Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Za 104 dni skończę 40 lat. Chcę schudnąć, muszę schudnąć, przede mną 24 kg do unicestwienia. Chcę to zrobić aby się dobrze czuć i dobrze wyglądać i dla dzieci, które mówią "Mamo, schudnij" :) Obecnie nie pracuję, mam ograniczone możliwości finansowe więc sama chcę będę wyznaczać sobie produkty do zjedzenia. Mam trochę doświadczenia bo nie raz się odchudzałam. Daję sobie 3 miesiące aby osiągnąć chociaż te 55 kg (21 kg do zrzucenia). Chcę na 40stkę czuć się lepiej.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3363
Komentarzy: 48
Założony: 17 maja 2013
Ostatni wpis: 28 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Weroann

kobieta, 51 lat, Szczecinek

158 cm, 73.80 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 maja 2013 , Komentarze (5)

Pierwszy sukces, wczoraj ważyłam się i mierzyłam, 1,3 kg mniej za mną, w siedem dni, to chyba dość dobrze :)

Dziś na śniadanko kawa z mlekiem i pół naleśnika, mała kanapka z pieczywa pełnoziarnistego Fit. Do tego piję wodę i podjadam jabłka.

Obiadek: rosół z makaronem, gotowane mięsko z kurczaka.  Kawka z mlekiem.

Ale wieczorkiem zaszalałam, chyba organizm potrzebował to "wygłodzenie" z tygodnia trochę nadrobić. Zjadłam  więc całą jedną kiełbaskę podwędzaną, trzy małe kanapki chleba pełnoziarnistego Fit, jogurt Gratka, był mecz, więc podjadłam trochę chipsów,  i jeszcze ostatni kawałek ciasta z rabarbarem.Nie wszystko na raz oczywiście ..... Cóż, od jutra wracam do kontroli.....

24 maja 2013 , Komentarze (2)

Eh... w końcu piątek :) Tydzień był aktywny ale dietę udało mi się jakoś trzymać :)

Dzisiejsze śniadanko: oczywiście kawa z mlekiem, dwie małe kanapki z chleba pełnoziarnistego Fit, jedna z szynka, druga z serem i sałatą. Potem druga kawa - ciśnienie niskie. 
Zaraz idę napić się wody, zbyt mało jej piję. Wydaje mi się, że zszedł mi jakiś tłuszczyk z talii. Wieczorkiem zmierzę się. Pozdrawiam wszystkim i życzę miłego weekendu.
 
Oj, poszalałam po południu. Zjadłam dwie kromki małe chleba Fit z żółtym serem i rzodkiewkami, dwa naleśniki, jeden z dżemem truskawkowym, drugi z kremem karmelowym... yummy..... i jeszcze dogryzłam pół kiełbaski podwędzanej. Chyba zajadałam za te zbyt chude obiadki w poprzednie dni. I jeszcze w tzw. międzyczasie dogryzałam jabłko.

Taka jest prawda... dziś zbyt dużo tłuszczyku nie zniknie... trudno, odrobimy jutro. Wieczorem, jak mi się uda, postaram się poćwiczyć z blogu Anny Muchy.

W końcu poćwiczyłam jogę na Kinnect, spaliłam 97 cal. A gdy dzieci poszyły spać, wypiłam jabłkowe piwko.

23 maja 2013 , Komentarze (2)

Śniadanie: 
chleb chrupki z sałatą, serem, pomidorem i szczypiorem, do tego kawa z mlekiem.


Około południa: pół kiełbaski małej koktajlowej, 12 truskawek, 2 jabłka

Wieczór, 18.30: dwie kanapki chleba pełnoziarnistego Fit, 40 g kaszy perłowej z połową pomidora i rzodkiewka, 80 g pieczonego filetu z kurczaka.























































































22 maja 2013 , Komentarze (2)

Śniadanko: chleb chrupki Just Fit z sałatą i plasterkiem żółtego sera. Kawa z mlekiem.

Około południa: kawa z mlekiem

Obiad: pół woreczka kaszy perłowej z kurczaczkiem po chińsku, pyszne :)

Po południu znowu kawa rozpuszczalna z mlekiem. W międzyczasie wypiłam ze dwie szklanki wody. Biorę też suplement diety: błonnik z ananasem oraz preparat odchudzanie.


Kolacja: reszta kaszy perłowej, owoce (winogrona, jabłko) i marchewka, herbata ze słodzikiem. 

21 maja 2013 , Komentarze (2)

Rano kawka z mlekiem, niestety zagęszczonym 7,5%, nie lubię czarnej, a w domu nie było innego.

Obiadek: kasza gryczana (drugi raz w diecie) z sałatką z pomidorów, sałaty i szczypioru. 


Mam dziś doła, w brzuchu burczy, wyglądam strasznie i muszę wziąć kredyt, inaczej nie dam rady wysłać dzieci choć na tydzień na kolonie. Samo życie....

20 maja 2013 , Komentarze (3)

Ciężki dziś dzień, pogoda jakaś burzowa, tak jakby coś wisiało w powietrzu.
W nocy nie mogłam spać, więc rano pospałam do godziny 11. Dzieci zrobiły mi takie śniadanko (wiedzą, że mama się odchudza): 
Polecam z Biedronki taki chlebek chrupki Just Fit, pyszny, z serem żółtym i pomidorkiem. Jeśli chodzi o kalorie ten ser kalorii trochę ma niestety.

Wypiłam do tego kawę z mlekiem i herbatę lekko posłodzoną. Teraz wypiłam jeszcze drugą kawę, coś ciśnienie nie takie.

Obiad: kasza perłowa zapiekana w piekarniku (100g) i łyżka surówki. Deser: jabłko.

19 maja 2013 , Komentarze (2)

Ranek - kawka z mlekiem. Mam nadzieję, że dam radę do 12.00.


Obiadek: zapiekany z ziemniaczkami filet z kurczaczka, ogórek i pomidorek świeży.

Niestety, dojadłam do tego malutki 3x3 cm kawałek piersi ale panierowanej i smażonej niedojedzony prze synka z łyżką surówki i jednym gotowanym ziemniaczkiem.

Popołudniowa załamka

Kotlet schabowy smażony
kromka chleba pszennego i chrupkiego z serem i szynką
lód Magnum classic

 To reakcja na stres, krytykę. I brak silnej woli.

18 maja 2013 , Komentarze (6)

 Złamałam swój regulamin: sąsiadka postawił kawkę i ciasto... i skusiłam się na dwa niewielkie kawałki ciasta.

Potem jeszcze syn przyniósł własnoręcznie upieczona małą kiełbaskę z ogniska.... Skonsumowałam z dwoma pokrojonymi w ćwiartki pomidorami, grzanką i jabłkiem.

Znowu wypiłam kawkę sypaną z mlekiem.

Pocieszając siebie sama... może nie będzie tak źle z kaloriami, bo za cały dzień nazbiera się nie więcej niż 2000.

Zmierzę się w przyszły piątek, zobaczymy co się okaże.

Miłego sobotniego wieczoru wszystkim, jutro już Zielone Świątki.

18 maja 2013 , Komentarze (2)

Oto dzisiejszy obiadek:

zapiekana papryka z nadzieniem z kaszy gryczanej i surówki wiosennej (z pudełka ) :)
szklanka wody
szklanka chłodnika

Liczba kalorii: 220 kcal

18 maja 2013 , Skomentuj

Nie będzie to łatwy dzień. Muszę przyzwyczaić się do ssania w żołądku. Poza tym myślę, że żołądek musi mi się skurczyć.

Pobudka: 6.45 kawa z mlekiem, szklanka wody i niedozwolona szklaneczka Coli zero.
Żeby było lepiej, dla lepszego samopoczucia wypiłam na balkonie, zielono, pięknie i ciepło, zobaczcie. 

Za moment zrobię sobie drugą kawę. Wiem, że kawa zwłaszcza sypana wypłukuje magnez, powoduje nadkwasotę itd ale taką najbardziej lubię.

Ciekawe co jeszcze zjem, wypiszę tu później, "sama sobie sterem, żeglarzem, okrętem" w sensie diety, chcę schudnąć jak najszybciej. Potrafię wytrzymać głód ale nie zamierzam się doprowadzać do omdleń, jeść trzeba, poziom cukru musi być we krwi odpowiednio wysoki.Pamiętam dietę kopenhaską, zastosowałam ją raz skutecznie, trochę ją modyfikowałam, ale schudłam w trakcie dwóch tygodni jakieś 5 kg i chudłam jeszcze potem, Ale był to bardzo ograniczająca dieta, z plasterkiem szynki na śniadanie tylko. Nie można było stosować ją dłużej niż 13 dni.

Życzę miłego dnia i idę dom ogarnąć, dziś sobota.