Od dziś się poprawiam, szczególnie w jedzeniu.
Zresztą same możecie ocenić:
I śniadanie: owsianka z jabłkiem, cynamonem i jogurtem
II śniadanie: jajecznica (1 jajko, pół pomidora, pół cebuli, łyżka oleju), kromka razowca z almette i papryką
obiad: miska zupy ogórkowej, pomarańcza
podwieczorek: dwa naleśniki z dżemem (smażone bez tłuszczu)
kolacja: sałatka (sałata lodowa, kawałek fety, pół pomidora i papryki, 2 łyżki fasolki czerwonej, łyżka oliwy, dużo przypraw)
Z grzechów na dziś to tylko piwko (bez soku jak wcześniej). Wypiłam bo organizm potrzebował.
A teraz będę się relaksować. Chodzi mi po głowie skalpel Ewki ale nie wiem czy podołam przy moich zatokach. Dam znać co z moich pomysłów wyszło ;)