Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Niewiele poswiecilam sobie czasu w konstruktywny sposob a oto i skutki 41 kilo nabytku bolesnego i nieestetycznego. Moje dzieci sa moim swiatem, moja pasja psychologia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4281
Komentarzy: 84
Założony: 2 stycznia 2014
Ostatni wpis: 21 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
AndzelikaKika

kobieta, 46 lat,

168 cm, 89.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Jedyne 39 kilo do celu :) Fiuuu.... upieklo mi sie z niecwiczeniem i wpadkami po drodze. 

15 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Mam nadzieje ze wazenie w piatek bedzie na minusie. Wiem jedzenie zdrowo to bonus ale nie mam powera na cwiczenia. Przez prace zjedzenie posilkow w odpowiednich odstepach jest praktycznie niewykonalne a potem wracam do domu i nadrabiam. Nie najlepsze rozwizanie. Jutro tez w pracy. 

Dzis mialam straszna ochote na czekolade. STRASZNA. Chyba zakupie do domu gorzka , bardzo bardzo gorzka czekolade i nie bede ze soba walczyc tylko wstawiac do jadlospisu w takich wypadkach. Duzo jej sie zjesc nie da i tyle a moze jakis magnez mi potrzebny ?  Nie mam ochoty na takie przepychanki z soba. Sprawiaja ze chodze w zlym humorze. Zaraz sprawdze ile to punktow za kilka kawalkow i bede wymieniac. Znajde taka moze gdzie cukier zastapiono czyms innym chyba probowalam czegos takiego od kolezanki raz.

Mysle ze waga w piatek z rana ma potezna moc na przyszla motywacje i zaangazowanie. Moze byc bardzo trudno w przyszlym tygodniu sie zmobilizowac i wyprostowac bez zmiany cyferek na pasku wagi.

14 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Mysle ze to moze sprawa nadciagajacego okresu ... a moze to wymowka. Dzien na czerwono o pol punkta ale wszystko bylo zdrowe taka mam wlasna satysfakcje. 

Problem z dniami kiedy pracuje jest taki ze bieganie pozostaje mi tylko w ciemnosci :(

Jutro postaram sie przelamac lody na basenie i jesli bedzie znosnie to takie dwa miesiace na basenie przy srednim sparku 4 kg miesiecznie daly by mi jakies 85 kilo i byloby moze lzej moim kolanom. Pisze i pisze o nich bo je czuje. Uwielbiam begac wiec chce sie pooszukiwac i niedowidziec ale ale....



13 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Cwiczen wczoraj nie bylo. Gosci. Duzo czasu poza domem zakupy byly niezrobione itd itd. Zjadlam sporo ale bez zarlocznosci i za to jestem sobie bardzo bardzo wdzieczna choc dumna z wczorajszego dnia nie jestem. Czy bylo warto? NIE. Lepiej musze organizowac zakupy i przygotowywac jedzenie do zabrania ze soba.

Dzis 30 minut biegu. Bieg w sloncu z muzyka na uszach byl magiczny :) Sama przyjemnosc a nie obowizek. Kolana po biegu sa ok. Jeszcze tylko jedno z nich przy kucaniu odczuwa sie ale poza tym spokoj. 

Jadlospis wykonany (troche musialam czas posilkow dostosowac do mojego rozkladu dnia) Mam wiaz nadzieje na Callanetics pozniej :)

Duzo mam wiecej punktow w jadlospisie w tym tygodniu i musze przyznac ze chyba potrzebowalam wiecej i troche innego jedzenia bo glowa inaczej pracuje i mam troche werwy na cwiczenia. 

Mam nadzieje jednak ze odnotouje spadek w piatek na wadze przy zwiekszonej rozpuscie na talerzu :)))

11 stycznia 2014 , Komentarze (2)

ale to nowy rodzaj niegrzecznosci :)))))))))

Nie rzucilam sie na jedzenie i nie najadlam slodyczy a wrecz przeciwnie. Cale popoludnie nie chcialam jesc i nie jadlam. Chcialam tylko dodatkowa kawe. Smieszne to. 

Wygralam walke z sama soba o pizze ktorej nie ruszylam a dzieci jadly i kazalam schowac i nie trzymac w domu czekolady mezczyznie, ktory trenuje wlasnie do maratonu wiec pochlania wielkie ilosci 'pustych' i wartosciowych kalorii :)

Podsumowanie tygodnia: chcialabym cwiczyc wiecej. Pare dni w tygodniu biegania to nie wszystko i nie przy mojej wadze jako glowny 'spalacz'. 

Dumna jestem ze jadlam tak zdrowo w tym tygodniu, tylko przydalaby sie lepsza organizacja zeby jesc we wlasciwych godzinach. Cieszy mnie ze poza dzisiejszym dniem nie czulam wiekszych pokus w ciagu tygodnia. 

Jutro zakupy na tydzien.  

10 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Dobrze :)))) Bylo troche wiecej ale nie chcialam zapeszac na przyszly tydzien :))) 
Jedzonko grzecznie. Jeszcze jeden posilek przede mna i trzeba cos sie pogimnastykowac :))))

9 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Diete udo mi sie utrzymac w ten sposob ze zapakowalam wszystko co moglam bez gotowania do pudelka po sniadaniu a reszte zjadlam po powrocie w dwoch lotach.


Ale wykonczona jestem.... Jutro pierwsze wazenie na diecie po 5 dniach - a nie po calym tygodniu- mi wypada. Ale bedzie dobrze bo podgladalam wczoraj i raczej norma zrobiona.

Od rana w biegu ale takim raczej mentalnym bo cialo duzo siedzialo niestety.

8 stycznia 2014 , Komentarze (2)

 25-30 minut kolana w duzo lepszym stanie i ja zaczynam czerpac wiecej i wiecej przyjemnosci z biegu zwlaszcza ze w sloncu byl i bez deszczu co jest prawdziwym prezentem na wyspie. 

Jedzonko dobre dzis bo duzo owocow czyli cukier czyli tak jak myslalam moj stan dwoch ostatnich dni to odwykowy byl od cukru .

Mialam dzis cale 3 godziny dla siebie w ciagu dnia a nie wydarte kosztem snu wieczorem. Niebo!!!!! 

Zrobilam tez zdjecia sylwetki w koncu. Ale zanim zamieszcze musze troche oprawic. Zreszta do czasu porownan to jeszcze mam wiele czasu :)

Duzo wody mniej mam w organizmie. Zmniejszyly mi sie stopy i rece. Fajnie. 


7 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Czuje sie jakbym nie zazyla odpowiedniej dawki kofeiny przez caly dzien a przeciez jedna kawa standardowa jest czyli musi byc inny rodzaj 'kopa' ktory sie ukrocil czyli pewnie cukier. Glodu nie ma tylko MARAZM :). Mam nadzieje ze za jakis czas przejdzie ...tak jak na odwyku :)))

Biegania nie bylo ale i kolana nie odzywaly sie wiec pewnie jutro sie skusze i pobiegam znow. Dobrze ze mam zakupy zrobione na caly tydzien i moge jeszcze to i owo powymieniac w menu bo inaczej byloby nieznosnie. 

Troche zabawnie wyglada moja kuchnia pelna produktow z karteczkami a na nich dni tygodnia i ile ma zostac z czego ale innaczej rodziny nie da sie zorganizowac. To jest wsparcie jakiego od nich potrzebuje NIE UTRUDNIAC :)

Czesc jedzenia bede musiala pewnie zaczac tez przygotowywac dzin wczesniej lub rano bo przez prace latwo wypasc z rytmu. 

Mam nadzieje ze jak odsapne trochr to jakis trening domowy wpadnie jeszcze dzisiaj. Zrobie edit.