Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

trafiona czołowo tirem, z hashimoto, prawdopodobnie pcos, tachykardią, tężyczką i innymi dziwnymi dolegliwościami pokonuję barierę strachu i niemożliwego na treningach a do tego się kształcę i pomagam innym w odchudzaniu.... no z tymi treningami chwilowo przerwa bo mam pęknięty staw obojczykowo ramieniowy.... W miarę jedzenia apetyt rośnie. ... znowu studiuję tym razem wiedzę z Technologi Żywności poszerzam o dietetykę :) ,,,,,

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 129934
Komentarzy: 3795
Założony: 9 grudnia 2013
Ostatni wpis: 23 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
VikiMorgan

kobieta, 26 lat, Wioska

120 cm, 200.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

5 listopada 2014 , Komentarze (17)

w nocy bieganie do kibelka na siusiu było bo wypicie na treningu 0,7 isotonika i po treningu 1l soku pomidorowego zrobiło swoje

waga dziś -0,6 co cieszy bo w weekend wzrosła powyżej mojego max i pokazała 63,7

dziś już wypity 1 l soku pomidorowego i zjedzony 1 pomidorek

za chwilę rozpocznę drugi sok :)

za to po śniadaniu mnie nie pogoniło do kibelka (?) ale może być temu winny wczorajszy trening.

Zabił mnie trener:

trening 25 min:

3 km bieżnia (mieliśmy się zmieścić w 15 min) no to jak mieliśmy to mieliśmy

a później 10 min burpee ze wskokiem na boxa - normalnie myślałam że padnę

serce łopotało

koordynacja ruchów coraz trudniejsza

ale jakoś wyrobiłam

potem były brzuchy z refluxem żołądka potreningowym (czyli treści pokarmowe z żołądka cofały się do gardła)

było mi tak duszno, gorąco nie mogłam oddychać (może że katowałam brzuch?)

chyba faktycznie trzeba to serducho sprawdzić....

4 listopada 2014 , Komentarze (11)

zanim sięgnę po botox (zart) postanowiłam się wziąć poważnie za moje pocenie! Nie dość że leje się ze mnie to jeszcze ten pot pachnie nie przyjemnie, a jak to brat określa że rano jak wychodzę z pokoju to wal jak z murzyńskiej chaty. 

Wyczytałam że picie soku pomidorowego 2l dziennie ma w ciągu tygodnia zmniejszyć wyraźnie pocenie.... mam cichą nadzieję że pomoże - na razie kupiłam 6 litrów bo więcej w plecak nie wlazło. Koszt 1 dniowej kuracji 4 pln/ do przeżycia bo w tym mam już płyny, zapotrzebowanie na warzywa oraz tabletki z potasem ogarnięte. Może i rąsie przestaną mnie boleć?

Za tydzień dam znać czy mi się makijaż już trzyma na powiekach... jak ja tęsknię za malowaniem powiek i żeby to się trzymało....... dłużej niż 20 min.

3 listopada 2014 , Komentarze (9)

u mnie nie wesoło. 

Brat zakomunikował że gdzieś w marcu może chcieć sprzedawać swoje mieszkanie (w którym mieszkam) i będę musiała wrócić do mamusi- trochę mnie to przeraża

mamusi zakomunikowałam że potrzebuję aby zwolniła conajmniej 1 szafę i 1 regał na książki dla mnie do marca- mama lekko przerażona ale jakoś to zrobi

ciekawa jestem co ja z resztą rzeczy zrobię- szklo które przez 5 lat nazbieralam wrzucę do piwnicy

a co z resztą?

buty i inne takie normalnie nie wiem gdzie sie pomieszczę :)

ale mniejsza o to.... 

od tyg z bardzo sympatycznym chłopakiem (chociaż może i mężczyzną powinnam napisać) piszę :) na razie nie mam kiedy się z nim spotkać no ale co zrobić.... takie życie

dieta trochę w odstawkę bo rodzinne spotkania były i troszkę paluszków czarownicy się wszamało ..... ale od dziś przyzwoicie z excelem

a co do pacjentek:

1) najpóźniej zaczęła (ogarnięta dietetycznie i fitnesowo) : przez 1 tydzień -0,7 kg - martwi mnie jednak to że nie dojada - owszem podniosła kaloryczność w stosunku do tego co jadła, ale nie je ile powinna (wg praw matematyki) i chodził za nią wafelek ale na 1 się skończyło no i po za tym małym incydentem nie miała na razie napadów na lodówkę. Wprawdzie kiedyś też przez 2 tyg jak podniosłam kaloryczność to i dojeść nie mogłam ale po 2 tyg organizm wołał "jeść" zobaczymy czy w tym przypadku też tak będzie.... Tak czy inaczej zmiana proporcji i wzrost kcal spowodował jakiś ruch.... może woda, może coś innego ale zawsze coś...

2) nie ogarnięta w niczym - co powinna najszybciej zacząć-  zapisała się na siłownię i zaczęła podobno stosować dietę nie wiem jaki wynik

3) biegaczka z podejrzeniem o nadczynność tarczycy najpierw wzrosła ale to co wzrosła to spadła więc jesteśmy na 0, zobaczymy czy w tym tygodniu będzie spadek czy odrobinę trzeba jeszcze jej przyciąć kcal.

30 października 2014 , Komentarze (9)

wczoraj badałam tętno na pulsometrze wbudowanym w bieżnię - po 8 min biegu doszło do 180 ale kołatanie serca i ból w klatce piersiowej kazał zejść- chyba zbyt zmęczona po treningu siłowym byłam

a wczoraj było intro i nauka deski- 

zwijać miednicę w desce umiem, nie wiedziałam że łopatki trzeba sciagnąć

gorzej przy pressach nie zwijam na koniec miednicy - tego sie musze nauczyc i musze pamietać żeby usztywnić nadgarstki.

szpital - kolega polecił zrobić badanie usg jamy brzusznej wraz z nadnerczami - nie wykluczył mojej teori z CAH (WPN) ale nadal myśli o nadczynności tarczycy która wyszła mi w wynikach badań 2 x. 

oraz polecil TK/MR głowy z przysadką

to pierwsze pikuś/to drugie już gorzej 

skierowanie do niego powinno zawierać (po rozmowie z moim bratem) nadmeirna utrata wagi a do drugiego szpitala który przoduje w Wawie jeżeli chodzi o tarczycę i immunologię - osłabienie z powodu nadczynności tarczycy, tylko od 3 lat w wynikach mi nic nie wychodzi w tym kierunku :). Tak czy inaczej obie teorie nie wykluczył co mnie cieszy oraz teoria nr 3- brak wit F i samodzielne uzupełnienie olejem roślinnym też popiera. No i 4 czyli nerwica - która występuje przy problemach hormonalnych i niedoborze wit F. Byś może wszystkie 4 problemy u mnie się nakładają a do tego jeszcze sugeruje badania w kierunku RZS a ja żeby go trochę dziubnąć widelcem w żebro stwierdziłam że drętwienie rąk to i od kręgosłupa szyjnego mogę mieć. 

zawsze się zastanawiam czy pacjent świadomy to lepszy czy gorszy pacjent.

Zapytałam się czy ledwo mieszczenie się w bmi i strata 13 kg w 1,5 roku i utrzymanie tej wagi to jest nadmierna utrata wagi :) A że on chodził do jednej klasy w liceum z moim bratem i bratową to napisałam że i tak od bratowej więcej ważę mimo że mam 20 cm mniej wzrostu :) (bratowa ma 180 cm i waży 60-62 kg) wredna małpa ze mnie. Po rozmowie z moim bratem wywnioskował że się zagłodziłam, spadł mi cholesterol (chociaż miał wyniki od 2006 r.) i to wina złej diety. Trochę go naporostowałam, zobaczymy co on na to. 

Ale wydaje mi się że jeżeli dało by się rozmawiać z każdym lekarzem to szybciej by były stawiane diagnozy. Mam wrażenie że moje problemy są spowodowane zbywaniem mnie i ogólnym tendencyjnym patrzeniem na wyniki badań i wygląd: niedoczynność tarczycy i pcos. Chociaż wszelkie obiawy (poza masą ciała) miałam w kierunku nadczynności oraz nikt przy pcos nie pomyślał o cah (wpn) a ma podobne objawy tylko rzadziej występuje, Niedobór cholesterolu to dobry wynik a nie że trzeba coś z tym zrobić. O i tak to u nas w Polsce wygląda.

27 października 2014 , Komentarze (13)

juz nawet nie mam siły liczyc dni kcal itd

trochę zabiegana

odnośnie tego mojego pocenia, i innych towarzyszacych temu problemów

napisałam do kolegi internisty - proponuje mi szpitalne badania co mnie cieszy

w tym rozmowa z psychologiem - w srpawie nerwicy (może coś ze spaniem pomoże :))

jestem trudny przeciwnik więc wypisałam swoje wyniki i sugestie innych lekarzy i to co się z netu dowiedziałam (jeszcze za net nie dostałam po głowie ale czekam na cios lol - lekarze nie lubią jak się w necie grzebie )

wymyśliłam 2 drogi diagnozy na podstawie starych badań - kiedyś mnie podejrzewali o pcos i leczenie na pcos nie przyniosło oczekiwanych rezultatów i padł w formie straszenia mnie pomyśl gruczolaka nadnerczy a ja poszłam dalej w  kierunku nieklasycznego przerostu nadnerczy jak szaleć to szaleć- objawy podobne chociaż nie wszystko pasuje w wynikach - co napisałam oczywiście. W sumie jakbym miała gruczolaka to by mi w ob i białku crp przez 5 lat wyszło. A tu dupa ob 2, crp też na poziomie 0,5.

drugie banalne - niedobór wit F? czyli tłuszczy 1 i wielonienasyconych - tu opieram się na niedoborze cholesterolu.

no i zapytałam się o immunologa w kwestii gorąca, braku gorączki od 20 lat itd co sugerowała endo gin..... 

napisałam jeszcze dłuższy niz poprzedni mail no ale może coś z tego będzie sensownego.

22 października 2014 , Komentarze (10)

nawet nie wiem czy dobrze wpisuję nr dnia haha :)

ale mniejsza z tym

coraz częściej zastanawiam się czy nie przejść na bilans 0

czyli jeść tyle aby nie schudnąć a nie cały czas na minusie bo ile można?

chciałabym się wyspać, zregenerować bo mam wrażenie że ten minus w diecie przeszkadza mi w tym

a być może jak będę na zero to może się wszystko poprawi?

wczoraj trening na większych ciężarach zrobiłam aby się trochę pomęczyć i pomęczyć moje biedne przedramiona które są strasznie słabe - więc się zaparłam na swingi na 16 kg 30 x w serii - 4 serie,

wykroki z talezem nad głową 3 serie: 30, 20, 10, tależ 10 kg

pompki 3 sere 30, 20, 10 -> pół na pół męsko damską zrobiłam bo łapy mi odmawiały posłuszeństwa

wiosłowanie talerzem - 15 kg -> wiosłowanie talerzem jest bardziej upierdliwe niż wiosłowanie sztangą- tam biorę spokojnie 25 i przedramiona nie wymiękają = chociaż może tu się przyczyniły poprzednie 4 ćwiczenia?

wcześniej było 70 przysiadów z kettlem

później była zabawa z kettlem: przysiady sumo, swingi, przysiady, wiosłowanie jedną ręką kettlem - po 10 w serii, 2 serie....

i na tym się skończyła godzinka, później druga godzinka to brzuchy i rozciąganie

w sumie spalone 1300 kcal

później spacer do brata i na dworzec (nie wykupiłam biletu miesięcznego na komunikację miejską w Wawie, a na pociąg dzięki czemu oszczędzam ok 150 pln kwartalnie), więc zasuwam piechotą gdzie się da- spacer z siłowni do niego i na dw. centralny ok 3,3 km - oczywiście po treningu.

wczoraj zjadłam

2835,09 86,47 158,62 287,76 34,49
7,40 1,37 2,14 3,89
0,19 0,29 0,53

plus kanapka na mieście kupiona: chleb razowy z szynką, sałatą, pomidorem i kiełkami

prawdopodobnie było tam jeszcze masło lub margaryna ale powiem szczerze że byłam tak zmęczona i głodna że nie pamiętam

i mimo wszystko waga pokazała spadek -0,2 kg :)

waga mi w weekend wzrosła do 63 kg (przez problemy z zaparciami) w pon się poprawiło i było 62,6 dziś 62,4

Na forum napisałam post na temat wyliczania współczynnika aktywności fizycznej - w sumie wywnioskowałam że jestem pomiędzy jednym i drugim 

sen jak zawsze przerywany ale dużo mniej niż zazwyczaj....

20 października 2014 , Komentarze (9)

zmienilam proporcje diety

przeprosiłam się z owsianymi

teraż w odstawkę idzie miecho?

zobaczymy jak moje miesnie to przeżyją -

jednak nie jestem jeszcze gotowa aby zejść z białkiem poniżej 1,2 g/kg mc

a podobno najlepiej by było 0,8 - w życiu

zresztą jak się je jajka, zboza i orzechy to to białko rośnie

moja dieta dziś się mieści:

2479,67 80,25 143,59 239,74 31,68
7,50 1,27 2,33 3,89
0,17 0,31 0,52

jelita szczęśliwe bo dostały ciasteczka na śniadanie:

45 g płatków owsianych

50 g mąki pszennej pełnoziastnistej z biedry

300 g śliwek

15 g kokosowych wiórek

5 g kakao

35 g miodu rzepakowego

4 łyżki oleju rzepakowego (teoretycznie 40 g)

74 g jajka - 1 jajko wiejskie z 2 żółtkami

795,3 24,724 22,814 129,374 16,455

śniadanie prawie 800 kcal 

z czego 25 g to białko

23 to tłuszcz 

i 130 węglowodany

oraz 16,5 to błonnik

19 października 2014 , Komentarze (13)

panowie 2,5 a panie 2 l dziennie

ale w normalnie zbilansowanej diecie ok 1 l pochodzi z pokarmu

więc na wypicie zostaje panom 1,5 i paniom 1 l

co Wy na to?

takie są najnowsze normy IŻŻ

tak trochę słabo ale puki nie sprawdzę na sobie to nie stwierdzę

bo jeżeli będziemy jeść błonnik na poziomie nie mniej niż 25 g dziennie ( zgodnie z normą) i 700 g warzyw i owoców

reszta zboza tłuszcze białka zgodnie z normami

czy 4 szklanki wody wystarczą aby zalać ten błonnik?

zwiększenie ilości białka wiąże się ze zwiększeniem ilości spożywanej wody

co do kawy: badania nie potwierdzają ani nie zaprzeczają że odwadnia,,,,

i bądź człowieku mądry i pisz wiersze....

oczywiście osoba więcej się pocąca musi pić więcej - czyli przykładowo ja -

czyli pi razy oko biorąc wszystkie wytyczne to

1) kawy nie wliczam  w ilość płynów

2) na pocenie dodam 2 szklanki bo ja się pocę a przecież część jeszcze potu się odparowuje .....

czyli spróbuję przeżyć na poziomie 1,5 l płynów plus kawa- ostatnio dochodziłam do ilości uprzykrzających życie - 2,5 - 3l + 1-2 kawy - nic nie robiłam tylko sikałam

postaram się aby w racji dobowej żywności błonnik nie przekraczał 30 g aby nie musieć tak go zalewać...ale też aby nie było go mniej niż 25 g.

ilość pożywienia pozostanie na średnim poziomie 2300 kcal i zobaczę jak będę się na nim czuła, nie wykluczam że jak będą mnie męczyć zaparcia to nie wzrośnie kaloryczność ale planuję tym razem pojechać na rozkładzie 15,30,55 lub 15,35,50 i zobaczę jak zmienia się moje ciało i przede wszystkim samopoczucie na takim rozkładzie makroskładników.  

18 października 2014 , Komentarze (16)

normalnie cholera mnie bierze

w tym tygodniu nie żałuję sobie papu codziennie powyżej 2200 kcal

błonnik 25-38 g/doba

i mam problem z wypróżnieniem

znaczy miałam chwilową biegunkę ale wydaje mi się że to było już z powodu nadmiaru błonnika celulozowego w jelitach :)

czy to oznacza że jem za mało? wg mnie tak

ale już sama nie wiem co myśleć na ten temat 

a jeszcze 4 dzień treningowy przede mną i nie wiem co mam z tym fantem zrobić

17 października 2014 , Komentarze (7)

ale jestem zakręcona

dziwnie się czuję, trochę koncentracja szwankuje co mnie martwi- senna nie jestem ale tak lekko trzepnięta między oczy i skupić się nad robotą nie mogę a z drugiej strony ani jednego streszczenia na jutro i ndz nie przeczytałam......

stwierdzam że środowy trening pogorszył moje możliwości w czwartek - niby lajcik ale nie odbudował się glikogen, uda bolały lipa 

w przyszłym tyg nie mogę w środę ale za 2 tyg postanowiłam wrzucić więcej kalorii od poniedziałku aby w czwartek po treningu nadal była spora nadwyżka i się spaliła ona w treningu weekendowym -

ewentualnie w przyszłym tyg wrzucę trening poranny o ile uda mi się zwlec z łóżka o 4 nad ranem aby na siłowni być przed 6 rano i w domu max 7.30 -miszyn imposible

jakby mi się udało zapanować nad snem i się wysypiać to by było cudnie- 

wpadłam na teorię problemów ze snem:

za dużo energii na noc - jak wypijam do 20 ten mój isotonik, do tego przywalę np 300 g śliwek to mam tego cukru że hoho normalnie wyrzut insuliny że szok a później jem o tej 22-23 deserek na kolację (czyli jogurt czekoladowy z migdałami i kokosem) i czasem jeszcze białeczko wlezie w to - a ta wyrzucona insulina pod niebo zżera to zbyt szybko i rano organizm już nie ma siły aby wstać. 

Więc taki wyrzut insuliny rano by był cudny i pomagał spalać wszystko włącznie ze smalcem własnym.

dziś jestem cały dzień głodna

mam lekką biegunkę z tych oczyszczających (bez problemów gastrycznych)

od lipca co jakiś czas mam właśnie samo oczyszczenie 1-2 dni i na ogół w pt :)

w sumie nie przeszkadza ale z drugiej strony dziwi