Pamiętnik odchudzania użytkownika:
irena.53

kobieta, 71 lat,

165 cm, 82.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

29 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Witam  Was ,   choc  za bardzo efektów w diecie nie ma,  ale pozwalam  sobie napisać,  bo myslę -  przyjaźń obowiązuje.  Chociaż czy ja wiem ,   może ci co niezbyt sie starają powinni zamilknąć ?....  Tez tak myslicie ?...  Ktos tam  pisał , ze trzeba brać sie za robotę za cwiczenia,  anie pisać o odchudzaniu .   A ja to lubię bo uważam  Was za przyjaciół I kontakt jest mi potrzebny .   A tak  to co?...  I tak cały czas wierzę, że ten dobry czas odchudzania przyjdzie, ten czas  staram  się odzyskać siły,zeby mozna było cwiczyć. I chyba minimalne efekty są . Biorę ostatnio  angielska dawkę magnezu, a jest ona wieksza od Polskiej o 5 razy, zawiera 80 procent dz\iennego zapotrzebowania, a nasza tylko 16 procent. Myslę, że w wielu przypadkach wyczerpania  zawiniło  wlaśnie nie branie magnezu, a ci bardzo nerwicowi  spalają niesamowicie wszystko I szybko te  mineraly  A magnez jest potrzebny gdzieś w około  60  róznych funkacjach w organiźmie,  tak   że to taki minerał życia.  Robię ostatnio brzuszki  to widzę ,że jestem  bardziej silna, to znaczy nie jak jakiś Herkules, bo w niczym  nie osiągnie się efektów  od razu w tydzień, albo w miesiąc.  Strasznie robie przeróżne starania ku lepszej formie,  I wogóle ku lepszemu jutru.  Zastanawia mnie tylko I pozbawia humour I spokoju  podskakujące ciśnienie, a pracuję nad mentalnością, chociaz wydaje mi się,że może znam przyczynę ,  oczywiście jesli wierzycie, że wpływamy na wszystko naszymi emocjami I pewnym  zachowaniami I efektami zdarzeń...  Trzeba powyrównywać pewne sytuacje co nie potrzeba odkręcić.  Wogóle  waga  wysoka  - zważyłam sie wczoraj w sklepie takiej farmacji, bo moja waga, I to nowa nie jest dobra.  TRagicznie   waga pokazała 99 kilogramów. I zdałam sobie sprawę, że sytuacja jest poważna,  zapędziłam sie w kozi róg a wierzylam  ,że nie jest az tak wysoka  . Pocieszam sie tylko,że jak nabiorę troche sił to będę ćwiczyć, bo już I brzuszki lepiej  I pare razy jechałąm rowerem .  No może cos sie zaczyna -  oby...  Mieszkać zaczyna sie dobrze, dwa dni temu I wczoraj był landlord, to dowiedziałąm się, że nasi sąsiedzi wyprowadzają się, tak że nadziwić sie nie mogłyśmy, że stało sie to co powiedziałam.  Nie wiem  jaak ale powiedziałąm  -  trzy razy powtórzyłam  ,że za miesiąc oni sie wyprowadzą. I tak jakoś to było bo juz za trzy tygodnie wychodzą. Pewnie to tylko taki zbieg okoliczności, po prosyu nasz telefon, o tych ekscesach, to pewnie landlord im  wymówił, bo co żeby nie tracić innych wynajmujących....( Nie ma zbiegów okoliczności...  Wiecie tak ten mój poziom duchowy jest wysoki,(że tak nieskromnie powiem) wiele rzeczy co pomyslę sprawdza się, ze nie będe pisać przykładów .  Dużo sie spełnia, niemalże wszystko - Kosmos strasznie mi sprzyja, choc zwykłe codzienne sprawy takze są .Wstałam   dzisiaj taka wypoczęta,  spałąm dłużej , bo to wolny dzień od pracy. I po skromniejszym sniadanku zaczęłam  malowac mandalę .  Ostatnio kiedys oglądałyśmy z córka na googlach rózne mandale .  Niektóre piekne, niektóre nawet  robione gdzies w klasztorach  nakładany taki  gips czy inna materaia I potem  wykuwany  kolorowany, wielkie, przepiekne ...  Zechciałam  też pokazać mój Swiat - namalować . W życiu namalowałam tylko jedna mandalę, może cztery, pięc miesięcy temu - alez była skromna  nawet nie znalazłam  cyrkla,zeby narysować to koło.   wiec nierówna. Bardzo bez rozmachu. Teraz kiedy preacuje nad sobą,chce I malować zobaczę na ile zmienia mi się wnętrze, wyobraźnia, odwaga .... Na ile zmieni mi się to co moglabym  z siebie dać,  pokazać ...( Oczywiście chciałąbym  dodać,że bez pewnej pracy nad sobą samo się nie zmieni.   Nie skończyłam  jej ale już troszeczkę ciut jest inna ...  Wogóle fajna sprawa,  radosne zajęcie - cieszy mnie, bo ja jestem  raczej osoba lubiąca dom  zajęcia w domu  , nie tam gdzieś łazić szaleć... Cisza,   tak cisza I możliwość  pracy duchowej,  zastanawiania sie nad różnymi zagadnieniami.   Myślenie ...  Dzisiaj pracowałąm też mentalnie nad przesłaniem komuś energii  zyciowej,  dobrych enenrgii , teraz takie inne nazewnictwo powstało, energie kwantowe....  Czyli najwyższe energie miłości .   Czytam też  kwantowy dotyk,  Podróże duszy " I Lekarz kwantowy"/ Pochłania mnie to,  tak,że czytam  od razu kilka książek ...Dzisiaj mówię,że odłożę I zaczne od początku,zresztą  ciagle do nich wracam . Niesamowite ...Jak na wiele spraw  mamy wpływ .... Wszystko od naszego myslenia zależy .  To tym  akcentem  pożegnam się ,   do następnego -  dla mnie do lepszych czasów w diecie .    Pa,  pozdrawiam  - Irena    

21 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

No bo co,  jak to zatytułowac.... A rzeczywiście dochodzimy tu pewnie do stabilizacji,  tak powoli wrastamy,  przesycamy ten local tu swoimi energiami.  Będzie dobrzem  tylko rzeczywiście wszystko musi sie zadomowić, wrosnąc I przesycić naszą energią.  A tak notabene,  to musze oczyścic to mieszkanko, bo wprawdzie  nie ma zbyt duzo tu złych energii, ale troche ... Jak to zwykle, tzn często Anglicy nie sa tak naprawdę osobami ciepłymi o prawdziwych uczuciach dobroci, miłosci,empatii, częściej to ta ich ugrzeczniona postawa, a naprawdę to by cię szybko zjedli.... Wiec w tym  domu jest troche takich energii ponurości,  znizkowego nastroju,  jakies ponure osoby,  nie posiadające w sobie szczerej radości  I sympatii tu mieszkały.  Musze oczyścić  bo potrzeba poprawic tą ,,ciepłote tego mieszkanka"To może jutro....  A tak  to juz powiedziałam córce zeby dzwoniła do niego,żeby przyszedł tutaj  pod koniec miesiąca  może 30 tego, chce zobaczyc w tej piwnicy   stan licznika wody, ile to zużyłyśmy przez ten miesiąc czy tam  nikt wiecej sie nie doczepił do tego licznika, no I wogóle ile zużywam. Bo tak jakoś mój landlord  unika tu przyjscia, bo jak ostatnio był to powiedziałąm  ze chciałabym  zadać mu kilka pytań, ale wolę przy translatorze czyli kimś kto będzie tłumaczył bo ja słabo mówie I rozumię, to tak jakoś potem  odpowiedział tej mojej  córce ,ze on tak nie może przyjeżdzac bo nie ma czasu, niech mama  wystawi ta drabinę która on ma zabrać , na podwórko I finisz.   Coś tu jest nie tak... Co do piwnicy klucza mi nie dał,  ani nie chodziłam   zobaczyc na licznik, owszem zrobił zdjęcie na dowód,  ale co to jest za tajemnica z ta piwnicą       /.... No a wogóle to swiatło z piwnicy /..Jeżeli ja nie uzywam   to ciekawe  do kogo  jest podłączony przewód może własnie do pierwszego pietra, czyli do mnie. Oni coś tam  urzedują w tej piwnicy,  to ja nie będę płacić . Tak mówię naprawde nie wiem  jak jest.  Zobaczymy..  A wogóle to w urzędzie, czyli w Seftonie też przysłali mi jakies do wyrównania  ,czyli do zapłacenia przeze mnie jakichś 238 funtów. Nie wszystko rozumię,  zgodzę się bo od marcawzrosła moja Polska emerytura,czyli renta zamieniła sie w emeryturę wiec wyższa jest to moga mi odjąc troche co mi dali wciąz do tamtej wysokosci dochodów. Zgoda od marca, ale co w roku 2011, albo w 2013, wszystko było  tak samo zadnych dodatkowych dochodów... Nie wiem,   narazie to mnie lekko niepokoi,  tzn  włąsciwie   zaczynam  wszystko traktowac na spokojnie, bo bardzo cały czas pracuję nad sobą ,że napełniam sie spokojem,   odwagą, jest we mnie równowaga,   radośc, ŻE Kosmos zsyła na mnie wszelki Dobrostan... To codzienna moja mantra, a poza tym   zaczęłam  tu na powrót medytować, juz jeden raz zaliczyłam  .   A  co do tego jeszcze . Jeszcze tylko z rzeczy podlegających pod  odchudzanie, to tylko dzisiaj jeździłam  rowerem, wprawdzie bo miałam interes, odebrać przepisane recepty, ale jednak  bo juz miałam zrobić ten rozruch roweru,  odkąd przed kilku dniami przyprowadzili go do mnie bo mojego Bogusia dziewczyny szwagier  założył koło,   co to pisałam kiedyś że mi ukradli.  Ale złodziej schował, a my znaleźliśmy. No więc rower mam jeszcze  jest na chodzie tylko troszeczkę podrdzewiały, bałam  się ,ze może gorzej jest I trzaśnie pode mną.  Jednak spisywał sie dzielnie, będzie jeszcze dobry, To takich na razie pare mniej istotnych rzeczy, bzdurek,  ale co, takimi bzdurami człowiek zyje,  I takie drobnostki skaładaja sie na nasze codzienne życie I sprawy.  Tak ostatnimi czasy marzy mi sie pojśc do szkoły  - tylko ooot co.... Ta moja praca, jak ja będę dojeżdzac.  No wlasciwie  to musze podzwonić może gdzies takie dni,że cos będę mogła uszczknąc wolnych dni.  Jakieś stadium  psychotroniczne chciałąbym   ....  Ale myślę,że jeszcze dużo rzeczy się uda....Tylko na razie -     sza.... No I tak to jest.  Narazie powoli sie tu rozkręcam ,  A tymczasem   żegnam się, do następnego spotkania,   -  Cześć, pa, pa  całuję Was -  Irena 

17 sierpnia 2014 , Komentarze (7)

Witam   - pora już odezwać się, no bo jak to tak zaniedbywać przyjaciół .  A właściwie  w ubiegły czwartek  usiadłam   urwaląm sobie troche czasu,żeby napisać  - napisałam  I mi to wszysto uciekło.    Chyba było nie w pore, bo na wszystko musi być czas I pora. I właściwe nastawienie.  Otóż pisałam  I powtórze się,że roboty było dużo przewożenia dużo, układania także bo jest tego wszystkiego, ciuchów książek, notesów, gazet...I że bedzie schludniej  jak pozbędziemy sie troche tego, chcemy wysłaś do Afryki, rzeczy  myslałam że to da się tak łatwiej zrobić,  bo córka mówiła  a ona wie jak I gdzie to wysłać, tylko  okazalo się ,że I ona jeszcze nie wysłała,  bo żeby to wysłac to trzeba opłacić cały kontener, a to jest troche suma....Chcemy pozbierać znajomych mojego zięcia tez Murzynów,żeby kazdy  cos tam  bo wysyłają, ale jakoś to tak opornie idzie, nie mogą sie dogadać, nie odzywają się.   A jest naprawdę tak dużo tych rzeczy to moja starsza córka miałą taka manię robienia schopingów.  Chciałoby się już pozbyc troche tych rzeczy. No ale jest jak jest. W kazdym bądź razie pozbędę sie tych swoich sądowych bo to już niepotrzebne, dawne rozwodowe, majątkowem, alimentacyjne, i rózne takie . Już teraz po co to trzymać.  No tak, ale odbiegam  od sprawy mieszkania  - a więc pierwsze dni to obserwowałam co mi sie zdarza po drodze, czy dobre znaki, czy nie, i co po kolei będzie.  Więc sporo znaków dobrych,i że będą plony, - plony dalszego tu naszego działąnia.  Ale tez np rzecz taka  po paru dniach zauważyłam  ,pod tym żywoplotem ukkryta stoi taka figurka byk  .taki typowy z Hiszpańskie korridy. I myślę sobie co to ma znaczyć. Więc najpierw tak,że to miejsce jest dla nas, bo tak lubimy te klimaty jjeździć do Hiszpani, no dla nas tak jak relaks,  wypoczynek - będzie dobrze nam tutaj. następnie patrze,że na naszym  podwórku rośnie rajska jabłoń. Wiecie jakie to są rajskie jabłuszka?.. Wiecie, takie czerwone, troche wieksze od głogu, zdecydowanie większe . Da się je rozróżnić. To myslę sobie będzie jak w raju, dobrze będzie nam tutaj,  bo my już tak spragnione spokoju, takiego innego życia, takiego relaksowego. No i wogóle jabłka w pierwszy dzień zobaczyłam trzy jabłuszka takie normalne, tez rosną na naszym podwórku - papierówki.Trzy -  plony,  owoce będą...Takie owoce kiedy robisz coś, plany masz - no to,że będa te plony - owoce. Dobrze, wszystko dobrze, ale znowu myslę, a co znaczy,że w pierwszy dzień kiedy wracałam z pracy zobaczyłam  wypadującego z motocykla - motocyklistę, wywrócił się taki wypadek niegroźny miał. Podeszłam  choc wiem,że nie zrozumiem go, ale jak pominąć człowieka,  który tak tragicznie nie ucierpiał,  bo podniósl się ..No, ale nie można przecież pominąć bo to człowiek  zawsze w wypadku zszokowany jest i dobre czyjeś słowo  potrzebne...To co to znaczy...W kazdym bądź razie zawołałąm  idącego obok człowieka,żeby porozmawiał z nim   bo chłopak miał accident... To tak  troszeczkę chociaż zainteresowałam się.....Już tu swoich dedukcji wyważać nie będę zostawię niech każdy sam  ...  I tak obserwuję te pierwsze dni co dzieje się.  Teraz tak  kilka dni temu zamiatałam  te nasze schody - schody i dróżkę bo ja tak dbam  zawsze o  sąsiedztwo, podwórko. I tak zamiatając sąsiadów wycieraczke także podniosłam a tam w smieciach leży dwa aniolki - takie szklane. Jeden miał urwane oczko takie do powieszenia, drugi je miał. Mimo to położyłam te aniolki na ich gzymsie i tak stoją. Więc myslę sobie co.... Tu w domu są dwa aniolki - ci sisiedzi. Może ta kobieta i ten chłopiec... Bo juz widziałam  że jest pan i chłopiec, tak przez szybę nawet pan  skinął głową, to ja mu także przyjaźnie pomachałam gdy wyrzucałam te kartony ... No wiec co -  dwa aniolki, a reszta, czyli mężczyzna ...No i co, w piątek  byłyśmy z córkami, bo i starsza przyszla  bo miał przyjsc landlord ( choc nie przyszedł -unika?) I w pewnej chwili słyszymy  trzaskanie drzwiami, krzyki,  bijatykę czyli chyba pan panią, bo zaraz było słychać pani płacz.   Krzyki wołania, otwórz te drzwi!  Potem cos do dziecka żeby dał jej telefon, a potem podjechałą policja. A potem pani wybiegła bardzo szybko z domu, pedziła,że jakby uciekałą. Potem zaś wyszli policjanci i pojechali za nią. Potem zaś wracała również szybko, myslałyśmy,że może dla pana po narkotyki,że tłukł ją bo był na zjezdzie, ale to wyglądało,że może ona raczej chciała sie pewnie pozbyć gdzies do kogoś ..  Aaaa  -     zakradla się już nam  psychoza  strachu.  I tak, córka oczywiście mówi,że w życiu się stąd nie wyprowadzi, że będzie dobrze. Ja na to,że dla mnie to niedobrze,  bo ja jestem  człowiekiem  który ma syndrom  więźnia obozu koncentracyjnego, to we mnie zawsze już będzie lęk.  Niczego narazie nie przesądzamy,  ja także chciałabym tu mieszkać, bo to takie duże ładne mieszkanie, obszerne, ze schodami, tak jakby spory przedpokój. Niezłe.. I tak pokrótce zrelacjonowałąm  Wam kochane. Teraz  córka dzisiaj zadzwoniła do niego,  to nie odbiera, napisałą więc sms-a z zapytaniem  jakiego rodzaju  przestępcy zamieszkują na dole, jeżeli to sa także jego wynajemcy.  Zadzwonił wreszcie, skądinąd był bardzo zorientowany co działao sie w tej okolicy, że to w budynku obok było wlamanie, a policjanci z psami,to gonili go przez te pgródki i dlatego mogłysmy widzieć ich na podwórku, a on  nic nie wie,  bo na dole mieszka samotna pani.  Tak to teraz mieszjkają samotnie te panie samotne matki  a kazda konkubenta ma co notabene leje jej dziecko. ..To tak tyle na dziś - podsumowania fantastycznego jakie to wspaniałe mieszkanie dzisiaj nie będę robiła.  Zobaczę jak rozwinie się sytuacja .  Tymczasem  serdecznie witam się z Wami  zasyłam  calusy. I do usłyszenia  pa - Irena   

23 lipca 2014 , Komentarze (4)

Piękna pogoda dzisiaj,   coś niesamowitego .  Chyba już w tym  roku sie nacieszymy   na maksa....   A I pochodziłam  dzisiaj,  bo byłysmy z córką w urzędzie -  w Seftonie, żeby wyliczyli ile dostawałąbym   benefit, przy płaceniu za to mieszkanie,  o ktore sie staramy.  Pani benefit wyliczyła, potem  poszłyśmy do agencji mieszkaniowej,  ale potem  suma sumarum  I tak oswiadczyli,że takiego mieszkania dac nam nie mogą.  Tak,   tak to w Anglii jest dokładnie sprawdzą czy pracujesz,  gdzie pracujesz, ile zarabiasz,   I wiedza ile powinnas miec rocznych dochodów.  Wychodzi ,że dac nam takiego mieszkania nie mogą  za 550 funtów. Możemy wynająć takie co najwyżej może kosztować   480 funtów.  Ale my juz dzisiaj znalazłyśmy inne troche tańsze, bez agencji, za 525. Nie trzeba będzie płacić za sprawdzenie wierzytelności od osoby po sto funtów.   Myslę,że będ\zie nas stac na opłacenie I ogrzanie, a w rezultacie wole miec nie dogrzane,  ale przestronne.  A tak  , jesli nie stanie sie cud  w sensie wygranej gdzies tam,  w lotto,  czy gdzies w Coralu  w zakładach bukmacherskich,   to trzeba będzie może znaleźć jakies dziecko  do bawienia, a I może córka gdzies troche pójdzie .....Dorobić  ....  Nie , ale tak rzeczywiście  myślę,że może zajmę sie jakimś dzieckiem.... to sie da zrobić  ...A to mieszkanie  nam sie podoba, przestronne, spora przestrzeń gdzie schody takie  korytarze,    gdzie I ustawić cos można, stolik  czy komódkę , czy coś .... No, ale nie będę narazie przechwalać, tak,że wiem  że Jehowa strasznie nam błogosławi,  ze cos niesamowitego. Prowadzi za rękę....   A na ksiązki czekam    juz dzisiaj chciałam  do nich pisać,  ale nie będę w gorącej wodzie kąpana, poczekam  jeszcze troche , to pewnie dojdzie  ....  Tak,że wiem   ,że to juz długo trwa z tym mieszkaniem  ale tak to w Anglii jest. Masa mieszkań, ale takie różne , małe  poprzerabiane, aby robic dobry interes.  Masa  tu mieszkań, az dziwić sie można, gdzie ci wszyscy ludzie sie podzieli...  A podzieli,  wielu wyjechało   do ciepłych krajów :  do Australii,  inni do Kanady. Anglicy takze imigrują...   Może I my jeszcze gdzies wyjedziemy. A swoją droga chciałoby wyjechac sie do Australii  -  nazbierać topazów.. bo tam   bogactwo tego...Tymczasem   jesli chodzi o dietę,  to cwiczenia stoją,  bo teraz  zajęte jestesmy tą wyprowadzką. Trzeba będzie już resztę popakować, a to zastanawiam sie czy wyrzucić ta moją wielka komodę. To taka wielgasna komoda, taka typu pałącowa. Chyba ja wyrzucę , bo u pani pare mebli jest. I pytała czy to zostawić, to nawet mogłoby  być, nawet jeden mebelek  - mo,że to serwantka,  choc nie wiem  ,czy nie mylę . Bo serwantka to taki chyba mebelek  cos w rodzaju komódki, - toaletki.  Nie wiem   bo komoda tego nazwać nie można... Aaaaa,...dosyć tego gadania. A w przyszłym  mieszkaniu  będzie troche miejsca,  bo jest taka   scienna szafa, wąsko tam  ale jest.  I w lazience tez taki chowany schowek  z półkami.   Aaaa,  resztę doniose jak juz tam  sie przeprowadzimy .... To tymczasem  żegnam sie do następnego spotkania ....  Ucałowywuję .....   I życze nam wszystkim    chudnięcia   -   Irena

21 lipca 2014 , Komentarze (3)

Tradycyjnie po tygodniu cos wpisać,  bo I panie napisały komentarze miłe zresztą I  troskliwe ...  A u nas pogoda piekna,  nawet  niesamowite jak na Anglię  ,ze drugi miesiąc jest slonecznie.  Ludzie bardzo korzystają ze spacerów - ida I idą. Anglicy bardzo lubieja spacerować, to naród który ma czas, z niczym sie nie spieszy. I dobrze , I mają rację. Też postanowiłam sobie spacerować, I dzisiaj spacerowaląm. A tak to wczoraj oglądałyśmy kolejne mieszkanie, w piatek zaś byłyśmy u starszej córki, wypełniałysmy papiery do agencji mieszkaniowej..Wiec też był spacer.  Panie pytają czy lepiej  ze mną,  a wiec  niby nie jest źle, to znaczy bardzo muszę sie pilnowaćbo pare dni temu wyszłam  do miasta,żeby cos kupić mamie dziewczyny syna gdyz ta wyjeżdżała na jej urodziny, wiec na present. Wyszłam  I tak jakos dziwnie, myslę, czemu tak trzesą mi sie ręce  I nogi. A to córka mówi a to czasem  nie zgłodu .... Tak że musze dbać żeby nie wyjść zbyt głodna bo spadki cukru tak zaczynaja mi sie objawiać, jakos tak czesto słabo mi jest...Coby cukrzycy nie mieć.  Ale nie jest źle...   Więc wróciła ta synowa ( prawie synowa)  I także przywiozła mi present , ładną bluzeczkę. Polska,  bo na Łotwie wiekszość towarów jest z Polski, ale ładna rzecz. Synowi pani(mama) dała złoty łańcuch, no ,że naprawdę////!   Co za kobieta ...!Az niepotrzebnie, ale cóż chciała  ....  chciała byc miła.   Aha  soków z wołowiny nie piję bo nawet nie wiem  jak, a I czasu nie mam,zeby sobie robić jakies mikstury. Nie ma czasu, bo ten dzień tak szybko zleci. Rano wroci sie z pracy, to coś pozmywam,  kapiel, sniadanie,i juz po jedenastej, potem troche spię, to 14- sta - 15-sta. Bo muszę, poniewaz przedtem nie spalam  I opadłam z sił,  a wstaję o 5-tej rano, spie 4,5  5godzin, to za mało jak dla 60 -cio letniej pani. I wyszło  troche gorsza forma. A ogólnie to w temacie odchudzania,  to trzymam ostatnio troche racjonalniejsze odżuwianie,  czuje ,że troche schudłam  ale nie ważę się, kiedyś tam zajdę do sklepu z wagą to sie zważę.  Dobrze jest,że jest zracjonalizowane to odżywianie ,mądrzejsze.Robie tez brzuszki, a myslę że do cwiczeń wrócę powoli,  po troche... Giga zaleca pilates I callanetics.  Nie zapaominam  czasami ćwiczyłam  I myslę,że będę cwiczyć...  Dobra rada,   serdeczna .......  A tak   to czekamy na zmiane mieszkania,   czekam  także na książki wysłane mi z księgarni wysyłkowej z Warszawy, bo zamówiłam  sobie 18 książek I pare płyt relaksacyjnych .  Więc  czekam   na to bogactwo  książek., juz nie moge sie doczekać.  Chyba że to przyjdzie   nie jakas oszustowa księgarnia ,  no nie .   ?..  Po południu zaś coś piszę,  czytam,  robie brzuszki, I staram sie pomedytować, wyciszyć zrekasować....  albo idziemyz córką na zakupy....  No I tak to dzisiaj wpis bez rewelacji I sensacji, ale I takie muszą być  Ale z ciekawością I także troska zagląda sie tutaj, bo człowiek zżyje sie z ludźmi I zaprzyjaźni .... tak,  tak  zaprzyjaźni .....     Więc tymczasem   pożegnam się,    życząc Wam szczęścia I zdrowia ..... Buziaki,  pa 

14 lipca 2014 , Komentarze (7)

Tak minimalnie zaczynam może troche sie ruszać, piatek, sobota,  chociaż po 20 minut ćwiczeń I  30 brzuszków.    Zupełnie nie mam siły,  I nad tym  meddytuje  co zrobić ,żeby  uzyskac więcej sił....  Edgar Cayce niektórym  zalecał  picie soków z wołowiny,  -   Dobra, tylko zastanawiam sie jak to zrobić,  bo jesli skręci sie w maszynce  to nie bardzo z tego da sie wycisnąć sok ??...Tak mi sie wydaje, Nie wiem  chyba zacznę jeść surowe mieso, zreszta zawsze lubiłam surowe mieso, gotując cos tam czasem  podjadam  na surowo...No I tak,  sposobu pewnie nie znajde na osiągnięcie siły, poza wuchodzeniem  na słońce. Postanowiłam  wychodzić na słońce jak najwiecej,  a jak do tej pory  to nie przebyqwalam na słońcu, tam  tylko ostatnio kilka razy chodzenie z kijami,czy spacer...Poprawię to , myslę od jutra bo dzisiaj miałam  najszczerszy zamiar, ale dzisiaj słońca nie było - dzień szary....    I tak po troche kręci sie ten  kierat,  choc kieratem  tak naprawde tego życia nie nazywam,   bo jestem  jak najbardziej optymistycznie nastawiona do życia, I do przyszłości, bo przyszłośc  myslę,- ściele sie pomyślnie .  Zakończyłam  tu pewien  etap życia,  a ten nastepny już dostrzegam  ,że zaczynaja dziac sie dobre rzeczy, które zreszta sama  odpowiednimi myslami - kreuję.  Dostrzegając I napełniając sie coraz bardziej wiarą,że sami wpływamy na otaczającą nas rzeczywistość, to robię to .  Ostanie dni, to wzorem  Luizy Hay ,  swoje afirmacje przedstawiam  spiewająco. Zwyczajnie -  ŚPIEWAM . Bardzo przekonuję się,   że rzeczy wypowiedziane  zaczynaja sie dziać.  Myslę,ze I mieszkanie dostaniemy tam  gdzie chciałąysmy,  bo oferty jakoś same przyszły do rąk. Jutro, pojutrze idziemy ogladać.      No tak, I tak  to ... Kilkanaście dni temu przysłali mi z Polski beczułeczkę, którą zamówiłam, taka 4 litrową. Bedzie ona do takich szczególnych poruczeń, a mianowicie  potrzebna mi jest do inhalacji.  Tak , tak,  do inhalacji. To takie szczególne inhalacje  dla niektórych ludzi, grup chorych na gruźlicę albo na twardzinę skóry. Gruźlicy nie mam,  a twardziny fragment mam, I będe robić inhalacje  z jabłkowej brandy. Trzeba ja chyba podgrzewać, zeby to lepiej parowało. Więc cos dla siebie wreszcie, bo trzeba już niektóre rzeczy poreperować. 

A  wiecie co -   Mistrzostwa  sie skończyły,  byc może wiele z Was oglądało... Ja ogladałam  bo gdzie by przy mojej córce która to jest kibicka taka zapamietala,. Więc oglądałam  :   pominąwszy te póxno w nocy o 12  stej te zostawiałam bo ja muszę rano wstawać do pracy. A wiecie co , że w pierwszy dzień  przewidziałam   jaki zespół wygra mistrzostwa. Tak  zobaczyłam w pierwszy dzień,że Niemcy.  I natchnęło mnie, choc dość późno,żeby pójść I obstawić , kiedy było cwierćfinał I było 8 zespołów.  Wczoraj czekałąm z lekkim   niepokojem   -  bo choc niby że wiesz jaką wizje widziałęś,  to tak czasami zakrada sie niepewnośc. A wczoraj widziałam  że Argentyna będzie bardzo aktywna  I będzie wysoko.  Jednak wiedziałam I wierzyłam   ze wygrają Niemcy. Obstawiłam  wiec  niewysoko,  tylko 150 funtów. Najpierw 100 funtówkiedy było 8 zespołów, cwierćfinał , potem  kiedy juz zostało  3 grupy, postawiłam  50 . To z tych 50 - ciu jest mała kwota  - 86, 36,  A ze stu  jest 360  tak,że w sumie wygrałąm  446, 36  funtów. Dobre I to, a można było postawić na samym  początku, ale to tylko tak mówię - hipotecznie. Tak jest dobrzem z moim  stamen emocjonalnym  mogę I dobrze jest kiedy do pieniędzy będę przyzwyczajać sie stopniowo,.  To niexle odliczając moje włożone pieniądze  na czysto jest 296, 36 funta. Trzysta funtów ....A miałąm ostatnie 140 funtów na koncie, przyda się.  A ktos by powiedział, kobieto mogłas wygrać bardzo duże pieniądze, obstawić to na początku,  ..ho...ho...  No dobra, wystarczy zachwycania się. Wiecie tak samo  wytypowałam  dwa lata temu,że Hiszpania będzie mistrzem.  I nic...  Aha  a I założyłam  się z moim współpracownikiem  o 10 funtów, no I też mam. On obstawiał Argentynę .. Nie wygrali/...  Kiedys mam niby wygrać dużą kwotę . Hm,  tak czasami myslę, że tak naprawde dużo to człowiekowi nie jest potrzebne, - no może dom by sie kupiłóo, albo popodróżowało.   No, ale dośc marzeń, albo ktoś powie mrzonek.  Nie na tym sie skupiam.  I donoszę ze ze zdrowiem lepiej , bole powoli znikają _(a swoją droga zaaplikowałm sobie solidna porcję. Tak, ta moja emocjonalność, nad któą wciąż pracuję. Dzisiaj nie medytowałam , choc może jeszcze to zrobię, ale chyba nie bo chciałam poczytać angielska gazetę, w celu nauki .  I tym akcentem  pożegnam się,  zasyłając wszystkim  dużo zdrówka - pozdrawiam  -   I

9 lipca 2014 , Komentarze (1)

Dzień dobry -   dzisiaj  miałam  kłopoty  żeby odnaleźć stronę Vitalii,wejść tutaaj na te strony, diety. Coś niesamowitego. Miałąm to zawsze w faworitach,  a teraz gdzieś to zginęło.Otworzyło mi sie ale jakos tak inaczej, nie jak zwykle. Chyba ,że to oni coś zmienili.....No ale dobra,  może sie tu na nowo odnajdę  albo dojde do tych właściwych stron... Tak wogóle  to pare słów, tylko tyle,że troche pochodzilam  ostatnio -  sobotę, niedzielę, poniedziałek.  Dzisiaj  też tylko troche wyszłam  na miasto, tym razem na troche tylko pochodzić. -  -  -    A wogóle z dieta słabo, troche te posiłki są  za duże  jednak.  Do cwiczeń sie przymierzam, może przyjdzie ten dzień,że zacznę. Nie ma co sie skupiać na poszukiwaniu mieszkania, a reszta stoi, bo to bez sensu, bo tymczasem  kupa czasu gdzieś ucieka. Psychicznie ustawiłam  sie inaczej  ż e szukamy mieszaknia ale żyjemy  też normalnie  .wszystko musi po drodze być... A wogóle to mam obniżony nastrój  ,  brzuch wciąż mnie boli,  mimo,że pracuję nad tym  - powoli to schodzi , ale że schodzi to wiem.     Na skan czekam,  - trzeba długo na to badanie czekać - do 22-go. Tak,że w Anglii to tez nie tak  super, ooo, już . Nie ma tak...  Tyle,że pogoda ładna,  I to poprawia troche nastrój.  

A wogóle to chciałam   opowiedzieć Wam  historię , sądzę ,że ciekawą, z tego mojego ostatniego pobytu w Polsce, u rodziny. W temacie jak to ludzie mają zabrudzone energetycznie mieszkania.  Bedąc u brata  nie mogłam  tam spać,mimo,że mieszkanko piękne, wszystko nowiutkie po remoncie czysto, nowe meble, tapety.  No I wogóle super, pieknie, a jednak ja nie mogłam spać, troche zmęczona zasnełam ale obudziłam sie bo obudzilo mnie coś.  No wiec  do toalety,  położyłam sie znowu, zasypiam  I zrywam  sie bo mnie dusi. I znowu zasypiałam  I znowu budzę  sie bo mnie dusi.   I tak męczyłam  sie do ranaa rano opowiadam  im, na co oni zwłaszcza bratowa,  a Irka  jakie złe energie, czysto jest . Ja mówie ,że tak - tak na pierwszyodczucie to jest czysto, świeżo,  zgadza sie ,ale jest tu dużo złego.  No I tak  my do tego kościoła,  ale przedtem  bratowa  otworzyła okno I cały dzień sie wietrzyło( no bo ta Irka cos wymyśla,zawsze znajdzie cos I gada bzdury). No wiec wietrzyła , wieczorem szybko poszłam  spać bo miałam  prawie dwie noce nie spane. Owszem  na pierwszy hip, wporzo,świerzutko, jak najadmiar niepotrzebnych enenrgiiijbardziej. Zasnęłam. ....  Pospałam   okolo godziny, zbudziłam  się,no to do toalety , położyłam się znowu, nie moge zasnąć, już czuje jak mnie obłażą nadmiar niepotrzebnych energii.  Nie moge spać, wstaje swiecę światło, łaże toaleta,kładę się - nie mogę spać.... I myslę sobie  ki diabeł,  co jest grane.  Niczego nie spodziewałam  sie bo czarownica którą kiedys mieli co też monitowałam wtedy żeby oczyścili sobie mieszkanie bo ona generuje masę złych enenrgii, no to tej czarownicy juz dawno nie ma ( choc nie oczyscili mieszkania)  No wiec chodze po tym  pokoju, I myslę czemu tutaj az tak, że dusi człowieka, rozglądam  się, rozglądam patrze na firankę, az wreszcie mój wzrok padl  na wiszącego wielkiego rozmiarów węża. O myslę -  tuś mi . Boże - olśniło  mnie to juz wiedziałąm  co tutaj  tak rozsiewa te zło. To zabralam te piernaty, poduszkę kołdrę, swoją torebkę bagaż, I wyniosłam sie do salonu.  Myslę sobie Jezus Maria,  -    tam  leżałąm  i modłiłam,  oczyszczałam sie z dwie godziny  z tego co nałapałam   tam przez ten czas.  Rano brat pyta  Ira a czemu ty tutaj spisz, no to odpowiadam,że tam sie nie da spać.  A czemu, wiec mówie do niego ,, chodź ! I prowadze go pokazuję . A Irena  przeciez to tylko wąż !...  Tak wąż,  taki wąż ma tyle złych energiii,że miliardy tryliardów,,, bo tak to jest, twórca tworząc cos takiego juz nadał mu znaczenie takie jakie jest dla węża. Zło, podstęp,  zdrada, swiństwo, najgorsza podłość.  Oczywiście  bagatelizowali moje gadanie, a bratowa ,, a to wszystkie dzieci maja takie węże pokupywali sobie. Wiec pytam   a czy to ona ta ich dziewczynka, Karolina musi bawić sie czymś takim , to taka najlepsza zabawka. Ja mówie no;:  wszystkie dzieci,  Jezus powiedział Wy żmijowe pokolenie,  teraz tez takowe pokolenia rosna.- I taka to historia.  Jeszcze bratowa mówi, a Karolina mało tam spi, bo sie boi.  A dlaczego ona sie tam  boi,  przeciez ty jesteś obok,,, no boi  sie . Nie potrafią tego nazwać, ale wiedzą czują,że coś tam jest czego można się bać.  Ostrzegałam ,żeby oczyscili mieszkanie bo to dziecko juz jest skażone, nałapało dużo, I juz widzę co będzie jakie to dziewcze będzie. Mówie do bratowej,że jest tam  złość, nienawiść, podłość,  w tym pokoju. Trochę sie przeraziła,  to powiedziałam  ,żeby chociaz modliła sie z intencją o oczyszczenie ze złych energii, żeby zapaliła świecę z naturalnego wosku ppszczelego.to mówi,że ma takie swiece. No I mysslę sobie resztę napiszę jej jak wyjadę, to na spokojnie napiszę może posłucha. Ostrzegłam,że to dziecko juz jest skażone, bo juz dużo nabrała tego.  Co za ludzie jak nie widzą to w nic nie wierzą.  Jesteśmy zbudowani tak samo jak otaczająca nas energia ,I tak samo możemy wpływac na to co nas otacza, nasze przekonania tworza rzeczy I rzeczywistośc. No I jeszcze moja bratowa  przedstawiła mi argument,ze ksiądz był I mieszkanie pokropił... Mówię   - to nie wystarczy, woda owszem  oczyszcza ,ale nie w tym wypadku, bo zewszad jest masa energii,  a I tym samym  nie sa tylko dobre,     ale I złe...  I taka to historia skrócona zreszta troche,  potem  napisałam  do niej  tez I o tym   dllaczego pojawiły sie w ich mieszkaniu latające mrówki. Wiecie, czasami ktos ma w domu  przychodza I przychodzą, zawsze sa , albo mrówki, albo może jakies I inne żyjątka.  Ale to juz zostawię , dodam  tylko - że nasze przekonania tworzą rzeczywistośc -  a dlatego ,że jesteśmy zbudowani tak samo z cząstek kwantowych jakie wokól nas otaczają.  A będąc tak samo jak otaczająca nas rzeczywistość wpływamy  na wszystko ...I sami sprawiamy,ze pojawią sie nam czasem w domu mrówki...  że już daruję sobie wyjaśnianie....  Wyjasnie jesli kogoś by interesowało głębiej.   I tak to było - może napisałam ją ,zeby ,może niektórzy zastanowili się czym bawia się ich dzieci.....  Bo wszyscy teraz mają węże.....   To tak kochani .... a tymczasem serdecznie sie z Wami żegnam  . I pozdrawiam   -  Irena  K

3 lipca 2014 , Komentarze (2)

Niczego dobrego  może nie doniosę,  żadnych rewelacji,  tylko tyle ,że z dietą na bakier,  - myslę że to nie jest dobry czas,  na dietę ani na ćwiczenia . A dlaczego,   a bo dlatego ,że wciąż tu tkwimy,   na tym  mieszkaniu. To ostatnie to odmówili nam,   być może dlatego,że nasze zarobki nie są duże,  a może tak zwyczajnie coś tkwiło w powietrzu niefortunnego, a może ten  posrednik.  Niby miły ..... ha !  Dużo ludzi jest niby miłych ....  No nieważne,  szukamy dalej,  jutro idziemy oglądać,  choc może nie powinnyśmy tak na siłe bo to chyba zbyt drogo,  nawet dzisiaj moja pani doctor mówi,ze to za drogo -   550 funtów.   Bo I drogo, a I nawet jak dadzą nam benefita  to I tak  to wszystko sie rozpłynie, I żadnego gorsza nam nie zostanie...Chyba trzeba jakoś spokojniej szukać I z niczym  się nie śpieszyć.  Ostatnio  bardzo  mi sie pogorszyło, od ostatniej mojej rozmowy z córką, a bo  tak jakoś ,że czułam  krzywdę....  A krzywda to ból .... prawda ?.No I tak zaczeło mnie boleć, najpierw troche w brzuchu, niby jajnik,   może nie jajnik, może wyrostek   robaczkowy, tak że w poniedziałek to już tak strasznie bolało,że z tegoprzestrachu,  żeby mi sie ten wyrostek ( jesli to on ) nie rozlał, wiec zadzwoniłam  do syna I udaliśmy sie do szpitala.  Tam wszystkie badania,  mocz, krew,  cisnienie,  wszysko, potem  czekać na wyniki,  aż potem   pan doctor mówi,że nie ma potrzeby teraz robic operacji, żeby zrobić skan.  I dzisiaj mnie pani doctor przebadała I skierowała na skan .  Za pare dni pewnei pójdę.  Ale nie zdziwie się że tam  nic nie będzie,  bo to mówię ,że to tylko te moje emocje -   poczucie krzywdym a tym samym    ból.  Tyle długo mysleć czuć krzywde siłą rzeczy umiejscowiłam  sobie ten  ból gdzieś,  a wiadomo gdzie może matka włożyć sobie ból  odnośnie dzieci.  W brzuchu,   brzuch, macica, bo to twórczy dom  dzieci. STrasznie bolał mnie brzuch do zwariowania...  Teraz już prawie całkiem  nie boli, ale pracuje nad tym  napełniam się radością, I powtarzam,że chroni mnie Boska Miłość"..  No I tak, ale skan zrobie , a swoją drogą tak wiedzieć co jak na co wpływa,że emocje tworzą choroby. I pozwolic sobie -   tak, wciąż zabiegam  o równowagę...  Boleśnie mi to przychodzi, ale dobrze ,że te zmiany nastepują/ Tak,że dobrze jest,coś osiągam,  I dobrze,że jeszcze mam na to troche życia .  I jakiś spokój.  A swoja droga zaczynam  ambitniej uczyć sie angielskiego, -  A I wogóle  to  jest tlumaczenie sie że zły czas,   I cwiczyć   można I diete trzymać.....   tylko już nam tutaj zbrzydło, bo I popakowane I ciasno... Pozdrawiam   Irena  K    

25 czerwca 2014 , Komentarze (2)

Ktoś mnie chyba zapraszał a ja niechcący  usunęłam   bo tak nieporadnie sie tutaj kręce. Prosze o napisanie jeszcze raz, bo ja tu jestem  zakręcona .                                               A wogóle to dzisiaj siedzę I czytuje pamietniki,  bo tak jakoś dałam  sobie rozgrzeszenie , choc nie - właściwie  to udzieliłam   porady,  jednej osobie zagubionej, potrzebujacej  porady   by zmienic cos w zyciu....  A tak to czekam  na syna ,żeby wydrukował mi te payslipy, zaraz po 14 stej będzie, wiec czekam   a teraz troche sobie poczytam, a czytam   książkę Grega Bradena - "Uzdrawianie wiary". Bardzo dobra.Chciałąm  tylko pare słów, żeby ta osoba napisała jeszcze raz, przepraszam,że usunęłam,  nie miałam  takiego zamiaru, tylko  przez  moj zagubioną głowę.                                                                     

A u nas pogoda sie załąmała I tak jakoś bezsłonecznie dzisiaj jest, choc może dobrze,  bo cały czerwiec bylo bardzo pięknie. Aż za gorąco ... To wracam  do mojej lektury .   Miłego dnia  ....pa

24 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Postanowiłam  napisać,   bo troche stanęło to moje działanie,  które teraz najważniejsze jest,  a jest to chęc zmiany mieszkania. Już mamy coś upatrzonego,  ale tak jakoś schodzi,żeby ten pan - posrednik  miedzy agencją a zainteresowanymi, jakoś nie przyjeżdża. Miał dzisiaj być rano, wyszłąm wiec na ulicę czekałam o umówionej godzinie wyszlam o 7:10  a mówił,że będzie miedzy 7 a 7; 30, wiec dobrze czekałam a gdyby był te pare chwil wczesniej to wszedłby do domu, gdyż w niedzielę napisałm mu dokładny adres jak wejśc I nawet,żeby nie dzwonić bo dzwonek zepsuty, tylko walić pieścią.... Ha, ha...No I jakoś schodzi z tym odebraniem  od nas tych wypełnionych papierów, dowodów, payslipów,czy taki wyciag z zarobków.  Ale to tak naprawdę ,że siły wyższe mi sprzyjają,żebym  mogla dostarczyć mu wszystko, bo jeszcze moicch payslipów nie mam, ponieważ kłopoty tu miałam  żeby to wydrukować. Syn kiedys chciał pomóc nie mógł, az wreszcie wczoraj postanowiłam że musze nauczyć sie sama . 5 godzin siedziałam  czytając wszystko po angielsku, wszystko przetłumaczałam wiec schodzilo mi długo. Aż wreszcie udało mi sie wejść na tą swoją stronę, troche udało mi ssie zrobić I dalej nic...Dzwoniłam   do córki, ale już jej nie prosiłam,, przyjdź.... az wreszcie ona sama, mówi idziemy na spacer to wejdziemy.  Jakoś I poradziła wysłała do zarządu tego mojego Wetherspoona, przysłali propozycję, innych  paswordów,  bo mnie sie zwyczajnie zapomniały moje paswordy.  Do jednego pamietałam  a drugi ... no ale tak jest jak komus sie nie chce ( czyli mi...)a to ze zwykłego powodu, czyli mojej niechcęci do techniki, I takich róznych technicznych urzadzeń,  udziwnień,Mówię to do niej  .... że ja po prostu humanistka jestem  coś , parapsycholog badacz dusz, a nie tam jakieś maszyny.  No ale doszłyśmy do tych payslipów,tylko nie wydrukowałyśmy  bo pisza ,że muszą być dwa kartridże, choc Renata mówi,że nie powinno to robić róznicy, no ale tak chcą. Tyle ,że jesteśmy juz blisko, widziałm naocznie że te payslipy są I to ile . Od roku nie wydrukowane. No ale będą przyjdzie syn   to wydrukuje Pewnie jutro,bo także postanowił zm,ienić mieszkanie I własnie dzisiaj idzie oglądać... Tak,że wciąż ta sprawa, I nic innego za bardzo nie idzie, bo tu już nic zabardzo robic nie można, bo pare rzeczy już spakowanych, wiec worki kartony...bałagan. ...No I tak, ale to wszystko dobrze,   bo to ku osaiągnięciu przeze mnie spokoju, cały czas nad tym pracuję, medytuję ....I w tym kierunku idzie dobrze.  A dieta,  to tyle  ,ze mysle nad tym  a to przeksztrałca sie ,na to,że chociaz nie zajadam  bez pamieci, I słodycze rzuciałam, własciwie to wcale nie jem ciastek, cukierkówchoc od dwóch vczy trzech czterech mieisecy  skusiłam  sie tu kiedyś bo wyszłam  bez drugiego snadania I na miescie mnie wzieło  to cukierki. Powiedziałam ,że cholerka,  nigdy wiecej, rozbolał mnie jakiś ząb którego opanowac nie mogłam  bo mycie zebów nie pomagało ponieważ to taka niewidzialna dziurka ze pasta tam niewejdzie musiałam  plukać Listerine wyczyniajac karkołomne ewolucje zwieszajac głowe na dół żeby mi to tam wpłynęło.... Jasna kosa ...Wiec dobra motywacja do odrzucenia cukierkow .-  dobra nasza ... Tak,że postanowiłam   zacząć sama sobie radzić z komputerowmi wyzwaniami, a co trzeba wreszcie  przestać o wszysto prosić.... No I ogólnie to trzeba sie rozwijać,  no bo jakzeby tak tkwić nic nie uczac sie trwać w miejscu.  -   -   -     -     No I to tyle , dietowo chociaz nie idę w gore bo troche pilnuje sie a to I tak dobrze, .   A właściwie to chciałam  opisać historię jak byłam   u tej swojej rodziny,  ale to chyba innym  razem.   Nasz mały Kubus rozwija sie dobrze, tylko że czasem  dostaje ta czerwoną buzię, jednak to skaza białkowa, bo córka zapomniała I dała mu jogurt, I za chwile zrobił sie bardzo czerwony, tak że musi pamietac o tym co sama je I co mu podaje.  A tak wogóle to wiekszy juz skończył 4 miesiące, juz troche siada...   A powiem  Wam,że jest jednak biały, bardzo mocne geny mojej córki, to normalnie białe dziecko, tylko wloski czarne krecone.  Ladny dzieciak  ...niech sie chowa .  No I tyle -    I czytam   wasze pamietniczki  z ciekawościa I przyjaźnią, - zycze zarazem   sukcesów. Pa,     pozdrawiam