Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

trafiona czołowo tirem, z hashimoto, prawdopodobnie pcos, tachykardią, tężyczką i innymi dziwnymi dolegliwościami pokonuję barierę strachu i niemożliwego na treningach a do tego się kształcę i pomagam innym w odchudzaniu.... no z tymi treningami chwilowo przerwa bo mam pęknięty staw obojczykowo ramieniowy.... W miarę jedzenia apetyt rośnie. ... znowu studiuję tym razem wiedzę z Technologi Żywności poszerzam o dietetykę :) ,,,,,

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 130125
Komentarzy: 3795
Założony: 9 grudnia 2013
Ostatni wpis: 23 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
VikiMorgan

kobieta, 26 lat, Wioska

120 cm, 200.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

2 marca 2015 , Komentarze (16)

właśnie zdejmowałam pasek od pulsometru i co? i ułamałam zapinkę.... no rzesz k.... mać....

jak myślicie powinno się dać to zareklamować? raptem 2 miechy go mam.... 

czy te zapinki można wymieniać? no bo nowy pasek to wydatek rzędu 180 pln a oryginalny to już cholera wie..... a sam pulsometr do najtańszych nie należy...

2 marca 2015 , Komentarze (4)

świąd ustąpił

zmiany skórne również poza udami

skóra nadal przesuszona, również w miejscach intymnych

na udach w miejscach obtarć zrobiła się łuszcząca skorupa- dawno nie miałam obtarć na udach (zimą w ogóle nie przypominam sobie abym miała) no i do tego nie przypominam sobie aby to takie grube i twarde było, po namoczeniu mięknie oczywiście ale nie zachowuje się jak normalny strup

biorę b compleks

do tego włączyłam płatki owsiane i biały ryż do diety

zrobił mi się zajad .....

Mama zadzwoniła do mojego brata z pytaniem co mi jest bo wyglądam na bardzo chorą - nie wyglądałam tak dawno....

a teraz o przyjemniejszych rzeczach:

w piątunio wybrałam się do Lidlusia

kupiłam 7 słoiczków masła orzechowego - ważne do 9.2015 - to po 1 na każdy miesiąc - nie wiem czy nie za mało :)

do tego orzechy brazylijskie i migdały

waga skacze w te i we wte w granicach 65- 64,5 i nie chce w dół ruszyć

ale może tym razem ruszy:

w sob rano 65, dziś 64,5 :)

26 lutego 2015 , Komentarze (14)

Alertec i Wapno przyniosło dobry skutek - chociaż jeszcze nie jest dobrze ale jest o niebo lepiej 

dziś z grzechów głównych:

znów owsianka

potem jaglanka

a po treningu snikers

oraz na koniec przed snem białeczko serwatkowe 

1 i 2) gluten - tak nieglutnowe zboża mają gluten tylko mniejsze ilości

3) cukier, kakao, tłuszcze - gluteno podobna budowa?

4) białko serwartkowe z mleka? no i słodzik 

5) mała czarna - zrobiłam sobie espresso z rozpuszczalnego jakobsa kroenunga

poza grzechami było:

z wczoraj zostało mi trochę kalafiora z pieczarkami i cebulką na masełku klarowanym

potem były glutenowe owsiane

poten rozbełtany batat

potem na obiad 3 małe korpusy z kurczaka z zupy ze szpinakiem i kaszą jaglaną 

no i po treningu wpadł snikers

oraz wypiłam szejka - pierwszy raz po ponad miesiącu....

a trening:

75 burpee w 6 min (najgorszy czas no ale po 65 g zbóż i 1 batacie to ja się sobie nie dziwie)

potem nauka kettel snach 

amrap 13 min:

20 goblet

po 5 na rękę / naprzemiennie kettel snach- 12 kg

no i w sumie zrobiłam 5 serii ale zaliczyłam sobie 1 bo lewa ręka nadal mnie boli lekko i nie jest tak sprawna jak prawa - i w sumie prawą ręką szło a lewą tylko w jednej serii wyszło 5 snachy

jakbym 8 robiła to by wyszły wszystkie ale żadna kiełbacha no nie? 

myślę że wstrząsu anafilaktycznego już nie będzie

jutro wybieram się po pracy do lidlusia - mam nadzieję że jeszcze masełka orzechowe znajdę bo się zapłaczę jak nie....

25 lutego 2015 , Komentarze (9)

jak w temacie

dziś ciężki trening był (u lekarza nie byłam l4 nie dostałam więc na trening trzeba było iść)

no  a na treningu jak zawsze rozgrzewka cięższa niż trening dywanowy wielu vitalijek, pot ciurkiem leciał

potem ćwiczenie pistolsów

a następnie

wprawka do amrapa:

2 min plank

75 squat

50 pompek

25 burpee 

a póżniej amrap

6 squat

4 pompki

2 burpee

w sumie w amrapie 12 rundek plus 13 zakończona na pompasach

już na planku mną telepało bo skąd u licha u mnie ATP?

po treningu nie polazlam pod prysznic,

z trudem się ubrałam bo słabo mi było i polazłam na pociąg

i kupiłam bajaderę:

czyli biała mąka glutenowa, kakao gluteno pochodne, tłuszcze omega 6, jajka, cukier - same morderstwa dla mojej diety

potem polazłam do apteki po alertek bo nie było w domu no bo po co jak ja nie mam alergii na nic na ogół?

polazlam do mamusi, wszamałam kawałek ryby w panierce - znow jajo i buła glutenowa

i zjadłam takie coś z takim czymś - czyli to co zostało z części panierki zmiksowane zusamen do kupy i wkrojone w to jabco - no bo po co ma się coś marnować?

czyli placki japcopochodne o zapachu ryby - całkiem niezłe :)

no i jeszcze żeby lepiej się człowiek mógł uczyć to paka 140 g chipsów solonych z żabki

ale cała nie wejdzie bo już nie mam siły

tak czy inaczej albo po tym dostanę wstrząsu anafilaktycznego albo mi się poprawi :).

24 lutego 2015 , Komentarze (17)

Hm tak mi się wydaje że dopadło mnie pierwszy raz w życiu AZS

trochę stara na to jestem no ale co zrobić

na razie u lekarza jeszcze nie byłam

oliwienie mi bardzo pomaga

jeżeli ktoś ma jakieś domowe sposoby aby w miarę skutecznie się tego pozbyć to będę wdzięczna:

zaatakowało mnie w 3 miejscach:

2 po od kontaktu z plastikiem? zegarek pulsometru i pas pulsometru 

1 - nie wiem od czego - miejsca intymne

ewidentnie mi przesuszyło skórę, szukam przyczyny w diecie

podejrzewam że jem za mało tłuszczu zwierzęcego - nie jem jajek

mięso raczej chude i gotowane, nie zawsze wypijam rosół

smażę na oliwie z oliwek z dodatkiem oleju kokosowego

z tego co czytam to za dużo omega 6 w mięsie bo to głównie mięso z biedry- nie stać mnie na lepsze i nie mam do niego dostępu

czekam na mądre rady 

23 lutego 2015 , Komentarze (31)

@@@@ leje się strumieniami z lekkimi przerwami

świąd pewnych części ciała - najprawdopodobniej azs - wysuszone nie łuszczące się krostki z rumieniem - boli swędzi - posmarowanie oliwą z oliwek koi to na jakiś czas

można powiedzieć, o ile diagnoza słuszna - że eksperyment z wykluczeniem alergenów i wprowadzenie części z nich wyciągnął ukrytą chorobę? czytałam coś o takich przypadkach

plan był inny - teraz w dni nie treningowe zmniejszam ilość owoców do minimum i podnoszę ilość tłuszczu po korek, warzywa też po korek

dziś jem:

450 g szpinaku

450 g brokuł

cebula

180 g rukoli

200 g wiórów kokosowych

skrzydło indycze

2 banany

5 małych moreli suszonych

może coś jeszcze w międzyczasie wpadnie- błonnik głównie rozpuszczalny w ilościach kosmicznych

ilość kalorii jak dla górnika a to dzień bez wyjścia na siłownie -ciekawa jestem co się zmieni

w między czasie pójdę do apteki po d3, b kompleks :)

trzeba uzupełnić witaminki....



22 lutego 2015 , Komentarze (17)

w pt i sobotę wprowadziłam gluten

nie wiem czy to ma coś wspólnego czy nie ale wystąpiła mi dziwna wysypka:

w miejscu gdzie miałam pasek od pulsometru pod biustem - myslalam ze to dlatego że wysuszyłam sobie skórę olejkiem rycynowym myśląc że nim nawilżę

czerwony pas szorstki

dziś mam wysypkę na ręce w miejscu pulsometru - tam nie smarowałam się olejkiem - na około czerwone, środek biały szorstkie i składa się z wielu krostek.

swędzenie warg sromowych

od dziś znów odstawiam gluten - jak minie to znaczy że jednak mam nietolerancję

okresu nadal brak - ale jakby się zbliżał

albo jakiegoś grzyba złapałam albo to ten gluten albo 2in1. Teraz nie wiem do jakiego lekarza jutro się udać.

zapomniałam napisać wczoraj zjadłam dużo glutenu: 50 g owsianki, 150 g chipsów ziemniaczanych


21 lutego 2015 , Komentarze (17)

nie pisałabym gdyby nie jeden fakt. Spóźnia się dopiero 4 dzień więc to jeszcze nic, ale

w zeszłym tyg uszy urosły o rozmiar jak przed @@@ i przy tym zaczęły boleć jak przed @@@ teraz przestały boleć a @@@@ nie ma

inna rzecz mnie zadziwiła

czuję wysuszenie w miejscach intymnych - to dla mnie nowość.

Zastanawiam się co spowodowało moje problemy:

1) tłuszcz w diecie powyżej 1 g/kg

2) węgle w diecie powyżej 130 g

kaloryczność powyżej 1600 kcal - przy dniach treningowych ok 1800-1900

waga mi się nie zmieniła ale uda i brzuch się powiększył

i gdyby nie te uda to bym pomyślała że jestem napuchnięta przed @@@@@ ale nie wiem

dni treningowe 2 aby przy takiej małej dawce żywności nie przesadzić więc pi razy oko moje zapotrzebowanie dzienne to: 1950 kcal. Czyli średnio redukcja na poziomie -300= ok 15%. Nie powinno się przy czymś takim coś takiego dziać - tak mi się wydaje.

Dziwne to dla mnie.


20 lutego 2015 , Komentarze (2)

po eksperymentach na własnym organizmie dowiedziałam się po co jaki błonnik i jakie są konsekwencje nie jedzenia go w równowadze.

W skrócie - mamy 2 rodzaje błonnika - rozpuszczalny i nierozpuszczalny:

1) rozpuszczalny - pęcznieje w żołądku -odpowiada za sytość - miąższ owoców i warzyw

2) nierozpuszczalny - odpowiada za pracę jelita grubego - zboża, orzechy, skórki owoców i warzyw

jak przegniemy z 2 wiemy co się dzieje - czyli przekręcanie się jelit, wzdęcia

ale jak przegniemy z pierwszym rzadko kto sobie zdaje sprawę - prowadzić to może do anoreksji -

dlaczego?

ogólnie mixowego błonnika (obie frakcje) normalny człowiek toleruje w granicach 35 g, dalej ma wariacje jelitowe

wczoraj miałam 41g błonnika z warzyw i owoców (ze skórką batat tylko)

zero błonnika ze zbóż, orzechów - zero sensacji jelitowych ale

rano zjadłam mięcho z paczką szpinaku podsmażonego z cebulką

w południe zjadłam kapustę kiszoną

ok 16 miałam zjeść mięcho z cebulką brokułami i batatem nie za dużym

ale w pracy się zrobiło dużo pracy na koniec więc zanim mi się to wszystko upiekło to była 16.40

problem zauważyłam o 15 - bo miałam problem policzyć proste liczby, miałam wielki problem z koncentracją i zero uczucia głodu

prawie 150 g kiszonej kapuchy i 450 g szpinaku plus cebulka - dało tyle błonnika rozpuszczalnego że wypełnił mój żołądek i mózg miał info - pełny bandzioch - i nie dawał sygnału głodem że czas dowalić paliwo do piecyka

no i bateryjka zaczęła padać - gdybym prowadziła samochód mógłby być wypadek w tym momencie - gwałtownie coraz gorzej się czułam - prawie jakbym traciła orientację

napchałam się w końcu tym mięsiwem z batatem i brokułami i połową kapuchy ale wszystkiego zjeść nie byłam w stanie bo jadłam wiedząc że potrzebuję ale nie czując głodu

ociężała polazłam na trening- dobrze że siłowy był- ale też wytrzymałościowy - ja która niedożywiona bez energii na wiosłach 1 minutę wytrzymywałam ale w 2 minucie czułam się fatalnie - serce, oddech stan przed zawrotami głowy- do tego ściskanie w żołądku

a miałam zrobić 3 rundy - płynęliśmy 3 km na zmiane po 500 m w parach - potem było coś co nie pamiętam nazwy Eli84 może mi pomoże:

- clean- front squat - push press - back squat - push press od tylca - wynik liczył się która para najwięcej zrobiła.

głód poczułam po treningu ale nie jakiś mega wielki - zjadłam to co mi z obiadu zostało,

kupiłam banany i zjadłam jeszcze 2 i poprawiłam jabłkiem - ca 1850 kcal wiec i tak za mało.

Tak więc naprawdę jak ktoś nie chce sobie kuku zrobić to nie powinien przeginać ani w jedną ani w drugą stronę również z błonnikiem.

19 lutego 2015 , Komentarze (12)

Jurysdykcja wywołała mnie dzisiejszym wpisem do tablicy.

Postanowiłam opisać po prawie 4 tygodniach moją przygodę z AIP (protokołem autoimmunologicznym).

W skrócie bez glutenu (zero zbóż i ziemniaków), nabiału (włącznie z jajami), olei roślinnych (tylko oliwa i olej kokosowy), kawy, kakao, pestek, herbaty, cukru, słodzików, pomidorów, cukinii, papryki (i innych warzyw psiankowatych), bez strączków.

powinno być więcej tłuszczu i w pierwszej fazie bez owoców ale że ja nie lubię tłustego mięsa, smalec mnie nie korci a wiórki kokosowe lubię z owocami to dziś wyglądało to tak:


WagaBTWEnergia
wszystkie produkty:
dla 100g:

bardzo dużo warzyw naziemnych bogatych w antyoksydanty: kapusta kiszona dodatkowo ma bakterie kwasu mlekowego - nie trzeba jej zachwalać - prawie kilogram warzyw a do tego ziemniak słodki i cebula której już nie liczyłam

Zwróćcie uwagę na błonnik - ponad 40 g a mimo to niewielkie wzdęcia, a przy normalnej diecie miałam przy przekroczeniu 35 rewolucję.

I to jeden z nielicznych plusów tej diety jakie zauważyłam:

Wyliczę wszystkie:

1) jest i plusem i minusem - nie chce mi się spać (co nie znaczy że zmęczona nie jestem) - wstaję przed budzikiem i idę spać o 2 h za późno

2) nie czuję głodu - kolejny plus i minus= powinnam sobie ustawić w budziku pory karmienia bo orientuję się że czas coś w szamać jak mam problemy z koncentracją - wyraźnie czuję jak mi pada bateria

3) największy plus = mogę patrzeć na słodycze i mnie to nie wzrusza - podejrzewam że to dzięki ilości białka zwierzęcego nie mniej niż 1,6 g/kg mc i nie więcej niż 2 g - jak jadłam dużo białka to też taki efekt odkryłam

wady:

jak w pkt 1 i 2

brak możliwości wykonywania treningów bez wspomagaczy owocowych

a i tak z nimi trening wydolnościowy mnie zabija - puls wariuje bardziej i większe kołatanie serca i zero wyników

piję mniej - ale trudno to nazwać wadą bo w warzywach jest tyle wody że nie chodzę odwodniona (wg moczu) ale mam suchość w gardle

mam zaparcia - mimo takiej ilości warzyw i owoców oraz błonnika - jem za mało (ale większość osób na to nie narzeka)

i najważniejszy problem: we wtorek powinnam dostać @@@ i jeszcze nie dostałam i nie czuję aby jutro miała nadejść - znów mi się wydłużył cykl

waga nieznacznie spadła - mniej chyba mam w jelitach ale utrzymuje się na stałym poziomie ale widzę że jest mnie więcej na udach i brzuchu- więc mi się to nie podoba.


Dla kogo ta dieta? dla każdego kto podejrzewa się o nietolerancję pokarmową - już po 3 tyg może zacząć wprowadzać zabronione produkty i sprawdzić jak się jego organizm zachowuje

dla osób cierpiących na otyłość z powodu niedoczynność tarczycy:

jak odejmiemy owoce (zabronione na 1 fazie) jesteśmy w stanie nie głodować na 1200 kcal - owoce zabronione ze względu na nadmiar cukru....

Dowiedziałam się że można mieć anoreksję przy niedoczynności tarczycy- bardzo rzadkie, ale możliwe- te osoby jeszcze bardziej cierpią niż otyłe bo mają jeszcze gorsze skoki niedoczynności.

chyba od jutra zacznę sprawdzać gluten w postaci 1 małej porcji owsianki


A teraz o pulsometrze:

chyba muszę go zareklamować chociaż coraz bardziej mi się podoba:

bo mimo że ma te 10 h pracy to jednak może notować 24h - i to przechodzi do kompa ale jednak o 0:00 wyłącza się i muszę go pstryknąć i leci dalej = ale 7 h nie rejestruje - wczoraj zmierzyłam i wyszło mi 3500 kcal bez 7 h snu :) - ok 550 spalone na treningu, reszta to kanapowe życie z podbieganiem do pociągu 300 m i biegi miedzy peronami na dworcu pkp warszawa ochota więc szału nie było więc jak w ciągu 16 h spalić blisko 3000 kcal? to drugi powód -