Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od zawsze okraglutka,od czterech lat żona ,od dwóch lat mama Szymonka

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 31712
Komentarzy: 940
Założony: 11 listopada 2012
Ostatni wpis: 3 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Joteczka82

kobieta, 42 lat, Kraków

166 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 maja 2014 , Komentarze (6)

Weekend majowy raczej na pewno spędzimy w domu ,bo pogoda jest jaka jest....Marzyło mi się wziąść szkrabiki do Zoo ale musi być ciepło ,bo inaczej wrócą z katarem.Wczoraj byłam kupić bluzkę i ...jak patrzę na siebie w przymieżalni,to nie dobrze się robi,wszędzie fałdy ,boczki i sterczący brzuchol.Wyglądam okropnie .Niecierpię swojego wyglądu.Muszę coś zrobić,muszę nie chcę już zawsze tak wyglądać.Mam32lata a nie czuję się wcale atrakcyjna.Chcę bardziej o siebie dbać.O swój wygląd ,o skórę wiecznie suchą .Biorę się za siebie i koniec .Bluzkę kupiłąm dosyć fajną,ale boję się że trochę brzuchol będzie sterczał....Pozdrawiam 

30 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Nie ma się czym chwalić ,ale raport trzeba zdać.Waga 84kg więc przybyło kilogram.Szczerze myślałam,że będzie gorzej z wagą,biorąc pod uwagę ,że po świętach jadłam ,by się nie zmarniło.Wiem,ze lepiej wyrzucić do kosza ,niż póżniej płakać,że dupsko rośnie;(Podsumowując  w marcu i kwietniu się nie popisałam.Właściwie stoję w miejscu ,ale nie chce się poddawać i rezygnować,bo wtedy znów dobiję do 90tki a tego bym nie chciała.Pozostaje mieć nadzieję,że  maj będzie lepszy,bo to taki piękny miesiąc.Sorki też ,ze żadko tu zaglądam i wpisy robię,ale chwalić się nie ma czym ,ale nie zrezygnuję z vitalii ,bo jednak dużo mi to daję jak patrzę na sukcesy innych.Pozdrawiam i życzę miłego majowego weekendu.

25 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Niestety nie mogę powiedzieć ,bym nie grzeszyła ,bo troszkę sobie pozwoliłam....waga nie znana ,może za jakieś dwa dni się odważę na nią wskoczyć..Tak naprawdę zaczynam wątpić ,że uda mi się schudnąć,bo lubię jeść.Wiem,brzmi to strasznie:(Czy zawsze już tak będę wyglądała?nie chcę .Jedyna moja forma ruchu to spacerki .Mała na razie oporna nie jest i te 5,6km dziennie robimy jak jest pogoda.Dziś raczej nie wyjdziemy,bo wiatr paskudny i zbiera się na deszcz.kurcz29 maja mała ma mieć zabieg .jakieś 3,4miesiące temu na czole wyszła jej chrosta ,tak jakby kaszak i byliśmy oststnio na Prokocimiu i będzie miała to czyszczone.Mam stresa już .wiem,to jest zabieg kosmetyczny ,ale to jest moje dziecko i boję się,choć wiem ,że musi być dobrze.Postaram się pisać już na bieżąco.Pozdrawiam

19 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Wesołych Świąt kochani i nie szalejmy za bardzo z jedzeniem,choć boję się że będzie ciężko....

15 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Przepraszam,że nie piszę i mało komentuję,ale głupio mi siedzieć na komputerze,gdy tyle roboty przed świętami i trzeba coś ogarniać...ale nie znaczy,że ogarniam,bo im bliżej świąt tym bardziej mi się nic nie chce i robię mniej.Dziś aż zmieniłąm pościel ,a tak to się krzątałam trochę tu,trochę tam i tak mi zleciało:)Muszę  wziąść się do roboty.Jutro raczej też nic nie zrobię,bo jadę z małą do Krakowa do Prokocimia.jakieś 3miesiące temu wyszła jej chrosta na czole  i rosła ,rosła .Na początku tak jakby ropna ,a teraz stwadrniała.Nie wiadomo ,czy to naczyniak ,kaszak,czyrak?jutro zobaczymy co chirurg powie i ewentualnie co z tym będzie robił.Waga w miarę83 z groszami ,ale chce mi się nie wiem czego ,ale staram się pilnować bo za chwilę święta i też nie wiem jak się zachowam.myślę ,ze przed świętami jeszcze się o

11 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Kochane nie piszę,bo nie mam czasu i nie mogę się wyrobić z pożadkowi przedswiątecznymi....zamiat ,by było coraz czyściej bajzel coraz większy.....Dietkowo  wnormie83kg cały czas.jak znajdę chwilkę napiszę więcej..pozdrawiam

7 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Ostatnio miewam problemy z internetem i zagladam tu żadko ,bo nie ma jak ....Ale za chwilkę spróbuję nadrobić choć część zaległości...U mnie wszystko oki i dzięki za ostatnie kopniaczki-pomogły,bo teraz jadam bardzo grzecznie.Okres mi się kończy,ale waga w granicach83kg więc jest dobrze.Wilczych napadów głodu też nie miewam.Tak ,przez momęt miałam chwilę zwatpienia,ale teraz wiem ,że chce być łądna i w miarę zgrabna ,albo przynajmniej średniej budowy.Wszystko w moich rekach 3majcie kciuki.

3 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Nie chcę pamiętać tego co wczoraj zjadłam i w jakiej ilości....Do południa jeszcze jakoś wytrzymałam ,ale po objedzie wpadł Knopersik ,prawie cała paczka..precelków i tego już sobie nie wybaczę ,bo kalorii chyba tyle co obiad ,a na kolacje dwie kromeczki pieczywa mi nie wystarczyło i zjadłąm,,4 z dżemem ,miodem i pasztetem ,a póżniej mi było nie dobrze.Mam nadzieję,że dziś się ogarnę ,bo do świąt3tygodnie .Nie ma żartów .dajcie kopniaka w tyłek,abym takich głupot już nie czyniła.

31 marca 2014 , Komentarze (10)

Tak jak w tytule dziś szybkie podsumowanie miesiąca...szkoda tylko ,ze zbytnio nie ma się czym chwalić:| Waga dziś pokazała83.1kg,więc przez cały miesiąc zrzuciłam zaledwie kilogram....kiepsko.Oczywiście pretensję mogę mieć tylko i wyłącznie do siebie,bo jadałam średnio dietetycznie....ale trzeba jakoś się pocieszać i zawsze dobry i ten kilogram:Dhaha. Dobrze,że nie przytyłam.Niestety marzenie,by do świąt ważyć 80kg legło w gruzach ,chyba,że będę jadła samą marchewkę,a nie zamierzam.pozdrawiam.mam nadzieję,że u Was lepsze efekty....

30 marca 2014 , Komentarze (4)

Pogoda dziś piękna,cudownie,wiosennie i słonecznie.Aż chcę się żyć:Ddzień miałam bardzo pozytywny.Taka pogoda napawa mnie chęcią do wszystkiego i czuję się cudownie.Mówiąc szczerze żadko z mężem spędzamy czas razem ,bo jakoś tak wychodzi....On w tygodniu dużo pracuję ,a popołudniu pomaga teściom w gospodarstwie....jak przyjdzie niedziela ,to albo odsypia ,albo zawsze coś wypada,że i tak nie spędzamy czasu razem...A dziś cała niedziela dla nas.Byliśmy sami ,teściów nie było i było cudownie...Więcej się nagadaliśmy,niż czasem przez cały tydzień.Jak cudownie było po południu wypić razem kawę na tarasie.nawet na spacer się z nami wybrał ,a to już w kalendarzu trzeba zapisać:)Uczył młodego jeżdzić na rowerze .Miał czas pobawić się z małą.Szczerze mówiąc mało nam poświęca czasu i czasem czuje się zaniedbywana.Wiem,że pieniądze same nie przyjdą ,ale marzę ,by miał więcej czasu dla nas -dla swojej rodziny.Dietkowo dziś średnio...wpadło troszkę paluszków i ciastek czekoladowych...jak na konie miesiąca mądre posunięcie to nie było ,ale i tak niedziela cudowna była.