Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od czego by tu zacząć.... Jestem kobieta, która nigdy nie doszła do punktu, w którym całkowicie bym się akceptowała. Dlatego postanowiłam się zmotywować i coś z tym zrobić. Spełniam swoje marzenie związane ze studiowaniem, więc czemu by w końcu nie spełnić pragnienia o zgrabnej sylwetce i zdrowym stylu życia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11305
Komentarzy: 249
Założony: 21 stycznia 2013
Ostatni wpis: 23 września 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
InvincibleME

kobieta, 32 lat, Gdynia

160 cm, 65.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Schudnąć, Zadbać, Zaakceptować. Osiągnąć sylwetkę FIT!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 marca 2013 , Komentarze (5)

Ja się pytam czemu ja mam tak wiele słabości...?
Czemu tak bardzo chcę, a tak łatwo potrafię sobie odpuścić...?

No cóż nikt nie powiedział, że będzie prosto.
Nie mam zamiaru się poddawać, ale nie często nie radzę sobie ze swoimi jakimiś zachciankami. Póki, co jest w miarę ok. 
Muszę pamiętać o tym jak bardzo chcę coś zmienić i jak ciężko będę na to pracować mimo wszystko!

Prosto jest się poddać....
ale właśnie dlatego jestem tutaj. To miejsce, ci ludzie budują moją motywację i podtrzymują moją wytrwałość. I mam nadzieję, że to pomoże, że to plus moją silna wola zdziała cuda. 
________________________________________________________
_________________________________________________
Trochę szczerych chęci, samozaparcia, samodyscypliny, wytrwałości, cierpliwości, diety, wysiłku i może w końcu i ja zobaczę w lustrze swoje nowe odbicie!

18 marca 2013 , Komentarze (2)

Dziś mogę być z siebie zadowolona.
Rano trenning na siłowni 60 - 70 min cardio.
A do tego dietetycznie też nie mogę sobie nic zarzucić.
Nic mnie nie kusi, nie jestem głoda - dziwne.
Mam tylko nadzieje, że nie zepsuje tego pożerając zawartość lodówki późnym wieczorem.

Dziś też zrobiłam zdrowe zakupy.
Stwierdziłam też, iż będę tak często jak się da jadać owsiankę, ale urozmaiconą słonecznikiem, pestkami dyni, błonnikiem, płatkami pełnoziarnistymi.
Uważam to za zdrowy, sycący sposób na rozpoczęcie dnia!
________________________________________________
___________________________________________________
Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada, ale na tym, że potrafi się podnieść.
- Konfucjusz

17 marca 2013 , Komentarze (4)

No właśnie nawiązując do tematu...
Przeglądam wasze pamiętniki, znajdują się miedzy nimi jednostki wybitne, który udało się osiągnąć tak wiele, a ja co?...
Ja nawet nie umiem się zmotywować do tego by zrzucić te 10 kg!
Ale nie, wcale tak nie musi być - dlatego walczymy, ćwiczymy, pracujemy nad sobą pod każdym względem:)

Z dietą dziś nie było najlepiej, ale nie będę się nad tym użalać.
Nie dam się złamać przez jedno niepowodzenia!

Trening:
Mel B Cardio
   Nogi
   Pośladki
   Brzuch
   Ramiona
   Klatka + Plecy
       oraz rozciąganie =razem 75 min

Chciałam zauważyć, że może to dopiero 3 taki trening, ale już widzę, że robie postępy w wykonywaniu ćwiczeń. Oby było coraz lepiej!
___________________________________________
_______________________________________________
Nikt nie powiedział, że to prosta doroga.
Zdecydowanie nie i wiemy to od samego początku.
Ale chcę, chcę w końcu wygrać ze sobą, przejść całą ta drogę.
Wygrać nierówną walkę!

16 marca 2013 , Komentarze (4)

Dziś dzień raczej pełen lenistwa, ale ile można. Ja gdy tylko się nudzę to do głowy wpada mi całkiem głupi pomysł, że chyba bym coś zjadła.
Dlatego mam zamiar wynajdować sobie coraz to nowe czynności, które będą zajmować moją uwagę. Póki co jestem przeziębiona więc się kuruje, ale od poniedziałku zaczynam tak ostrą walkę, bo póki co nie jest źle, ale życzę sobie, aby było lepiej.

Dziś raczej bez większych ćwiczeń, bo po ostatnich dwóch dniach czuje każdy mięsień mojego ciała i cieszy mnie to, ale nie chcę przesadzić by się nie zniechęcić. 
Więc dziś trochę luz, ewentualnie jakieś brzuchy i rozciąganie.
A jutro znów konkretny trenning:) 

Po dłuższym namyślę wyznaczyłam, iż zważę się i zmierzę...
Dnia 31 Marca tj. Niedziela:)
Do tej pory tylko dieta, ćwiczenia, pielęgnacja i zobaczymy jakimi efektami to zaprocentuje:)

______________________________________________
_________________________________________________

15 marca 2013 , Komentarze (4)

Sprawy wyglądają tak...
Wystartowałam i to mocno, bo inaczej bym się do tego nie zebrała.
Tak więc stanęłam na wysokości zadnia i zaczęłam swoją walkę na całego.

Wczoraj 60 min terningu z Mel B + streachning
Dziaja 70 min treningu z Mel B + strechaning 

Jedno, co mogę powiedzieć na pewno to fakt, iż od razu czuję się o niebo lepiej.
Nie, nie mówię, że jest mnie mniej, bo na to będę musiała ciężko zapracować.
Ale już mogę spojrzeć na siebie w lustro i powiedzieć - tak, zebrałaś się, dasz radę.
Wtedy słyszę odpowiedź mego ciała - staraj się tak dalej, a na pewno Ci to odpowiednio wynagrodzę!

Inspirując się jedną z Vitalijek, która miałam dziś przyjemność czytać pożyczam od niej pomysł kolorowego, ręcznie robionego kalendarzyka ćwiczeń. Rozpiera mnie duma, gdy mogę tam zapisać co i ile ćwiczyłam. Dzięki temu jeszcze bardziej jestem zdeterminowana by nie siedzieć na pupie tylko 
ruszać się, ruszać i jeszcze raz ruszać.
Przecież każda z nas wie jak ciężko jest czasami zacząć, ale jak się już wstanie i mnie pierwsze 15 min to dalej już samo leci! 
A ile satysfakcji na koniec - to jest warte wszystkiego!
______________________________________________________
_____________________________________________________
Coż...
Teraz kąpiel i odrobina przyjemności jak i pielęgnacji dla ciała oraz duszy:) 

14 marca 2013 , Komentarze (6)

Sama nie wiem jak powinnam zacząć...
Może od tego, iż jest mi wstyd poraz kolejny sobie obiecywałam, że tym razem będzie inaczej, a skończyło się jak zawsze. Jest w moim życiu kilka czynników, które nijak mi nie sprzyjają, ale też nie mam zamiaru na to zrzucać całej winny, bo jakby nie było sama też jestem sobie winna.

Co skłoniło mnie, żeby wrócić?
Spróbuje wam to opisać. Mam czasami takie stany, zwłaszcza gdy trzeba gdzieś wyjść, że mimo tego, iż nie mogę powiedzieć w mojej szafie znajdują się fajne ciuchy to zakładam je i moje wyobrażenie o tym jak pięknie będę wyklądać pryska jak bańka mydlana. I jest to chwila, w której po prostu nie potrafie opanować emocji i nienawiśći do siebie, bo jestem świadoma, że sama doprowadziłam się do tego punktu. 
To mnie właśnie skłoniłoby wrócić, ponieważ aby przetrwać naprawdę potrzebóje wsparcia, motywacji, ciągłego napędzania by walczyć o więcej i nie poddawać się z byle błachego powodu. 

Tak, więc jestem... 
Przestaje siebie samą przed sobą tłumaczyć i usprawiedliwiać, a otwieram oczy - wyznaczam realne cele i małymi kroczkami będę zmieniać swoje nawyki na lepsze. 
W moim wypadku nie chodzi mi teraz o schudnięcie do lata i powrót do stanu wyjściowego w nie odległej przyszłości. Dlatego mam zamiar powoli nauczyć się po prostu zdrowo i aktywnie żyć. Oczywiście z nutą racjonalizmu, iż wszystko jest dla ludzi, ale z odpowiednim umiarem. 

Koniec użalania się - czas zacząć walczyć!
Nic nie zrobi się samo.
Wiara i motywacja mogą zdziałać cuda;)
_______________________________________________
________________________________________________________

POZOSTAŁO MI POWIEDZIEĆ...
NO TO START!

31 stycznia 2013 , Komentarze (6)

Jedyne co mogę powiedzieć 
to fakt, że życie towarzyskie,
a zwłaszcza studenckie nijak nie sprzyja diecie.

Muszę to jakoś dopracować.
Bo wczoraj niestety zawaliłam.
Jedno, co wiem, że to nie koniec dalej tu jestem i walczę.

Tylko jak to wszystko pogodzić,
jak zapanować...
Kiedy alkohol, jedzenie to dużą część spotkań z ludźmi.

29 stycznia 2013 , Komentarze (6)

Nadal wygrywam.
Nadal walczę.
Dziś przyszła wagę, ale póki co odstawiam ją w kąt do czwartku.
Bo w czwartek jeśli zdarzę to ważenie i mierzenia.
A jak nie to zrobie to w piątek!

Dieta na plus.
I co do mojego postanowienia 2 dzień bez słodyczy!
Do tego godzina cardio na siłowni.
Wyszłam z siłowni z dosłownie mokrą koszulką....

Nic nie smakuje lepiej niż satysfakcja i duma z siebie!
Więc nie ciasteczko czy czekolada 
tylko ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć!

28 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Widzę, że zaczynam świadomie zmieniać swoje życie i nawyki.
W sklepie wybieram lepsze, pełnowartościowe.
Dziś postanowiłam zmienić kawę na zbożową.

A w tym wszystkim najbardziej cieszy mnie to...
iż garne się do gotowania.
Zaczynam czerpać z tego przyjemność.
Zwłaszcza jak widzę efekty tej pracy w postaci zdrowego, wartościowego posiłku.
Mówie to dlatego, bo od października zaczełam studia.
Tak wiem nic nadzwyczajnego, tylko że ja studiuje 570 km od domu.
Z jednego końca Polski pojechałam na drugi.
I muszę tu sobie radzić sama - ze wszystkim!

Dzisiaj wszystko na plus.
Aczkolwiek po wczorajszym kilerze moje łydki wołają o pomoc.

Dziś już została mi tylko jakaś lekka kolacja,
ale za nim kolacja to lecę się spocić na siłownie.
Bo dzień bez treningu to dzień stracony.

____________________________
Wagi nadal nie ma - zaczynam się lekko irytować!

27 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Jak niżej pisze wczoraj nie było najlepiej dlatego dziś....
Z dieta się trzymam,
a jeśli chodzi o ćwiczenia:
Kiler 15 + 15 min =30 min
Mel B
Brzuch 10 min
Nogi 10 min
Pośladki 10 min
Razem 60 min.
To był dobry wysiłek czyje to w nogach!
I widzę po mokrej koszulce!

I wciąż czekam na wagę.
Mam nadzieje, że już jutro ją dostanę.
Bo jeden dzień nie przekreśla wszystkiego!
Nie dajmy się zwariować
Nie poddam się!
Jestem tylko człowiekiem i aż kobietą
mam chwile słabości, ale to nie oznacza przegranej!