Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zakładając ten pamiętnik byłam osobą pozbawioną wiedzy na temat diety i treningu. Sukcesywnie zaczęło się to zmieniać i dziś chcę zwiększyć masę mięśniową przy jednoczesnej utracie tkanki tłuszczowej. Oczywiście są wzloty i upadki, sukcesy i porażki, ale nie poddaję się i walczę dalej :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20289
Komentarzy: 331
Założony: 12 czerwca 2013
Ostatni wpis: 19 września 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
rusz.w.roz

kobieta, 31 lat, Kraków

166 cm, 54.10 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

22 marca 2014 , Komentarze (5)

W dzieciństwie miałam poważne kontuzje kolan. Jedno trzeba było zoperować, ale nigdy później się na nie nie skarżyłam. Z drugim było gorzej - zawsze bolało, strzykało i po prostu było słabsze. 

Tydzień temu, kiedy wróciłam po chorobie na siłownię, byłam słaba, ale moje kolana to była jakaś masakra! Ok, pociłam się itd. ale stawy kompletnie mi wysiadły. Najmniejsze obciążenie powodowało ogromny ból.. Teraz jestem na takim etapie, że muszę zwiększać intensywność treningu, a nie mogę.. Nie chcę iść do lekarza, bo mam do nich awersję i w 90% to konowały, którzy wypiszą jedynie maść, albo powiedzą, że to skutki kontuzji i nic się z tym nie za zrobić..

Nie wiem.. albo będę musiała brać jakieś leki, albo kupić plastry, albo zacisnąć zęby i ćwiczyć dalej..

Trening był marny. Opuściłam moją ukochaną suwnicę Smitha..raz, że była zajęta, dwa - zdecydowałam się odpuścić przysiady. 

- 30x wejścia na skrzynię z przysiadem z workiem bułgarskim 12 kg x 4 serie

-wyrzuty kettla w przysiadzie 15x10 kg 15x12 kg 15x12kg 15x16kg

-wykroki - 4 serie po 15 powtórzeń na każdą nogę z hantlami po 5 kg w łapie

-powstawanie z maty przy drabince z piłką 3 kg. 4 serie po 15 powt. na każdą stronę 

-krzesełko przy ścianie z 7 kg piłką 3x30 sek.

-36 min marszu (H.R. 150)

-2 h bawienia się w malarza bramy :)

Cel: przysiady z obciążeniem min. 15 kg, powstawanie z piłką 5 kg, martwy ciąg 20 kg i więcej, wykroki przy suwnicy

Śniadanie: 3 wafle ryżowe z twarożkiem, rzodkiewką i pomidorem + zielona herbata

koktajl białkowy po treningu

Obiad: pół miseczki zupy ogórkowej + kurczak ze szpinakiem z kaszą jaglaną i fasolką szparagową żółtą

Podwieczorek I: kurczak ze szpinakiem z kaszą jaglaną i fasolką szparagową żółtą (kasza zmniejszona o 1/3 porcji)

Podwieczorek II: mintaj z 2 łyżkami leczo + pomarańcza

Kolacja: twaróg chudy z jogurtem naturalnym, ziołami, pomidorem, 2 plastrami sera i szynki

Wniosek: Węgle przekroczone o 15g. Niedobór białka o 10g. 

Kalorie: ok. 1500

21 marca 2014 , Komentarze (5)

Mój Boże, tak pięknie szedł mi mój cukrowy odwyk, ale moje hormony szaleją na tyle, że zupełnie nie jestem w stanie zapanować nad moimi zachciankami. Zjadłam połowę 3 bita, 2 krówki i 6 kostek czekolady. Wstyd mi, ale z drugiej strony specjalnie mnie to nie rusza. @ przyjdzie, rozwieją się problemy, a deficyt węglowodanowy spaliłam w następnujacy sposób:

-35 min. marszobiegu

-5 min spaceru z psem

-szorowaniem płaszcza

-45 min. intensywnego pływania na basenie

Cóż, wyszłam na zero. Następnym razem i tak będzie dobrze, bowiem nie mam zamiaru rozczulać się nad sobą, tym bardziej, że to ja mam wpływ na to, co wybieram do jedzenia. Mea culpa

Śniadanie: Makaron razowy z mięsem i warzywami (resztka ze środy :))

II śniadanie: serniczek bezglutenowy, wysokobiałkowy

Obiad: Mintaj z kaszą jaglaną w bułce wieloziarnistej (takie połączenie tylko przed okresem!

Podwieczorek: Zupa ogórkowa + łakocie

Kolacja: 2 kanapki z pastą rybno-serową, ogórkiem i pomidorem

Nie liczę ilość kcal, choć wiem, że powinna ona się mieścić z lekkim 'nadbagażem' normy. Spożyłam za dużo węgli i połowę dziennej zalecanej dawki białka.

Jutro naprawię błędy :)

19 marca 2014 , Komentarze (7)

Tydzień nie jadłam grama białego cukru, więc wczoraj pozwoliłam sobie na drożdżówkę i czekoladkę. Teraz jest o wiele ciężej wytrzymać w moim odwyku z powodu zbliżającej się @.. i na dodatek, po konsultacji z trenerem dowiedziałam się, że muszę znacznie ograniczyć ilość spożywanych owoców i nie używać miodu. Nie jest to dla mnie jakąś katastrofą, ponieważ od kilku dni szukam w sieci przepisów na dietetyczne desery - najlepiej bezglutenowe i bezcukrowe. I są pyszne!

A jadłospis prezentował się tak:

Śniadanie: 7:00 owsianka i jabłko

II śniadanie: 10:00 sernik bezglutenowy i bezcukrowy [mniam!]

Obiad: 13:15 kurczak z jogurtem naturalnym, szpinakiem i kaszą jaglaną

Podwieczorek: 15:40 SlimFigura koktajl czekoladowy; 16:15 kawałek domowej pizzy

Kolacja: 18:40 1/4 banana, sałatka ze swieżych warzyw (s. lodowa, rzodkiewka, papryka, ogórek, pomidor, por) + 1/2 kawałka pizzy

ok. 1500 kcal

Białko: 126,40 g

Węglowodany: 171 g

Tłuszcze: 34 g (wartości przybliżone)

Wniosek: Przekroczyłam zalecaną dawkę białka, a w szczególności węglowodanów. Jeść tak, jak do podwieczorka z wyłączeniem pizzy :) 

16 marca 2014 , Komentarze (2)

1) wafel ryżowy muśnięty masłem, z szynką, serem białym, rzodkiewką i ogórkiem

1/3 grahamki z szynką, twarożkiem i ogórkiem (całość ok. 210 kcal)

4 ciasteczka owsiane własnej roboty (ok. 260 kcal)

2) udko z kurczaka bez skóry z gotowanymi burakami i 3 małymi ziemniaczkami (ok. 340 

kcal), później 2 wafle ryżowe (ok. 100 kcal)

3) makaron razowy z cukinią, piersią z kurczaka w pomidorach (ok. 200 kcal)

4) 2 wafle ryżowe z twarożkiem, szynką i ogórkiem + 2 łyżki sałatki z mozarelli, sałaty lodowej, ogórka, pomidora, rzodkiewki

Całość: ok. 1450 kcal.

Wniosek: Cieszę się, że wafle ryżowe zastąpiły mi chleb - świetna alternatywa. Jestem zadowolona z dzisiejszego jadłospisu, choć dalej powinnam uważać na liczbę spożywanych węglowodanów.

Dziś nie poszłam na siłownię z powodu złego samopoczucia i złej pogody :( Ćwiczyłam w domu.

40 pompek w oparciu o parapet

25 pompek tyłem w oparciu o łóżko

10 pompek na podłodze

20 żabek

wybieg po schodach i wychodzenie na krzesło 4x 

bliżej nieokreślone ćwiczenia na mięśnie ramion

wykroki seria po 15 na każdą nogę

Wniosek: Nie umiem ćwiczyć w domu. Nie mam hantli, sztang, odpowiedniej muzyki i nastroju.

15 marca 2014 , Komentarze (2)

  1. Koktajl białkowy (ok. 100 kcal) + owsianka z bananem i cynamonem (ok. 427 kcal)
  2. Brokuły z jajkiem, pomidorem, ogórkiem i jogurtem naturalnym (ok. 70 kcal)
  3. Koktajl białkowy (ok. 200 kcal)
  4. Makaron razowy z cukinią i kurczakiem zalany pomidorami z puszki (ok. 220 kcal)
  5. Koktajl z mrożonych truskawek, banana i jabłka (ok. 240 kcal)
  6. Zupa koperkowa

Całość: 1600-1800 kcal

Ilość spalonych kcal: trening siłowy - nie mam pojęcia; marsz 167 kcal

Trening, z którego jestem niezadowolona - jestem słaba po tym przeziębieniu i musiałam go nieco skrócić, bo padałam, jak mucha :( Po dwóch godzinach zauważyłam, że znów coś niedobrego dzieje się z prawą stroną zatok - zatkana przegroda nosowa + morze ropy.. Druga partia antybiotyku, ale jutro muszę isć na siłownię. Innej opcji nie przyjmuję do wiadomości.

-wejścia na skrzynię z workiem 10 kg 15 powt. na każdą nogę. 3 serie

-wstawanie z podłogi przy drabince z piłką 3 kg 30 powt. 3 serie

-przysiady przy suwnicy Smitha 15 x 10 kg, 15x 12,5 kg, 15x 15 kg

-przysiady z wyrzutem kettla 15 x 8 kg, 15 x 10 kg, 15 x 16 kg

-wykroki 2x hantle po 5 kg w łapie, 15 powtórzeń na jedną nogę; 3 serie

-krzesełko przy ścianie 30 sek. z hantlem 5 kg

-30 min. marszu na bieżni

-10 min rozciągania

14 marca 2014 , Komentarze (6)

1) bułka grahamka z fetą/plasterkiem żółtego sera

2) jajecznica bananowa (miał być omlet :D) * + pół grahamki z fetą i sałatą lodową

3) pół grahamki z fetą i sałatą lodową, później kawałek rybki w warzywach duszonych

4) owoce **

5) 4 małe kanapeczki na zakwasie z białym/ żółtym serem i sałatką grecką + marchewka

45 min. basenu

Całość: ok. 1800-1900 kcal

Wniosek: Kaloryczność stanowczo za duża. Nie wiem co mnie naszło, żeby tyle chleba zjeść? I brać więcej jedzonka na uczelni, bo głodowałam strasznie i podejrzewam, że to skutek mojej ogromnej kolacji.

Jutro wielki powrót na siłownię po 11 dniach! :D

* Znalazłam na stronie Chodakowskiej przepis na omleta - białko jaja + rozdziabdziany banan. Całość smażona bez tłuszczu. Ja zrobiłam z dwóch białek i dwóch żółtek, błonnika i szczypty mąki kukurydzianej, ale całość niestety nie zespoliła się i przewracając placek na drugą stronę, "rozlewała" mi się druga strona. Zrobiłam więc z tego jajecznicę, ale była pyszna! Słodziutka, bo z bardzo dojrzałego banana :)

** Cały dzień chodziły za mną owoce. Chyba dlatego, że na śniadanie nie zjadłam mojego ukochanego ligola. Wracając z uczelni poczułam głód i mając 10 min. do autobusu wstąpiłam do warzywniaka, a tak... piękne czerwone truskawki! Jakże tęskniłam za ich smakiem, bo te mrożone nie są w stanie ich zastąpić. Kupiłam 500g i wpadłam na pomysł, aby na obiad zrobić sobie sałatkę owocową, której zdjęcie zamieszczam na dole :) 

I z tego miejsca chciałabym wyrazić wdzięczność KatRinie21. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak fajnie jest wejść każdego dnia do tego pamiętnika i zobaczyć tam ciepłe słówko od Ciebie, a także motywację, kiedy jest potrzebna, lub otuchę, kiedy wylewam żale! :) Przesyłam Ci więc moc podziękowań i uściski :)

Dziś również, oficjalnie powracam do "włosomaniactwa". Przez 1,5 roku intensywnie je pielęgnowałam, aż w końcu wdarła się rutyna i przestałam stosować maski i inne specyfiki. Wczoraj wyprostowałam włosy i byłam załamana tym, jak bardzo są kruche i zniszczone po zimie. Tak więc wróciłam do regularnego olejowania; w kubku parzy się kozieradka, a dziś wpadłam na małe zakupy do rossmana :) Jak się później okazało, szampon nie ma tak przychylnych opinii, ale będę próbować :)

13 marca 2014 , Komentarze (6)

1) ryżowy pudding + pół jabłka

2) jabłko z pomarańczą + pół kanapki z serem feta

3) bułka pełnoziarnista z bananem

4) reszta ryżowego puddingu

5) woda spod zupy szczawiowej + kawałeczek schabu w fasolce szparagowej

Wniosek: Brać więcej jedzonka na uczelnię i pić więcej. Jest godz. 18:48 a ja wypiłam jedynie kubek białej herbaty i 1/4 butelki wody :/ 

Z moimi zatokami jest lepiej na tyle, że jutro zasuwam na basen!!! Juhuuu :D

12 marca 2014 , Komentarze (5)

  • 1) sałatka z ryżu i kurczaka + 1/2 jabłka
  • 2) kilka łyżek 'puddingu' własnej roboty (bez cukru!) + odrobina sałatki greckiej + niedozwolony produkt, o którym nie powiem, bo nie chce mi się tłumaczyć i wstyd mi też.
  • 3) 3 mini klopsiki indycze w sosie pomidorowym i kaszą jaglaną 
  • 4) zupa pomidorowa z kluskami z białek
  • 5) sałatka grecka

Wniosek: Ah, tak bardzo unikać tego, co nie idzie w cycki! Chyba pokochałam jabłka, bo ostatnimi czasy jem je na potęgę! 

Ograniczyć porcje w dni, w które nie ćwiczę.. więcej się uśmiechać i przestać notorycznie sprawdzać brzuch!!!

Kilka zdjęć na motywację:

P.S.: Od wczoraj mam myśli, że nie podołam i nie osiągnę takiego ciała, jak na zdjęciu wyżej. Nie chcę się nad sobą użalać, ale naprawdę, czuję się potwornie zmęczona walką o płaski brzuch. Teraz doszło jeszcze to koszmarne przeziębienie, przez które nie mogę ćwiczyć i wiem, że kolejne kilogramy mięśni spadną.. 

11 marca 2014 , Komentarze (9)

1) 2 parówki wieprzowe z ugotowanym jajkiem, łyżką twarogu włoskiego, plastrem pomidora i 3 talarkami z ogórka + jabłko + herbata zielona

2) pomarańcza + jabłko z cynamonem

3) kanapka z kurczakiem i plasterkiem sera żółtego

4) pierś z kurczaka w przyprawach z kaszą jaglaną + filiżanka zupy ze świeżych pomidorów i lanego ciasta z białek

5) jabłko z cynamonem

6) kanapka z kurczakiem 

Wniosek: Uważać na zbyt dużą ilość owoców. Pić więcej! Wyzdrowieć i zacząć ćwiczyć. Nie jeść parówek, bo to sam tłuszcz!!! Robić większe odstępy między drugim śniadaniem, a obiadem.

CHCĘ JUŻ NA SIŁOWNIĘ! ;(( bo od tego siedzenia chce mi się tylko jeść :(

10 marca 2014 , Komentarze (4)

..wróciła córka marnotrawna schorowana, w stanie nie nadającym się do niczego..

1) kanapka z serem białym typu włoski + kawałek ciasta
2) koktajl białkowy
3) domowe ptasie mleczko
4) 2 jabłka + szklanka czystego rosołu
5) klopsy indycze w sosie pomidorowym
6) jabłko + pomarańcza
7) krem z brokuł i marchewki z jajkiem



Wniosek: Brak pełnowartościowego śniadania, co przełożyło się na głód w ciągu reszty dnia. Niestety bardzo bolało mnie gardło i nie byłam w stanie nic przełknąć. Dziś minął tydzień mojego słodkiego odwyku, pozwoliłam więc sobie na odrobinę ciasta imieninowego. Gdy tylko wyzdrowieję, ruszę z ćwiczeniami, a jutro skomponuję sobie już lux jadłospis.. żeby obyło się bez dodatkowych kalorii.

Btw. Wyjazd był super, ale zwiedzanie i bycie równocześnie chorą jest istną masakrą!