Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zawsze byłam szczupła, ale przez ostatnie dwa lata nie dbałam o siebie przez co przybyło mi trochę na wadze. Chcę wrócić do dawnej sylwetki i czuć się dobrze sama ze sobą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 31569
Komentarzy: 248
Założony: 21 grudnia 2012
Ostatni wpis: 15 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Omega.3

kobieta, 34 lat, Pod Lasem

164 cm, 53.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Mam dzisiaj straszną ochotę na podjadanie :/ Chyb zbliża się @, dorwałam się do rodzynek i zjadłam paczkę do końca  na szczęście nie była cała.
Poza tym dietowo ok, udało mi się jeść prawie idealnie co 3h 
Z ćwiczeń - skalpel jak zawsze.

8 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Wracając z wyprzedażowych zakupów głodna i zmęczona byłam pewna, że dzisiaj żadnych ćwiczeń nie będzie. Bolały mnie plecy od torebki i nogi od chodzenia. Jednak po godzince od powrotu poczułam, że jednak chętnie bym poćwiczyła :) Zrobiłam skalpel i wiecie co? Wszystko przestało mnie boleć. Przy końcowym rozciąganiu czułam wielką ulgę w plecach i chyba po raz pierwszy te obiecywane endorfiny oraz przypływ energii. W ogóle jakoś łatwo i szybko mi się dzisiaj ćwiczyło 

Z zakupów jestem dosyć zadowolona. Kupiłam 2 pary spodni w Camaieu, czarne i ciemno szare, proste. Dwie pary, bo kosztowały tylko 39.90 a wydają się być naprawdę niezłej jakości (nie to co spodnie ze Stradivariusa, które choć bardzo lubię to szybko gubią wszystkie nitki). Do tego jeszcze zebrowy sweterek w mohito. Wszystko fajnie, tylko że rozglądałam się za czarną spódniczką i kurtką . W przebieralniach obejrzałam sobie dokładnie moje uda z każdej strony z myślą hmmm jest nad czym pracować . To postęp bo zwykle wychodziłam z przebieralni podłamana ich widokiem. 

Dieta - kalorycznie ok, tylko że problemy były z regularnością posiłków przez te zakupy
Śniadanie - dwa jajka, kawałek chrupkiego pieczywa 200 kcal
II Śniadanie - 2 małe batoniki Corny z czarną i białą czekoladą (teraz wiem ze wile z czarną :D) 133 kcal
Obiad: Pierś kurczaka zawijana z serem, warzywa włoskie na patelnię (2 część wczorajszej paczki) 285 kcal
Podwieczorek: Banan, kawa 2w1 wspomagająca odchudzanie 260 kcal
Kolacja: 2 kawałki chrupkiego pieczywa z serem lazur turkusowy i szynką 160 kcal 

Razem 1038 kcal

Co do kawy - kupiłam ją z ciekawości w Rossmanie tak jak batoniki Corny, które bardzo lubię  najbardziej chyba za to ile mają kcal, poza tym są troszkę twardawe. W każdym razie kawa w smaku niezła, chociaż w tych 52 kcal co ma zmieściła bym 50 ml mleka 0,5% i płaską łyżeczkę cukru a nie tak burżujsko jak oni śmietankę w proszku. 

W Rossmanie zaopatrzyłam się też w, który pachnie jak krem do opalania (pewnie ta sama firma). Wącham go i tęsknię za latem! (Oby nie przychodziło za szybko co zdążymy wyrzeźbić wymarzone sylwetki ;)

7 stycznia 2013 , Komentarze (2)

... no i zjadłam pomarańczę. Trochę późno jest ale cóż, nie będę panikować.

7 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Zupełnie zapomniałam się dziś rano zważyć, tak więc w najbliższym czasie nie będzie aktualnego paska. Chyba do piątku. Wtedy też może za bardzo nie być spadku bo zbliża się @ 
Ćwiczyłam dziś znów Skalpel i chyba zaczynam się do tego przyzwyczajać, w każdym razie trudno sobie wyobrazić, że mogłabym nie ćwiczyć. 

Dieta:
Śniadanie: Placuszki z otrębów owsianych i pszennych z rodzynkami i cynamonem oraz łyżką dżemu jagodowego: 340 kcal
II śniadanie : kiwi 60 kcal
Obiad: Schab na parze, warzywa włoskie na patelnię (również na parze) 350 kcal
Podwieczorek: Kawa, jogurt z owocami leśnymi (wynalazłam w biedronce, ma tylko 69 kcal :D) 120 kcal
Kolacja: 2 kawałki chrupkiego pieczywa z twarożkiem ze szczypiorkiem 80 kcal

Razem: 950 kcal

Nosz kurde mało, taki jest efekt nie liczenia w trakcie dnia. Teraz jestem głodna, a już za późno żeby coś dojeść 

6 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Nie chce mi się liczyć dokładnie kalorii, męczy mnie już ważenie każdego składnika dzielenie, dodawanie... Jasne, że umiem już co nieco ocenić tak na oko ale pewnie nie jest to super dokładne. Także dziś nie liczyłam nie dodaję też menu bo też mi się nie chce  w każdym razie nie było źle, w szybkim liczeniu wyszło mi w przedziale 1000-1100, ale jeśli nawet było około 1200 to co? Przecież nic się nie stanie 

Skalpel ćwiczyłam dzisiaj o 

5 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Minusy dzisiejszego dnia:
-zważyłam się i waga ani drgnęła :/ to na pewno nie efekt jakiegoś tam przyrostu wagi z mięśni bo ćwiczę dopiero 3 dni 
-obiad robiła dzisiaj mama więc zupełnie nie mam pojęcia ile kcal zjadłam, co prawda nie użyła tłuszczu i dusiła mięso w samej wodzie ale po przybliżonym podliczeniu wyszło, że mam już dzisiaj 1000 kcal albo więcej  a jeszcze jakaś kolacja musi być.

Plusy:
-Zrobiłam SKALPEL bez żadnej przerwy  
-Zaliczyłam mały spacer
-Wieczorkiem czeka mnie jeszcze basen 

4 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Dzisiaj testowałam Mel tak jak zapowiadałam. Zrobiłam rozgrzewkę, zestaw na nogi i na pupę. Po przeanalizowaniu zdjęć (zrobiłam je tak dla siebie i żeby było z czym porównywać, nie będę tutaj raczej wrzucać) stwierdziłam, że te partie wymagają najwięcej pracy. Bardziej podobał mi się SKALPEL i chyba na razie przy nim zostanę. 
Obiecałam też zdać relację z pierwszego stosowania peelingu kawowego. Na pewno świetnie wygładza skórę - jest po nim taka delikatna, że to aż nienormalne , do tego też nawilża. Nie wiem jak z cellulitem bo po 1 razie chyba nie może być jakichś spektakularnych efektów. W każdym razie raz na tydzień chyba sobie takie coś zafunduję. Następnym razem robię jednak z połowy porcji (wzięłam 2 łyżki kawy i 2 łyżki soli itd.).
Dietka prawie wzorowo, wliczyłam w bilans małą czekoladkę lodową (wczoraj był dzień bez czekolady i wieczorem miałam ogromną ochotę na słodkie), no i też spróbowałam (dosłownie odrobinkę na widelcu) ciasta z cytrynowym musem które dzisiaj upiekłam. 
Menu:

Śniadanie- placuszki z płatków pełnoziarnistych z miodem  245 kcal

II śniadanie – jabłko 80g , gruszka 120g chrupie pieczywo z gorgonzolą, sałatą i pomidorem 155 kcal

Obiad: Śledź marynowany 90g + marchewka + jabłko 275 kcal

Podwieczorek: Kawa z mlekiem i cukrem, czekoladka lodowa 100 kcal

Kolacja: 3 kromki chrupkiego pieczywa: z twarożkiem i szczypiorkiem, serem lazur turkusowym i papryką i cheedarem i papryką 225 kcal

Czyli równe 100 kcal

Jutro ważenie, mam nadzieję, że chociaż coś spadło . Plan na przyszłość jest taki, że po osiągnięciu 55 kg robię sobie wolny weekend ( nie będę jakoś szaleć ale pozwolę sobie np. na kawałek ciasta i jakieś pieczone ziemniaczki na obiad - brakuje mi ich bardzo). Później stopniowo zwiększać będę limit kalorii, tydzień w przedziale 1100-1200, później 1200-1300 itd. Jak dojdę do 1800 to się zobaczy co będzie na pasku 

3 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Dzisiaj pierwszy raz robiłam skalpel z Ewką, którą tak wiele osób tu poleca , nawet mi się podobało, chociaż nie obyło się bez małych odpoczynków w trakcie, bo jak już wspominałam moja kondycja jest bardzo słaba. Ogólnie było jednak lżej niż callan wczoraj no i 20 minut krócej -  a to też plus. Po wczorajszych ćwiczeniach "czuję" górną część pośladków i brzuch, mam wrażenie że na te partie było trochę mało rozciągania. W dzisiejszym zestawie było go jeszcze mniej więc jutro mogę piszczeć z bólu od zakwasów . Miałam wczoraj taki piękny plan na dziś - rano spacer a później ćwiczenia ale ze spaceru nic nie wyszło bo obudził mnie straszny deszcz, później też padało. Jutro chcę wypróbować ćwiczenia z Mel B - 5 minut rozgrzewki, 10 na nogi, 10 na pośladki i chyba 10 na brzuch, zobaczymy jak to będzie z zakwasami. Próbuję ćwiczenia tak po kolei żeby znaleźć te które najbardziej będą mi odpowiadać. 

Dzisiaj obejrzałam sobie super size me, widziałam już fragmenty kiedyś na angielskim przy okazji tematu o zdrowym (lub nie) odżywianiu. MASAKRA co mogą zrobić z nami fast foody . Jakoś nigdy nie byłam fanką takiego śmieciowego jedzenia, ale zdarzało mi się odwiedzić Maca... 

Dzisiejsze menu przedstawia się dobrze, nie zjadłam nic słodkiego ;]
Śniadanie: Płatki owsiane na mleku 2% (50g płatków i szklanka mleka) 300 kcal
II Śniadanie: Kiwi i pomarańcza (po 80g) z jogurtem naturalnym ( 50g ) 110 kcal
Obiad: Karkówka () pieczona bez tłuszczu 100g, azjatyckie warzywa na patelnię "usmarzone" tylko z dodatkiem wody 340 kcal
Podwieczorek: Kawa z mlekiem i cukrem, jogurt brzoskwiniowy 160 kcal
Kolacja: 2 kromki chrupkiego pieczywa jedna z szynką drobiową druga z gorgonzolą (10g) i pomidorem 100 kcal

RAZEM: 1010 kcal

Muszę przejrzeć Vitaliowe przepisy albo poszukać czegoś w sieci bo nie mam pomysłu na obiadki. Mam ochotę też wypróbować jakieś owsiane placuszki albo pełnoziarniste naleśniki - chodzi za mną coś w tym stylu.

Przed spaniem robię jeszcze peeling kawowy na cellulit, jutro dam znać jak się sprawdza. Kończy mi się mój balsam antycellulitowy, w związku z tym mam pytanie co w tej kwestii polecacie? Najlepiej żeby był na cellulit i rozstępy które niestety mam na pośladkach i udach 

2 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Dziś po raz pierwszy ćwiczyłam w domu do filmiku z internetu  callanetics, jakoś wytrzymałam całość chociaż połowę ćwiczeń pewnie robiłam źle. Stwierdzam, że moja kondycja leży . W połowie miałam ochotę się poddać, ale jakoś dokończyłam. Naszło mnie na te ćwiczenia po porównaniu jednej z vitalijek - po miesiącu ćwiczeń i stosowania balsamów zero cellulitu! Działa na wyobraźnię... Jednak na pewno nie uda mi się ćwiczyć przez 5-6 dni w tygodniu, ale chciałabym chociaż tak 2-3 się zmobilizować. Chociaż dzisiaj po ćwiczeniach stwierdziłam, że nigdy więcej , ale teraz już myślę troszkę inaczej. Zdaję sobie sprawę, że moja największa zmora czyli uda same się nie zmniejszą, więc coś trzeba robić. 

Dzisiaj udało mi się już wrócić do diety, mam problemy z wracaniem, wczoraj jeszcze się złamałam i zjadłam kawałek sylwestrowego placka - jest taaaki pyszny . Dzisiejsze menu:
Śniadanie: Musli z owocami (30g) ze szklanką mleka 2% - 220 kcal
II śniadanie: Grapefruit (200g), duży kubek zielonej herbaty z ananasem 80 kcal
Obiad: Warzywa włoskie na patelnie, pierś z kurczaka (wszystko "smażone" tylko z dodatkiem wody) ok 300 kcal (nie bardzo wiem ile było kurczaka) 
Podwieczorek: Kawa z mlekiem i cukrem, czekoladka merci 180 kcal
Kolacja: 2 kromki chrupkiego pieczywa z serem gorgonzola i camembert i sałatą, mały płat śledzia (starałam się usunąć cały olej) 250 kcal 

Razem 1030 kcal

Właściwie mogłam nie jeść tego głupiego śledzia, myślałam, że ma mniej kalorii  W kalkulatorze jest mnóstwo różnych i nawet nie bardzo wiem jak go policzyć. Muszę też trochę zmienić proporcje - więcej jeść rano a mniej wieczorem, tylko, że wieczorem jestem bardziej głodna. 

31 grudnia 2012 , Komentarze (3)

Ostatni dzień starego roku skłania do podsumowań i planów na następny. Co do podsumowań- lepiej żeby ten rok się już skończył i przyszedł kolejny - oby lepszy! Z plusów w roku mijającym podjęłam kilka ważnych decyzji które mam nadzieję zaowocują w przyszłym :] Wszystkie robicie plany i postanowienia więc ja też:

1. Oczywiście schudnę. Do końca stycznia osiągnę wagę 55 kg, później nieco złagodzę dietę tak żeby gdzieś do pierwszego dnia wiosny osiągnąć cel.
2. Od wiosny (tzn. jak zrobi się ciepło) zaczynam biegać, tak ze 2-3 razy w tygodniu.
3. Po osiągnięciu wymarzonej wagi co tydzień będę ją kontrolować, po przekroczeniu jej o 1 kg wracam do diety na tak długo aż znów spadnie.
4. Będę regularnie używać balsamów ujędrniających na uda i zwykłych na resztę ciała.
5. Częściej kupię sobie jakieś nowe ciuszki i ogólnie bardziej będę zwracać uwagę na swój wygląd.
6. Wiosną zmieszczę się w stare jeansy  i latem z dumą będę opalać się na plaży w jakimś nowym kostiumie. 

Dzisiaj na wszystkich dietkujących czyha wiele pokus. Co do mnie mam zamiar spróbować wszystkiego na co będę miała ochotę na sylwestrowym stole ale się nie OBJADAĆ, jak to napisała któraś z dziewczyn w swoim pamiętniku. Śniadanie i obiad jeszcze dietetyczne, chociaż spróbowałam mojego sylwestrowego ciasta  jest pyszne. 

Wszystkim czytającym życzę wspaniałego 2013 roku! Oby spełniły się wszystkie Wasze plany i marzenia i udało Wam się dotrzymać noworocznych postanowień. A dzisiaj szampańskiej zabawy 

Aa zapomniałabym, dzisiejsze ważenie pokazało 57,5 kg