Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pozbawiona pewności siebie, kochająca obcasy i interesująca się zdrowym odżywianiem mgr ekonomii

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 46724
Komentarzy: 871
Założony: 19 lutego 2013
Ostatni wpis: 9 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Caandyy

kobieta, 33 lat, Nowa Sól

170 cm, 61.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Czuć się dobrze w swoim ciele ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 maja 2014 , Komentarze (2)

Dzisiaj na wadze 60,6 heh już się nie mogę doczekać 5 z przodu. Ale to jeszcze trochę. Pospałam sobie dzisiaj i mam świetnu nastrój. Dzowniłam tez rano do Ośrodka Zdrowia żeby zapytać o możliwosć zrobienia morfologii krwi prywatnie. Lecę w poniedziałek rano się przebadać :) 

Zrobiłam też sobie rano nowe zdjecia poglądowe. Przód wyszedł ok ale nie poradziłam sobie zbytnio ze zdjęciem tyłu. Największe mankamenty jednak widać. Oto one:

Oto ja i mój cellulit w pełnej krasie :D Wybaczcie jakość zdjęć. Jak będę w domu zrobię lepsze :)

Muszę zacząć ćwiczyć, wiem o tym tylko cholera nie znam żadnych ćwiczeń na nogi, które mocno nie angażują stawów kolanowych. Chyba takich nie ma...

MIłego dnia Kochane , ja lecę pisać 

 

8 maja 2014 , Komentarze (2)

Pisałam Wam ostatnio, że kiepsko się czuję i ciągle jestem zmeczona i ospała. Powtórzyłam to wszystko mamie i doszła do wniosku, że to może być anemia... Nie ucieszyło mnie to ale stwierdziłam "Co mi tam, poczytam co tam w necie piszą". Znalazłam dzisiaj objawy anemii i jak w mordkę strzelił wszystkie dokładnie się zgadzają. Wiem, że człowiek czasami sobie coś sam dopasowuje jednak dla pewności jutro z rana prędziutko lecę do przychodni zapytać o badania. Mam nadzieję, że to nie anemia bo nie wyobrażam sobie jeść podrobów (watróbki i ozorków szczególnie) i popijać soku z buraków bleeh. 

Dzisiaj starałam się też dobrać pyszne i zdrowe menu chociaż nie wiem czy czasami nie jem zbyt mało. Menu:

I śniadanie: owsianka z rodzynkami

II śniadanie: bułka grahamka, twarożek czosnkowy, po 2 plasterki jajka i pomidora, liść sałaty karbowanej, 

obiad: 4 kotleciki sojowe w panierce (smażone na tłuszczu niestety ale inaczej nie wiem jak je zrobić a chciałam ich spróbować), 2 ziemniaki gotowane, miseczka mizerii z jogurtem naturalnym

podwieczorek: kanapka z razowca, pasztetu i kawałka pomidora

kolacja: płatki ryżowe na mleku, mus truskawkowy, kubek inki z mlekiem i łyżeczką cukru

Co o tym sądzicie? Coś zmienić?

Mam jeszcze ogromną ochotę na owoce i chyba zaraz polecę do sklepu. Tylko owoców na noc to też zbytnio nie powinnaś jeść ehh. Ale lepsze to niż baton.

Od jutra chyba zacznę dodawać fotomenu bo bardzo mi się one podobają w Waszych pamietnikach i często są inspiracją dla mnie.

Co do ćwiczeń. Dziś wypadał dzień, w którym miałam ruszyć pupkę z kanapy. Ruszyłam. Zaliczyłam spacer i tyle. Kolano po ostatnim nadal boli i mnie irytuje bardzo mocno (co by nie użyć innego słowa). Zastanawiam się nad kupnem kijków i może chociaż nordic waking pomoże mi w końcu zrzucić te cholerne udziska.

Nie mogę naprawdę na nie patrzeć. Ostatnio nawet podczas bardzo intymnej sytuacji z moim T. nie mogłam na siebie patrzeć i czułam się okropnie... Nie wiem jak walczyć ze swoim mózgiem bo każdy mi mówi, że wyolbrzymiam problem ale ja naprawde widze taką siebie... 

Miłego wieczoru :*

7 maja 2014 , Komentarze (1)

Dzisiejszy dzień zaczełam bardzo ładnie. Zaraz po porannej toalecie zważyłam się i waga pokazała 60,7. Szału nie robi ale chociaż nie rośnie. W sumie przy pomim wzroście to waga prawidłowa jednak nie czuję się z nią zbyt dobrze.

Z rana znów owsianka dzisiaj jednak z bananem bo nie miałam ukochanych pomarańczy. Do tego kawka "o poranku" z łyżeczką cukru.

Drugie śniadanko to 2 kromki ciemnego pieczywa podpieczone w tosterze z serkiem almette, pomidorem i cebulką.

Na obiad dziś znów pomidorowa ale z makaronem pełnoziarnistym a później czeka mnie wycieczka do JG. Tak pora wrócić do swoich obowiązków i skończyć wreszczcie tą magisterkę :)

A co do ćwiczeń. Po wczorajszych 15 minutach dziś czuje, że żyję. Kolano od rana daje o sobie znać. Ehhh demotywuje mnie to a chcę w końcu mieć piękne nóżki bo wakacje tuż tuż a mi się szykują dwa wspaniałe wyjazdy. Znacie jakieś ćwiczenia redukujące tłuszcz (cardio) nie obciążające kolan? Basen u mnie raczej odpada bo panicznie boje się wody. 

7 maja 2014 , Komentarze (1)

Wczorajszy dzień zaliczam do udanych. Jestem z siebie bardzo zadowolona. Po śniadaniu udało mi się poćwiczyć. Pierwszy raz od ponad 2 miesięcy. Niestety na początek tylko 15 minut bo boję się o to zakichane kolano :( Zrobiłam rozgrzewkę i pośladki z Mel B. Dzisiaj mam zamiar dołączyć ćwiczenia na brzuch.

Po ćwiczeniach ugotowałam pyszną pomidorówkę z brązowym ryżem. Ależ miałam ochotę na zupkę!

Na podwieczorek zjadłam ciastko owsiane umoczone w czekoladzie i wypiłam mały soczek z Tarczyna pomarańczowy.

Zaliczyłam też z koleżanką spacer a na kolację zjadłam trochę bigosu z kromką chleba.

Według mnie na plus a Wy co sądzicie?

Miłego dnia Kochane :*

6 maja 2014 , Komentarze (2)

Dziś kończy mi się długi weekend niestety. Jutro będę musiała wrócić do JG ale jakoś się z tym uporam.

Walczyłam ze sobą silnie przez te kilka dni ale bez kilku przegranych bitw się nie obeszło. Na alkohol dałam się namówić 2 razy. W sumie wypiłam 3 radlery i około 5 drinków z whiskey przez cały week to chyba nie tak źle. Do tego 2 razy wypad na pizzę (zjadłam po 2 kawałki co 30 cm pizzy za każdym razem) i wczoraj niestety wieczorny burger king na powrocie z trasy ale wybrałam tylko małe frytki i nugetsy. 

Całkowicie odrzuciło mnie znów od słodyczy co niezmiernie mnie cieszy.

Ciągle też staram się zjadać pożywne śniadania, obiady i przekąski. Najgorzej wychodziło mi ostatnio z kolacjami bo przy remoncie mieszkania ciągle zapominaliśmy o jedzeniu a później rzucałam się o 20 np na pizzę czy pierogi.

Dzisiejszy dzień ropoczęłam już ładnie:

przed śniadaniem: na małe przeczyszczenie kawa zbożowa z łyżeczką cukru, mały banan

I śniadanko: 4 kawałki bagietki z masłem czossnkowym, sałatka z 1 pomidora, szczypiorek, 1 łyżka jogurtu, duużo pieprzu

Teraz uciekam ogarnąć pranie i troszkę dom. Zamierzam też ugotować pyszną pomidorówkę z ryżem mniam :)

Miłego dnia Kochane :*

29 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Dziś lepiej niż wczoraj. A chyba o to chodzi. 

Cały dzień wyrzekałam się pokus. I o dziwo udało się! Zjadłam dzisiaj pyszną owsiankę, na drugie śniadanie banana i mały jogurt naturalny. Na obiad była chińszyzna ale bez mięska bo jakos ostatnio mam wstręt do niego. Później koło 18.00 sałatka brokułowa i dwa razowe tosty posmarowane margaryną i plasterkiem sera żóltego. Za to kolacja była bardzo skromna tylko banan, jabłko i później kilka rzodkiewek.

Dzień bardzo udany nie tylko ze względów dietetycznych. Napisałam podrozdział magisterki, zrobiłam projekt i udało mi się zaliczyć zakupy. Upolowałam w esotiqu piękny czarny biustonosz za niezbyt wygórowaną cenę (kocham ten sklep!) i miętowe trampki za zawrotną cenę 5,90 zł. Oniemiałam jak zobaczyłam cenę. 

Jedno mnie tylko martwi. Od kilku dni ciągle czuję się zmęczona i nie wiem czym to jest spowodowane. Wysypiam się prawie każdego dnia, jem regularnie i myśle, że w miarę rozsądnie. Nie palę nie piję zbyt często. Może to jakieś przesilenie. Macie może podobnie?

29 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Dziś w końcu się wyspałam. Już nie pamietam takiego dnia kiedy mogłam spać do woli i niczym się nie przejmować.

Wstałam przed 10.00 ogarnęłam się lekko i wypiłam inkę z jedną łyżeczką cukru. Dla moich jelit z rana jest ona cudowna ;D Później szybkie zakupy bo w lodówce tylko światełko i poranna uczta. Dziś znów była owsianka ale za to jaka! 

Owsianka:

5 łyżek płatków owsianych

1 łyżka siemienia lnianego

2 łyżki rodzynek

mała pomarańcza

3/4 szklanki mleka

Teraz zrobiłam sobie małą przerwę w pisaniu magisterki i zastanawiam się czy zjeść drugie śniadanie czy szykować obiad. Chyba zjem jednak małego banana i jogurt naturalny.

Na obiad planuję dziś chińszczyznę w moim wydaniu. Czyli mieszanka chińska warzyw i ryż. Wszystko razem duszone na patelni z dużą iloscią ostrych przypraw. Będzie pysznie!

Jutro w końcu jadę też do domku. Już się nie mogę doczekać. Kilka dni w domu to prawdziwy relaks pomimo tego, że czeka mnie wielkie sprzątanie po remoncie w naszym nowym mieszkaniu i kolejne wielkie zakupy ale to nic. 

A tak swoją drogą to jakie polecacie dodatki do ciemno czekoladowej ściany?

Uciekam pisać tę moją nieszczęsną pracę. MIłego dnia :*

28 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Dzisiaj pięknie rozpoczęłam dzień. Na śniadanko zjadłam owsiankę z siemieniem lnianym, rodzynkami i pomarańczą a do tego kawa inka z łyżeczką cukru :) Później już było tylko gorzej bo nie spodziewałam się, że tyle czasu spędzę w pracy i nie wzięłam drugiego śniadania :( Tak więc zjadłam na nie 2 jabłka, które miałam w torebce. Kiedy wyszłam o 15 miałam ochotę zjeść konia z kopytami.  Po drodzę kupiłam sobie na obiad słoiczek fasolki z sosem pomidorowym ale też małego pączusia. Pochłonęłam go szybciutko i poleciałam do domku.W domu zjadłam jeszcze tę fasolkę i koniec. Aż do 20. Wtedy wciągnęłam 2 jajka na miękko i 2 kromki chleba z pomidorem, ogórem i rzodkiewką.

Na ćwiczenia też już nie mam siły. od 6 rano jestem na nogach i dopiero od 20 mam czas żeby odpocząć. Kolano po całym dniu w biegu daje o sobie znać :(

Mam nadzieję, że może chociaż jak wrócę w czwartek do domu to pojeżdżę trochę na rowerze bo już bardzo mi tego brakuje.

A co tam u Was ?

Dbajcie o siebie :*


27 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Robie kolejne podejście do stworzenia idealnej wersji siebie. Mam nadzieję, że może tym razem się uda i znów się nie zatracę tak jak teraz. Najgorsze we mnie jest chyba to, że jak raz sobie popuszczę to zaczynam się głupio usprawiedliwiać. A zjadłam już to i tamto to jeszcze jedno nie zrobi różnicy. Nie znoszę siebie za to!

Mam wyniki badań kolana. Zdjęcie RTG wykazało, że wszystko jest w porządku. Niby fajnie ale ja nadal czuję, że nie jest :( 

Cellulit znów sięga kolan, udka urosły po 1 cm, brzuch sie jedynie trzyma jako tako. Zdrowe nawyki też częściowo oddaliły się w nieznanym kierunku. Koszmarek jakiś...

Są jednak też pozytywy. Jutro kończę staż i wreszcie będę miała więcej czasu dla siebie i dla Was :)! No i mój T. robi postępy. Sam z siebie stara się zmieniać swoje nawyki żywieniowe. Sam upomina się o zupki, warzywka i zdrowe kanapeczki. A cudem jest to, że nawet zacząć pić wodę :D

Od jutra próbuję znów ćwiczyć. Mam nadzieję, że kolano mi znów nie stanie na drodzę. 

Muszę się też uzbroić w całą gamę witamin bo widzę, że brakuje ich mojemu organizmowi.

Dzisiaj już uciekam spać, żeby jutro zacząć nowy piękny dzień ;)

Dobranoc Kochane :*

1 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Mam do Was prośbę. Oceńcie proszę czy zjadam zbyt dużo. Mam ostatnio kompulsy ale staram się z nimi walczyć.

Oto co zjadłam dzisiaj:

I śniadnie: 60 g poduszek czekoladowych z mlekiem

II  śniadanie: 2 kromki chleba z łyżką masła, plastrem sera z chilli, trochę papryki, mandarynka

obiad: talerz barszczu ukraińskiego

II danie: 5 pyz z mięsem i cebulką, 

ostatni posiłek: znów 60g poduszek czekoladowych z mlekiem, jabłko, mandarynka

I za karę, za te wszystkie słodkości nie jem dziś kolacji. Wiem, że to nie dobrze bo ostatni posiłek jadłam przed 18 ale zaraz idę spać.

Co o tym sądzicie ?