Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Piegotka

kobieta, 42 lat, Otwock

177 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 czerwca 2015 , Komentarze (1)

Witajcie (pa)

Wreszcie pięknie na dworze :D, choć przez tą piękną pogodę nie mam czasu na vitalię. Mój dzień teraz wygląda tak, rano pobudka śniadanie, potem ogarniam dom, robię pranie, zabieram drugie śniadanie dla siebie i chłopców i ruszamy na dwór.  Na dworze zabawa w piaskownicy, lub na materacu. Najmłodszy ciągle w ruchu więc i ja też, biegam za nim aby się nie przewrócił i nie najadł np. Kamieni . W ramach wyjścia jest codzienny spacer o siostry mojej mamy. Tam starszy syn ma kolegę do zabawy o rok starszego więc chłopaki dokazują a ja w przerwach biegania za młodszym mogę  poplotkować  ;-). Potem powrót do domu, drzemka młodszego, obiad i od nowa na dwór. ... potem kolacja, kąpanie i usypia nie. .. Tak więc czasu dla siebie mi brak, ale co poradzić taki żywot matki z dwójką dzieci. muszę sobie radzić choć czasem  jest trudno. Mąż wraca późno z pracy, babcia zajęta, a chłopaki najchętniej by do domu  nie wchodziły. Ciężko więc mieć wszystko ogarnięte na tip top,  dlatego czasami p prostu padam ze zmęczenia.

Ale dietowo trzymam się. Waga powoli w dół. Dziś rano było 65.5 kg

2 czerwca 2015 , Komentarze (1)

Witajcie (pa)

Wreszcie pięknie na dworze :D, choć przez tą piękną pogodę nie mam czasu na vitalię. Mój dzień teraz wygląda tak, rano pobudka śniadanie, potem ogarniam dom, robię pranie, zabieram drugie śniadanie dla siebie i chłopców i ruszamy na dwór.  Na dworze zabawa w piaskownicy, lub na materacu. Najmłodszy ciągle w ruchu więc i ja też, biegam za nim aby się nie przewrócił i nie najadł np. Kamieni . W ramach wyjścia jest codzienny spacer o siostry mojej mamy. Tam starszy syn ma kolegę do zabawy o rok starszego więc chłopaki dokazują a ja w przerwach biegania za młodszym mogę  poplotkować  ;-). Potem powrót do domu, drzemka młodszego, obiad i od nowa na dwór. ... potem kolacja, kąpanie i usypia nie. .. Tak więc czasu dla siebie mi brak, ale co poradzić taki żywot matki z dwójką dzieci. muszę sobie radzić choć czasem  jest trudno. Mąż wraca późno z pracy, babcia zajęta, a chłopaki najchętniej by do domu  nie wchodziły. Ciężko więc mieć wszystko ogarnięte na tip top,  dlatego czasami p prostu padam ze zmęczenia.

Ale dietowo trzymam się. Waga powoli w dół. Dziś rano było 65.5 kg

29 maja 2015 , Komentarze (3)

Witajcie (pa)

Dziś z rana tradycyjnie zabrałam się za sprzątanie, pranie i porządki... Tak więc dom błyszczy, pranie wysuszone zaraz poskładam i włożę do szafek. Chłopaki dziś nie dokazywały za bardzo, więc trochę podgoniłam. Nawet listę rzeczy do zrobienia spisałam i wisi na lodówce. Jak mąż wróci do domu chciałbym wyskoczyć na ogródek popielić bo po wpisie Marty nabrała mega ochoty a porządki w ogrodzie.... Ale jak wyjdzie to się zobaczy. Czasami tak mi brakuje kogoś kto by zajął się moimi synka mi żebym mogła coś podziałać. Nie mogę ciągle mamy prosić o pomoc bo i tak dużo pomaga, a u siebie też ma co robić. Może jak chłopaki odrosną to będzie mi łatwiej?  

Aha i z dietą też ok... jem zdrowo, bez objadania i podjadania. Morwę łykam, codziennie robię zestaw ćwiczeń i czekam na efekty.

Kończę I idę działać.

Przyjemnego weekendu(zakochany)

28 maja 2015 , Komentarze (1)

Witajcie (pa)

Kolejny dzień za mną, powoli ogarniam dietę, dalej łykam  morwę przed jedzeniem mam nadzieje że zmniejszy chęć na słodycze. Dziś byłam ze starszym synkiem na kontroli, na szczęście wszystko ok. Jesteśmy zdrowi:D potem spacer z chłopakami, teraz siedzimy w domku bo młodszy śpi, zjedliśmy obiad i mamy chwilę spokoju. Zaraz zrobię kilka ćwiczeń, toteż się nie rozpisuję za bardzo. Idę działać.

Miłego czwartku (pa)

26 maja 2015 , Komentarze (1)

Witajcie(pa)

Ciężki tydzień za mną... nie miałam wcale czasu na zaglądanie na vitalię, mąż był w delegacji ja sama z chłopakami przez 24 godz.. Dobrze chociaż że mama blisko, bo bez niej nie wiem jak dałabym radę...

W niedzielę komunia u bliskiej rodzinki, nie byliśmy bo chłopaki chore... strasznie było mi przykro, ale co zrobić... Poszliśmy jedynie wieczorem złożyć Matiemu życzenia i dać kopertę, jak już wszyscy się rozjechali, coby nikomu wirusa nie sprzedać....

Niestety diety ostatnio nie było, wpadło dużo słodyczy więc waga łaskawa nie jest...

Znowu od początku, znowu raz jeszcze....

Nie mogę wyjśc z tego zamkniętego kręgu, co osiągnę wagę 64,5 kg, to za chwilę znowu 66,8kg. Waham się tak 2 kg w tą i w tamtą....

Czy to jest efekt jojo???

Wiem, że to moja wina ale nie potrafię się z tego wyrwać, mam takie ciągoty na słodkie że nie potrafię sobie poradzić....

Wczoraj w aptece zakupiłam morwę białą w tabletkach, mam nadzieję że choć trochę pomoże + moja wola i chęć do zmian i może jakoś uda mi się wyrwać z tego błędnego koła....

A czas nieubłaganie leci i do wakacji coraz blizej!!!! Muszę się pozbierać!

Teraz jestem na etapie organizowania sobie dnia, bo ciągle mam wrażenie że czas mi przelatuje przez palce i nic konstruktywnego nie robię, tylko siedzę z chłopakami...

Muszę tak jakoś to wszystko poukładać by miec czas na zabawę z nimi, czas na dom, ogród i siebie i męża.... Bo teraz to tak wszystko po łebkach.... niby z nimi jestem przez 24 godz. ale to takie jestem nie jest 100% i z tym też mi źle... Starszy synek bawi się sam, a ja czasami mam wyrzuty sumienia że nie bawię się z nim i to chce zmienić!!!

Wspólne rysowanie i piaskownica! 

Z dietą też już zaczynam się ogarniać... Od dziś, od zera... znowu... dam radę...

Trzymajcie kciuki

I WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA MAMUSIEK Z OKAZJI NASZEGO ŚWIĘTA!!!!(kwiatek)(kwiatek)(kwiatek)

19 maja 2015 , Komentarze (1)

Witajcie (pa)

Jak w tytule, nie nudzi mi się wcale... wczoraj dokończylismy z mężem piaskownicę,  przywieźliśmy piach, chłopaki mają wreszcie gdzie się bawić8)

Właśnie wczoraj jak wyszłam z domu pomagać mężowi przyszła do nas kotka, którą od jakiegoś czasu dokarmiamy. Przychodziła prawie codziennie i w ciągu dnia leżała pod domem a na noc znikała. Więc jak wczoraj przyszła to wlałam jej mleka i poszłam działać. Ale ona zamiast pić to latała za mną i tak dziwnie  miałczała. Wręcz przeraźliwie... pogłaskałam  i poszłam spytać mężusia co tu robić z nią. A komina weszła pod samochód i zaczęła się kocić. Tak więc zostałam kocią cioci :) ma 3 czarne jak węgielek kociaki, prześliczne... umieściłam ją w wygodnym koszu w spokojnym miejscu i od czasu do czasu zaglądam.... poza tym chłopaki dostarczają mi rozrywki bo obaj zaczynają kasłać, tak więc trudny tydzień się szykuje....

Ach, życie....

Dalej mam motywację do dbania o siebie,  więc trzymam się planu...dobre odżywianie i ruch musi dać efekty, bo nie chcę pomykać po plaży z cellulitem i wydętym  brzuchem.

Kończę bo jeden połknął gumę i płacze a drugi w łóżeczku już się nudzi....

Ach te dzieci, kochane ale czasami trzeba mieć duuuużo cierpliwości. 

Miłego wtorku(pa)

18 maja 2015 , Komentarze (1)

Witajcie (pa)

Ostatnio dużo się dzieje. .. W piątek byłam u dentysty, potem szybkie zakupy w galerii i jestem posiadaczką dwóch par butów. Czarnych i granitowych szpilek:D

Weekend pracowity, niedziela była za to leniwa.

A dziś jak co dzień sprzątanie, pranie... potem wizyta w ośrodku, ale ponieważ ja chora małego nie zaszczepili. .. pogoda mnie dziś dobija, coś z ciśnieniem bo czuję  się fatalnie...

Od dziś  zaczynam program płaski brzuch w 3 tygodnie. Jest rozpisane dietą i ćwiczenia. Jest motywacja:-) a waga dziś pokazała 65.8:)

Udanego tygodnia!

11 maja 2015 , Komentarze (2)

(pa)witajcie 

Dziś kolejny dzień walki samej ze sobą i swoimi ciągotami do słodkiego... wczoraj wpadły ciastka i mus czekoladowy, był też spacer... Dziś zjadłam zdrowe śniadanie bo kanapki z schabikiem pieczonym swojej roboty i pomidorem posypanym szczypiorkiem, na obiad zupka pieczarkowa z kanapką ze schabikiem...Wszystko byłoby super gdyby nie kilka kostek czekolady...trudno w ramach zadośćuczynienia poćwiczę... Dziś samopoczucie nie najgorsze, załatwiłam kilka spraw w urzędzie gminy, dom ogarnęła tradycyjnie, może uda mi się zrobić dziś porządek z butami, przy okazji zrobię kontrolę w swoim obuwiu i wywalę stare i zużyte y zrobić miejsce na nowe:D

Z butami można szaleć bez względu na wagę(smiech) a w piątek mam wizytę u dentysty to przy okazji wskoczę na zakupy butowe i do empiku po bajki dla synka...yupi yupi 

W tym tygodniu planuję zrobić porządki w garderobie, wyrzucić wszystko w czym nie chodzę no i znaleźć miejsce na wakacje... 

Tymczasem pozdrawiam (pa)

8 maja 2015 , Komentarze (1)

Witajcie (pa)

Dziś tradycyjnie wysprzątałam na błysk chatę, dywany potrzepane podłogi pozmywane, wszystko lśni8) jeszcze dużo do zrobienia przede mną ale pomału dam radę. Zrobiłam listę co musze zrobić, a muszę zasadzić kwiatki, opielić ogród, zrobić płacić zabaw dla chłopców ale to mąż mi musi pomóc bo sama piaskownicy nie Z biję. Trawę trzeba skosić, itd.

Z dietą bywa różnie, kwadratowo  i podłużnie. Waga  dziś pokazała 66.9:< nic z tego nie rozumiem bo jednak się pilnowałam i słodkiego unikał am. ...

Moja motywacja poszła sobie w las i najchętniej bym się najadła słodyczy. Tylko co z tego.... chyba trzeba więcej ruchu...

Postaram się nie poddawać i walczyć dalej!

Pozdrawiam serdecznie 

4 maja 2015 , Komentarze (2)

(pa)Witajcie, 

Dziś jak w tytule lenia mam ogromnego, nie mam weny do działania, ogólnie wszystko na nie... Kawę piję bo usypia na stojąco, zimno mi i w ogóle nie tak jak być powinno..

Waga dziś pokazała 66.2 kg, czyli jest w tą stronę co powinno8) trzymam się dalej zdrowego trybu odżywiania. Dziś na obiad kapuśniak a na podwieczorek owoc a na kolację lekka sałatka.  Z ruchu wczoraj był spacer po lesie, a dziś zobaczymy co się uda zrobić. 

Zaraz jadę z najmłodszym na szczepienie, po drodze zrobię zakupy warzywno owocowe i zakupię piersi z kurczaka. Na resztę dnia nie mam ambitnych planów.

Pozdrawiam serdecznie (pa)