Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

trafiona czołowo tirem, z hashimoto, prawdopodobnie pcos, tachykardią, tężyczką i innymi dziwnymi dolegliwościami pokonuję barierę strachu i niemożliwego na treningach a do tego się kształcę i pomagam innym w odchudzaniu.... no z tymi treningami chwilowo przerwa bo mam pęknięty staw obojczykowo ramieniowy.... W miarę jedzenia apetyt rośnie. ... znowu studiuję tym razem wiedzę z Technologi Żywności poszerzam o dietetykę :) ,,,,,

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 129999
Komentarzy: 3795
Założony: 9 grudnia 2013
Ostatni wpis: 23 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
VikiMorgan

kobieta, 26 lat, Wioska

120 cm, 200.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

20 listopada 2014 , Komentarze (10)

oczywiście gotowane są zdrowsze...

ale jak to? przecież wszystko ucieka do wody a w parowanym mniej ucieka ale w przestrzeń między planetarną tudzież na sufit

tak wiec jak się ugotuje i wypije powstały wywar warzywny to się nić nie zmarnouje na suficie (poza tym co się zdegradowało ale degradacji ulegają w obu sposobach składniki)

tak więc pod przykrywką w wodzie

do wywaru dodaję sok pomidorowy i mam wielowarzywny

a teraz przepis:

dziś był tunio na warzywach:

zmiksowałam cebulkę z brokułem

zalałam wodą i do piekarnika, aby zblanszować - nie jest to super pomysł

potem jajo, tunio i olej rzeoakowy zmiksowalam w tymże mikserze i dodalam przypraw

zblanszowane warzywa zalałam masą jajowo olejowo  tunczykowa

i pomysl niezly ale można go udoskonalić

po 1) woda nie odparowała cala a pod tuniem to się zupka (smaczna) zrobiła

2) warzywa za krótko blanszowałam

ale jeżeli by tak te warzywa zamiast zblanszować to poddusić na wodzie z olejem a póżniej to zalac masą tunio jajo bez oleju to by było niebo w gębie....

a jutro planuję dodać do tego jeszcze pekińczyka a zamiast jajowo tunczykowej masy zrobić masę naleśnikową na mące pełnoziarnistej z biedry....

19 listopada 2014 , Komentarze (24)

uważajcie na przyprawy do piernika - kupiłam Dr. Oetcker- jedyna jaką znalazłam w Tesco

w domu przeczytałam skład - szok - przyprawa do piernika bez imbiru? WTF? a do tego z cukrem.... porażka na całej linii

a wariacjtwa inne:

wczoraj cd bicia rekordów zyciowych:

wiosła 500m poniżej 2 min - 1,55

skakanka - 45 podwójnych skoków na raz :)

idę po 100 oj idę... plan okolice sylwestra,,,,,,

waga wczoraj spadla ale to chyba po to aby po wczorajszej kolacji na miescie z kumplem ktory przylecial z Oslo na tydzien wzrosnąć do poprzedniego stanu - czyli wczoraj 62,4 dzis 62,8

z grzechow bylo wino grzane :) troche slodkie....

17 listopada 2014 , Komentarze (12)

mam dylemat z mct

niby w diecie kwasy tłuszczowe nasycone nie powinny przekraczać 10 %

w moim przypadku to aż 18% i to są głównie mct (czyli te zdrowe kwasy nasycone nie mające wpływu na LDL cholesterol). dodatkowo już wiadomo że one sprzyjają odchudzaniu i są bardzo zdrowe.

Przy moim niedoborze cholesterolu nadmiar powinien być korzystny więc u siebie nie zamierzam z nich rezygnować ale u pacjentów- walić ich taką ilość czy ograniczyć się w sumie do 10% - nie mam zdania w tym temacie- moja intuicja podpowiada że nie żałować bo tam gdzie one występują jest dużo witamin, minerałów, błonnika i fajne w składzie białka więc same rarytasy

mimo że nasycone to są cis a nie trans więc nie szkodzą

teoretycznie

żałuję że tego pytania na wykładzie nie zadałam :( no ale to nic - w grudniu zadam jak nie zapomnę

moja waga dziś 62,8 czyli szału nie ma ale jest ok

wstaję jak człowiek a nie jak jego zwłoki - 

ale odkąd się raczę pomidorowym soczkiem to niestety mam kaszel - wysuszona śluzówka gardła i nie umiem stwierdzić czy to jest przypadek czy jedno z drugim koreluje

odwodniłam sie lekko= pewnie że jak piję litr soku to ograniczam wodę

sikam jak głupia ale mniej się pocę i brat stwierdził że jest lepiej :)

mniej mokre ubrania mam co przy pogodzie jaka jest jest bezpieczniejsze dla mnie że mnie nie przewieje,,,

a teraz o kofeinie

dodanie kakao do kawy zwiększa działanie kofeiny :) więc teoretycznie wypijać powinno się mniej....

:)

14 listopada 2014 , Komentarze (12)

Wczoraj Łobuz zrobił wydolnościówkę. 

Najpierw kazał delikatnie rozgrzać się na wiosełkach i powtarzał wielokrotnie- delikatnie,

Później szpula na 1 milę (1610 m) na wiosłach - 7:07 m

jak już płuca wróciły na miejsce i uda pozwoliły stać prosto to walnął nam 19 min emom'a (w każdej min do zrobienia....):

przysiad z wyskokiem

scyzoryk

burpee

pierwsze 3 min to 5,5,3; kolejne 6 min 5,5,5

potem podkręcił 7,7,7 - 2 min

1 min musiałam odpocząć

powróciłam do 5,5,5 i w 19 min robiłam znów 7,7,7

takie niby nic a zabija

przed i po treningu szlifowałam double unders. Niestety zbyt zmęczona byłam aby zrobić swój mały czelendż

chciałam 4 x powyżej 25 ale się nie udało.

Ale było 37,31, 27, 23,21,20

prób poniżej 20 już nie liczę. 

Fajnie tak poskakać na skakance. Jak to się mówi - nowa jakość

a tak na marginesie o diecie:

Dużo się mówi o zrównoważonej zdrowej diecie a tak naprawdę jak się czyta w pamiętnikach to większość nie ma zielonego pojęcia na ten temat.

Szkoda

Ale jest to bardzo trudna i pracochłonna dieta. Sama mam ostatnio z nią problem przez moje soki - pijąc sok zamiast jedząc warzywa - pozbywam się błonnika z diety (niezależnie czy to sok własnej roboty czy z opakowania).

A wiadomo zrównoważona dieta zakłada że błonnik będzie naturalnie dodany a nie z torebki. A dlaczego? Błonnik z torebki jest pozbawiony enzymów i wielu innych połączeń jakie miał w naturalnej postaci więc jest mniej przydatny w naszym organizmie. Ale jak się nie ma to i ten z torebki można użyć - ale nie powinno się go podawać dzieciom!

z innych spraw: chodzę przez te moje treningi spać po północy - i lepiej wstaję

funkcjonuję lepiej -

moja złośliwość znów pasuje do rudych włosów (czyli refleks i cięta riposta wraca do normy) czyli zejście z białka i wrzucenie większych ilości tłuszczu oraz zredukowanie mięsa do minimum w moim przypadku działa very bardzo dobrze. 

Bywam głodna na noc - ale nie mam ciągot na słodycze. Widać spalam trochę więcej niż założone w bilansie albo muszę lekko zmienić proporcje kcal między dniami.... 

Wyraźnie widzę wzrost formy psychofizycznej - Łobuz zażyczył sobie 100 double undersów na raz - jak mi forma nie spadnie to jest szansa na gwiazdkę zrobić sobie i jemu prezent. Haha

13 listopada 2014 , Komentarze (10)

wczoraj 3h oglądałam na allegro skakanki

jakiś horror normalnie, ale to wina łobuza (wiecie którego) - w zasadzie powinno być Łobuza ale mniejsza o to

oczywiście nie wybrałam skakanki z powodów moralnych:

1) skakanka poniżej 20 pln z dostawą ale nie trwała - 

http://allegro.pl/sp94-skakanka-z-lozyskami-lozysk...

2) skakanka rogue - 110 pln - alu felgi i wodowtryski - + dostawa - załóżmy kupię i będzie to prezent już pod choinkę od rodziny ale kupię wcześniej aby już korzystać to pytanie kiedy mi ją na siłowni zajumają

http://allegro.pl/skakanka-sr-3-bushing-speed-rope...

3) pośrednia cena ale nie rogue - 

i tu są 2 typy

plasticzane rąsie

http://allegro.pl/skakanka-ultra-speed-rope-trx-cr...

oraz

alu 

http://allegro.pl/skakanka-speed-jump-rope-plus-al...

postanowiłam kupić stabilizatory do nadgarstków :)

a teraz moje przepisy:

1) śnaidanie szpinakowe:

10 g bialka serwatkowego neutralnego z torby (wpi ostrovit)

150 g szpinaku 

jajko

30 g oleju

1,5 łyżeczki ostrego chrzanu

trochę soli i pieprzu (ja zamiast pieprzu używam imbir)

oraz ciacho:

glutenowe:

35g owianych

35g mąki pszennej pełnoziarnistej

30 g oleju

jajko

10 g kakao

20 migdałów

10 g kokosa

przyprawa korzenna

wersja bezglutenowa to zamiast mąki gotowana kasza jaglana (35 g przed ugotowaniem) oraz owsiane bezglutenowe (podobno gluten w owsie pochodzi z zanieczyszczeń innymi zbożami).

Pszenne ciacho - dodaje trochę sody oczyszczonej i octu winnego dla spulchnienia, przy jaglanym nie

inne

zeszłam z białkiem (nie jem mięsa ale uzupełniam białko serwatką i jajkami)

piję litr pomidorowego

waga która ostatnio wzrosła spada tak samo szybko jak wzrosła....

dzis 62,4.

12 listopada 2014 , Komentarze (17)

zostałam dodana do czarnej listy za komentarz że nie ma co walczyć ze samym sobą bo i tak się przegra, Współpraca za to zaprowadzi na szczyt.

Prawda w oczy kole! Ale co tam jak ktoś chce to niech walczy.... a później napisze znów mi nie wyszło, mam wyrzuty sumienia i takie tam bzdury. Każdy ma prawo się okaleczać psychicznie, fizycznie i bilogicznie.... 

A co do mnie:

mój brzuch coraz mniejszy :) przynajmniej na razie się lekko się wchłania i skóra jest bardziej elastyczna - podniesienie tłuszczu w diecie dało pozytywne efekty

waga delikatnie w dół w sumie optymalnie bo od wczoraj 0,1 mniej - więcej nie trzeba a i waga sama pokazuje tylko 1 miejsce po przecinku

od wczoraj zeszłam na 1 litr soku pomidorowego bo ileż można pic 2 litry dziennie, 

za to piję 1 l wody więcej 

Dziś całkiem przyzwoicie mi się wstało z łóżka o 6:50 a nie jak zawsze ledwo zywa.....

zmiany ku lepszemu - BO NIE WALCZĘ

TEŻ WAM TEGO ŻYCZĘ....

10 listopada 2014 , Komentarze (15)

cialo mokre ale nie ociekające 

twarz- trzeba było ocierać ale dużo mniej brutalnie zalane oczy

czyli super

a co do innych wniosków? chyba mam więcej siły :) pewnie dużo mniej spalonych kcal ale jest lepiej 

dziś byłam na trx - w nagrodę że przyszłam to trener zaproponował mi wspólny trening 

Clin + Jerk 30 x  - obciążenie 25 kg, a że trener wrzucił sobie 60 to mu to trochę dłużej zajęło i ja wrzuciłam sobie jeszcze 2,5 kg i dowaliłam 10 x ciężarem 27,5 :) - wreszcie magiczne 25 pokonane, bo nie mogłam podrzucić więcej niż 25.

Overhead squat 30x - 20 kg - trochę buja mną 

trochę skakanki

dziś pobity rekord = double unders 26 x 

10 listopada 2014 , Komentarze (8)

kuracja sokiem pomidorowym przeciw poceniu = REWELACJA

nie muszę myć codziennie głowy, wytrzymały moje włosy 2 noce bez mycia :) szału nie ma ale mogę na siłkę taka iść 

twarz= oczywiście musi być pełny makijaż matowy (krem matujący, podkład i puder) + korektor do oczu ale cienie się trzymają kilka godzin (wyglądam jak człowiek wreszcie)

eksperyment nocny - nie zmyłam makijażu idąc spać- troszkę się rozmazało ale nie mam czarnych całych policzków jak zawsze gdy mi się zdarzy nie zmyć- zawsze miałam ten problem na wyjazdach (pociąg w nocy lub impreza gdzie człowiek się zdrzemnie i później straszy).

Cała reszta tez mniej płynie

na siłownię dziś pójdę to jutro napiszę o poceniu podczas treningu

A CO DO DYLEMATÓW MORALNYCH

w sobotę byłam na randce - całkiem sympatyczny facet (młodszy 4 lata ale mniejsza o to). Niby poważnie myślący itd (poznany na portalu randkowym) ale 

strasznie mnie ciągnie na chatę swoją (niby mieszka z rodzicami) jak powiedziałam że na razie niech zapomni to po chwili napisał mi że jego babcia w ciężkim stanie wylądowała w szpitalu..... 

w takich sytuacjach zawsze mam problem: owszem jest to bardzo prawdopodobne i trudno nie wierzyć jak się nie ma jak sprawdzić

ale z drugiej strony to takie dziwne ......... 

nie chcę dać się robić w konia i też boję się że może pierwszy raz uczciwy facet a ja go traktuję jak wszystkich debili z którymi miałam do czynienia.....

dziwnie się z tym czuję

strasznie mnie wypytuje o różne rzeczy w tym co lubię w sensie ogólnym i dosłownie w każdej dziedzinie życia w tym tej intymnej...... lampka się niby zapala ale jak ktoś jest tak długo sam to się zastanawiam czy wszyscy to debile czy ze mną coś nie tak

czy może wreszcie to normalny facet a ja panikuję.....

7 listopada 2014 , Komentarze (18)

Jestem zadowolona z efektów 3 dni terapi sokowej

wczoraj na treningu lało się jak zawsze ze mnie ale ogólnie i oczu wycierać nie musiałam - nie wiem czy wiecie jakie to uczucie jak wam oczy zalewa pot, pieką,szczypią nic nie widzicie a tu coś się robi na czas i nie ma możliwości wziąć ręczniczek aby wytrzeć :)

Czułam się wyróżniona bo trener 3 razy powiedział że mnie będzie pilnował szczególnie - zauważył że mam problem z ramionami przez co moje pompki to parodia i mnie mocniej gnębi przy tym :) 

powiedziałam mu że po jego brzuchach odkryłam nowe miejsce gdzie mogą być zakwasy - miałyście kiedykolwiek zakwasy na mięśniach skośnych brzucha na wysokości kości biodrowych?

plus zakwasy w siedzeniu po pistolsach - dziwnie się po schodach chodzi z takimi dolegliwościami

wczoraj wyrównałam rekord 16 podwójnych przeskoków na skakance za 1 razem

waga lekko drga raz góra raz dół więc chyba mam swoj cpm wreszcie....

ale to się zmieni bo terapia jeszcze conajmniej 4 dni tym sokiem i jeszcze mniej będę się pocić

a i jeszcze jedna sprawa odnośnie pocenia

wczoraj poczułam pierwszy raz w życiu balsamowania ciała :) i balsam nie swędział mnie po 5 min od nałożenia, cały się ładnie wchłonął (być może że to balsam jakiś wunderwafe z yves roche z owsem który ma być dla alergików)

a teraz o białku

rozmawiałam z trenerem na temat ile białka i potwierdził że faktycznie wchłania się białka poniżej 2 g/kg mc i Ci co trenują ok 2h dziennie 6 x w tyg (porządnie a nie Mel B, Chodakowska i inne bzdety) to powinni jeść ok 1,8 g/kg mc 

nie ma sensu jeść więcej ponieważ albowiem:

1) strata kasy bo wysikujemy nadmiar

2) obciążenie dla nerek

3) zwiększamy pocenie

Lepiej uzupełnić kalorie warzywami lub i tłuszczem roślinnym(zależy ile wam wychodzi w makrosach). Jedzenie tłuszczu z przewagą roślinnego w granicach 30-35% chroni nasze serce oraz prawdopodobnie przeciwdziała rozwojowi nowotworów. a z przyziemnych rzeczy poprawia się elastyczność skóry, wygląd włosów i paznokci. 

Zauważyłam po swoim brzuchu ze ostatnio trochę się powiększył (ciut za duzo jadłam i moja waga wskazuje że za dużo bo z 60,8 weszłam na 63,2 a tydzien temu nawet 63,7) ale jak siedzę to mam mniejszy balonik niż wcześniej czyli skóra zaczyna być bardziej elastyczna i się wchłaniać (tak mi się wydaje)

Lżej mi się odrobinę wstaje ale nie wiem czy to dzięki sokowi czy dzięki olejom.

Tak więc jak ktoś zamierza u mnie zamówić dietę niech będzie świadomy że będzie się lało oliwy sporo.... dla zdrowia.

6 listopada 2014 , Komentarze (5)

po 2 dniach w których piłam 2 litry soku pomidorowego na dobę stwierdzam że twarz mi się lekko mniej poci, na treningu leje się tak samo mocno jak się lało

ale to mnie mniej boli niż to że nie mogę się umalować czy ubranie mam mokre gdy muszę dobrze wyglądać....nie wspomnę o włosach i chodzeniu z wilgotną głową i włosami zimą..... zastanawiam się czy nie ściąć się na krótko, tylko spinanie włosów na siłowni mnie od tego na razie odpycha... jak zetnę grzywkę to będzie przy odrastaniu wchodzić w oczy i znów będzie zapalenie spojówek, jak będę miała "boba" to jak spiąć te dłuższe włosy aby nie przeszkadzały- teraz jest warkoczyk i heja do przodu...

skóra zaczyna mnie lekko piec - chyba się przesusza i może nie przeterminują mi się balsamy do ciała bo kupuję i nie używam bo zapominam ? bo nie mam dyskomfortu suchej skóry a gliceryna w nich zawarta mnie swędzi - być może przez ten pot....

waga lekki wzrost - wczoraj 63,1 dziś 63,4 być może zaczynam zatrzymywać wodę ale dla mnie to nie problem bo ciągle byłam odwodniona....a może nie wypaliłam tego tyle co zazwyczaj pale na treningach? nie ważne w tym momencie. Puki nie uporam się z problemem pocenia i tak nie mogę oszacować dobowego zapotrzebowania na kcal....

na razie nie mam wstrętu do soku pomidorowego i wypijam go trochę do śniadania (omletu z 1 jajka, 20g odżywki białkowej o smaku neutralnym czyli papieru, warzyw- ostatnio cukinia i koperku) a resztę zamiast 2 posiłku bo w sumie 2 litry soku pomidorowego to 340 kcal.