Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pozbawiona pewności siebie, kochająca obcasy i interesująca się zdrowym odżywianiem mgr ekonomii

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 46669
Komentarzy: 871
Założony: 19 lutego 2013
Ostatni wpis: 9 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Caandyy

kobieta, 33 lat, Nowa Sól

170 cm, 61.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Czuć się dobrze w swoim ciele ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 stycznia 2014 , Komentarze (9)


Miały być ćwiczenia ale póki co się zebrać nie mogę.
Jestem skłonna odpuścić już 4 dzień z rzędu. 
Trudno. Odpoczywać też trzeba.
Owszem mam wyrzuty sumienia ale z drugiej strony jestem już mega głodna i nie chcę paść podczas treningu.

Od dziś chcę się mocno spiąć i w końcu zrzucić te kilogramy, których nie znoszę.
Musżę tylko bardziej kontrolować to co jem. A z tym jest u mnie największy problem.
Chociaż ostatnio nie pamiętam kiedy jadłam fast foody a to jest ogromny postęp;)

Dołuje mnie ta moja waga bo od ponad miesiąca ani drgnęła w dół a ciagle przyrasta. Dobrze, że chociaż wymiary spadają. Jednak dopóki nie osiągnę wagi bliskiej 57 kg chyba nie będę z siebie zadowolona...

Jejku ale ja dziś marudzę.

Tak więc koniec marudzenia i trzeba spiąć zadek.
Dołączam też więcej cardio do ćwiczeń:)
Stepperku nadchodzę!

Obrazek z lekkim przymrużeniem oka ;)


Na potwierdzenie swojego spięcia dupki zrobiłam właśnie (tj. 1.00 w nocy) Mel B na pupę i abs + rozgrzewka i rozciąganie. Czyli pół godzinki zaliczone:)

Boskie uczucie:D

26 stycznia 2014 , Komentarze (5)


Dzięki za wczorajsze komentarze. Dużo łatwiej jak wiem, że nie tylko ja grzeszę.
Impreza była świetna. Wróciłam do domu o 5 rano z bolącymi stopami i zmarznięta ale szczęśliwa. 

Do tego bardzo się wczoraj dowartościowałam. Pomimo moich prawie 24 lat miałam problem z wejściem do klubu. A jak selekcjonerka zobaczyła ile mam lat to zbladła hehe. Ale się fajnie poczułam.

Dodatkowo dużo obserwowałam i doszłam do wniosku, że wcale nie wyglądam tak źle.
Mam jeszcze sporo pracy nad swoim ciałem ale zrobię to z przyjemnością. 

A co do grzeszków weekendowych to poszło kilka drinków, trochę czipsów i ciasto ale jedna z Was bardzo mądrze mi napisała: "będziesz z rozkoszą wspominać te dni u rodziców:)".Pomimo tego, że mam w domu dużo pokus i tak uwielbiam tu wracać i uwielbiam to uczucię jak wchodzę to domu a tu już czeka na mnie pyszne ciasto, cudowny domowy obiad i masa słodkości. A wszystko po to, żeby sprawić mi przyjemność. 
Już niedługo kiedy pójdę całkiem na swoję na pewno za tym zatęsknie:)


Dziś mam zamiar wrócić do ćwiczeń ale jak to będzie to ja nie wiem heh mały leniuszek mnie dopadł. Jutro wracam już do siebie więc znów bedziemy ćwiczyć z dziewuszkami:)


Miłego dnia Kochane ;*


P.S. Waga z dziś 60,7

25 stycznia 2014 , Komentarze (7)


Dziś jestem na siebie zła.
Za każdym razem jak wracam do Rodziców to nie umiem się powstrzymać przed słodyczami. Tu na każdym kroku leżą jakieś ciastka, cukierki i żelki a na każde powitanie mama piecze ciasto. To bardzo miłe z jej strony ale za każdym razem jej powtarzam, że staram się nie jeść słodyczy. Jednak to nie działa.

Tak więc od czwartku staram się nie jeść moich ukochanych trufli, ciastek owsianych, chałwy i ciasta z jabłkami i chałwą. Ehh niech moc będzie ze mną :)

A dziś zjadłam już kilka cukierków i zapowiada się jeszcze ciacho, mniam.

Wieczorkiem wybieram się na imprezę, bedzie dużo alkoholu i tańców. Kolejna pokusa...

A co u Was?


24 stycznia 2014 , Komentarze (6)


Dziś rano się ważyłam.
Waga wskazała aż 61,1. Oniemiałam jak to zobaczyłam.
Mam nadzieję, że to przez okres i rosnące mieśnie.
Podłamało mnie to trochę ale będę walczyć dalej.

A co dziś?
Dziś była pyszna owsianka z bananem i 2 ciastka imbirowe  i kromka z almette:)
Na obiad frytki z piekarnika, rybka w panierce i dużo kiszonej kapusty.

Bóle mięśni dalej mi towarzyszą ale jest ciut lepiej niż wczoraj.
Dzisiaj też przerwa od ćwiczeń ale zapowiada się na wieczór jak każdego dnia spacer i rajd po sklepach w poszukiwaniu mebli do kuchni:)
Ahh już się doczekać nie mogę!

Pewne jest to, że nie zrezynuję i się nie załamię!
Odnajduję chyba powoli nową siebie i ten styl bardzo mi odpowiada:)

Miłego dnia ;*

23 stycznia 2014 , Komentarze (7)


Chyba jeszcze nigdy w życiu nie miałam takich bolących mięśni.
Po wczorajszym treningu nóg z Melką mam problem żeby na WC usiąść już nie mówiąć o wchodzeniu czy schodzeniu ze schodów.

Ta kobieta to wcielone zło ale za to ją uwielbiam!
Dziś jak można się domyślić odpuszczam ćwiczenia chociaż w środku aż mnie nosi i chciałabym coś porobić. Jednak zdrowy rozsądek mówi NIE.

Dziś przyjechałam do Rodziców więc jutro rano się zważe i dam znać. Mam nadzieję, że drgnęła, bo od ponad miesiąca się dzielnie trzyma i nie mogę zmienić paska :(

Miłego wieczoru a ja idę nadrobić zaległości w czytaniu Waszych pamietników :*

P.S. Zaliczyłam logikę na 5 :D

22 stycznia 2014 , Komentarze (4)


Już dawno nie czułam się tak wspaniale.
Od kiedy znów ćwicze uśmiech nie schodzi mi z ust i nie wiem co to złe dni.

Moje ciało walczy bo powoli bolą mnie mięśnie. Dlatego jutro przerwa żeby sobie krzywdy nie zrobić. A tak swoją droga nie wiem jak zniosę jutrzejszy dzień bez ćwiczeń :( 

Dziś znów Melka.
10 minut na nogi 
Nie znosze tego treningu, brak mi tchu i mega się męczę ale się nie poddam o nie!
10 minut brzuch
10 minut dla ciała 
(odpuściłam już ćwiczenia na brzuch bo dostałam okres i nie chciałam go przeciążać)

I oczywiście nie ma treningu bez rozgrzewki i rozciągania:)

Odwiedziałam tez dzisiaj lodowisko.
W sumie dawno nie jeździłam ale szło mi nawet dobrze. Ani razu nie upadłam:)

A Wy kochane robicie przerwy w treningach?
Doradzcie coś bo przeciążyć mięśni to ja nie chcę.

21 stycznia 2014 , Komentarze (5)


Zmotywowana sukcesami ćwiczę dalej.
Może dla Was sąto małe sukcesy jednak ja wychodzę z założenia, że trzeba zbliżać się do celu powoli malutką łyżeczką ale skutecznie.

Dziś Mel B ale w ciut innym wydaniu niż zwykle.
5 minut rozgrzewka
10 minut pośladki
10 minut ABS
10 minut klatka i plecy
10 minut ramiona
5 minut rozciąganie

Ćwiczyłam z hantelkami 1,5 kg i zastanawiam się czy jutro w ogóle ruszę rękoma.

A po wczorajszym skalpelu z Ewką mam mega zakwasy na udach i pośladkach (co mnie bardzo dziwi)

Z grzeszków na dziś to pół zimnego piwka:)

A Wy ładnie ćwiczyłyście dziś?

21 stycznia 2014 , Komentarze (4)


Dziś kolejny dzień mierzenia. Ale ten czas szybko leci.

  14.01.    
        21.01.        
     różnica
biodra 102 101,5 -0,5
talia 69 68 -1
biust 86 86 0
szyja 31 31 0
udo 58,5 58,5 0
kolano 35 35 0
łydka 35 34 -1
kostka 21 20,5 -0,5
ramię 27 27,5 0,5
przegub 15 15 0

I w końcu ciało robi się bardziej jędrne a cellulit idzie w cholere:)
Mam teraz jeszcze więcej zapału do ćwiczeń.

I choćby nie wiem co i nie wiem jak się kto starał mi przeszkodzić i tak osiągnę swój cel!

I już niedługo będę wyglądać tak:


Albo i lepiej a co!

Kochane pamiętajcie jesteśmy w stanie zrobić wszystko tylko najważniejsze jest żeby dążyć do tego małymi krokami ale pewnie!

20 stycznia 2014 , Komentarze (5)


Pomimo udanych zakupów i zrobionego treningu jakoś nie potrafię dzisiejszego dnia zaliczyć do udanych. Miałam się uczyć a wyszło jak zawsze.
Dowiedziałam się, że udało mi się zaliczyć ostatni egzamin, na który się nie uczyłam zbyt wiele. 

Dziś miał być stepper ale chodził za mną od dawna skalpel więc postanowiłam go zrobić.
I wiecie co? Namęczyłam się jak cholera. Albo mi spadła forma albo całkowicie się oduczyłam ćwiczyć z Ewą.

Doszłam do wniosku, że muszę urozmaicić swoje treningi zeby się szybko nie znudzić.
Mam zamiar łączyć Mel B, Ewkę, stepper i może coś jeszcze znajdę.
(Mile widziane każde sugestie)

Z jedzonkiem też myśle, że ok.
Najważniejsze, że czekam na okres i nie mam napadów głodu ani ochoty na słodkie:)

Dziś:
śniadanie: owsianka z bananem i rodzynkami
II śniadanie: grahamka, pół z twarogiem i szczypiorkiem, pół z jajkiem, papryką i cebulą
obiad: frytki z piekarnika (mała zachcianeczka), fasolka szparagowa, 3 nagetsy (w panierce), trochę sałatki z fetą
podwieczorek: pomarańczko
kolacja: jajecznica (2 jajka, szczypiorek, pół cebuli, pół pomidora), kromka razowca z masłem

Kolacja dość obfita bo jedzona zaraz po treningu i mniej więcej koło godziny 19.30 więc musi starczyć na dłużej:)

20 stycznia 2014 , Komentarze (6)


Pisałam Wam wczoraj, że chcę nabyc nowy dresik do biegania. 
Konkretnie chodziło mi o spodnie.
W tym celu udałam się dzisiaj do lidla bo miałby być dokładnie takie jak chciałam.
Szare i ze sciągaczem.
Jednak to co zastałam w sklepie przeszło moje najśmielsze wyobrażenia.
Prędzej słyszałam jak to się odbywa ale dziś jestem w totalnym szoku.
Piękne panie i panowie wyrywający sobie z rąk z piskiem i krzykiem ubrania to za wiele. Do tego wiele popychania i szturchania. Co najmniej jakby coś za darmo rozdawali.
A po tym wszystkim widok jak na polu bitwy. Koszmar i wstyd.

Jednak udało mi się jakoś boczkiem po cichaczu znaleźć spodnie.
Znalazłam też super legginsy. Mega mięciutkie.

Spodnie rozmiar M bo niestety S już nie było. Ciut luźne w pasie ale da się ściągnąć.

Leginsy idealne, milutkie i ciepłe:)
Innym razem pokaże Wam wszystko na sobie.

Zamierzam dziś powrócić do ćwiczeń na stepperze ale nie wiem co z tego wyjdzie.
Póki co trzeba się pouczyć bo niemiecki sam do głowy nie wejdzie.