Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zakompleksioną nastolatką, żyje w okrutnym świecie, który kocha bycie szczupłym :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9712
Komentarzy: 124
Założony: 9 lutego 2013
Ostatni wpis: 8 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dziiiik

kobieta, 29 lat, Lucerna

174 cm, 62.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Być zadowoloną i pewną siebie kobietą :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 marca 2013 , Skomentuj

Hej Pysiaki :*
Tak gównianego dnia jak dziś nie miałam już dawno, ale głęboki wdech, od jutra będzie lepiej :) Jak zobaczyłam rano śnieg za oknem to chciałam pozostać w ciepłym łóżku, ale Mama mnie z niego wywaliła, powiedziała, że po południu lecimy zaszaleć więc mam się brać w garść. Pojechałam i w tramwaju tak się uderzyłam głową w rurę, że przez pół godziny nie wiedziałam o co chodzi.. Na szczęście byłam z koleżanką, która pomogła mi dojść do szkoły i jakoś mnie ogarnęła. W szkole w sumie nic ciekawego, przeleciało. Ale Mama nie przyjechała, bo ślisko i z babskiego popołudnia nici. No może nie do końca, bo jak wróciłam to czekało na mnie ciacho, obiad, wino, dużo filmów i koc! <3 No więc dziś obijańsko i totalna rozpusta jeśli chodzi o dietę! Ale wali mnie to, dziś jest Nasz dzień mamy prawo ;D Menu:

ŚNIADANIE ( 7.30 ): kaszka truskawkowa "Mleczny start" + 2 plasterki sera gouda wędzonego
II ŚNIADANIE ( 10.35 ): kanapka z serem wędzonym gouda
POSIŁEK ( 12.35 ): jogurt "Jogobella" z płatkami kukurydzianymi
OBIAD ( 15.30 ): 5 pierogów ze szpinakiem + pomarańcza
KOLACJA ( 17.00 ): 2 marchewki i jabłko

Ale zjadłam w szkole 3 czekoladki z nadzieniem od chłopaków, kawałek ciacha na czekoladowym spodzie i z jakąś śmietanką na wierzchu, 3 cukierki z "Mieszanki Krakowskiej"

Piłam dziś: 5 kaw, herbata ziołowa, 2l wody niegazowanej

AKTYWNOŚĆ: dziś i wczoraj nic, tylko tyle co moja droga do szkoły, plus latanie po piętrach w mojej szkole :P

Tyle na dziś, jutro już bez obijania, dodam wymiary i wagę :P Patrzyłam w tygodniu, centymetry lecą, ale waga waha się wciąż między 61.8, a 61 kg. Ach i jak tu zjechać do 58? :c Nie mam pojęcia, ale walczę i próbuję, a to się dla mnie najbardziej liczy :)

A no i Kochane, życzę Wam w tym "naszym" dniu, dużo wytrwałości, wspaniałych efektów w odchudzaniu, dobrego samopoczucia, dużo ruchu, szczęścia, pomyślności, miłości i pewności siebie! <3 Trzymajcie się! :*

6 marca 2013 , Skomentuj

Hej Dzióbki! :*
Słońce, słońce, słońce! W końcu mogę sobie spokojnie iść spacerowym tempem.. Błogość! Żałuję tylko, że nie miałam nawet chwili czasu, żeby usiąść, odpocząć, posłuchać muzyki i cieszyć się tak ładną pogodą. Chciałabym rzec, że nadrobię w weekend, ale niestety od piątku pogoda u mnie ma się zepsuć, dziękuję, pozdrawiam. Dziś miało być piękne popołudnie z Mamcią, spacerek, odwiedzenie kilku nowych sklepów, jakiś pyszny obiadek, ale jak zwykle szlak nasz plany trafił, bo Mama utknęła u lekarza. W szkole ok, nawet jakoś zleciało. Jutro będzie gorzej, nie wiem czy podchodzić do poprawy matmy.. Chyba sobie daruję i poćwiczę ostro na następnych sprawdzian, który już w środę! Tam jest z 5 tematów, w weekend liczę! Dziś mały kryzys jeśli chodzi o jedzenie, Jula naopowiadała mi o żelkach i cały dzień miałam ochotę zjeść czekoladę, czy coś :P A jak w lodówce zobaczyłam krem czekoladowy z kawą to myślałam, że wpierdolę cały, ale się opanowałam :P

Menu:
ŚNIADANIE( 8.45 ): kanapka z pastą z suszonych pomidorów
II ŚNIADANIE ( 9.35 ): 1 mała marchewka + jabłko
POSIŁEK III ( 12.35 ): jogurt "Jogobella" z płatkami kukurydzianymi
OBIAD ( 15.00 ): 10 pierogów ruskich + pomarańcze
KOLACJA ( 16.30 ): kiwi, wafel ryżowy z dżemem, zjadłam pół paki płatków kukurydzianych (y)

Piłam dziś: 2,5 l wody niegazowanej, 7 kaw ( boję się )!

AKTYWNOŚĆ: 5 min bieg, 5 min skakanka, 10 min różne ćwiczenia, Skalpel ;D

Jeszcze tylko jutro i piąteczek, wolne, spanie! Baaaardzo już chcę ;D A w sobotę spotkanie z ludźmi z gimnazjum maybe! ;D Teraz uciekam, bo nauka czeka ;c Trzymajcie się! :*




5 marca 2013 , Komentarze (1)

Hej Misiaczki :*
Dzisiejszy wyjazd mimo moich obaw okazał się całkiem ok :) Było nas 35 chociaż w klasach 2. w mojej szkole jest około 210 osób.. Za rok pewnie w ogóle nie będziemy mieli rekolekcji.. Niestety, dni wolności się kończą, od jutra od 4.45 wracam do życia.. Już dziś czuję stres, bo wiem, że miałam zrobić dużo, a nie zrobiłam nic.. Muszę się zabrać za geografie, co prawda to są 2 tematy, ale duże ;c Potem muszę sobie przypomnieć słówka z chorób na włoski ( Pani przypomniała sobie o kartkówce chyba po miesiącu ;/ ), powinnam zajrzeć do fizyki, ale myślę sobie, że skoro już dostałam 2+ za odp, to po co się martwić? Dziś z dietą chyba dobrze, oto menu:
ŚNIADANIE ( 7.30 ): deserek czekoladowy, łyżeczka serka "Almette", plasterek surowego ogórka
II ŚNIADANIE ( 9.30 ): 2 marchewki i jabłko
PRZEKĄSKA ( 12.00 ): bułka z serkiem "Almette" i surowym ogórkiem ( 4 okrągłe plasterki  )
OBIAD ( 12.45 ): mała miseczka pomidorówki z makaronem, 2 ziemniaki, łyżka marchewki z groszkiem
OBIAD II ( 16.00 ): kawałek gotowanego kurczaka z musztardą, pomarańcze, miseczka zupy ogórkowej

Wiem, że dziwne dziś te posiłki, ale wszystko przez ten wyjazd i moją Mamę, która prawie się obraziła, że nie chce zjeść w domu -.-

Piłam dziś: 4 kawy z mlekiem, herbata ziołowa, 2 l wody niegazowanej, mam jeszcze w planie wypić herbatę na odchudzanie z czerwoną herbatą i może jakąś zieloną z żurawinką, bo ją kocham <3

AKTYWNOŚĆ: zapierdalanie po klasztorze :P Nie no tak na serio to trochę dziś się w sumie ruszałam, zaczęłam robić Skalpel, ale jakoś nie mam na niego dziś ochoty ;) Pobiegałam w miejscu 10 min, poskakałam na skakance 10 min i zaraz spróbuję jeszcze coś poćwiczyć :)

To dziś chyba tyle ode mnie. Trzymajcie się Kochane, ćwiczcie, jedzcie zdrowo i chudnijcie ! <3 :*

A tu macie jakieś cudeńka, na które kocham patrzeć <3


4 marca 2013 , Komentarze (1)

Hej Koty,
Po weekendowym szaleństwie powracam. Z wagą dziko, nawet bardzo, mam nadzieję, że po @ się wszystko ogarnie :) Dziś tak bardzo czuuuuć wiosnę. Chcę więcej, chcę więcej, chcę więcej! <3
Jutro jakaś super wycieczka w związku z rekolekcjami, mam nadzieję, że już ok. 14 wrócę i jeszcze trochę odpocznę. Dziś załamałam się moją twarzą.. Kręciłyśmy film na projekt z fizyki i jak zobaczyłam jak wyglądam to się przeraziłam.. No cóż, dodatkowa motywacja, żeby chudnąć :) W sobotę miałam dzień detoksu. Jadłam same warzywa i owoce. Wczoraj się złamałam na imieninach Dziadka i zjadłam 2 małe kawałeczki ciasta drożdzowego z wiśniami. Było tak słodkie, że aż sama się zdziwiłam. Jak jadłam słodycze często to jakoś nie zwracałam na to uwagi. Teraz żałuję sobie każdego jabłka, bo myślę, że nawet takie byle sobie jabłko ma 100 kcal ( liczę "na oko" ), a kiedyś siadałam przed TV i wpierdalałam paczkę krówek, M&M, chipsy i jeszcze najlepiej Dumle na dokładkę. W sumie nie ma się co dziwić, że teraz wyglądam jak wyglądam.

Ale wzięłam się za siebie! Teraz walczę o siebie! Walczę, żeby we wakacje wyjść z domu pewna siebie i przekonana o swojej wartości! I OBIECUJĘ WAM: UDA MI SIĘ!! WIERZĘ, ŻE WAM TEŻ!

Moje MENU:
ŚNIADANIE ( 7.00 ): pół bułki z twarożkiem, kaszka bananowa "Mleczny start"
II ŚNIADANIE ( 10.30 ): bułka z twarożkiem + jogurt "Jogobella" i płatki błonnik
OBIAD ( 14.00 ): 2 kawałki pizzy domowej ( kwadraciki 10*5 cm ) + 2 mandarynki
KOLACJA ( 16.00 ): mały talerzyk sałaty z kurczakiem

Piłam dziś: 5 kaw z mlekiem sojowym, herbata czarna, gorzka, herbata ziołowa, herbata zielona z żurawiną i pomarańczami, 1.5l wody, dopiję jeszcze herbatę na odchudzanie na bazie czerwonej herbaty :)

AKTYWNOŚĆ: zaraz idę ćwiczyć, plan mam taki: skakanka 10 min, Skalpel, Mel B- brzuch, pośladki :) EDIT. zrobiłam Skalpel, 10 min skakanka, 10 min bieg, 10 min rozciąganie :P

To dziś chyba tyle, wracam do gry, walczę o siebie, nie oglądam się za siebie, nie zrażam się porażkami. Od dziś moje motto to : " Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą!" Takim bojowym akcentem Was żegnam :* Do jutra :)

Tak bardzo jaram się tym zdjęciem! <3 Chyba kocham Goslinga <3

1 marca 2013 , Komentarze (1)

Hej Misiaki :*
Z moją wagą wciąż gówniano, ale mam to w tyłku ( dosłownie i w przenośni ;). Dziś trochę lepszy dzień niż moje dwa ostatnie, chociaż rano odwaliłam histerię, bo kupiłam sobie wczoraj 3 małe bułeczki, takie ciemne z ziarnami soji ( bułeczki "Fitness" z Lidla ) i pastę ze suszonych pomidorów. Od wczoraj się na nie napalałam i w końcu rano poszłam sobie je uszykować do szkoły i patrze, a tam 1 bułka!! Mój samodzielny Tatuś, który miał samo sobie kupować jedzenie zapomniał o chlebie.. Such a shame.. Nie mam sił na niego ;c
Dziś się nie przejmowałam w ogóle tym co jem.. Stwierdziłam, że im bardziej chce tym jest gorzej.. Poza tym za bardzo panikuje, ale koniec, koniec, koniec :)

ŚNIADANIE: bułka "Fitness" z pastą z suszonych pomidorów + deser waniliowy ( <3 tak bardzo go kocham <3 )
II ŚNIADANIE: 2 banany
OBIAD: pizza ze szpinakiem, czosnkiem i serem ( 2 kawałki zjadła mi Mama ;)

Piłam dziś: 1.5 litra wody niegazowanej, 5 kaw z mlekiem ( pięknie! ), herbata na odchudzanie ( smakowała jak czerwona herbata ), zielona herbata z żurawiną i truskawkami, wciąż piję wodę niegazowaną.

AKTYWNOŚĆ: skakanka 10 min, Skalpel, Mel B. brzuch :)

Kupiłam sobie dziś jakiś śmieszny suplement diety na odchudzanie. Nie wierzę w takie cuda, ale był przeceniony ze 125 zł na 15 zł, więc się skusiłam :P Jutro wieczorem biorę Mamcię i lecimy biegać na promenadę. Chcę ją wymęczyć :P :) Teraz uciekam do angielskiego, a od jutra opierdalańsko, bo w poniedziałek i we wtorek mam rekolekcje! <3
Trzymajcie się! :*

PS. Jutro ważenie i mierzenie ehehe to będzie śmieszne.. Może w tym tygodniu sobie podaruję, poczekam aż będę po @.

28 lutego 2013 , Komentarze (1)

Hej Kochane :*
Dziś już jest lepiej. W sensie od godziny 17 :) Stwierdziłam, że przeginam i za bardzo wszystko przyjmuję do siebie. Dziś w szkole to jakiś cyrk, przyjechałam o 6.30, a lekcje miałam na 8. Siedziałam i ryczałam. Tak, cała ja.. Potem lekcje niby wszystko pięknie, ale Pani oddała spr z fizyki. No myślałam, że szału dostane.. Myślałam, że chociaż na 4 się nauczyłam, ale wyszło, że na 3. Tak pomału wyczuwam 3 na świadectwie maturalnym <3
Potem byłam z Mamcią na zakupach, ale obie stwierdziłyśmy, że jesteśmy grube i wszystko źle wygląda. Kupiłyśmy kilka produktów spożywczych i wróciłyśmy. Poleżałam, pomyślałam, mam nadzieję, że już będzie ok od jutra :) Chociaż zbliża mi się @ więc super.. Znów 5 dni zwijania się z bólu <3
Dziś z dietą średnio, ale mam to w dupie, moja waga i tak leci w górę :)
ŚNIADANIE: mleko czekoladowe sojowe, plasterek salami, plasterek szynki z warzywami, gruszka
II ŚNIADANIE ( w szkole ): 2 małe kanapki z chleba żytniego z salami, jedna większa kanapka z chleba orkiszowego z szynką z warzywami, jogurt "Jogobella" i płatki z błonnikiem
OBIAD: camembert z brokułami i żurawiną, zupa barszcz biały
PODWIECZOREK: jabłko

AKTYWNOŚĆ: brak ( nie chce mi się )

Piłam: 4 kawy z mlekiem sojowym, mleko czekoladowe sojowe, 0.5 l wody gazowanej, 2l wody niegazowanej, 3 herbaty gorzkie, czarne

Na dziś tyle, od jutra biorę się w garść, ćwiczę i staram się. Trzymajcie się, buziaki :*
Aaa dzisiaj strasznie się cieszę z sukcesu Kamila :)


27 lutego 2013 , Skomentuj

Hej Miśki :*
Boże, jestem taka nieogarnięta i mam typowo zły dzień. Chyba na jakiś czas dam sobie spokój. Ostatnio cholernie się męczę, nie jem po 16, ćwiczę, staram się dużo pić, odmówiłam sobie słodyczy i co? NIC, WIELKIE NIC. W sensie cm może i lecą, może nawet brzuch się trochę zmniejszył, ale ja psychicznie czuję się chujowo.
Dziś na serio się starałam, bo rano waga pokazała mi 61.1 ( wiem, to nie koniec świata, wiele osób marzy o takiej wadze ) chociaż dzień wcześniej miałam 60.6. Dobra starałam się dziś jakoś się ogarnąć, ćwiczyłam na wf jak mogłam, robiłam wszystko bez obijania się, zrobiłam Skalpel, skakałam na skakance, myślałam, że to taki 1dniowy kryzys, wbijam sobie na wagę, a tak 62.8. NO JA SIĘ KURWA PYTAM JAK? Ja wszystko rozumiem, ale tego to nie ogarniam kompletnie. Ile się można starać i nic. Mnie takie rzeczy kompletnie demotywują. Poza tym mam problemy chyba z zaakceptowaniem siebie. Siedzę 3 wieczór z rzędu i czuję się tak bardzo chujowo. Tak strasznie chciałabym mieć kogoś przy sobie, a co mam? Kubek herbaty, super! Ostatnio miałam chłopaka 3 lata temu i na prawdę to tak mi wjeżdża na psyche, że kiedyś oszaleje!
Nie mam dziś już na nic siły, idę spać i liczę, że jutro po prostu jakoś się ogarnę, bo dziś to mam ochotę przespać życie. No, a na koniec rypnę Wam zdjęcie, które opisuję moje samopoczucie dziś. Trzymajcie się, lepiej niż ja :*
PS. Jestem mistrzem użalania się nad sobą!


26 lutego 2013 , Komentarze (2)

Hej Pysiaki :*
Wczoraj mnie nie było, bo miałam okropny dzień.. Rozwaliła mnie szkoła i sprawdzian z historii. Poszłam spać o 2, w nocy nie mogłam spać, wstałam o 5 i słuchałam muzyki. Tak wiem, dziwna sprawa, więc odcinam ten dzień wielką kreską i chcę zapomnieć :P Diety się trzymałam, ale ćwiczeń nie zdążyłam zrobić ;c
Dziś starałam się po prostu przeżyć i dałam radę. Myślę, że ten tydzień nie będzie łatwy, ale pociesza mnie fakt, że w poniedziałek i wtorek rekolekcje <3

A dziś zjadłam:
ŚNIADANIE: owsianka "Nesvita" z truskawkami ( mam dla Was zdjęcie, już w połowie zjedzonej ;)

II ŚNIADANIE ( w szkole ): 2 kanapki z chleba żytniego z szynką z warzywami, jogurt "Jogobella" z płatkami z błonnikiem, banan
OBIAD: 8 pierogów ruskich z solą
PODWIECZOREK: jabłko, gruszka, 2 wafle ryżowe z dżemem porzeczkowym

Piłam dziś: 0.5 l wody, 4 herbaty czarne, gorzkie, kawa z mlekiem 1.5%, 1 l wody, szklaneczka soku warzywnego

AKTYWNOŚĆ: dziś 10 min skakanka i Skalpel

Myślę poważnie nad zakupem hula-hop i butów do biegania. Hula-hop będę sobie kręcić nawet oglądając telewizję, no a buty do biegania mi się też przydadzą, bo od soboty chcę biegać. Jestem bardzo ciekawa co z tego wyjdzie :P Jutro chcę sobie trochę  poczytać jak początkujący powinni zacząć bieganie i ustalę jakiś plan. A teraz uciekam, bo fizyka i słówka na angielski czekają. Trzymajcie się :* <3

24 lutego 2013 , Skomentuj

Hej Dzióbki :*

Dziś tak na szybko, bo cały dzień poświęciłam Tadeuszowi i nawet nie zdążyłam się przygotować na jutro ;c No cóż, coś za coś :P Moje dzisiejsze menu:

ŚNIADANIE: 2 kanapki z chleba żytniego, z 2 jajami na twardo i majonezem
OBIAD: 4 ziemniaki, rolada z kurczaka z ogórkiem w środku, sałata z sosem
PODWIECZOREK: deserek waniliowy "Jana"
KOLACJA: 3 średnie marchewki, kromka chleba żytniego z masłem

Piłam znów dużo: 5 czarnych, gorzkich herbat, 3 kawy z mlekiem sojowym, kakao z mlekiem sojowym, 1.5l wody niegazowanej, kompot z wiśni.

AKTYWNOŚĆ: rozgrzewka, 10 min skakanka, Skalpel Ewki

Od soboty chcę zacząć biegać i myślę, że od środy zacznę moje przygotowania :P Teraz uciekam spać, mam nadzieję, że jakoś przeżyje jutro :P Życzę Wam udanego tygodnia i samych sukcesów <3

PS. Dziś waga pokazałam mi 60,7 kg. Strasznie mnie to ucieszyło, ale jak się zważyłam przed kąpielą to jutro myślę, że nie warto wchodzi na wagę, bo 60 z przodu na pewno nie zobaczę :p Ale co tam, nie przejmuję się, walczę dalej :) Cieszy mnie to, że potrafię wytrwać bez słodyczy 13 dni. Kiedyś było by to nie do pomyślenia.

23 lutego 2013 , Komentarze (1)

Hej po raz drugi dziś :*
Dzisiaj dość pozytywny dzień, chociaż z Tadziem mi nie idzie.. Ja po prostu nie lubię czytać czegoś jak mam na to wyznaczony czas ^^  Wstałam o 8, bo wczoraj wcześnie poszłam spać. Zaczęłam od angielskiego, potem posprzątałam i skupiłam się na sobie :P Pobuszowałam sobie w internecie, przeczytałam księgę Tadzia ( jestem na V pozdro! ), potem skoki, a teraz miałam godzinkę ćwiczeń ;)
Dzisiaj myślałam o tym co jem i jak jem. I w sumie nic ciekawego nie wymyśliłam, bo mam nikłe pojęcie o odchudzaniu.. Nie wiem ile zjadam kalorii ( nigdy nie umiem ich sobie policzyć ), nie wiem ile powinnam jeść.. Czasami liczę sobie "na oko" ale wygląda to tak, że myślę sobie: o kanapka z szynką i masłem no to jakieś 200 kcal mam. Chyba powinnam zacząć czytać, bo może sama nie wiem, że robię sobie krzywdę.

Moje dzisiejsze menu, z którego jestem zadowolona :)
ŚNIADANIE: owsianka "Nesvita"
II ŚNIADANIE: odgrzałam sobie warzywa chińskie w cieście, które wczoraj wzięłam na wynos ( zjadłam pól porcji wczoraj, resztę dziś ) + 2 kiwi
OBIAD: miseczka zupy pomidorowej ze śmietaną i ryżem ( Babcina, więc pewnie bomba kaloryczna )
PODWIECZOREK: 2 marchewki i jabłko ( ostatni posiłek o 16.30 )

Dziś spędzam dziś w domu to też więcej piję: 1.5 l wody niegazowanej, 0.5 l wody z witaminami "Plusssz", 4 czarne, gorzkie herbaty, 3 kawy z mlekiem 1.5%, kakao, koktajl z owoców leśnych ( owoce niesłodzone, jogurt naturalny )

AKTYWNOŚĆ: rozgrzewka- 10 min skakanka, Skalpel Ewy Ch., kilka ćwiczeń na talię :)

No i dziś się ważyłam i mierzyłam. Szczerze mówiąc zawsze boję się tego momentu. Podaje w porównaniu  z zeszłym tygodniem :)
WAGA: 61 | 61kg ( waga stoi, ale cieszę się, że nie rośnie ;)
SZYJA: 32 | 32
BIUST: 82 | 82
TALIA: 73 | 71
BRZUCH: tu nie wiem, bo tydzień temu się źle zmierzyłam, ale jak zaczynałam to miałam 85 cm, a teraz 81
BIODRA: 93 | 93
UDO: 54 | 52
ŁYDKA: 34 | 32

Z cm jestem zadowolona chociaż na zdj nie widzę różnicy :P wrzucę Wam dla porównania, ale i tak nic nie widać :P Przepraszam za jakość bałagan i w ogóle :P

POCZĄTEK:



ZESZŁA SOBOTA: 





DZIŚ:





Aaa i macie moją tapetkę z telefonu :) Motywacja max :) + dziś 12 dzień bez słodyczy <3
Korzystajcie z weekendu, buziaki :*