Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jeszcze nie ma wiosny ale ja już myślę o letnich upałach a co za tym idzie bardziej skąpych ciuszkach i tu niestety pojawia sie problem, na plaży czy w obcisłej bluzce nie ukryje nadprogramowych wałeczków i niezbyt płaskiego brzuszka, żeby tego było mało od pewnego czasu regularnie jem w fast foodach co pogorszyło całą sytuację i już jakiś czas temu patrząc w lustro stwierdziłam, że jest mnie chyba coraz więcej ale niestety nie pomyślałam o diecie czy ćwiczeniach dopóki mój szczery do bólu facet powiedział to drastyczne zdanie "chyba Ci się ostatnio trochę przytyło". Najgorsze jest to, że ma rację i nawet nie miałam odwagi zaprzeczyć, bo dobrze zna moje nawyki żywieniowe. Kocham jeść i spać, zdecydowanie brakuje mi ruchu. Czas to zmienić ale potrzebuję motywacji, dlatego tu jestem :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 30186
Komentarzy: 284
Założony: 6 marca 2013
Ostatni wpis: 29 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nydrea

kobieta, 31 lat, Łódź

170 cm, 58.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

11 stycznia 2014 , Komentarze (3)


Dziś poćwiczone tylko 30 minut mel b
(nogi, ramiona, brzuch)
i tak późno się wzięłam za ćwiczenia, bo o północy dopiero
ale pół dnia w ciągłym ruchu
nałaziłam się najpierw po mieście potem po sklepach

jutro ważenie z samego rana
mija 7 dni mojego wyzwania
zobaczymy czy udało mi się zgubić kilogram 
nawet jeśli nie to i tak jestem z siebie zadowolona i będę walczyć dalej

tak łażąc po tych sklepach poczułam że burczy mi w brzuszku
oczywiście pomyślałam o fast foodzie
ale stwierdziłam, że nie ma mowy
powiedziałam sobie "w domu czeka na ciebie pyszna sałatka"
no i miałam przeogromną ochotę na loda
którego nie zjadłam rzecz jasna
jak ustalałam zasady mojego wyzwania 7 dni temu to jednym z punktów było
"zero słodyczy" 

a jutro muszę się zerwać wcześniej z zajęć żeby poćwiczyć trochę
wieczorkiem na koncert trzeba jakoś wyglądać
a jak spotkam tam miłość mojego życia ?  
heh tak sobie tłumaczę, polecam wszystkim wolnym paniom

działa 

? dobranoc ?

10 stycznia 2014 , Komentarze (3)


Obudziłam się kompletnie bez siły, zmęczona, obolała
ale 
włączyłam sobie muzykę i jestem jak nowo narodzona
energia mnie rozpiera, czuje że dzisiaj ostro poćwiczymy 

ale najpierw czekam aż wypłata wpłynie na konto i muszę jechać po bilety na jutrzejszy koncert 
ten fakt jeszcze bardziej daje mi pozytywnego kopa 
no i małe zakupy trzeba zrobić 


mykam, widzimy się później 

9 stycznia 2014 , Komentarze (5)


wczoraj nie wygrałam walki z głodem wieczorem, dziś przyszłam z pracy taaaka głodna i też pojadłam trochę... no nic, mam nadzieję, że jutro będzie lepiej
na szczęście nie zjadłam nic kalorycznego, "niedozwolonego" tak jak to bywało do tej pory
ale miałam się oduczyć tego jedzenia przed snem 

chociaż może mnie minimalnie usprawiedliwić fakt, że rzuciłam palenie parę dni temu, może dlatego mam takie napady głodu jak przed @ 

pojutrze ważenie, ciekawa jestem
może sobie wmawiam, ale jak patrze na siebie w lustrze i nie wiem ile ważę to czuję się lepiej 
w ogóle zauważyłam, że skóra na nogach zrobiła się tak fajnie napięta, jędrna 
ale i tak lepsze efekty były po bieganiu w wakacje
chciałabym zacząć biegać znów
ciężko mi wytłumaczyć dlaczego tego jeszcze nie zrobiłam...

dziś bez ćwiczeń, regeneruje się i zbieram siły bo jutro i pojutrze lecimy ostro 

10h w pracy, której nienawidzę...
jutro kolejne 10
dostałam opieprz za to, że poprosiłam o długopis, bo nie było na moim stanowisku (zawsze był) a czasem goście płacą kartą na podpis 
i chciałam uniknąć sytuacji jak już ktoś będzie płacił a ja dopiero długopisu szukam
ale i tak źle i tak niedobrze 

wcześniej skończył mi się papier do drukarki a nie wiem gdzie jest bo NIKT MI TEGO NIE POWIEDZIAŁ, szukałam wszędzie, pytałam każdego a jak poprosiłam kierowniczkę GRZECZNIE o ten papier to sie na mnie wydarła, jak ja przejmuje stanowisko pracy

prawda jest taka, że jak przejmuje stanowisko pracy to zazwyczaj jest taki zapieprz, że myślę tylko o tym żeby tę kolejkę rozładować a nie czy pod ladą mam papier do drukarki...

cóż mcdonald's 
syf i malaria 

niestety nie mam wyjścia, pracować muszę, nikt nigdy nic mi za darmo nie dał, na wszystko muszę sobie zapracować, a dopóki nie skończę szkoły będę się musiała męczyć w tym... czymś


tak się zastanawiam czy sobie jutro z rana nie pobiegać
wyładować tą złość i nienawiść do tej kudłatej kierowniczki
wielka pani
a ostatnio mi opowiadała, że oglądała film na "faktach autentycznych"
a masło jest maślane
fakty same w sobie są autentyczne (logiczne nawet)
i w szkole zawsze mnie uczono, żeby nie popełniać tego błędu
nawet nie wiem czy maturę ma
jak pisze jakieś pisma to byk na byku
dobrze, że komputer jej podkreśla na czerwono, bo miałaby ciężki orzech do zgryzienia
i tacy ludzie zostają "menadżerami" i im sie w dupie przewraca, bo mogą się wyżyć na biednych pracownikach

dobra koniec 

idę spać dziewoje, jutro trzeba rano wstać, poruszać się trochę i znowu do roboty




7 stycznia 2014 , Komentarze (9)

Poćwiczone, ok. 70 minut 
Skalpel na początek
potem Mel B ramiona, nogi, pośladki, abs 

Ja nie wiem ale skalpel wyciska ze mnie siódme poty a te ćwiczenia wyglądają tak niewinnie 
koleżanka z pracy mówi że ona przy skalpelu odpoczywa a ja się tak męczę, może to ze mną coś nie tak... 
I w ogóle dzisiaj ciężko było przebrnąć przez te ćwiczenia ale myślałam sobie "jak sie poddasz jesteś cienki bolo" i dotrwałam do końca :) Poślady bolały, nogi też, w rękach brak sił ale nikt nie powiedział, że będzie lekko i przyjemnie 
Mam nadzieję, że dzisiaj wieczorem ten napad głodu mnie nie złamie
w końcu od początku miesiąca bez żadnej wpadki
 no dobra jedna była na szczęście nie żywieniowa
co prawda na wagę nie wchodziłam, zrobiłam sobie zakaz do 11 stycznia
ale wpadł mi centymetr do ręki i użyłam go 
troszke mnie mniej na szczęście hihi
a skoro cm spadają to i waga pewnie też

♥♥♥



7 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Wszyscy narzekają, bo muszą iść dziś do pracy/szkoły a ja mam wolne :D :D za to od 1 stycznia pracowałam cały czas prawie, więc mi się należy też trochę odpoczynku, dosyc aktywnego bo zaraz idę ćwiczyć ;) Później mam dużo nauki, nie tylko w szkole ale od jakiegoś czasu chodzę na francuski.

Wczoraj późnym wieczorem miałam taki kryzys że ojeju
chciało mi się jeść ! dużo jeść ! 
byłam zła ale wiedziałam że nie mogę się obżerać o 23 
i zaczęłam sobie planować na dzisiaj posiłki a że byłam głodna to trochę przesadziłam z ilością, bo dziś rano jak spojrzałam na tę kartkę to zaśmiałam się baranim głosem i mówię nieee
nie zjesz tyle nawet, dziewucho

oczywiście rano już nie byłam głodna ale te napady wieczorne są okropne 
już od 21 jest "coś bym przekąsiła" 
a potem zamienia się to w niesamowite ssanie w żołądku jakbym tydzień nie jadła 

myślałam, że po wczorajszych 90 minutach treningu dziś zakwasy nie pozwolą mi życ ale o dziwo jest nadzwyczaj dobrze 

jednak gorąca kąpiel robi swoje 

Dziś 4 dzień z 7 mojego wyzwania "kilogram mniej w siedem dni"
jak ten czas leci
a ja sie trzymam bardzo dobrze 
i z dietką i z ćwiczeniami 

po tych 7 dniach kolejne 7 ale zmieniamy plan treningowy żeby nie wpaść w rutynę, oczywiście cel zostaje taki sam - kg 

jak tak dalej pójdzie do końca stycznia będę super laską
a to ważne, bo właśnie wtedy szef organizuje nam imprezę
i chciałabym wyglądać zarąbiście 
a nawet jak nie uda mi sie zrzucić tyle ile chciałam to i tak tragedii nie będzie, bo staram się jak mogę i już jestem z siebie dumna



a teraz mykam ogarnąć chałupę i powyginać się trochę :) 
może dziś skalpel ? 

miłego dnia :* 



6 stycznia 2014 , Komentarze (12)

Yaaay, poćwiczone, ostro, ok. 90 minut w sumie 


zrezygnowałam ze skalpela, wybrałam mel b 
jakoś lepiej mi się z nią ćwiczy i te 10 minutówki szybko lecą
 w sumie:
10 minut nogi
2 razy 10 minut ramiona
2 razy abs
2 razy 10 minut brzuch
2 razy 10 minut pośladki



teraz odpoczywam sobie i czuje się świetnie 

naprawdę, podczas ćwiczeń zapomina się o wszystkich problemach 
a potem nie ma się siły o nich myśleć 

i ta perspektywa, że jutro też wolne ... bezcenne 


miłego wieczoru

6 stycznia 2014 , Komentarze (5)






Dzisiaj dzień całkowicie wolny od pracy, 
wczoraj późno wróciłam za to mogłam sobie pospać dłużej dzisiaj.
Śnił mi się M, chciałabym już o nim zapomnieć ale te sny mi tego nie ułatwiają.
No nic, nie mogę tak tego przeżywać.

Jeśli chodzi o moje postanowienia, idzie mi całkiem dobrze. Od początku stycznia bez słodyczy ale to akurat wyszło przypadkiem  jednak jest to dowód na to, że pilnuje się z jedzeniem jak tylko mogę.
Nawet na słodycze nie mam ochoty ostatnio.
fast foodów też nie było w tym roku w ogóle 
niby to dopiero 6 dzień ale dla mnie to sukces 




Dzisiaj jest trzeci dzień mojego siedmiodniowego wyzwania pt. "kilogram mniej w siedem dni", wszystko mam dokładnie zaplanowane, rozpisane, oficjalne ważenie 11 stycznia.
Dziś w moim "grafiku" mam wpisany skalpel, ostatnio go robiłam jakoś w wakacje, ciekawe czy mi się uda wytrzymać do końca 


Teraz leniuchuje, mam dwa dni wolnego nareszcie i mogę sobie na to pozwolić. 
Oczywiście w pracy nie mam czasu jeść a w domu ciągle chodzę głodna ale w mojej lodówce nie ma czegoś "zakazanego" ;p mam za to dużo owoców i marchewek  
 


5 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Jeju, ale akcja, miałam do Was napisać przed snem ale kabel od laptopa gdzieś mi się zaplątał tak niefortunnie, że komputer wyślizgnął mi się z rąk i z wielkim hukiem spadł na podłogę. Serce mi stanęło ale włączył się, jednak coś się popsuło z kabelkiem, bo nie ładuje czasem, a jak ładuje to nagrzewa się bardzo
  co ja pocznę bez mel b jak mi całkiem lapek padnie 

jestem tak zmęczona po pracy, że jutro będę się tym martwić.

Po tych porannych ćwiczeniach, mam zakwasy :D 
każda część ciała, którą dzisiaj ćwiczyłam boli, najbardziej chyba brzuch. Lubię mieć zakwasy, bo wtedy czuję, że coś się tam dzieje, ale z drugiej strony jutro się nie ruszę :D a zaplanowałam tak samo ostry trening jak dzisiaj 


Dobra mykam spać jutro kolejny ciężki dzień...

a na koniec trochę motywacji... 




4 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Witajcie :) 
Wstałam rano i zrobiłam sobie mały trening z Mel b:
10 min nogi
10 minut ramiona
10 minut brzuch 
10 minut pośladki

tak dawno nie ćwiczyłam, obawiałam się czy wytrzymam, nogi najgorzej mi zawsze szły dlatego od nich zaczęłam, ale dałam radę i jestem z siebie zadowolona  
Lecę się szykować, do pracy na 12, miłego dzionka :* 






3 stycznia 2014 , Komentarze (1)

No i udało się :) :) :) w tydzień zgubiłam 1 kg, tak jak sobie założyłam. Szczerze mówiąc to jestem zaskoczona, miałam tyle wpadek, ze byłam pewna porażki. A tu proszę, taki kop motywacji na początek roku 
Sylwester był bardzo w porządku, nie nastawiałam sie na szaloną imprezę, bo 1 stycznia musiałam być w pracy na 12. Wpadła do mnie przyjaciółka i jej chłopak i tak sobie siedzieliśmy. Było fajnie.

Od mojego rozstania z M. co jakiś czas mam takie dni, że sobie myśle "fajnie by było kogoś mieć, móc sie do kogoś przytulić, zadzwonić, pogadać" i ostatnio mnie to dopadło. 
Jednak na myśleniu się kończy.
Minęły już jakieś  3 miesiące od rozstania i nie ma dnia żebym o nim nie myślała.
Pogodziłam sie już z tym wszystkim, nie kontaktuje się z nim również od 3 miesięcy ale jednak to gdzieś jeszcze tkwi. 
Z drugiej strony wiem, że nie będę zawsze sama, że jest ktoś kto to wszystko odmieni, czuje, że mogłabym się zakochać ale na pewno tej osoby jeszcze nie znam. 
Ciężko mi to wytłumaczyć, może wydać się to trochę niezrozumiałe ale tak własnie czuję. 
Kto wie może 2014 rok ma dla mnie jakąś miłą niespodziankę, to się okaże.

tuz przed sylwestrem zrobiłam sobie zdjęcie, jednak czarny wyszczupla :) 


jakość zabójcza ale przynajmniej zarys figury jest, za rok w sylwestra zobaczymy czy coś się zmieni na lepsze czy na gorsze ;p 
nie no trzeba być optymistą 

Dzisiaj wolne, cały dzień leniuchowania ?
teraz walczę ze sobą żeby sie nie obżerać na noc, w dodatku mam ochotę na czekoladę  

3majcie się, bajo :* 


♦ P.S. Wszystkiego najlepszego w nowym roku !!! ♦