każdym razem. Również dziś.
Nie poddam się, wiem, że początki bywają trudne, ale może też miałyście podobne problemy, wiecie jak temu zaradzić?

12 stycznia 2014 , Skomentuj

Tak, tak.. Zostałam zaproszona na 18-stkę! :) ale zaszczyt w moim wieku ;)
I zjadłam pyszny tort!
Tylko muszę powiedzieć, że wcale nie jestem z tego powodu smutna czy zła. Uważam wręcz, że byłoby to bardzo niekulturalne, gdybym się nie poczęstowała.
A jeżeli już liczyć kcal to dziś ich i tak dostałam ok 400 mniej niż powinnam, licząc z tortem i własnoręcznie robioną pizzą warzywną :) Zauważyłam też, że spożywam ok. 2x mniej tłuszczów niż powinnam, ale powoli wszystko dojdzie do celu. :)
Nie ma co się bać jedzenia, jeżeli wszystko mamy pod kontrolą. Do tego jutro bieganie, którego nie mogę się już doczekać! 

Pozdrawiam! :)

11 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Znów biegałam! I chyba zaczynam to lubić! :) Chociaż pewnie do czasu, gdy wypluję płuca.

Cały dzień kusiły mnie stojące na stole czekoladowe rurki, które naprawdę lubię. Ale wiecie, bardziej jednak kusi mnie ta szczupła figura w pięknej sukni ślubnej! :)

 Mam czas, którego nie mogę zmarnować! :)

Kochane, mamy o co walczyć! Nie tylko chodzi o wygląd, ale i o zdrowie, którego przecież nie da się kupić. Dbajmy więc razem! 



10 stycznia 2014 , Skomentuj

Nie ma to jak dobry sen! :) Pół nocy nie móc zasnąć, żeby później spać do przedpołudnia...

To głupie, ale całą noc śniła mi się mieszanka warzywna i łosoś. 
 Pierwszą zachciankę spełniłam już na śniadanie, a łososia kupię później i zrobię sałatkę ;) Mmmm!

Od tygodnia mój pierścionek zaręczynowy nie chciał obejmować mojego palca. Myślałam, że będę musiała go poszerzać. Ale dziś się zagadka wyjaśniła. Kobiece sprawy 

Zrobiłam sobie dwa marne zdjęcia, zaraz po przebudzeniu. Następnym razem bardziej się postaram :)

Nie ma to jak pasiasty brzuch 

Życzę wszystkim dobrego dnia! :)

9 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Witajcie!

Mój dzisiejszy dzień dobiega ku końcowi.

A był naprawdę dobry! :)

Wczoraj robiąc masę przysiadów nabawiłam się potwornych zakwasów. I muszę wam powiedzieć, że nie sądziłam, iż dzisiejsze bieganie sprawi mi taką ulgę! Praktycznie nic już nie boli! :)
Postanowiłam także stopniowo wprowadzać dietę lekkostrawną. Cała rodzinka dziś ze mną tak jadła i są zadowoleni. Brzuchy pełne, łatwe trawienie, zdrowe jedzenie. A co ;)

Tym razem mi się uda. Nie obiecuję sobie. Ja to po prostu wiem!

8 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Rok temu dołączyłam do serwisu i niestety wszystko na marne.
W ciągu roku przybyło mi 5 dodatkowych kilogramów.

Od wczoraj zaczęłam biegać wg. tego schematu:


Należy w nim uwzględnić przerwy co drugi dzień na regenerację mięśni. Ale to dość logiczne. :)

Oprócz tego kilka ćwiczeń na pośladki, bo ich akurat nie mam...

Nie będę wymyślała w tej chwili serii ćwiczeń, którymi mam się katować, bo wiem, że to nie wypali. Małymi kroczkami do celu. 
Moim celem jest schudnięcie do czerwca do 10kg. A w przyszłym roku to (lub pod koniec tego):



Także MAM O CO WALCZYĆ! :)

Moim sprzymierzeńcem będzie dieta MŻ. Bo o ile z mocno przetworzoną żywnością nie mam problemu, to z ilością zjadanych posiłków już tak. A szczególnie w nocy.
Tym razem się uda.
Żegnaj lenistwo!