Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

8 sierpnia wyjeżdżam na wakacje i tak zrodził się mój cel: bikini :).

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2122
Komentarzy: 15
Założony: 25 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 29 maja 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kajkabb

kobieta, 39 lat, Bielsko-Biała

165 cm, 55.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 maja 2013 , Komentarze (1)

Troszkę mnie nie było, ale po prostu nie mam czasu. W szkole egzaminy, od poniedziałku idę do nowej pracy. Ogólnie jestem padnięta i nie bardzo mam ochotę na ćwiczenia. Niech mnie ktoś zmotywuje, ewentualnie walnie w łepek. Może wróci mój mega wypasiony zapał do walki o super figurę. Poza tym, stoję w miejscu i zastanawiam się co dalej. Nie wiem czy dam radę pogodzić pracę, szkołę, rodzinę i jeszcze treningi. I tak ledwo żyję. Ostatnio mam kiepski nastrój, zrobiłam się nerwowa i to tak konkretnie... Nie wiem co się dzieje, ale to nie jestem ja. Życzcie mi powodzenia :) od dziś postaram się wszystko jakoś opanować!!

14 maja 2013 , Komentarze (2)

Przed chwilą napisałam cały elaborat z ostatnich dni... I po prosto komp się zwiesił!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! BRY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Powiem wprost, drugi raz tego pisać nie będę.
Więc króciutko opiszę walkę mięśnie kontra tłuszcz!!!

Trzymam się twardo, walczę i nie poddaję się, widzę efekty i to dodaje mi sił. Święta nie jestem, zjadłam trochę czekolady przy nauce i z powodu wrednego bólu kręgosłupa zweryfikowałam mój plan treningów (z pomocą lekarza, u którego wylądowałam w piątek). Lekarz całkiem fajny, powiedział mi jakie ćwiczenia mogę wykonywać. Ograniczyłam bieganie do momentu zakupu butów przystosowanych do biegania (moje obecne nie mają odpowiedniej amortyzacji). Dieta jak to dieta, owocki i warzywka królują. Nie opisuję całego jadłospisu, ponieważ nie mam konkretnie ustalonej diety. Jem po prostu zdrowo!!!!

To na tyle... Pozdrawiam




9 maja 2013 , Komentarze (1)

Witam w tym pięknym dniu  :)
Według postanowienia, co drugi czwartek ma się odbyć mierzenie i ważenie :) Są pierwsze sukcesy, co bardzo mnie cieszy. Podziałały na mnie motywująco i dlatego będę działać dalej. Najbardziej się bałam, że nie będzie widać rezultatów diety i ćwiczeń, ale na szczęście pojawiły się. Także dodaję pomiary :).

6 maja 2013 , Skomentuj

Muszę rozliczyć ostatnie dni. Ćwiczyłam, ale mało, zdecydowanie za mało. W sobotę i niedzielę nie ćwiczyłam wcale. Od rana do późnego popołudnia byłam na zajęciach, w życiu nie byłam tak zmęczona jak w ten weekend. W sobotę wróciłam do domu z bólem głowy i po prostu poszłam spać. A wczoraj zastałam mega bajzel i musiałam ogarnąć cały dom. Wkurza mnie bezczynność mojego męża, który zamiast mi pomóc, ciągle gra na kompie w czołgi. Oczywiście musiałam również zająć się obiadem, wziąć dziecko na spacer tez musiałam ja. Jak się wyrobiłam było już dobrze po 20. Okapałam się i poszłam spać, oczy zamykały mi się same, zasnęłam chyba w ciągu minuty. Dziś też jestem dziwnie zmęczona, ale mimo to zaraz idę ćwiczyć. Muszę się zreflektować i opanowac moje wyrzuty sumienia. Tak więc spróbuję wykonać dwa treningi z płytą ECH i oczywiście 6Weidera.

Porcja motywacyjna dziś :)







PS. Dwa pytania:
1. Czy można być skazanym na bycie grubym?? (stwierdzenie koleżanki, że ona jest skazana na otyłość)
2. Czy są jakieś wyszczuplające ćwiczenia na łydki, takie które dają efekty??


MIŁEGO DNIA :)

3 maja 2013 , Komentarze (3)

W środę rozmawialiśmy u przyjaciół o odchudzaniu itp. Zdałam sobie sprawę, jak ludzie podchodzą do tych spraw, że to jedna wielka bzdura. Wiem dobrze, że NIC NIE DZIEJE SIĘ SAMO i NIC NIE DOSTAJE SIĘ ZA DARMO... Jeśli ktoś chce schudnąć musi na to zapracować, a nie ciągle powtarzać, że po pracy jestem zmęczona i nie mam sił pobiegać albo poćwiczyć. Jedna wielka bzdura, oczekiwanie na wróżkę, która swoją złotą różdżką odchudzi ciało o 20kg. Próbowałam różnych diet po ciąży, katowałam się głodówkami (przez cały dzień potrafiłam zjeść jednego banana lub gotowane jajko). Nigdy jednak nie spróbowałam ćwiczeń. Nadszedł czas powrotu do pracy, czułam się nieswojo z nadwagą, po prostu czułam się brzydka... Coś we mnie pękło. Powiedziałam DOŚĆ!!!! Zaczęłam zwracać uwagę na to co jem, chodziłam piechotą do pracy i nawet po 12-godzinnej zmianie szłam do domu na nogach (dziennie pokonywałam łącznie ok 8km, droga pod górę). Kilogramy zaczęły znikać... Moją ulubioną formą wysiłku był rower treningowy, jeździłam codziennie nawet po 2-3 godziny. Zmęczenie po pracy w niczym mi nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, czułam, że odpoczywam :). Tak jest do teraz, gdy czuję się zmęczona wsiadam na rower. Staram się ćwiczyć regularnie według wyznaczonego treningu, jem normalnie tylko bardziej zdrowo. Czuję się świetnie, bo wiem, że za parę miesięcy będę miała super figurę i dodatkowo świetną kondycję i będę po prostu zdrowsza. A moja przyjaciółka dalej będzie mówiła, że po pracy jest zbyt zmęczona by działać...

Moja najdroższa przyjaciółko, wierzę w Ciebie i Twoje możliwości, nie poddawaj się nigdy. NIE CZEKAJ NA CUD, ZACZNIJ DZIAŁAĆ!!!!

Jeśli chcesz tak wyglądać :)




2 maja 2013 , Skomentuj

Dzisiejsza pogoda nie nastraja mnie pozytywnie. Chce mi się spać, a ćwiczenia wydają się nie do wykonania. Ogólnie moje samopoczucie oceniam na beznadziejne. Oczywiście staram się trzymać zasad. Bieganie odbębnię wieczorem, bo rano lało i była burza. Resztę treningu też przeniosłam na później, od rana sprzątam, gotuję i w ogóle próbuję ogarnąć domowy chaos. Co do diety, trzymam się i nie popuszczam :).

Od paru dni wykonuję 6 Weidera. Muszę przyznać, ze to bardzo ciężkie ćwiczenia. Pozornie wydają się łatwe, ale to mylące. Mam nadzieję jednak, że efekty wkrótce się pojawią.

Życzę wszystkim miłego dnia :)


30 kwietnia 2013 , Skomentuj

Kolejny dzień, kolejne wyzwania. Wstałam o 5:20, ubrałam się i poszłam pobiegać. Zaliczyłam też pozostałe pozycje z planu treningów. Zmęczona, ale szczęśliwa :):). Co do diety, trzymam się twardo. Ilościowo chyba dobrze, najważniejsze, że posiłki są zdrowe. Do każdego jednego dania (czy to obiad, czy kanapka) dodaję warzywa. Kupiłam też otręby wysokobłonnikowe i dodaję je do jedzenia. Przestałam słodzić kawę, w sumie już dość dawno, ale brakuje mi tego przyjemnego słodkawego posmaku przy każdym łyku. Tak czy siak jestem pewna, że wkrótce całe moje poświęcenie i trudy zostaną docenione piękną i zgrabną figurka :). Naprawdę uwierzyłam, ze dam radę, że jestem wystarczająco silna by sprostać wymaganiom jakie sama sobie nałożyłam.


Moje motto na dzisiaj :)

29 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Postanowiłam intensywniej ćwiczyć, lubię wysiłek i w sumie nieźle sobie z nim radzę. Słyszałam i czytałam trochę o tzw. 6 weidera. Ponoć bardzo skuteczna, dlatego wprowadzam ją do planu treningów.





NOWY PLAN TRENINGOWY :)
TRZYMAJCIE KCIUKI :)


Tygodniowy plan treningowy

poniedz

wtorek

środa

czwartek

piątek

sobota

niedziela

bieganie

 

40min

x

40min

x

60min

60min

program 600kcal z ECH

40min

x

40min

x

40min

x

x

turbo spalanie z ECH

x

40min

x

40min

x

x

x

6 weidera

seria 6w

seria 6w

seria 6w

seria 6w

seria 6w

seria 6w

seria 6w

29 kwietnia 2013 , Skomentuj

Właśnie skończyłam trening :). Dziewczyny, chłopcy biegiem do sklepu po nowego Shape'a z płyta ECH :). Jest super, ćwiczenia w miarę proste, wymagające skupienia. Szczerze polecam :). Ja jestem cudownie zmęczona, wiem, że żyję i wiem, że warto się spocić.

29 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Wczoraj byłam u mamy, nie widziałyśmy się ponad miesiąc. A wiecie jak to jest u rodziców, pyszne jedzonko, wałówka na drogę itp. Dumna jestem z siebie. Obiadek zjadłam, ale porcyjka była znacznie mniejsza niż mamusia próbowała mi wcisnąć na talerz :). Zrezygnowałam ze słodyczy jakie stały na stole i piłam tylko niesłodzone napoje (kawa z mlekiem bez cukru, woda i herbata bez cukru). W sumie po powrocie do domciu nie zjadłam już nic, bo w ogóle nie byłam głodna. Wiec jest gites :):).

Dzisiejszy dzień rozpoczęłam od jogurtu na śniadanie :) i kawy z mlekiem bez cukru. Odprowadziłam dziecię moje do przedszkola i poleciałam jak na skrzydłach do sklepu... A po co??? Po czasopismo SHAPE z nową płytą Ewy Chodakowskiej, której ćwiczenia uwielbiam. Tak więc teraz zmykam rozkoszować się wysiłkiem fizycznym z nowiusieńką płytką.

PS. Muszę się jeszcze rozliczyć z weekendowego treningu, tak więc w sobotę zrezygnowałam z biegania (z kobiecych przyczyn, nie dlatego, że mi się nie chciało), w niedzielę wstałam o 6.45 i zaplanowany trening odbyłam (zmieniłam nawet dotychczasową trasę).

To ciało jest piękne...






Nie wiem dlaczego, ale te fotki motywują mnie do dalszego działania. Kiedy patrzę na nie jest mi jakoś łatwiej zrezygnować z batona czy smażonej kiełbachy na śniadanie.

No to idę potrenować :)